Strona 56 z 92

wywiad z Duffem

: śr, 06 wrz 2006, 0:19
autor: SUNrise
Jeszcze a propos tego wywiadu z Duffem...
ewa pisze:Tutaj jest fragment tego wywiadu
To jest ten wywiad z nuty.pl. Chyba nigdy nikt nie wrzucił go na to forum...to ja wrzucę, warto sobie przeczytać. Duff o wielu interesujących rzeczach w nim mówił.

Obrazek Velvet Revolver
"Jesteśmy grupą" - wywiad z Duffem


Scott Weiland powiedział, że w Velvet Revolver chodzi o odrodzenie i robienie muzyki. Co w takim razie działo się z wami w czasie, kiedy na jakiś czas zniknęliście nam z oczu?
Duff McKagan: Ja na przykład przeprowadziłem się z powrotem do Seattle, skąd pochodzę, poznałem dziewczynę, mamy dzieci no i poszedłem do szkoły...

Do jakiej szkoły?
Poszedłem na uniwersytet w Seattle.

Co studiujesz?
Finanse. Poza tym grałem w zespole Loaded. Graliśmy koncerty w Stanach Zjednoczonych, byliśmy w trasie po Japonii i takie tam. Chodziło o to żeby nie tracić kontaktu z graniem i byciem na scenie. Koncentrowałem się zatem na mojej dziewczynie, dzieciach i szkole. Moje życie całkowicie się zmieniło i idzie w zupełnie innym kierunku niż kiedyś. Duży wpływ miała na to śmierć Randy'ego Castillo dwa lata temu. Slash, Matt [Sorum] i ja spotkaliśmy się wtedy po raz pierwszy od siedmiu lat żeby zagrać razem na jego cześć. Właśnie wtedy wróciła chemia między nami. To wszystko nagle po prostu eksplodowało. Później dobraliśmy do składu jeszcze Dave'a Kushnera i od razu wciągnęliśmy go w proces pisania nowych utworów, które chodziły nam wtedy po głowie. Następnym krokiem były poszukiwania wokalisty. Zaczęliśmy dostawać CD od różnych ludzi, którzy chcieli u nas śpiewać. Dostaliśmy ich w sumie około tysiąca...

To bardzo dużo!
[Śmiech] Tak, to było niesamowite. W trakcie tych poszukiwań dostaliśmy propozycje nagrania utworu na ścieżkę dźwiękową do filmu o Hulku i trochę kasy za utwór do filmu "Italian Job". Mniej więcej w tym samym czasie Stone Temple Pilots rozpadli się. Ja i Scott [Weiland] przyjaźnimy się, a on był bardzo zainteresowany tym, co Slash, Matt i ja robiliśmy, więc powiedziałem mu: Hej, stary, może chciałbyś zaśpiewać na dwóch utworach, które robimy do filmów? Byliśmy wtedy trochę pod ścianą. Mieliśmy dwa numery do nagrania a nie miał ich kto zaśpiewać. Przystał na propozycje. Może mi nie uwierzysz, ale od chwili kiedy wszedł do naszej sali prób wiedzieliśmy, że z nim to będzie wreszcie zespół, który będzie mógł trwać przez jakiś czas. Scott śmiał się później, że bogowie rock and rolla czuwają nad nami i pozwolą nam zebrać się w sobie i zrobić coś porządnego! [śmiech] Muszę powiedzieć, że ta koncepcja bardzo mi się podoba. Wiesz, niektóre rzeczy są po prostu nie wytłumaczalne: cała ta chemia itd. Na przykład dołączenie do składu Dave Kushnera. No bo jak, do diabła, go znaleźliśmy? To się po prostu stało i już. Albo Scotta.
Jak dotad wszystko uklada sie dla nas jak najlepiej. Właśnie wyszła nasza pierwsza płyta, w Stanach była numerem jeden na liście Billboardu.

Wiem, słyszałem. Gratuluję!
No tak, ale wiesz jak to było? Tak naprawdę te utwory napisały się same. Teraz, od wielu tygodni jesteśmy w trasie, gramy koncerty i codziennie dajemy czadu!

Tak, ale to, jak się domyślam, jest dla ciebie zajęciem tymczasowym bo wkrótce dasz się pewnie poznać jako znany finasista.
[Śmiech] Poszedłem do szkoły dla własnej korzyści i swojego dobra. To naprawdę mi pomaga. Kiedy podpisaliśmy kontrakt, a wcześniej rozważaliśmy różne propozycje, okazało się, że potrafię się tym zająć i o wiele więcej z tego wszystkiego zrozumieć niż np. 10 lat temu. Wiedza to potęga. Dobrze jest wiedzieć co się dzieje dookoła. Czasem wiem więcej niż ludzie, którzy dla nas pracują!

Co za przesłanie do młodych ludzi, Duff!
O tak! To rzeczywiście dobra rzecz. Kiedyś nie byłem gotowy na szkołę. Nie skończyłem szkoły średniej, nie miałem matury. W wieku 17-18 lat wszystkim, co się dla mnie liczyło to granie rock and rolla. Teraz jednak cieszę się, że wróciłem do nauki.

Ile lat ci jeszcze zostało?
[Śmiech] Jestem w jednej czwartej tego gówna, póki co! [Śmiech] Ale skończę to kiedyś. Na pewno.

Wracając do tematu. Czy czujesz się w jakiś sposób osobiście odpowiedzialny za rozpad Stone Temple Pilots? Ostatecznie podebraliście im przecież wokalistę?
O nie! Absolutnie nie! Nie mieliśmy z tym nic wspólnego. Oni rozpadli się wcześniej. Scott przyszedł do nas po tym, jak STP oficjalnie przestali istnieć.

Pytam bo czytałem, że kiedy spotkaliście Scotta Weilanda on ciągle był jeszcze w składzie Stone Temple Pilots.
Nie, to wcale nie było tak. Czas, który minął od momentu występu podczas koncertu w hołdzie Randy'emu Castillo upłynął nam na pisaniu utworów i szukaniu wokalisty. W tym czasie próbowaliśmy z wieloma różnymi osobami, które się do nas zgłosiły. Potem rozpadli się Stone Temple Pilots, na długo zanim my tak naprawdę staliśmy się zespołem. Także jak sam widzisz nie mieliśmy na to żadnego wpływu.

Podobno nie lubicie jak się was określa mianem kolejnej "supergrupy", ale trudno nie zauważyć kto występuje w Velvet Revolver. Czy przykład Audioslave był dla was w jakimś sensie inspirujący?
Przede wszystkim nie lubimy być porównywani. Przypadek Audioslave nie miał nic wspólnego z tym, że zeszliśmy się ze Slashem i Mattem. Sam termin "supergrupa" oznacza dla nas tylko tyle, że ktoś włożył członków poszczególnych grup do jednego słoika. W naszym przypadku to wszystko stało się bardzo naturalnie. Żaden z nas nie myślał o tym wcześniej, nie planował tego, że tak właśnie się stanie. To po prostu się stało. We mnie osobiście "supergrupa" wywołuje takie skojarzenia jak Asia. [Śmiech] My jesteśmy tymczasem zespołem rockowym. Im więcej gramy koncertów... Myślę tak, że położyliśmy tę "supergrupę" spać we wszystkich miastach, w których graliśmy ostatnio koncerty, z czasem mam nadzieję nikt nie będzie używał tego terminu w stosunku do nas i ludzie zaczną nas postrzegać jako zespół najzwyczajniej grający rock and rolla.

Mówicie też, że chcecie na powrót wnieść chaos i niepokój do współczesnej muzyki. Czy twoim zdaniem muzyce brakuje teraz jakiegoś wyraźnego stanowiska, postawy? Jaka filozofia kryje się pod nazwą Velvet Revolver?
Musisz zwrócić uwagę na to, co działo się w muzyce przez ostatnie 5-6 lat. To jest, mowiąc wprost, straszne. W naszym domu mieszkała dziewczyna... O kurcze! Ona była właśnie z Polski. Nazywała się Dorota Kazińska i była z nami jako au-pair. Mieszkaliśmy wtedy w Los Angeles. Dorota chciała zobaczyć jakieś zespoły, pójść na koncert. Zabrałem ją żeby zobaczyła m.in. Nickelback czy Creed. To było straszne! Jakieś pieprzone gówno! Stałem tam i cały czas zadawałem sobie jedno pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Tam nie było choćby śladu po ostrzu, które musi być w muzyce rockowej. To była jakaś papka przypominająca te piosenki-hity z reklam telewizyjnych! Nie masz nawet pojęcia jak ja się męczyłem obserwując to wszystko. Tak naprawdę teraz tylko Queens Of The Stone Age i Foo Fighters są tymi, którzy niosą pochodnię rocka i mają w sobie ten pazur, energię, werwę, zapał i chęć grania, a do tego wszystkiego jeszcze tę odrobinę szaleństwa, które w tym wszystkim jest przecież niezbędne. Reszta to po prostu komercyjne gówna, jakieś boysbandy i inne pierdoły. Nic już nie zostało.

