Margareta pisze:Dziewczyno, ty naprawdę jesteś, jakby powiedział Kiepski, EROSOMANKĄ, słowo daję. Głupi głupi... Jest taka piosenka MJ która nie kojarzy ci się z jednym? Buhahahaha Chyba tylko "The Lost Children", chociaż jakby tak pobłądziło się w interpretacji to też by się skojarzyła, bo przecież dzieci są produktem miłości fizycznej (no, bywa, że in vitro ).
Oj, zdziwiłabyś się, jest wiele takich, które mi się "nie kojarzą". Te wszystkie "społeczne" chociażby- Earth Song, HTW, itd, zreszta nie tylko. Ja jestem prosta dziewczyna-jak Michael śpiewa o seksie, to wtedy intepretuję jego piosenki pod tym kątem, jak nie o seksie tylko o czyms innym to pod kątem tego innego ;] A skąd nagle wyskakuje tak wiele "seksualnych interpretacji"? Ano dlatego, że kiedyś muzyka była mniej wulgarna i miłośc fizyczna czesto zastępowano słowem "love" albo słowa oznaczajace bezpośrednio akt seksualny zastępowano eufemizmami, stąd często trzeba czytać między wierszami i patrzeć na kontekst, w jakim znajdują się podmioty liryczne w tych utworach. Usiłuje sobie przypomnieć chociaż jedną jego piosenkę, gdzie pada słowo "sex" no i nie mogę. I w sumie dobrze (choć "sex" to i tak słowo neutralne), to jest klasa, jest róznica między porno a erotyzmem i różnica między dosadnoscią a wulgarnością, szkoda że dziś tak wielu "artystów"o tym zapomina
Co do "obleśności" w ITC- wiedziałam, że będą bić...
Canario i
Phoenix, no nie podoba mi się taki wizerunek. No nie i koniec, nie akceptuje tych związanych włosów i już, to na mnie nie działa w żaden sposób, a raczej działa, wysuszająco, i sprawia że zamykam się w sobie
Co innego taki klip do Blood On The Dance Floor- i "oryginał" i remix...
Annie Jackson pisze:Przeglądając ten temat zadaję sobie pytanie czy jest jakaś piosenka, którą spełnia Wasze wymagania w pełni? Która nie jest pełna patosu, albo klip do niej mnie obleśny? Rozumiem krytykę. Jestem na "nie" chwaleniu wszystkiego co nagrał Michael i sama mam piosenki, które uważam za niewypał. Jednak odnoszę wrażenie, że więcej Wam się podoba niż podoba.
Jakby sie nam więcej nie podobało, to byśmy na tym forum nie byli
Wiesz, ja mam wrażenie, że w tym temacie, jakim jest NO większośc osób się raczej droczy ze sobą, ja przynajmniej nie traktuję tych sporów na serio i bardzo sympatyczni wydają mi się moi "przeciwnicy" w tym wątku. Takie dyskusje, co się komu podoba a co nie to przede wszystkim ujawniają nasze osobiste gusta i upodobania: typu że jeden lubi tańczyć, drugi kocha gitarowe riffy a trzeci nie lubi, gdy artyści się zbytnio uzewnętrzniają (przypadek
Morphine). Jakby mnie się więcej nie podobało, niż podobało, to bym nie traciła czasu na to forum.