Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
luka wrote:do wywalenia Dirty Diany czy Human Nature ręki nie przyłożę. Szkoda mi HN. Jak dla mnie powinna być na podium, ale to tylko moje skromne zdanie
Moje również i to nie takie znowu skromne
Głos (ponownie!) na Blood On The Dance Floor. Co do uzasadnienia - najprostsze z możliwych; nie czuję do niej sentymentu, słucham od przypadku do przypadku bez większych porywów serca
Last edited by Ola2003 on Fri, 12 Mar 2010, 12:55, edited 1 time in total.
Nie będzie uzasadnienia. Czasu brak , a na szybko nie chce wymyślać jakieś skomplikowane formuły.
Bo jeszcze palne jakąś kompromitującą bzdure w rodzaju ; Dla mężczyzny niemęskie jest głosowanie na coś innego niż Who Is It. Powiedziałbym nawet że zniewieściałe
A póżniej będe musiał przepraszać.
Po co mi to ;]
Billie Jean
Basowe duru dum dum duru dum dum jest jak wschód słońca, takie proste i oczywiste, cieszy za każdym razem, gdy się je spotka.
Tekst też dobry.
Ale ze mną sie nie da prowadzić dialogu "czy ten utwór jest dobry i dlaczego", po takim pytaniu rozmowę uznaję przeważnie za zakończoną.
Wolę "czy widzisz coś, gdy tego słuchasz", "czy z czyms Ci sie to kojarzy" lub "co masz ochote zrobić gdy to włączasz".
Cóż, może Billie jest utworem takiego kalibru, że po prostu mnie zamrocza i paraliżuje, dlatego nie jestem w stanie pobiec przy niej nigdzie myślami. Skupić sie też nie mogę.
Dlatego odpada, niewiele dla mnie znaczy.
Mam inną. Innych.
Przespać się z Human Nature, spojrzec głęboko w oczy Who is It, wziąć wspólny prysznic ze Stranger in Moscow, ośmielić się na kolejny krok przy Blood on the Dancefloor...
Beat it? No, beat it mogłoby spadać, ale kocham jak krzyczy.
Znowu pokrzyżowaliście mi plany i muszę zmienić strategię...
Zagłosuję na Human Nature w obronie Dirty Diana. Zdziwił mnie ten zmasowany atak na DD, bo w poprzednich rundach niewiele osób głosowało na nią.
W zasadzie mamy teraz pojedynek płyt: Thriller i Bad. Częściej słucham krążka Bad, więc muszę stanąć po stronie DD.
Jakby wszystkie zarejestrowane na forum użytkowniczki o nickach DirtyDiana zagłosowały w obronie tej piosenki... to byłoby po głosowaniu :P.
"I'll never let you part for you're always in my heart."
Niewiele mówiąc: Human Nature, jako, że Diana porywa nie tylko serce, ale i ciało. Ha! A niech Wam będzie - spłycam twórczość Michaela, sprowadzając ją do aspektów pozamuzycznych, może komuś to poprawi humor:P
Myślę i myślę na co zagłosować... No i czas na Dirty Diane.. Ponieważ , na pewno lepszym rockowym kawałkiem jest Give In To Me, a ten już jest niżej, czego Wam nie wybacze Zmieściła się w pierwszej 10 i tyle wystarczy. Wahałam się jeszcze między Blood On The Dance Floor, tyle że ona nigdy mi się nie nudzi, a z Dianą to różnie bywa, mam momenty, kiedy bardzo dłuugo sobie ją odpuszczam i boje się, że w końcu mi się nieodwracalnie znudzi.
Waham się między Who Is It? a Dirty Dianą. Myślę, że HN i tak przepadnie w tej rundzie. No dobra niech będzie WHO IS IT?, lubię ten bit ale szczerze mówiąc nie umiem do tego zatańczyć. I rzeczywiście jakby brak pomysłu na ciekawe zakończenie (może tak miało być). W czasie ostatnich 2 minut wyłączam się i przestaję słuchać, bo wiem, że już nie ma na co czekać.
Billie Jean
Utwór przekonany o swej wyjątkowości, nie daje szansy innym kompozycją.
Human Nature to perła o cudownym kształcie- może nie jest idealnie okrągła i idealnie biała jak plastikowa podróba- ale jest prawdziwa, jedyna w swym rodzaju.