Strona 598 z 986

: pn, 15 mar 2010, 19:12
autor: Mandey
kaem pisze:Mandey, Twoja szopa się redefiniuje i robi się z niej jakieś sanatorium Pod Iskierką. Pozwalasz na to?!
Moja szopa to bardzo specyficzne miejsce.
Tak jak wspomniałeś osoby zamykane tam, katowane są okrągły tydzień
utworem którego nie lubią tak, że po tygodniu szaleją już na jego punkcie
znając tekst i muzykę na pamięć... A co najważniejsze! Zawsze, ale to zawsze bywa tak, że dodatkowo opuszczają to miejsce w przekonaniu że "Bad" to najlepsiejszy album pod słońcem. Nie tylko Michaela ale ogólnie w całej muzyce rozrywkowej. ;-)

Druga sprawa to prowiant bo ktoś tu wspomniał...
Nie ma żadnego prowiantu, % czy jeszcze Bóg wie czego!
Jest tylko muza i ciemność. Raz po raz tylko można zobaczyć mnie jeszcze, bo co ranek sprawdzam czy zamknięte osoby jeszcze żyją.
Jak nie... to wtedy worek czarny, łopata i... przy zakopywaniu słychać tylko kawałek za który tam trafiły.

:diabel:

Tym razem lista jest długa. W kilka osób będzie skazanym raźniej.
Drewno będą układać przy muzyce MJa.

: pn, 15 mar 2010, 19:36
autor: songbird
Smooth Criminal - nie rusza mnie, nie wzrusza, kiedy słucham. Inaczej jest,, kiedy widzę teledysk do tej piosenki.
I w tym tkwi sedno - mocą tego utworu jest w dużej mierze właśnie teledysk. Sam w sobie jest dobry, owszem, ale gdyby nie był tak mocno i nieodwracalnie kojarzony z magicznym wręcz przekazem video, nigdy nie byłby takim hitem. Teledysk to prawdziwy majstersztyk i piosenka wraz z nim to małe dzieło sztuki, ale sama w wersji audio już niekoniecznie. Jest jedną z nielicznych, które "oglądam" poprzez klip, a przy okazji słucham, w większości jest odwrotnie - słucham, a przy okazji oglądam teledysk.
Skoro mamy wybierać piosenkę, a nie jej oprawę wizualną, Smooth Criminal jest dla mnie w tej stawce najmniej ciekawa, najmniej mnie dotyka i nawet bicie serca Michaela na początku nie wywołuje szybszego bicia mojego, dlatego też z najmniejszym żalem z SC się rozstanę.

: pn, 15 mar 2010, 19:43
autor: give_in_to_me
Beat It musi odpaść w tej rundzie:
- bo cały Michael Jackson Wrocław Dance Team wymiotuje ta piosenką po miesięcznym tłuczeniu układu do tegoż kawałka (niedługo znienawidzimy Thrillera :-P)
-bo tatuś kupił kiedyś małej Kasi pirata BOTDF i się ten pierwszy utwór na płycie zajeżdzało a Beat It to była muzyka tatusia i jej się nie zajeżdzało, tylko się mówiło, że fajny Michael to jest "teraz"
- bo czerwony garnitur w BOTDF wyzwala we mnie więcej kobiecego pożadania niż czerwona kurtka w Beat It
-bo nawet sobie specjalnie kupiłam bardzo podobną sukienkę do tej, którą ma pani tańcząca z Michaelem w BOTDF a żadnych kobiecych ciuchów inspirowanych Beat It nie mam, bo tam panie nie były takie fajne
-bo Michael w Beat it to nie jest groźny, tylko rozczulający, jak robi te swoje minki i jakies takie dziwne odgłosy udające rozgniewanie, niech jeszcze tupnie nóżką, to już się rozpłaczę, chcę takiego synka :)
-Bo Michael 40-letni jest seksowniejszy od Michaela 25-letniego, mimo że makijaż na twarzy nosił i perukę miał
- Bo Michael 40-letni ma fajniejszy głos, niż Michael 25-letni
- bo ostatnio uświadomiłam sobie brutalny fakt, że mnie chyba bardziej kręcą 40-letni panowie, niż 25-letni (a mój mąż ma wg metryki 25, ale mentalnie to ma te cztery dychy i za to go właśnie tak bardzo kocham, że jest taki dojrzały)
-bo jednym zdaniem: BOTDF to jest moje dzieciństwo i dlatego nie wolno go wyrzucić a ja mam takie same prawo do przeżywania swojego dzieciństwa jak kaem! Ot co! nenene