Co w takim razie powiesz o scenie z Seattle? Jak dziś oceniasz takie zespoły jak np. Pearl Jam?
Jak dla mnie to jest zespół grający współczesną, muzykę alternatywną dla dorosłych. [śmiech] Nie ma w nich właśnie tego, o czym przed chwilą mówiłem. To niebezpieczne. Rock and roll, koncerty rock and rollowe, powinny opierać się na założeniu, że wszystko może się zdarzyć i to w każdej chwili, rozumiesz? A nie, że wchodzisz na scenę, włączasz stoper, schodzisz ze sceny i wyłączasz stoper. Powinien być przepływ energii pomiędzy publicznością a zespołem występującym na scenie, w tą i z powrotem. I tylko o to tu chodzi. To jest właśnie moja filozofia na granie od momentu kiedy zacząłem grać mając 13 lat. Jak dotąd nie zmieniła się i nie widzę za bardzo możliwości żeby mogła się zmienić.

A gdybyś miał w jednym zadaniu przekazać wspólną filozofię członków Velvet Revolver jak ono by brzmiało?
W jednym zdaniu? Oh fuck!

"Fuck" się nie liczy!
[Śmiech] W jednym zdaniu? No to masz mnie w garści. Nie wiem. Nie potrafię odpowiedzieć.

Czytałem też, że Scott Weiland dostał od was płytę, na której było ok. 60 numerów, które nagraliście w czwórkę zanim on do was dołączył. Podobno wybrał z tego piętnaście i to je możemy usłyszeć na "Contraband". Czyżbyście mieli w zanadrzu już całą dyskografię?
[Śmiech] To nie do końca tak. Mieliśmy co prawda 60 numerów, ale nie daliśmy mu ich wszystkich bo to było za bardzo przytłaczające. Dawaliśmy mu je po kilka na raz. Pierwszym utworem, który wszyscy razem zrobiliśmy był "Set Me Free", a drugim "Slither". Na albumie znalazło się najprawdopodobniej sześć albo siedem utworów, które napisaliśmy sami i pięć czy sześć, które napisaliśmy ze Scottem w studio. Sam już za dobrze nie pamiętam. Także zostało nam sporo materiału z tych 60 utworów, których Scott nawet jeszcze nie słyszał.

Starczy pewnie tego na co najmniej pięć, sześć płyt.
Powiem ci jedną rzecz: nagrywamy każdą próbę, każdą próbę przed koncertem i zawsze piszemy coś nowego. Nagraliśmy to wszystko, mamy to wszystko, więc kto wie? Nie wiem co będzie. Naprawdę świetnie nam się współpracuje ze sobą jeśli idzie o komponowanie nowego materiału, jesteśmy pod tym względem bardzo różni i póki co granice naszych możliwości wydają mi się nieograniczone.

Powinniśmy spodziewać się w takim razie jakichś b-side'ów, outtake'ów? Jak to będzie wyglądało?
Myślę, że b-side'ów tak. Poza tym spodziewajcie się naprawdę fajnych, mocnych rzeczy.

Czy filmowaliście także, jak to ostatnio jest w modzie, prace nad albumem w studio na potrzeby np. DVD?
Nie, nie mamy nic takiego. Mamy nagrać niedługo na wideo jeden z koncertów, ale póki co nic nie mamy na taśmie filmowej. Jesteśmy raczej old schoolowym zespołem. Nam chodzi o muzykę, a teledyski to dla nas drugorzędna sprawa. Jeśli jeszcze nie dalsza. Publiczność przychodzi na nasze koncerty żeby posłuchać nas na żywo a wtedy my dajemy z siebie wszystko. W ten sposób ja słuchałem muzyki kiedy dorastałem. Nie mogłem się doczekać kiedy będę mógł zobaczyć mój ulubiony zespół na żywo! Nie było wtedy żadnych teledysków, ani temu podobnych rzeczy. I w tym sensie myślę, że należymy właśnie do tej starej szkoły. Cały mistycyzm rozpuszcza się w tym syfie kiedy wydajesz wszystko: proszę bardzo to jest nasza płyta, tak wyglądamy, to nosimy. To jest komercyjne wykorzystywanie każdego aspektu bycia zespołem. Myślę, że w naszej sytuacji byłoby to zupełnie nie na miejscu i nieszczere. Nasza strategia brzmi następująco: nagrać płytę i jechać w trasę. To wszystko.

Wasze życie stało się publiczne już dawno temu. Pamiętam, że na plakatach Guns N'Roses pozowaliście z butelkami whisky...
[Śmiech] Nie, nie pozowaliśmy! My je wtedy piliśmy! A oni robili zdjęcia! [Śmiech]

Teraz znowu jest o was głośno. Czy wasze życie właśnie wraca do tamtego tempa i rozgłosu?
O nie. Moje życie zmieniło się nie do poznania. Oczywiście ciągle jestem tym samym facetem, ale nie pije już i nie biorę narkotyków. Poszedłem do szkoły, mam dzieci. Stoję przed drzwiami i pukam do nich. Nie pozwolę już na to żeby narkotyki i alkohol kontrolowały moje życie. Był taki czas kiedy nie chciałem niczego w moim życiu zmieniać i o mało co nie zabiłem się. Żyję, jestem zdrowy i chcę grać rock and rolla.

Kiedy zawróciłes z tej drogi?
W 1994 r. otarłem się o śmierć - moja trzustka po prostu eksplodowała. Myślałem, że umrę i o mało co właśnie tak się nie stało. Tego trzeba doświadczyć. Łatwo mi teraz o tym mówić, ale ten, kto nie był w takiej sytuacji nigdy tego nie zrozumie. Musisz wtedy wybrać: życie albo śmierć. To twoja decyzja. Mógłbyś się zabić wypijając jeszcze jednego drinka bo właśnie twoja trzustka wyleciała w powietrze. I wtedy właśnie zawróciłem.

Mówiłeś coś wcześniej o ćwiczeniu sztuk walki. Podobno namówiłeś Scotta Weillanda żeby poszedł w twoje ślady.
Nikogo nie namawiałem. On sam poprosił mnie o to żeby mu pomoc. Wiedział, że ja jestem "czysty" od kiedy zacząłem uprawiać kick-boxing, że to dodaje sił, wzmacnia. Mój sensei, który był kiedyś mistrzem świata w japońskiej odmianie tego sportu dał mi nadzieję, nowe życie i pomógł mi odnaleźć moją drogę. Dał mi to, czego wówczas potrzebowałem i Scott prosił mnie o pomoc w tym samym.

Domyślam się, że lepiej teraz do ciebie nie podskakiwać.
[Chwila namysłu] Tak. [śmiech] Tu jednak chodzi o to żebym ja czuł się silniejszy wewnętrznie, a nie o to żeby skopać komuś dupę. To byłaby dla mnie ostateczność.
To jest tak, że niektórzy ludzie chodzą na spotkania do klubów AA, niektórzy robią to, co ja. Ćwiczą, stają się lepszymi. Tak było właśnie ze mną - stałem się lepszym człowiekiem, mężem, ojcem, muzykiem, kolegą z zespołu. Tu nie chodzi o walkę. Myślę, że właśnie wtedy kiedy piłem szybciej mogłem się załapać na jakąś bójkę niż teraz. To jest tak, że kiedy jesteś słaby i tak naprawdę boisz się, to zaczynasz się bić ze wszystkimi dookoła. A ja się już nie boję, więc bójka jest ostatnią rzeczą jakiej szukam.

