Strona 539 z 986

: pn, 22 lut 2010, 13:34
autor: Moscan
give_in_to_me pisze: w ogóle Bad to nie jest genialna płyta, choć dobra.
Na Liberian Girl, jeszcze trochę za wcześnie. Fajny, spokojny utwór.
Jeszcze nie czas.

Bad to nie jest genialna płyta? Jak dla mnie to najlepsza płyta Michaela. Nie ma lepszej!
Bad tylko dobra? No nie.

Mandey, czytałeś to? :smiech:

: pn, 22 lut 2010, 13:39
autor: asiek
Wiecie co, to jest najcięższa batalia dla mnie - to wydanie NO.
Nigdy jeszcze odstrzeliwanie piosenek nie przychodziło mi z takim trudem. Nie wiem ile razy już tu zaglądałam, żeby coś napisać glupija
To jest taki zlepek piosenek, każda zupełnie inna, każda z innego okresu, z inną historią, ja nie wiem jak mam to wartościować.
Nie umiem żadną miarą skreślić niczego z OTW, Thrillera czy BAD. Te płyty to jest moje życie, moja młodość (bosze jak to brzmi), są wyryte w mojej głowie, wmurowane na amen.
Kusi mnie trochę Liberian Girl, bo mnie trochę nuży, ale niee ...
Mogę się porwać na INV, nawet na Dangerous

w zasadzie pozostają mi 2 piosenki, które mogę rozważyć:

Morphine
2000 Watts

Morphine jednak trzyma mnie przy sobie intymnością tego wyznania. Tak więc głos na 2000 Watts

: pn, 22 lut 2010, 13:59
autor: Shulamitka
No i teraz dylemat -> przyłączyć się do ogółu czy pozostać szczerą. Tym razem niech będzie to 2000 Watts, równie płytkie i bez napięcia choć pod przykrywką naelektryzowania, jak i Blood.

Nie na tym powinno polegać "nowe oblicze Michaela", by śpiewać ze ściśniętym gardłem udowadniajac wszem i wobec szeroką skalę głosu. Wiemy że MJ ma szeroką skalę głosu i bez tego, a jak to nazwała a_gador "stechnicyzowana miłość", w jego wykonaniu nie ma siły przekonywania, ponieważ tą samą siłę namiętności można wyrazić z czadem i kopem, jak w Give in to me - tyle samo prądu, ale nie ma smrodu i dymu.

Także zlikwidujmy je ogółem a potem zajmiemy się pozostałą krwią na parkiecie.

P.S. Taa... Zgadzam się z a_gador, że odstawiacie tu istną sieczkę genialnych ballad MJa...

: pn, 22 lut 2010, 14:14
autor: JakiTyp
znowu 2000 Watts, jeśli można ;)

: pn, 22 lut 2010, 14:20
autor: doriseq
2000 Watts zupełnie nie Michaelowa. Zdarzy się, że i jej posłucham, ale muszę mieć odpowiednie wysokie ciśnienie ;-) przy tym zestawieniu głos na w.w. utwór.

Pozdraaawiam :-)

: pn, 22 lut 2010, 14:33
autor: give_in_to_me
Moscan pisze:Bad to nie jest genialna płyta? Jak dla mnie to najlepsza płyta Michaela. Nie ma lepszej!
Bad tylko dobra? No nie.
no nie jest, bo sie zestarzała. jest odbiciem lat 80. w muzyce- tego, co w nich zarówno najlepsze jak i najgorsze. genialne to jest Dangerous.

i nie strasz mnie Mandeyem ;-) Tak miło spogląda ze swojego avatara, że sie go wcale nie boję, choć jest moderatorem. choć jesli tak kocha Bad, to możliwe, iż nie chciałabym go spotkać nocą w ciemnej uliczce ;-)

: pn, 22 lut 2010, 14:39
autor: Liberian Girl
Bez większego zastanawiania się Morphine

: pn, 22 lut 2010, 14:40
autor: asiek
give_in_to_me pisze: no nie jest, bo sie zestarzała
że co się?
... ??
BAD można słuchać w kółko. Tak jak i OTW oraz Thriller. Czego o Dangerous juz powiedzieć nie mogę.


mimo wszystko - pozdrawiam -
Również_miłośniczka Pratchetta
;-)

: pn, 22 lut 2010, 15:10
autor: a_gador
give_in_to_me pisze:
Moscan pisze:Bad to nie jest genialna płyta? Jak dla mnie to najlepsza płyta Michaela. Nie ma lepszej!
Bad tylko dobra? No nie.
no nie jest, bo się zestarzała. jest odbiciem lat 80. w muzyce- tego, co w nich zarówno najlepsze jak i najgorsze.
Że niby Bad trąci myszką, że anachroniczne!? Trzymajcie mnie, bo..... :zly: :wsciekly:
asiek pisze:BAD można słuchać w kółko. Tak jak i OTW oraz Thriller.
Otóż to! Ja bez tych płyt żyć nie mogę!
No jak tu można taki klasyk starym próchnem nazywać.

Droga Give_in... nie bój się tak starości. Zmarszczki dodają uroku, ale oczywiście trzeba umieć starzeć się z godnością, której, przyznasz, płytom Michaela z lat 80-tych nie można w żadnym razie odmówić. Może i tym uzasadnieniem przyznaję Ci rację, ale widzisz ja nie dostrzegam okiem wyobrazni oczywiście, ani jednego siwego włosa na skroni Michaela na żadnej z okładek tych płyt. To na szczęście nie jest przypadek Doriana Graya.
give_in_to_me pisze:genialne to jest Dangerous.
Nie zgodzę się. Za dużo patosu i pochlebiania gustom odbiorców.