: pn, 15 mar 2010, 19:52
autor: niespodzianka
Wykopaliście Dianę. Nie lubicie nieprzyzwoitych? Dobra, jak ma być grzecznie, to jeszcze trzeba sprzątnąć tańcującego lubieżnie Michaela w czerwieni.
Ponownie boskie Blood On The Dance Floor.

: pn, 15 mar 2010, 19:56
autor: give_in_to_me
niespodzianka pisze:Wykopaliście Dianę. Nie lubicie nieprzyzwoitych? Dobra, jak ma być grzecznie, to jeszcze trzeba sprzątnąć tańcującego lubieżnie Michaela w czerwieni.
Ponownie boskie Blood On The Dance Floor.
Nie, kochana. Nieprzyzwoitych lubimy, nie lubimy głupich a Dirty Diana jest dziewczyną głupią i pustą :-P A próbowac wywalać lubieżnie tańcującego Michaela w czerwieni to jest po prostu zamach stanu albo.... oziębłość. tak, tak :P

: pn, 15 mar 2010, 20:05
autor: niespodzianka
give_in_to_me pisze:A próbowac wywalać lubieżnie tańcującego Michaela w czerwieni to jest po prostu zamach stanu albo.... oziębłość. tak, tak :P
Teraz to już każdy głos jest zamachem stanu i oziębłością. Najrozsądniej dla sumienia byłoby się wycofać z gry ;P
Prawda jest taka, że po zakończeniu tej rozgrywki NO, nikt nie będzie usatysfakcjonowany, bo ilu uczestników, tyle odmiennych zdań :-/

: pn, 15 mar 2010, 20:12
autor: Phoenix
give_in_to_me pisze:A próbowac wywalać lubieżnie tańcującego Michaela w czerwieni to jest po prostu zamach stanu albo.... oziębłość. tak, tak :P
Jeśli o mnie chodzi, to akurat teledysk do BOTDF aż takiego wrażenia na mnie nie robi. Wręcz nie lubię tego warkocza, to nie jest fryzura dla MJa. Wolę jego zachowanie, jeśli już mówimy o "lubieżności", w ITC, CT, GITM i BoW niż ten warkocz, czerwone wdzianko i tyle biżuterii, której MJ ma na sobie. Piosenkę lubię, ale teledysk tak jakoś zbytnio mnie nie kręci.