Tyle się mówi o waszych byłych a Scotta ciągle obecnym uzależnieniu itd. Czy to nie odrywa was za bardzo od muzyki?
Rzeczywiście, non stop się o tym słyszy. Te ciągłe plotki, pogłoski. Ale z drugiej strony spójrz na to, kto jest w tym zespole. Wszyscy byliśmy narkomanami, alkoholikami, Slash kilka razy prawie umarł itd. Dlatego kiedy Scott do nas przyszedł ze swoim uzależnieniem to nie było dla nas nic wielkiego. Wszyscy dookoła mówili: "O mój Boże! Oni biorą ćpuna do zespołu!" Tymczasem dla nas to nie było nic nadzwyczajnego bo spójrzcie kto, do cholery, w tym zespole gra! [Śmiech] Dla nas to nic takiego. W waszym świecie może tak, ale nie u nas. Koleś ma problem z narkotykami, przychodzi do nas. Czy jest lepsza grupa, do której mógłby trafić?
Mnóstwo z tego, co o nas napisano zostało po prostu zmyślone. Scott przestał już nawet udzielać wywiadów bo wciąż pytają go tylko o narkotyki albo jak to jest jak się siedzi na tylnym siedzeniu policyjnego samochodu. Wciąż to samo. Wtedy odpowiadamy, że właśnie nagraliśmy płytę, jesteśmy w trasie i niech muzyka sama mówi za siebie. Nie winię ich za to.
Jesteśmy skoncentrowani na muzyce i na tym żeby nasz zespół się rozwijał. Świetnie się rozumiemy bo przeszliśmy przez to samo. Byliśmy w piekle i wróciliśmy. Dlatego pieprzyć wszystkich! Oto jesteśmy!

Zakk Wylde, z którym ostatnio rozmawiałem, powiedział, że wasza płyta to kombinacja GN'R i STP. To oczywiste. Czego w takim razie na niej nie ma? Jak byś to ujął?
Naprawdę nie wiem. Siedzę w tym za głęboko żeby móc nabrać obiektywizmu i jakiegoś dystansu. W tej kwestii zaufałbym Zakkowi. Zna nas i dobrze wie co się u nas dzieje... Zapytałbym każdego, tylko nie nas.

nuta.pl

: śr, 06 wrz 2006, 0:57
autor: SUNrise
ewa pisze:Ja napisałam, że chciałabym Ciebie i Dominikę poznac, chyba w pierwszym poście, myslałam, że o tym wszyscy zapomnieli, a nie chciałam się powtarzać, żeby się nie naprzykrzać.
Zapomnieć nie zapomnieli, tylko ja to dopiero wczoraj przeczytałam.
ewa pisze:Jessu pewnie, że przyjadę!
Noooo ta odpowiedź mi się podoba Obrazek.
ewa pisze:Do Barcelony.... a właśnie o co z tym chodzi? To jest jakiś zlot fanów?
Eee tam od razu zlot. Tzn. w pewnym sensie może i coś jakby zlot. Chłopcy sobie imprezę robią.
ewa pisze:Bo ja to tak teoretycznie mogłabym, tylko, że ja nie wiem co to za impreza, nie znam tych ludzi ani nic. A jak tak przeczytałam post Blasa to się zaczęłam bać.
Kogo Blasa? Obrazek. Nie bój się...on tylko pije za dużo i w związku z tym czasem bredzi Obrazek, ale mnie to nie przeszkadza. Wiesz byłam w lutym na imprezie w Monachium u jednego mojego znajomego, tam właśnie Blasa poznałam. W Barcelonie w większości będą te same osoby co były w Niemczech, więc w większości znam tych ludzi, sami mili chłopcy Obrazek. Na pewno ich polubisz. Przecież do jakichś skończonych debili bym na imprezy nie jeździła -LoL-.
ewa pisze:na jak długo jedziesz jakby co...jakbym też chciała jechać
Wiesz nie wiem...na parę dni...może na tydzień. Będziemy (jeśli pojedziesz) mieszkać u Sneydera w Madrycie. Sney to rewelacyjny gość. Osobiście przepadam za nim. Spodoba Ci się...to taki rockman z krwi i kości, jeden z tych "reliktów" pięknych długowłosych chłopców metalowców Obrazek. No dobra, Blas też ma długie włosy i dużo tatuaży Obrazek.
To co, przekonałam Cię... jedziesz? Obrazek
ewa pisze:Swoją drogą myślicie dziewczyny, że Gunsi korzystają na trasie z usług groupies? :]
Gunsi i groupies? Co ty, zapomnij. Tacy wierni mężowie i grzeczni chłopcy Obrazek. Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę. W każdym razie po koncercie w Warszawie nic takiego nie miało miejsca, żeby jakieś imprezy z panienkami czy cokolwiek...
ewa pisze:SUNrise! Wiem, że to już po fakcie, ale tak sobie myślę,...może to i szalone, ale myślę, że bez problemu mogłaś powiedzieć Axlowi, że chciałabyś dostać autograf od Robina (jak byś mu powiedziała, że jesteś fanką Robina) (...)tam była ochrona, ktoś z ochrony na pewno by Cię do niego wziął.
Oooo Ewa to jest pomysł! Że też mi jakoś tak genialna myśl, nie przyszła wtedy do głowy. Następnym razem zabiorę Cię ze sobą, jako swojego doradcę Obrazek. Czekajcie... jakby to mogło wyglądać:
Ja: Axl, only you can help me, I love Robin, take me to him.
Axl: what? Fuck off bitch! and don't come back!.
I tyle bym Robina "zobaczyła", mówię wam Obrazek. Dobra żartuję, może nie byłoby tak tragicznie. Ale nie ma się co załamywać... ja go jeszcze zobaczę i to bez niczyjej pomocy.
ewa pisze:wyraźnie Cię zresztą polubił :p:
taaa

ewa pisze:SUNrise lubisz facetów z zarostem na torsie? :D Wiesz, że Queenie tak ma :].
O nie! Tylko nie to! Wydepilować go! Ale brodę zostawić. Broda rządzi Obrazek.

Hmm... Ja też mam pewne tajne informacje odnośnie włosów... ale włosów Slasha (tych na głowie), tylko nie mogę o tym publicznie napisać. A o wyglądzie torsu Robina już wcześniej wiedziałam, bo go parę ładnych lat temu jeszcze jak grał z Nine Inch Nails widziałam na jakimś filmiku, gdzie chodził całkiem bez koszulki Obrazek i wcale nie jest tak tragicznie, parę włosów na krzyż, też mi coś Obrazek. Poza tym... pokażcie mi miejsce na ciele Robina, w którym nie ma on włosów. Ok. SUNrise shut up! To może takie tematy sobie jednak zostawimy na nasz prywatny weekend o Gunsach bez cenzury, bo inaczej będę musieć zmienić tytuł tego topicu na "Welcome to the Lunatic Asylum". Zresztą ludzi już tu chyba nic nie zdziwi. Było do przewidzenia, że wcześniej czy później od nadmiaru "różnych rzeczy" mi się we łbie poprzewraca.
ewa pisze:A przy okazji Twój/nasz Robin/Robert ma niemieckie korzenie, chyba...?
Tak ma. Choć on jak wiadomo urodził się w USA, ale jego przodkowie pochodzą z Niemiec. A przy okazji w końcu Finck, to stu procentowo niemieckie nazwisko, tak jak Kowalski polskie.
ewa pisze: http://www.youtube.com/watch?v=0snm8Jj5OUQ jeszcze jedno ciekawe video. Lubisz erę Robina w NIN?
Kocham NIN, ostatnio niczego innego nie robię jak tylko oglądam jakieś pościągane koncerty NIN i się zawsze denerwuję, jak za mało Robina pokazują.
To ja też coś znalazłam http://www.youtube.com/watch?v=hBsNHQDHXDg NIN z Marilyn Mansonem. I nawet Robina kilka razy widać Obrazek.

A poza tym http://www.youtube.com/watch?v=hOGg3DE40LU - to jest moje ulubione video wszechczasów. W ogóle uwielbiam koncert z Rio z 2001. Co prawda Axl nie był tam w najlepszej formie. Ale kocham oglądać ten koncert, bo sporo w nim wspomagającego Axla w śpiewie Robina. Np. w Mr. Brownstone i ten jego ochrypły głos pod koniec piosenki, ach mogę przewijać ten fragment po milion razy.
Gdyby Robin nagrał swoją solową płytę, byłabym pierwszą osobą która by ją kupiła Obrazek.
ewa pisze:A tak poza tematem. Widzieliście to allegro zdjęcie jest już usunięte, bo kiedyś była tam fotka tego cukru, taka pognieciona torebka, pewnie ktoś znalazł na dworcu centralnym . No i cała licytacja też zostałą usunięta...nie dziwię się.
O Boże, bo nie wytrzymam ze śmiechu Obrazek. I co? Ktoś to kupił?
Axl tak pił herbatę po koncercie, jak ja vodke Stolicznaja Obrazek. (Morał z tego taki, że Axl na 99,999% nie pił żadnej herbaty po koncercie)