: pn, 22 lut 2010, 15:25
autor: moon_song
give_in_to_me pisze: no nie jest, bo sie zestarzała. jest odbiciem lat 80.
ekhmmm...
Chciałam zauważyć, że jesteś jedynie 2 lata młodsza od BAD ;-)

: pn, 22 lut 2010, 15:41
autor: give_in_to_me
asiek pisze:że co się?
... ??
BAD można słuchać w kółko. Tak jak i OTW oraz Thriller. Czego o Dangerous juz powiedzieć nie mogę.
a_gador pisze:Że niby Bad trąci myszką, że anachroniczne!? Trzymajcie mnie, bo..... wrrr Wściekły


Otóż to! Ja bez tych płyt żyć nie mogę!
No jak tu można taki klasyk starym próchnem nazywać.

Droga Give_in... nie bój się tak starości. Zmarszczki dodają uroku, ale oczywiście trzeba umieć starzeć się z godnością, której, przyznasz, płytom Michaela z lat 80-tych nie można w żadnym razie odmówić. Może i tym uzasadnieniem przyznaję Ci rację, ale widzisz ja nie dostrzegam okiem wyobrazni oczywiście, ani jednego siwego włosa na skroni Michaela na żadnej z okładek tych płyt. To na szczęście nie jest przypadek Doriana Graya.


Nie zgodzę się. Za dużo patosu i pochlebiania gustom odbiorców.
wiecie co, dziewczyny (mogę sie tak zwracać? :P), każdy lubi co innego. ja tu gdzies już chyba pisałam, że jestem fanką muzyki lat 90., bo też prawda jest taka, że jestem związana z tym okresem emocjonalnie- to przecież moje dzieciństwo. Ale nawet odrzucając sentymenty, to i tak uważam, że Dangerous i HIStory to płyty najlepsze. Bad to czas Waszego dorastania i wspomnienia też z pewnościa mają wpływ na Waszą postawę wobec tej płyty, podobnie jak ja się zachwouje w stosunku do w/w. Z perspektywy czasu potrafimy ocenić płyty bardziej obiektywnie, ale nie ma co udawać, że sentymenty i wspomnienia nie graja roli. Ja Bad lubię, ale innych płyt Michaela po prostu słucham częściej i uważam je za lepsze.

a_gador, uwierz, że z mężem na karku, robotą, studiami i domem czuje sie pomimo swoich 21 lat stara czasem glupija

asiek, nie jestem fanką Pratchetta. cytat podesłał mi mąż, który uwielbia jego książki a ja stwierdziłam, że pasuje do Michaela. ale ukochany niedawno zakupił "Humor i mądrość świata dysku" i wiem, że zrobił to głownie ze względu na mnie, żebym wreszcie coś ruszyła i chcę to zrobić. fajnie sie zapowiada :)
moon_song pisze:ekhmmm...
Chciałam zauważyć, że jesteś jedynie 2 lata młodsza od BAD
ROK, kochana, rok. w tym roku skończe 22, jestem z 1988 :)

: pn, 22 lut 2010, 15:46
autor: Canario
a_gador pisze:Że niby Bad trąci myszką, że anachroniczne!?
TAK!

a_gador wiem że nie taki był Twój cel , ale tym zdaniem trafiłaś w sedno.

Bad jest anachroniczne i wtórne,powtórka z Thriller i jak już to kiedyś pisałem Bad to taki Thriller2 tylko że bardziej komercyjny i łatwiejszy w odbiorze

Jakbyście nie znali dat wydań płyt MJa to dalibyście wiare że Bad i Dangerous dzieli tylko 4 lata różnicy a Dangerous i Invincible 10?

: pn, 22 lut 2010, 15:48
autor: aga.mj
Z tego co widzę, to kolejną piosenką do odstrzału jest 2000Watts, a szkoda, wyróżniający się kawałek, taki inny od wszystkich. Tak wiem, inny nie znaczy lepszy, ale mnie akurat uwiódł ten utwór, bardziej niż Don't stop 'till you get enough, na który teraz pada mój głos. Jak dla mnie za wysoko, nie moje klimaty, niestety. Lubię fragmenty, gdy Mike wyżej śpiewa jak np. w Smooth Criminal, czy Speed Demon, ale, gee, nie cały czas, co za dużo to niezdrowo ;-) . W ogóle narazie średnio mi podchodzi płyta Off the wall, chyba jeszcze do niej nie dorosłam, więc wybaczcie ;-)

: pn, 22 lut 2010, 16:09
autor: magnolia
2000 Watts to jedna z moich ulubionych piosenek z płyty Invincible. Szkoda, że jest już w tej rundzie kandydatem do odstrzału.
Mój głos powędruje na Off the Wall. Szczerze mówiąc trudno mi było wskazać na jakiś utwór. Wahałam się między kilkoma piosenkami, ale postanowiłam ostatecznie zagłosować na Off the Wall. Ogólnie płytę Off the Wall lubię, ale sama piosenka Off the Wall nie należy do moich ulubionych z tej płyty. Wolę inne z tego krążka :).

: pn, 22 lut 2010, 16:29
autor: kamuszka
Moscan pisze:Na Liberian Girl, jeszcze trochę za wcześnie. Fajny, spokojny utwór.
Jeszcze nie czas.
Z nutką orientu ;-) Zdecydowanie nie czas.

Głos na WHspowodował, że mi się coś w środku zagotowało, jeszcze nie zidentyfikowałam obiektu. Ręka boska niech broni - dla mnie czołówka japrosic

Widzę, że faworyta mamy...liczyłam na jeszcze 1-2 rundy, aczkolwiek ciesze się, ze nie przyłożę do niego paluszka ;-)

Mój głos, jak poprzednio Don't stop 'til you get enough.