: pn, 15 mar 2010, 20:24
autor: Mariurzka
Mandey pisze:Ja tu mam zanotowane kto na Billie Jean i inne wielkie utwory głosował dość wcześnie i wszystkich w szopie zamknę na tydzień.
Katorgi w niej będą straszne....
Ja tylko chciałam nieśmiało zauważyć, że już dwie osoby tę szopę zamieszkują od pewnego czasu. Wysłane tam przez Siadeh_ na kilkanaście tygodni i do tej pory nie zwolnione z odbywania kary ;-)
siadeh_ pisze:W tej rundzie głos na WHO IS IT? Do szopy marsz! Ale już! I żebym ja Was tutaj w kolejnych kilkunastu rundach nie widziała!
Ja tam nie narzekam na pobyt, od czasu do czasu wychynę zza węgła, żeby oddać głos i spokojniutko wracam, tym bardziej, że chyba oprawcy o nas zapomnieli. Katowana muzyką uwielbiam być, a czy to będzie tydzień, czy piętnaście, to mi akurat nie przeszkadza.
Prowiantu nie potrzebuję, zawsze to jakiś argument za odchudzaniem, a muzy i ciemności nigdy za wiele ;-) Martwi mnie tylko, że moderatorzy straszyli biczem i innymi torturami, a tu nic - nikt nie zagląda. Zapomnieli o nas, bidulkach, jak nic zapomnieli.
Mandey pisze:Tym razem lista jest długa. W kilka osób będzie skazanym raźniej.
Drewno będą układać przy muzyce MJa.
Czekamy, czekamy na nowych lokatorów. Chlebem i solą przyjmiemy, miejsca na klepisku też nie będziemy żałować, a i przenośny pręgierz będzie komu czyścić, się wreszcie listę dyżurów wprowadzi :hahaha:
Jak więc widać, o jakimkolwiek redefiniowaniu statusu szopy nie ma nawet mowy!

Szopa szopą, a zagłosować też trzeba. Głosujmy więc.
kaem pisze:BOTD to Michael bardzo współczesny. Pamiętam, że bardzo mnie wtedy zaskoczył, o czym już tu wspominałem.
Czuję się, jakbyś Kaem czytał mi w myślach. Też pamiętam moje pierwsze spotkanie z BOTD i moje ogromne zdziwienie przy pierwszym zetknięciu z tym utworem. Jakoś tak w okolicy Blood... moje i Michaela drogi nie tyle się może rozeszły, co lekko zaczęły się przez pewien czas rozmijać. I choć z perspektywy czasu jednak wkręca (i to bardzo!), to jednak na tym etapie jest to moje najsłabsze ogniwo. Wkręca mnie instrumentarium (zasadniczo, o tym za chwilę), wkręca mnie wokal, chórki też niczego sobie, nawet ta inność z perspektywy tamtych lat wkręca. Chyba jedyną rzeczą, która mnie tu drażni jest ten miarowy, niezmienny bit. Dopasowany do kompozycji, ale mnie jednak męczący po dłuższej chwili.
Warstwy wizualnej czepiać się nie będę, bo ja już tak mam, że muzykę wielbię swoją drogą, a oprawę wideo swoją. Jak coś mi muzycznie nie do końca pasuje, to nawet Michael w sprzączkach czy czerwieni tego nie uratuje. Chyba dlatego tak mi dobrze w tej szopie - bo wszak jak pisał Mandey, tam tylko muza i ciemność ;-)

Tak siedzę i patrzę na tę listę, kontempluję songi, które pozostały i dochodzę do wniosku, że cokolwiek teraz skreślę - i tak będzie mi tego szkoda. I mało ważne jest to, że kilka moich ulubieńców z tej listy odpadło, bo te utwory, które pozostały mają nie mniejszą siłę rażenia. Blood... też będzie mi brakować, ale wyjścia nie ma.
Głos na Blood On The Dance Floor.

: pn, 15 mar 2010, 20:40
autor: a_gador
Mandey pisze:Moja szopa to bardzo specyficzne miejsce. [...]
Jest tylko muza i ciemność.
Gdybym miała słuchać Thrillera non stop, to może bym się i przejęła tym brakiem dostępu do światła dziennego, a tak... Phi!
Dla Michaela wszystko, więc
Katuj!
Tratuj!
Ja przebaczę wszystko ci jak bratu.
Męcz mnie!
Dręcz mnie
Ręcznie!
Smagaj, poniewieraj, steraj, truj!
Ech, butem,
Knutem,
Znęcaj się nad ciałem mem zepsutem!
Za cię,
Dla cię
W szmacie
Ja
pójdę na kraj świata,
Kacie mój!
Maria pisze:Will You Be There
thewiz pisze:Will you be there
Good girls! ;-)
Will you be there, po raz nie wiem już który. Głos bezpieczny, bo omijają mnie rozterki wyboru między BT i BOTDF. Mimo dzielących je lat, obie piosenki lubię, cenię i wracam do nich często.