Słuchajcie ja mam pełno confetti co mi się do włosów wplątały jak było Paradise city. Może zacznę sprzedawać po jednym. Niepowtarzalna pamiątka z koncertu GN'R. Cena wywoławcza 10 zł .
ewa pisze:I jeszcze raz poza tematem ile Brian ma lat?
Aktualny wiek Gunnersów od najstarszego do najmłodszego
Axl - 44
Dizzy - 43
Brian - 42
Tommy - 39
Richard - 39
Ron - 36
Robin - 34
Chris - 30

: śr, 06 wrz 2006, 16:27
autor: Dominika
SUNrise pisze:Gdyby Robin nagrał swoją solową płytę, byłabym pierwszą osobą która by ją kupiła Obrazek
...Żeby nie było tak, że byłabyś jedyną osobą która by ją kupiła =D

zdj. Robina =] for you z czasów NIN jak mniemam.
Obrazek
SUNrise pisze:To będzie brutalne, ale muszę powiedzieć, że Dominika produkuje dla mnie smołę w swoich płuckach. Jak będę chciała sobie kiedyś pomalować drzwi w stodole, to będzie jak znalazł.
Słodka jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo brakowało mi cię, baby :party:. Jestem pewna, że przy Tobie szybko to rzucę =).
SUNrise pisze:
ewa pisze:SUNrise lubisz facetów z zarostem na torsie? :D Wiesz, że Queenie tak ma :]
O nie! Tylko nie to! Wydepilować go! Ale brodę zostawić. Broda rządzi Obrazek
Nie no dziewczyny, ja się poddaję =] jesteście okropne =]. Zamiast o włosach porozmawiajmy lepiej o idealnych brzuchach i proporcjach ciała Gunsów :smiech:. Możemy zacząć od Tommy'ego.
SUNrise pisze:A wiecie z Konradem, to ja sobie tak za bardzo pogadać nie mogę o tym jaki to Robin Finck jest piękny . On mi zabrania nawet wymawiać jego nazwiska
Sunny on nie lubi o nim rozmawiać, nie dlatego, że go jako muzyka nie lubi (bo lubi ;-) ) i rozmawiał nawet kiedyś o nim jak się spotkaliśmy. A to, że z Tobą nie lubi o nim rozmawiać, to tylko dlatego, że... (może lepiej będzie jak nie napiszę tego na forum). Postaw się na jego miejscu, gdyby on ci cały dzień nawijał o tym, jaka to jakaś tam np. Courtney Love :wariat: jest piękna, wspaniała i w ogóle. Nie trafiłby Cię szlag. No jak Cię znam to byś go wyrzuciła przez okno =). Jest twoim facetem. Przecież chyba nie myślisz, że będzie się razem z Tobą zachwycał gabarytami Fincka :party:
Nie obraź się za to kazanko =).
SUNrise pisze:A ja sobie kupiłam dziś (tzn. przysłali mi ze sklepu) płytę "Blood Of The Snake" Dereka Sheriniana. Wspaniałości. Genialna płyteńka.
Pożyczysz mi w sobotę =)
SUNrise pisze:Dominika czytam teraz Twoje posty, kocham je, nie wiedziałam, że masz w sobie tyle cierpliwości, żeby opowiadać to wszystko ludziom
No robiłam co mogłam :hahaha:, tylko, że pod koniec już nie wyrabiałam. Dzięki Bogu, że wróciłaś, bo miałam już serdecznie dość pisania tych... newsów =]... ale widzę, że nikt nie kwapi się do tego żeby napisać tu...cokolwiek newsowatego...więc znowu ja to zrobię =]

Axl Rose - Newsy

: śr, 06 wrz 2006, 16:34
autor: Dominika
Axl Rose - NEWSY
31 sierpnia Axl pojawił się w Nowym Jorku na rozdaniu nagród MTV VMA.
Kliknij
http://www.youtube.com/watch?v=yA2k9jehCpc&NR - z backstage
http://www.youtube.com/watch?v=mNyks0RuBF4 - "występ" Axla

Zdjęcia:
Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Więcej na eastnews.com, gettyimages

: śr, 06 wrz 2006, 17:27
autor: bizkit
Dominika, myślałem, że skoczyłaś z pisaniem na tym forum, że nie chce Ci się "przekomarzać z dzieciakami" i "kończysz swój udział w życiu tego forum". nenene
Ale, nie o tym chciałem napisać.
Może chciałybyście, dziewczyny (SunRise, Dominika, Ewa) wpaść na zlot fanów naszych kochanych Gunów do Warszawy? Zlot odbędzie się w ostatni weekend września czyli 29/30 IX. Zlot jest organizowany przez forum Nightrain Station. SunRise, spotkasz tam na pewno swoich starych znajomych z forum. Zapraszam.

: śr, 06 wrz 2006, 23:21
autor: SUNrise
Dominika pisze:
SUNrise pisze:Gdyby Robin nagrał swoją solową płytę, byłabym pierwszą osobą która by ją kupiła Obrazek
...Żeby nie było tak, że byłabyś jedyną osobą która by ją kupiła =D
Chcesz w ryj Obrazek.
Dominika pisze:zdj. Robina =] for you z czasów NIN jak mniemam.
http://img233.imageshack.us/my.php?imag ... 032wb3.jpg
Wystarczy zmienić fryzurę, zrobić makijaż i już człowiek ma inną tożsamość. Robin..., jak go pierwszy raz zobaczyłam coś w 1998 roku, to pomyślałam, omfg, czy Axla do reszty pojebało, kogo on do tego zespołu przygarnął i to na miejsce Slasha! Przyznaję się do tego bez bicia, że moja miłość do Robina, nie była miłością od pierwszego wejrzenia. Robin mi wręcz przeszkadzał. Ale to było wtedy, kiedy jeszcze kompletnie nic o nim nie wiedziałam, a jedynie zobaczyłam go w pełnym makijażu i wygolonej głowie na paru zdjęciach, no i kurna nie byłam zachwycona takim "zastępstwem". A teraz... ja nie wyobrażam sobie Gunsów bez Robina, jestem jego absolutną fanką: jego gry, stylu... wszystkiego,...nawet wyglądu (dla mnie ten chłopiec jest śliczny) Obrazek. A przecież Robin wtedy, a Robin dziś, to dokładnie ten sam Robin, tylko dziś wychodząc na scenę nie maluje się i brodę zapuścił, ale wewnątrz to ten sam człowiek, zresztą na zewnątrz właściwie też. NIN...Ja uwielbiam Robina z czasów NIN, ale tak szczerze mówiąc najbardziej ze wszystkich jego dotychczasowych imidżów :/ podoba mi się obecny.
To takie moje przemyślunki bez składu i ładu Obrazek. Sama nie wiem co chciałam napisać. Czasem mi się to zdarza...
Dominika pisze:
SUNrise pisze:
ewa pisze:SUNrise lubisz facetów z zarostem na torsie? :D Wiesz, że Queenie tak ma :]
O nie! Tylko nie to! Wydepilować go! Ale brodę zostawić. Broda rządzi Obrazek
Nie no dziewczyny, ja się poddaję =] jesteście okropne =]. Zamiast o włosach porozmawiajmy lepiej o idealnych brzuchach i proporcjach ciała Gunsów :smiech:. Możemy zacząć od Tommy'ego.
Zacznij, a będę kontynułować Obrazek. O proporcjach... Richard ma niedowagę. Axla, Rona i Chrisa trzeba odchudzić. Za to Robin jest idealnie sproporcjonowany nic dodać, nic ująć, tylko wydepilować. No dobrze, Dizzy, Tommy i Brian też nic dodać nic ująć. Możemy już wrócić do rozmów o Robinie? Obrazek
Dominika pisze:
SUNrise pisze:A wiecie z Konradem, to ja sobie tak za bardzo pogadać nie mogę o tym jaki to Robin Finck jest piękny . On mi zabrania nawet wymawiać jego nazwiska
Sunny on nie lubi o nim rozmawiać, nie dlatego, że go jako muzyka nie lubi (bo lubi ;-) ) i rozmawiał nawet kiedyś o nim jak się spotkaliśmy.
A co, żalił Ci się? :>. Jeszcze pomyślę, że trzymasz jego stronę. Dominika gdzie nasza kobieca solidarność? My przeciwko tym wszystkim facetom. Ja wiem co się stało, Ty za dużo z Konradem się ostatnio widujesz, a za mało ze mną. To się musi zmienić. Bo zaczynam widzieć tego negatywne skutki.
Dominika pisze:Postaw się na jego miejscu, gdyby on ci cały dzień nawijał o tym, jaka to jakaś tam np. Courtney Love :wariat: jest piękna, wspaniała i w ogóle.
No weź przestań, już nie miałaś jakiego przykładu podać Obrazek. Konrad nie ma takiego spaczonego gustu żeby mu się miała Courtney Love podobać. Do czego to już doszło, że muszę o takich rzeczach na forum pisać.

http://www.youtube.com/watch?v=LKQxAmVQLiI&NR - odnalazłam jakieś video, z krótkim wywiadem Axla. Btw. Axlowi ślicznie w czapkach z daszkiem, powinien częściej w takich chodzić.

