Strona 545 z 986

: śr, 24 lut 2010, 21:09
autor: kaem
Don't Stop 'Til You Get Enough. Nie wiadomo czy to disco czy to funk czy soul. Można to uznać ze atut i stwierdzić, że piosenka jest ponad muzycznymi podziałami i Michael wplótł różne style. Dla mnie jednak utwór przez to traci na sile. Nie jest tak wyrazista, jak inne piosenki na płycie. Może gdyby ją pospieszyć w kierunku tanecznych parkietów albo dodać głębi w kierunku soulu. Ale bez tego dla mnie jest klasykiem którego darzę estymą, ale wariuję bardziej przy innych piosenkach na Off The Wall.

: śr, 24 lut 2010, 21:20
autor: a_gador
Will you be there, bęcki zaraz dostanę, wiem, za ten wybór. To jest właśnie patetyczny fragment płyty Dangerous, który to miałam na myśli odpowiadając give_in... w poprzedniej rundzie. Patos zaprawiony egocentryzmem. Co nie znaczy, że słysząc ostatni recytowany przez Michaela fragment, nie chce mi się wyć jak wilk do księżyca. Chce się bardzo. Z rozpaczy i bezsilności.
Ale rozedrgane, rwane, niezrównoważone histeryczno-liryczne Morphine przemawia do mnie bardziej. Tu jest kawał wybebeszonego życia! Mniej efekciarstwa, więcej brudu.

: śr, 24 lut 2010, 21:49
autor: kamuszka
DSTYGE po raz kolejny...
Może mam bardziej mroczną duszę ;-)

: śr, 24 lut 2010, 21:53
autor: anja
A ja zacięłam się chyba. Próbowałam upewnić się czy dobrze wybrałam, bo przecież w latach 80-tych kibicowałam tej piosence w radiowej Trójce (tak, tak, wiem to były czasy kiedy jeszcze żyły dinozaury, ale ja to pamiętam). Wtedy była magia i zaciskałam palce, aby jeszcze wyżej i wyżej na tej liście przebojów, jedynej wówczas w Polsce wędrowała. Potem gdzieś to uleciało. Więc dzisiaj włączyłam płytę i przesłuchałam raz, potem drugi i kolejne. Fajna piosenka pomyślałam. A magia… nie wróciła. Liberian Girl.
Może kiedyś…
Kocham ballady Michaela, ale zawsze wolałam go w wersji rockowej lub w tych okolicach. Acha, żeby nie były to puste słowa, magia ZAWSZE wraca przy The Lady In My Life.

: śr, 24 lut 2010, 22:57
autor: Jeanne
Kilka rund opuściłam... i szkoda mi 2000 Watts. To naprawdę imponująca piosenka, Michael pokazuje nam tutaj całkowicie odmienne oblicze. Szkoda.

Wahanie pomiędzy Morphine a Don't Stop 'Till You Get Enough. Ta druga piosenka, przyznam szczerze, nie do końca mi leży/leżała. Ale ma szczególne znaczenie - to jednak pierwsza TYLKO Michaelowa piosenka. Dlatego wybieram Morphine . Wywołuje emocje, daje do zastanowienia, zmusza do powrotu do 93 roku, ale... Michael chyba za bardzo tam eksperymentował. Nie mam nic do opinii, że piosenka jest świetna i zasługuje na dużą uwagę w twórczości Michaela, ale jednak nie jest ona na tyle dobra (przynajmniej dla mnie), by znajdować się obok pozostałych propozycji na liście. Lubię tzw. "parabolę" w piosence, ale nie w przypadku Morphine. Po przesłuchaniu Morfiny zawsze mam mieszane uczucia jakiegoś niedosytu, a nawet zahipnotyzowania. Być może nie do końca rozumiem połączenie melodii z tekstem, a kij wie.

: śr, 24 lut 2010, 23:08
autor: heavencanwait
Don't Stop 'Til You Get Enough po raz n-ty (uzasadnienie było) i mam nadzieje że ostatni... Chociaż co z tego, jakby nawet odpadło DSTYGE to widząc po ilości głosów, przeczuwam upadek Morphine w następnej rundzie... a szkoda.

Margareta pisze:Głos Michaela BARDZO pasował do takich piosenek. Beat it, Dirty Diana , Give in to me czy nawet Black or White to Wielkie hity i ja je po prostu uwielbiam. Przecież one osiągnęły sukces i zajmowały Bardzo dobre miejsca na listach.
Oj tak, zdecydowanie popieram koleżankę. Mnie też się podoba ujęcie bardziej 'rockowe' Michaela, GINM jest moim skromnym zdaniem genialne dzięki wykonaniu pełnym pasji i emocji.

: śr, 24 lut 2010, 23:21
autor: Shulamitka
No. To nie pozostaje mi nic innego jak rozpocząć niemalże indywidualnie krwawą jatkę na parkiecie...
Blood On The Dance Floor.

Jeśli chodzi o Morfinkę - jej muzyka daje kopa, jest jak ktoś już tutaj napisał nieociosana, szczera do bólu, jest takim chropowatym krzykiem Michaela (wciąż próbuję cytować) - który ja kupuję. Dlatego nie dałabym jej za szybko wyrzucić, gdyby to ode mnie zależało ;-) Przede wszystkim - jest w niej życie, czyli w oklepanym "ile jest autora w tym utworze" - odpowiedziałabym "życiowo dużo" - czego nie mogłabym powiedzieć o Krwi na Parkiecie. Słychać w niej bicie serca Michaela.
siadeh_ pisze:I tak się toczy bój o najlepszego z najlepszych w uśrednionej walce mas.
Dobrze powiedziane. Jasne, że każdy dłużej słuchający Michaela ma takie "mojościowe" kawałki, bliskie sercu z jemu tylko znanych przyczyn, odkryte po latach słuchania jako najdroższe perełki i raczej tutaj ich nie uświadczysz (jak dla mnie Lady In My Life, Keep The Faith, I Want You Back, Someone... i tony innych) Idąc tym torem można prorokować już, że zwycięży najmniej "rażąca" piosenka o chwytliwym motywie i dobrym PR'ze ;-) No cóż, pożyjemy, zobaczymy...