: pn, 15 mar 2010, 20:44
autor: moon_song
Mandey pisze: Druga sprawa to prowiant bo ktoś tu wspomniał...
Nie ma żadnego prowiantu, % czy jeszcze Bóg wie czego!
spoko spoko - Polak potrafi :knuje:
W koncu siedze juz tam za Human Nature :)

: pn, 15 mar 2010, 20:44
autor: Beti_90
Who Is It jak ostatnio.
Nie może być , toż to świętokractwo jest... ;/ ;P
Ta piosenka jest cudna, szczególnie środkowy moment instrumentalny, uwielbiam :love: japrosic ;) :)

A mój głos niezmiennie na Blood on the dance floor.

: pn, 15 mar 2010, 20:44
autor: A-g-A
niespodzianka pisze:Ponownie boskie Blood On The Dance Floor.
Mariurzka pisze: Głos na Blood On The Dance Floor.

Nieeeeee! :beksa:
Dlaczego wszyscy tak się zmówili, żeby wykopać BOTDF?
Utworek przy którym siedmiolatka tańczyła i patrzyła z zaciekawieniem, jak ten facet w czerwonym garniturze i długich czarnych włosach wymachuje tą śmieszną "grzechotką".
W obronie Blood On The Dance Floor zmieniam swój głos i wbijam jeden z gwoździ do trumny z Beat It

: pn, 15 mar 2010, 20:57
autor: anja
Skoro tak o dzieciństwie niektórzy się rozpisują, to ja też kcę ;-)

Moje dzieciństwo to Beat It (15 lat to chyba dzieciństwo?). Przez długie lata była to moja najukochańsza piosenka Michaela i w ogóle (aż do GITM).I ciągle jest ważna. To jest długodystansowa miłość. Życzę nowym fanom, aby coś takiego im się przytrafiło obojętnie z jakąkolwiek piosenką.
Podobnie jak give_in_to_me, ja też wolę Michaela 40 letniego, też wolę jego czerwoną marynarkę. Co do głosu Michaela to nie mogę się zdecydować czy kocham bardziej ten dojrzalszy z chrypką czy ten młodzieńczy.
Ale Beat It to dla mnie lepsza muzyka. Gitara, wokal i świeżość Michaela, autentyczna pasja. A brzmienie wcale się nie zestarzało. BOTDF wolę z teledyskiem, a Beat It saute jest świetne (choć filmik to istny majstersztyk).Niestety nie mogę już zagłosować , bo głos swój oddałam wcześniej.
Mnie BI nigdy się nie znudzi, bo lepsze piosenki są po prostu lepsze. Przetrwają wszystko (nawet głosowanie fanów ;-))
Mariurzka pisze: Ja tylko chciałam nieśmiało zauważyć, że już dwie osoby tę szopę zamieszkują od pewnego czasu.
podpisano:
Ta druga z szopy(tak wygląda to słynne katowanie :chlosta: ) :muzyka:

: pn, 15 mar 2010, 21:38
autor: Maharet
Głos na Will You be there, uzasadnienie - jak poprzednio.
a_gador pisze:Maria napisał:
Will You Be There

thewiz napisał:
Will you be there

Good girls!
Will you be there, po raz nie wiem już który. Głos bezpieczny, bo omijają mnie rozterki wyboru między BT i BOTDF. Mimo dzielących je lat, obie piosenki lubię, cenię i wracam do nich często.
Coraz więcej nas :knuje:

: pn, 15 mar 2010, 21:45
autor: Eva
Maharet pisze:Głos na Will You be there, uzasadnienie - jak poprzednio.
Poszaleliście? Coo wy robicie!! glupija