On jest maksymalnie słodki na tych zdjęciach Obrazek.
Jak zwykle koszula w paski, te same dżinsy i te same buty, oj Axl, Axl...
Dlaczego fucka zapastowali? :>
Inne ujęcia:
ObrazekObrazekObrazek
bizkit pisze:Może chciałybyście, dziewczyny (SunRise, Dominika, Ewa) wpaść na zlot fanów naszych kochanych Gunów do Warszawy? Zlot odbędzie się w ostatni weekend września czyli 29/30 IX. Zlot jest organizowany przez forum Nightrain Station. SunRise, spotkasz tam na pewno swoich starych znajomych z forum. Zapraszam.
Widzę, że same zloty się we wrześniu odbywają.
29 września? Ja w następny piątek jadę do Hiszpanii (też na spotkanie z fanami GN'R) wrócę może 25/26 września. Jak wytrzeźwieję Obrazek po imprezie w Barc. do 29 września, to może przyjadę do Warszawy, ale w tej chwili szanse są 50/50.

: czw, 07 wrz 2006, 1:02
autor: SUNrise
Coś z innej beczki. Powrót do przeszłości. Pomyślałam sobie o naszym niezwyciężonym Michałku Chlaściaku i przypomniałam sobie jak to Baz zapowiedział piosenkę i zawołał Michałka, żeby przetłumaczył tytuł "no more war" na polski. A Mike tłumaczy - "nie ma wojny!". Bach powtarza "nie maaa... what?". Mike powtarza mu "wojny", Bach podchwyca ostatnie słowo i zachęca publikę do skandowania "WOJNY! WOJNY! WOJNY!". Ja się patrzę na ludzi wokół czy ktoś to skanduje i w śmiech. Coś się nie bardzo publika garnęła. Chyba nawet dobrze, że nie, bo sobie wyobrażam, jak zwykli przechodnie, którzy w tym momencie przechodziliby obok stadionu, reagowaliby na to nasze skandowanie "wojny! wojny!" (bo poza stadion przecież wszystko słychać). "A co tam się dzieje?". "A nic, tam tylko.... trwa koncert Guns N' Roses" Obrazek.

A tak poza tym, Mike przed koncertem napisał parę zdań do fanów którzy się wybierali na koncert. Może ktoś jeszcze nie czytał (co prawda to prawie 3 miesiące po fakcie, ale to nic Obrazek):
Message od Michała znanego jako Metal Mike Obrazek

"Witam Polskich fanow .....
Piszę dzisiaj słowa, które chciałem napisać już od 16 lat tylko nigdy nie było okazji .... wracam do Polski, do mojej Ojczyzny żeby zagrać dla najlepszych fanów metalu na świecie - polskich fanów! Chciałbym żebyście wszyscy wiedzieli - będę grał koncert na Stadionie Legii w Warszawie - mieście w którym się urodziłem. Nie mogę się już tego doczekać oraz spotkania z Wami i balowania w polskim stylu!
Metal Mike "
.
www.gondolin.pl

I przy okazji zapytuję się. Ma ktoś jakiejś dobrej jakości zdjęcia Sebastiana i jego zespołu z koncertu na Legii.
Ja tak sobie znalazłam na szybko na Onecie kilka.
To zdjęcie zostało zrobione chyba dokładnie w tym momencie jak Mike robił za tłumacza
Obrazek
Obrazek

: czw, 07 wrz 2006, 14:23
autor: ewa
SUNrise pisze:Ma ktoś jakiejś dobrej jakości zdjęcia Sebastiana i jego zespołu z koncertu na Legii.
No ja w tej chwili akurat niestety nic takiego w zasięgu ręki nie mam. Tylko takie z koncertu na Legii.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek

inne
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
SUNrise pisze:"Witam Polskich fanow .....
Piszę dzisiaj słowa, które chciałem napisać już od 16 lat tylko nigdy nie było okazji .... wracam do Polski, do mojej Ojczyzny żeby zagrać dla najlepszych fanów metalu na świecie - polskich fanów!
No to już wiemy dlaczego Axl i Gunsi tak się postarali, żeby koncert w Warszafce wypadł dobrze. Sebastian i jego zespół w tym Michał jeździli przecież razem z Gunsami. Michał na pewno wspomniał Gunsom jacy to Polscy fani są fajni :] No to się Axl postarał żeby nas nie zawieść :]

Zapytuję :] Kogo wokal bardziej wolicie Axla czy Baza?
Odnośnie koncertu Baza, szkoda, że nie ma praktycznie żadnego materiału na video z tego koncertu :smutek: .
Jedynie fragment "18 and life" znalazłam i to w dodatku w beznadziejnej jakości, głos idzie szybciej niż obraz
http://www.youtube.com/watch?v=dY4BRPUZ1yc ale lepsze to niż nic. Normalnie mnie ciary przechodzą jak to video oglądam,... tyle cudownych wspomnień powraca...

: czw, 07 wrz 2006, 14:31
autor: ewa
SUNrise pisze:No dobra, Blas też ma długie włosy i dużo tatuaży .
To co, przekonałam Cię... jedziesz?
Ok. co ma być to będzie.... JADĘ :] W sobotę na żywo :p sobie o tym dokładnie porozmawiamy, ok.? :]
SUNrise pisze:
ewa pisze:Swoją drogą myślicie dziewczyny, że Gunsi korzystają na trasie z usług groupies? :]
Gunsi i groupies? Co ty, zapomnij. Tacy wierni mężowie i grzeczni chłopcy . Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę.
A ja Ci powiem, mówiąc ogólnie, że kiedy są na trasie (nie tylko Gunsi, ale różne zespoły rockowe), to, to, że mają żony, to nie ma dla większości rockmanów aż takiego znaczenia. Wiadomo, że na trasie różne rzeczy się dzieją, o których się publicznie nie mówi. Te ich żony i dzieci, które zostają daleko w domu swoją drogą, a codzienne imprezy z alkoholem, fankami i innymi kobietami, których na trasie zawsze jest pod dostatkiem, swoją drogą... Pokaż mi rockmana, który będąc na tournee po świecie nigdy nie zdradził swojej żony ;-), pewnie paru by się znalazło, ale pewnie tylko dlatego, że żony im wtedy towarzyszyły. Tak jak np. Perla, która nie odstępuje Slasha na krok :hahaha:. Dla Slasha to chyba musi być kurewsko bolesne. Jedzie na trasę, obok niego tysiące pięknych kobiet, a on nie może! Bo żona czuwa :D

Luknij sobie chociażby na fotkę z Budapesztu z backstage z 31 maja... wcale nie przychodzą do nich dziewczynki, a skąd, nieee. I kto jest na tej fotce? Dizzy i Brian, którego żona była wtedy w Stanach w 9 miesiącu ciąży :] Inna sprawa, że te kobiety z tymi makijażami wyglądają strasznie :wariat: (od razu widać, że to Wschód Europy).
Backstage party - Budapeszt
Obrazek
Obrazek
SUNrise pisze:W każdym razie po koncercie w Warszawie nic takiego nie miało miejsca, żeby jakieś imprezy z panienkami czy cokolwiek...
No nie miało, ale gdyby miało mieć, to byś została?... skoro już nas wzięli na backstage :] Kurewska sprawa to taka, że Gunsi nie mieli czasu na jakieś party za sceną, oni się szybko po koncercie ze stadionu zmyli. Nie pobiesiadowali tu za długo, Axl się streszczał tak, że aż o godzinę wcześniej koncert zaczął :hahaha:
SUNrise pisze:Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę.
A co z tą jego żoną? Nie śmiej się :), ale ja nie mam pojęcia kim ona jest a nawet jak jej na imię.
SUNrise pisze:Ja uwielbiam Robina z czasów NIN, ale tak szczerze mówiąc najbardziej ze wszystkich jego dotychczasowych imidżów :/ podoba mi się obecny.
Mnie też obecny... właśnie dlatego, że się nie maluje. Ale wszystko co związane z NIN też lubię. Powrzucamy troszkę fotek Robina z czasów NIN? :-)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