: czw, 25 lut 2010, 8:38
autor: majkelzawszespoko
odnosze bardzo proste i oczywiste wrażenie, że na DSTYGE głosują osoby nie-tańczące, osiadłe, z tych lub innych przyczyn nie lubiące, nie potrafiące się bawić - prosty wniosek ale prawdziwy.

Po tym poznaje się dobry kawałek, że porywa tłumy na parkiet.
Pod tym względem na liście mało kawałków przebija to cudo, a gdyby tak się zastanowić, to nie widzę żadnego. Disco-funk dla radosnego carpe diem.
Zawsze świeży, nigdy się nie starzeje, spowoduje, że półroczne dziecko zacznie chodzić, a stuletnia babina ściągnie sweter, beret i szaleństwem na twarzy pierdyknie szpagat. Wyzwalacz energii.

jak możecie... pełno tu syfu jeszcze a nakręcacz dyskotekowy wyrzucacie.
to pewnie będzie tak, że wszystkie ballady i wszystkie kawałki zabawowe odpadną, a wygra jakiś madafaka mamboł dżamboł nie wiem co.

: czw, 25 lut 2010, 10:17
autor: moon_song
majkelzawszespoko pisze:odnosze bardzo proste i oczywiste wrażenie, że na DSTYGE głosują osoby nie-tańczące, osiadłe, z tych lub innych przyczyn nie lubiące, nie potrafiące się bawić - prosty wniosek ale prawdziwy.
Po części się zgodzę, ale nie do końca. Co prawda nie jestem królową parkietów i jakiegoś wybitnego drygu do tańca nie posiadam, ale jest to jedna z tych piosenek, które rzucają wyzwanie nawet tym nie-tańczącym.
A dobra zabawa to nie tylko szaleństwo na parkiecie do białego rana.
Mnie nieustająco zaś dziwią głosy na Whatever gdyż
jest monotonna, zimna
:podejrzliwy:
czy na 100% Michaela w Michaelu - Will You Be There, której jestem absolutna i dozgonna fanką, ale pomijając to... rozumiem, że osoba w młodym wieku chciała być oryginalna, natomiast gdzie w tej piosence jest
Patos zaprawiony egocentryzmem.
proszę o wskazanie.
O patos można by posądzać Earth Song. A egocentryzm?
Zupełnie inaczej odbieram WYBT.

: czw, 25 lut 2010, 10:53
autor: Black_or_white
Hmm... kurcze no :-/ Trudno, trzeba coś wybrać i będzie to: DSTYGE Dlaczego? Pozwolę sobie zacytować Madzię, bo to co napisała dokładnie oddaje to co myślę:
Madzia pisze:to piosenka, ktorej najrzadziej słucham, zadnego sentymentu do niej nie mam, nie będzie mi jej brakować jak odpadnie

: czw, 25 lut 2010, 11:54
autor: okussa
Morphinez tego samego powodu co ostatnio;p

: czw, 25 lut 2010, 12:46
autor: Margareta
kaem pisze:Don't Stop 'Til You Get Enough. Nie wiadomo czy to disco czy to funk czy soul. Można to uznać ze atut i stwierdzić, że piosenka jest ponad muzycznymi podziałami i Michael wplótł różne style. Dla mnie jednak utwór przez to traci na sile. Nie jest tak wyrazista, jak inne piosenki na płycie. Może gdyby ją pospieszyć w kierunku tanecznych parkietów albo dodać głębi w kierunku soulu. Ale bez tego dla mnie jest klasykiem którego darzę estymą, ale wariuję bardziej przy innych piosenkach na Off The Wall.
A ja właśnie myślę, że to ją czyni interesującą. To jest coś pomiędzy funkiem i disco i dzięki temu to było coś nowego i świeżego w tamtych czasach. Gdyby był jeszcze jednym kawałkiem stricte disco lub stricte funk, byłby równie dobry, ale już nie tak oryginalny. Poza tym siłą Michaela jest właśnie to, że przekraczał granice między gatunkami. Bo czy tak naprawdę da się jednym słowem określić czym jest "Billie Jean"? Pop? R&B? Funk? Urban? Post - disco (spotkałam się z tym na Wikipedii)? Wszystko naraz czy coś pomiędzy? No właśnie.
A w ogóle to nadziwić się nie mogę głosom na ten klasyk, podczas gdy zostawia się dużo słabsze kawałki z "Invincible" czy z lat 90. Może to wynika stąd, że większości użytkownikom te dekady są zdecydowanie bliższe i pewnie dla większości z nich przygoda z Michaelem zaczęła się od tych kawałków, stąd sentyment. Mnie akurat w przypadku Michaela ruszają bardziej starsze rzeczy i dopóki znałam tylko jego nowsze rzeczy, wcale nie piałam z zachwytu (chociaż nie powiem, że były złe, broń Boże).

: czw, 25 lut 2010, 13:32
autor: Sephiroth820
Tak jak w poprzedniej rundzie ponownie oddaję głos na Morphine

: czw, 25 lut 2010, 14:26
autor: Man in the mirror
Don't Stop 'Til You Get Enough,raz jescze aż do skutku

: czw, 25 lut 2010, 15:41
autor: aga.mj
dalej glos na Don't stop..., powody te same co wcześniej,