A tu Robin bez makijażu
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
SUNrise pisze:Jeszcze pomyślę, że trzymasz jego stronę. Dominika gdzie nasza kobieca solidarność?
ekhm, ekhm... I do czego to Gunsi ludzi doprowadzają, związki międzyludzkie rozbijają, kobiecą solidarność i same tragedie się przez nich dzieją :-) Dziewczyny musimy założyć jakiś podziemny klub dla kobiet w każdym wieku, dotkniętych "syndromem Gunsów", ja mogę zostać jakimś przewodniczącym klubu. :D Jakiś program "terapeutyczny" się opracuje i będzie.... się działo :diabel:

: czw, 07 wrz 2006, 20:45
autor: el_loko
Co do wyglądu Fincka to wg. mnie najbardziej pasowal mi jego wizerunek z RIR III, teraz nie jest źle, ale wtedy bardziej mu pasowało. A teraz kilka luźnych przemyslen na temat GNR.
1. Dziwi mnie to, że niektórzy fani GNR piszą, że Brain, Robin, Richard, Tommy sa gorsi pod wzgledem muzycznym od Duffa, Slasha, Matta/Stevena. A jak wejde np. na forum o NIN to prawie każda osoba pisze, że Robin to najlepszy gitarzysta NIN w historii a wiadomo Trent nie bierze ludzi z przypadku. Tak samo Brain na forach Primusa wychwalaja go ludzie, zas na forum GNR piszą, że to przedszkolak w porownaniu z Mattem, z calym szacunkiem moze i The Cult było (nomen omen) kultowe, ale pod wzgledem muzycznym Brain jest duzo lepszy od Matta. Czy niekotrzy ludzie nie mogą zrozumieć, że Slash, Duff, Matt to nie jedyni wspaniali muzycy na świecie? Uwielbiam Slasha i Duffa, ale również tak samo uwielbiam Rona, Robina, Richarda, Braina, Tommyego, Dizzyego i Chrisa. Bo każdy jest w swoim fachu geniuszem...
A wiekszość osob słyszy: "Richard grał z Iglesiasem" i nawet nie zapozna sie z reszta jego tworczosci i juz pisze: Richard suck itp.
Lepiej naprawde poznać ich bliżej, a widać wtedy ich kunszt.
2. Porównania VR do GNR, przepraszam bardzo może i VR wydali płyte, ale niczym szczegolnym nie była, nie bedzie wprzyszlosci kultowa, a ChD juz jest :D Tych zespolow nie mozna porownywać, GNR ma cos nie powtarzalnego - Axla, zas Weiland no cuż takich wokalistów jak on naprawde jest na pęczki...

No to by było tyle, co mi leżało na watrobie :]


A co do Metal Mike'a to tylko nie chwlac sie chialbym napisać, ze na wzmacniaczu swym mial moja flage Polski :]

: czw, 07 wrz 2006, 23:02
autor: SUNrise
el_loko pisze:Co do wyglądu Fincka to wg. mnie najbardziej pasowal mi jego wizerunek z RIR III, teraz nie jest źle, ale wtedy bardziej mu pasowało.
Wszystko jest kwestią gustu. Ja np. myślę, że dziś nie wyglądałby fajnie, gdyby ogolił głowę i zrobił tapetę na twarzy. To było odpowiednie na tamte czasy..., i mam (cichą) nadzieję że Robin już do nich nie wróci. Choć na pewno jeszcze nie raz wymyśli coś oryginalnego. On pod względem swojego wizerunku scenicznego to prawdziwy kameleon. Mnie się tam podoba Robin tak AD 2001 jak i AD 2006. Ale mimo wszystko wolę jego aktualne pirackie stroje, włosy w komplecie (dodam, że o naturalnym kolorze, bo dawniej często farbował), a przede wszystkim to, że wychodzi na scenę 100% natural, tzn. bez żadnych malowideł na twarzy (tak jakoś już mam, że nie przepadam za wymalowanymi facetami, nawet, jeśli jest to tylko dla potrzeb ich scenicznego imageu).
el_loko pisze:Dziwi mnie to, że niektórzy fani GNR piszą, że Brain, Robin, Richard, Tommy sa gorsi pod wzgledem muzycznym od Duffa, Slasha, Matta/Stevena.
Na tym forum chyba nikt nigdy nie napisał, że Brain, Robin etc. są gorsi od Slasha i Duffa. Warto byłoby dodawać, że tak myślą fani wypowiadający się na innych forach, bo jeszcze ktoś skłonny pomyśleć, że ludzie z tego forum tak myślą i piszą, a przecież tak nie jest Obrazek.
el_loko pisze:A jak wejde np. na forum o NIN to prawie każda osoba pisze, że Robin to najlepszy gitarzysta NIN w historii a wiadomo Trent nie bierze ludzi z przypadku.
Możliwe, że fani NIN uważają Fincka za najlepszego gitarzystę ...NIN. Ale jakie znaczenie ma ich opinia dla fanów GN'R... skoro w NIN nigdy Slash nie grał. A fani GN'R jeśli już porównują z kimś umiejętności Fincka, to tylko z umiejętnościami Slasha.
Wiadomo, że Finck nigdy nie będzie grał tak jak Slash, a Slash nie będzie grał tak jak Finck. Ja mam to szczęście (?), że jestem wielką fanką tak Slasha jak i Fincka. Więc nie potrafię stawiać jednego ponad drugim. Nawet jeśli chciałabym, to naprawdę ciężko ich porównywać, to dwaj kompletnie różni gitarzyści, z innymi doświadczeniami, z innym stylem, dwie różne osoby, ale każdy z nich jest geniuszem (na swój sposób).
A ich gra w GN'R...też póki co nie ma czego porównywać,... dopóki nie ukaże się płyta ChD, a wraz z nią solówki napisane i nagrane przez Robina.
Nikt nigdy nie zagra solówek Slasha lepiej od Slasha, a Finck ma to nieszczęście, że póki co, gra na koncertach dzieła życia stworzone przez Slasha, stąd jakby z góry stoi na pozycji spalonej (co nie znaczy, że jest gorszym gitarzystą).

A jak tak na marginesie o Nine Inch Nails mowa, to ja też uważam, że Robin był jak do tej pory najlepszym gitarzystą tego zespołu... ale moje zdanie w tej kwestii, to i tak się najmniej liczy, bo ja w tym wypadku obiektywna być nie potrafię. Przepadam za Finckiem, więc siłą rzeczy, zawsze on jako gitarzysta NIN będzie podobał mi się najbardziej.

Przy okazji widzieliście kiedyś tę fotkę Robina
Robin i jego buty Obrazek
ObrazekObrazek

: pt, 08 wrz 2006, 1:54
autor: SUNrise
Obrazek Ja zdecydowanie poproszę o więcej zdjęć Sebastiana Obrazek
ewa pisze: Kogo wokal bardziej wolicie Axla czy Baza?
Nie wiem. Baz ma prawdziwego powera w gardle. Jak on wyszedł na scenę i zaczął swój repertuar, to ja byłam przez chwilę normalnie w szoku. A Axl ma taki bardziej...piskliwy głos. Ale każdego z nich kocham słuchać. Sebastian, jest nie do zdarcia. Axl kiedyś miał fenomenalny głos, teraz jest z nim trochę gorzej.
Wiecie co, muszę wam coś wyznać. Jak przyjechałam teraz ostatnio do Polski, jedną z pierwszych rzeczy którą zrobiłam, to weszłam na nuta.pl http://www.nuta.pl/news.html?nid=12361 i przeczytałam ten nagłówek i sobie pomyślałam - to już do tego doszło w tym zespole, że nawet Axla wykopali :hahaha: Serio tak przez sekundę pomyślałam Obrazek.
ewa pisze:Jedynie fragment "18 and life" znalazłam i to w dodatku w beznadziejnej jakości, głos idzie szybciej niż obraz
http://www.youtube.com/watch?v=dY4BRPUZ1yc ale lepsze to niż nic.
Ricky was a young boy, he had a heart of stone. Lived 9 to 5 and worked his fingers to the bone.... Boższe aż się wzruszyłam, poważnie Obrazek. To wideo nie oddaje nawet w 1/10 tego jak ta piosenka brzmiała na żywo.
ewa pisze:
SUNrise pisze:No dobra, Blas też ma długie włosy i dużo tatuaży. To co, przekonałam Cię... jedziesz?
Ok. co ma być to będzie.... JADĘ :]
Super! Obrazek Ja sobie jutro porozmawiam ze Sneyderem (bo my tak co kilka dni przez całą noc przez tel. dyskutujemy) to mu powiem, więc nie musisz się męczyć i pisać do niego maili o tym, że przyjedziesz.
ewa pisze:
SUNrise pisze:
ewa pisze:Swoją drogą myślicie dziewczyny, że Gunsi korzystają na trasie z usług groupies? :]
Gunsi i groupies? Co ty, zapomnij. Tacy wierni mężowie i grzeczni chłopcy . Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę.
A ja Ci powiem, mówiąc ogólnie, że kiedy są na trasie (nie tylko Gunsi, ale różne zespoły rockowe), to, to, że mają żony, to nie ma dla większości rockmanów aż takiego znaczenia. Wiadomo, że na trasie różne rzeczy się dzieją, o których się publicznie nie mówi. Te ich żony i dzieci, które zostają daleko w domu swoją drogą, a codzienne imprezy z alkoholem, fankami i innymi kobietami, których na trasie zawsze jest pod dostatkiem, swoją drogą... Pokaż mi rockmana, który będąc na tournee po świecie nigdy nie zdradził swojej żony ;-), (...)
Zburzyłaś mi cały światopogląd :-). No tak, wiem, że jestem naiwna, zawsze byłam. Czy zatem w związku z tym jakiś rockman chce mnie poślubić? :/ Jak widać nadaję się do tej funkcji idealnie Obrazek. Będę czekała w domku na jego powrót i wierzyła, że on na pewno ani raz nie spojrzał tam gdzieś na inną kobietę. A mówiąc serio. I tak będę upierać się przy swoim, że Robin nie sypia z groupies po koncertach (i jestem o tym właściwie na 100% przekonana). I dopóki nie zobaczę jakiegoś dowodu na to, że jest inaczej to nie uwierzę. Ja myślę, że on się szanuje, no i przede wszystkim szanuje swoją żonę. Poza tym nie tylko Robin, dalej twierdzę, że członkowie newGN'R aż tak daleko się nie posuwają. To, że różne dziewczyny przychodzą do nich na imprezy na backstage, to doskonale wiem, ale nie wierzę w to, że idą z nimi później do łóżka. A przynajmniej na pewno nie Robin, nie Richard, nie Dizzy, nie Brian. Byłabym naprawdę wielce zdziwiona gdyby okazało się, że jest inaczej.
Tak samo Gunsi ze starego składu: Slash i Duff też jestem pewna, że już dawno czasy sypiania z groupies mają za sobą. No bo np. taki Matt Sorum czy Axl, to inna historia, zaliczają na trasie pewnie sporo kobiet. No ale... oni żon nie mają, to sobie mogą.
Brian, którego żona była wtedy w Stanach w 9 miesiącu ciąży :]
Brian przecież pojechał do żony, by wziąć udział w narodzinach swojej córeczki. I przez to na trasie za będnami musiał go zastąpić Frank.
ewa pisze:
SUNrise pisze:W każdym razie po koncercie w Warszawie nic takiego nie miało miejsca, żeby jakieś imprezy z panienkami czy cokolwiek...
No nie miało, ale gdyby miało mieć, to byś została?...
Uwaga, bo usiłuję napisać teraz coś rozsądnego Obrazek. Zatem odpowiadam. No JASNE! Tak teoretyzując, która fanka jeśli dostałaby propozycję spędzenia yyy "czasu" z idolem - cokolwiek miałoby to oznaczać, powiedziałaby, że nie chce, że woli sobie grzecznie pójść do domu. Jestem pewna, że żadna. Dlatego nie mam nic do tych dziewczyn,... ojej "dupofanek" czy jak się je jeszcze nazywa, że jak ktoś do nich podchodzi i mówi hasło backstage party, to że się na to godzą. Bo ja też bym się zgodziła, a przynajmniej jeśli chodzi o GN'R i VR - tu nawet przez sekundę nie miałabym się nad czym zastanawiać.

Rzecz jasna pod hasłem "imprezki z idolami" nie mówię tu o zawodowych groupies, bo to jest zupełnie inna historia. Te panienki faktycznie są żałosne. Oglądałam kiedyś nagraną na video imprezę z backstage zespołu Korn. Tam były groupies, które się tym 'zawodowo' zajmują, nie chodzą na koncerty dla muzyki, tylko dla imprez które odbywają się po koncertach rockowych i im jest wszystko jedno kogo jest to koncert. I to co one tam wyprawiały to był żenujący widok. Rozebrały się wszystkie, a Munky, HIV, Fieldy, David i Head siedzieli, pili coś, rozmawiali ze sobą i nawet nie byli tymi kobietami za bardzo zainteresowani. To się w końcu zaczęły zajmować same ze sobą. Normalnie przeżałosny widok.

A nasi Gunsi, ale jeszcze ci w starym składzie ze Slashem, Duffem,... w czasach kiedy Guns N' Roses to była jedna wielka nigdy nie kończąca się impreza (na koncertach głównie w Stanach) mieli swój sposób na zapewnianie sobie towarzystwa po koncercie. Wiecie jaki? Jeszcze zanim wyszli na scenę, to oglądali za sceną czy w garderobie na monitorze filmowany tłum, wskazywali "swoim ludziom" co ładniejsze dziewczyny, później podczas koncertu ochrona wyciągała te dziewczyny z tłumu, prowadziła za scenę, a później już Gunsi (po zejściu ze sceny) zabierali je sobie do hotelu.
Teraz takie rzeczy się już w GN'R nie dzieją (wierzcie mi Obrazek). Bo i GN'R to teraz zupełnie inny zespół.
A mówiąc zupełnie w żartach, u nas (gdyby miało dojść do tego w Warszawie) przy podziale nie byłoby problemu, mój jest Robin (czego już chyba nie muszę nikomu powtarzać), Dominika ma Tommy'ego, Ewa wyczytałam, że lubisz Chrisa (serio?, mnie to się on nie podoba Obrazek ), + poza nami były jeszcze 3 inne dziewczyny, to by się podzieliły resztą według swojego uznania i byłby bardzo miły wieczór Obrazek. (Ludzie nie przerażajcie się tym o czym tu dyskutujemy.).
ewa pisze:
SUNrise pisze:Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę.
A co z tą jego żoną? Nie śmiej się :), ale ja nie mam pojęcia kim ona jest a nawet jak jej na imię.
Znowu muszę to napisać. Nie powinniśmy tu rozmawiać o prywatnym życiu Robina, o jego rodzinie... dopiero jak Finck zostanie moim mężem, to wam pozwolę rozmawiać o jego żonie Obrazek. Będziecie wtedy zawsze najlepiej poinformowani w tej kwestii. Zatem dla własnego dobra tzn. zaspokajania swojej ciekawości postarajcie się, żeby tak się właśnie stało.
Zaraz wam powiem dlaczego tak piszę. Powaga, powaga... ...Robin to człowiek, który grubą kreską oddziela swoje życie prywatne i rodzinne od zawodowego, za to szacunek dla niego..., dlatego nie chcę/nie mogę tu rozprawiać o jego żonie (na innych forach GN'R zagranicznych, też jest to w sumie zabronione...wchodzenie w tematy dot. życia prywatnego, rodzinnego Robina). Jak bardzo chcesz, to porozmawiamy o tym Ewa w sobotę w naszym "weekendzie o Gunsach bez cenzury", bo na forum serio napisać nie mogę. Najwyżej powiem Ci teraz tyle, że żona Robina ma na imię Bianca. Robin nigdy nie pokazuje się z nią publicznie, ona nie towarzyszy mu podczas trasy, ani nic z tych rzeczy. Ma swoje powody. Bianca to normalna dziewczyna, której nie interesuje bycie postrzeganą w mediach jako "żona Robina Fincka" i ja podziwiam ją za to. To nie to co np. taka Perla co depcze Slashowi po odciskach na każdym kroku. Gdzie nie spojrzysz tam Perla. Robin swoich fanek nie katuje widokiem swojej żony. Rozsądny chłopak Obrazek.
Cóż za spojrzenie Obrazek. Jesusie to moje ulubione zdjęcie, właśnie tę fotkę mam na tapecie, na pulpicie kompa.
ewa pisze:
SUNrise pisze:Jeszcze pomyślę, że trzymasz jego stronę. Dominika gdzie nasza kobieca solidarność?
ekhm, ekhm... I do czego to Gunsi ludzi doprowadzają, związki międzyludzkie rozbijają, kobiecą solidarność i same tragedie się przez nich dzieją :-)
Tak, wytoczę kiedyś Axlowi proces o wielomilionowe odszkodowanie :wariat: za zrujnowanie mojego życia osobistego -LoL-, w końcu to jego wina, że założył ten zespół i tyle kobiet teraz przez to cierpi (a ja to już w szczególności cierpię).
A tak serio, to niech będzie błogosławiony teraz i na wieki wieków dzień, w którym Axl zespół GN'R założył.
ewa pisze:Dziewczyny musimy założyć jakiś podziemny klub dla kobiet w każdym wieku, dotkniętych "syndromem Gunsów", ja mogę zostać jakimś przewodniczącym klubu. :D Jakiś program "terapeutyczny" się opracuje i będzie.... się działo :diabel:
Już Ci chyba mówiłam raz Ewa, że miewasz genialne pomysły Obrazek. Terapia jest mi normalnie niezbędna Obrazek. Chociaż nie wiem, czy w moim przypadku na wszelkie terapie nie jest już za późno :diabel2:.

: pt, 08 wrz 2006, 9:00
autor: el_loko
Na tym forum chyba nikt nigdy nie napisał,
Wiem, ale pisałem na temat bardziej ogolnie fanow GNR, nie tlyko tych co udzielaja sie na roznorakich forach.
A fani GN'R jeśli już porównują z kimś umiejętności Fincka, to tylko z umiejętnościami Slasha.
Tu sie zgodze, ale gdy Kubłoglowy jeszcze grał wGNR to prawie wszyscy po nim jechali jaki ona tam, slaby i wogole. Ale smiem twierdzic ze Buckethead ma duzo wieksze umiejetnosci "czysto techniczne" niż Slash. Chocby za to powinien należeć się mu szacunek...
Robin i jego buty
Troche podobne do obecnego obuwia Axla :]
Ja zdecydowanie poproszę o więcej zdjęć Sebastiana
Jesli cche ktoś przypomnieć sobie Baza, to polecam oglada TVN 7 w serialu " Kochane klopoty", za kazdym razem gdy go tam widze normalnie wybucham smiechem, i nie moge uwierzyć, że go widzialem na żywo!!
A przynajmniej na pewno nie Robin, nie Richard, nie Dizzy, nie Brian.
Gdy byla afera w Szwecji, to rozne plotki kgoo tam niby Gunsi mieli na imprezie po koncercie, ostro demntował Ron, a więc jemu naprawde warto wierzyc...

: pt, 08 wrz 2006, 14:46
autor: Dominika
SUNrise pisze:dopiero jak Finck zostanie moim mężem, to wam pozwolę rozmawiać o jego żonie . Będziecie wtedy zawsze najlepiej poinformowani w tej kwestii.
Wiesz, że gdybym tylko mogła, to bym wam osobiście ślubu udzieliła =] A co by było gdyby Robin na ślub w chodakach przyszedł. Chcesz mieć za męża faceta, który chodzi w chodakach? =D
SUNrise pisze:
ewa pisze:
SUNrise pisze:Gdzie by tam Robin zdradził swoją żonę.
A co z tą jego żoną? Nie śmiej się :), ale ja nie mam pojęcia kim ona jest a nawet jak jej na imię.

Znowu muszę to napisać. Nie powinniśmy tu rozmawiać o prywatnym życiu Robina, o jego rodzinie... Robin to człowiek, który grubą kreską oddziela swoje życie prywatne i rodzinne od zawodowego, za to szacunek dla niego
No ok., ale... przecież nie koniecznie chcemy rozmawiać tutaj o tym co robi z żoną sam na sam, ale o jego żonie w sensie kim ona jest. O tym chyba można pisać? Ja tam już nie raz sporo o niej słyszałam (słyszałam swoją drogą od SUNrise, to się pochwalę innym forumowiczom, bo my tak prywatnie ostatnimi czasy 70% rozmów poświęcamy Robinowi =]). I z tego co mi o niej nie raz opowiadałaś, to ta Bianca jest tak ciekawą postacią, że warto o niej pisać. To co, dasz się złamać? :diabel:

W nagrodę dostaniesz zdjęcie Robina =]
ObrazekObrazek
czy mnie się wydaje, czy na tym drugim zdjęciu też ma te same buty, co wrzuciłaś w swoim poście wyżej?
SUNrise pisze:Rzecz jasna pod hasłem "imprezki z idolami" nie mówię tu o zawodowych groupies, bo to jest zupełnie inna historia.
Znalazłam jakiś artykuł o groupies i oto co tam m.in. wyczytałam:
"Groupies podążają za zespołem, towarzyszą w trasach koncertowych, znają każdy detal z życia muzyków. Ich celem jest bycie jak najbliżej idola. Uwielbienie graniczy z obsesją. Wiele z nich dąży do seksu z idolem - jest w stanie zrobić dla niego wszystko. (...) Chyba najsłynniejszą groupie jest Carmen Elektra. Warto też wspomnieć chociażby o Sawannie, która mimo, że była z takimi gwiazdami, jak: Axl Rose, Slash, czy Billy Idol, to nie znalazła swojego miejsca w życiu i popełniła samobójstwo."

Bianca

: pt, 08 wrz 2006, 16:14
autor: SUNrise
Dominika pisze:
SUNrise pisze:
ewa pisze: A co z tą jego żoną? Nie śmiej się :), ale ja nie mam pojęcia kim ona jest a nawet jak jej na imię.

Znowu muszę to napisać. Nie powinniśmy tu rozmawiać o prywatnym życiu Robina, o jego rodzinie... Robin to człowiek, który grubą kreską oddziela swoje życie prywatne i rodzinne od zawodowego, za to szacunek dla niego
No ok., ale... przecież nie koniecznie chcemy rozmawiać tutaj o tym co robi z żoną sam na sam, ale o jego żonie w sensie kim ona jest. O tym chyba można pisać? Ja tam już nie raz sporo o niej słyszałam (słyszałam swoją drogą od SUNrise, to się pochwalę innym forumowiczom, bo my tak prywatnie ostatnimi czasy 70% rozmów poświęcamy Robinowi =]). I z tego co mi o niej nie raz opowiadałaś, to ta Bianca jest tak ciekawą postacią, że warto o niej pisać. To co, dasz się złamać? :diabel:
Pójdę za to do piekła. Ja to się zawsze dam... złamać. Nie chciałam rozpisywać się o niej nie dlatego, że jest ona jakąś anonimową osobą, bo nie jest, wręcz przeciwnie w USA jest bardzo znana, tylko wiecie, ona ma swoją karierę zawodową, której jest absolutnie oddana, Robin ma swoją. Co wam o niej napisać? Ma 30 lat (urodziła się dokładnie 18 marca 1976 roku). Jest bardzo utalentowaną i uhonorowaną wieloma nagrodami m.in. akrobatką, tancerką, choreografem,... zajmuje się gimnastyką (nie wiem jak jej profesję dokładnie określić - coś jak akrobata cyrkowy). Tańczy od 3 roku życia, a ćwiczyć gimnastykę zaczęła w wieku lat 5. Gdy miała 8 lat wygrała międzynarodowe zawody w gimnastyce w USA. Później rok po roku były kolejne nagrody i wielkie sukcesy, które odnosi do dziś dnia. np. brała też udział w 1992 roku w Olimpiadzie. Prywatnie to niasamowicie miła, inteligentna, ładna (jasnowłosa Obrazek) i kochaniutka, a przy tym skromna dziewczyna (kobieta już w sumie). A zawodowo jest ogromnie zapracowana, robi 100 różnych rzeczy na raz, dlatego rzadko bywa na koncertach GN'R i zasadniczo nie jeździ z Robinem w trasę (jeśli trasa jest poza USA), gdyż nie ma za bardzo na to czasu. Dużo o niej czytałam przez ostatnie lata (od kiedy dowiedziałam się, że Robin ją poślubił Obrazek ) wiele wywiadów z nią i jestem pod ogromnym jej wrażeniem... jej wielkich osiągnięć, i wszystkiego co robi. Robin poznał ją w 1997 roku gdy dołączył do Cirque du Soleil gdzie ona też występowała, ożenił się z nią w 2001 roku.
Gdzie ją można zobaczyć? W tysiącach spektakli scenicznych, gdyż ona dzień za dniem gdzieś występowała, występuje... poza tym pracowała jako choreograf nad tysiącami spektakli. A z takich komercyjnych programów TV np. w "Tonight Show", albo "Good Morning America". Pojawiała się na imprezach typu Grammy Awards, Miss Universe. Zagrała też np. w filmie pt. Geppetto.

Co chcecie jeszcze o niej wiedzieć. Jakieś konkretne pytania /oczywiście w granicach rozsądu, na nazbyt prywatne pytania nie odpowiem/.