Strona 7 z 9
: pt, 25 cze 2010, 23:45
autor: Mental
Ja pamiętam, że tamtego wieczoru siedziałem przed komputerem... pierwszą informację, jeszcze ze znakiem zapytania, przeczytałem bodajże na onecie. Wydawało się to tak nieprawdopodobne, że musiałem powchodzić na inne strony i sprawdzić o co chodzi. Z jednej strony byłem przekonany, że to jakiś głupi żart, ale z drugiej... onet to nie pudelek. Co chwila odświeżałem onet.pl, wp.pl, cnn.com, yahoo.com i kilka innych stron w poszukiwaniu jakichś informacji. Naprawdę nie mieściło mi się to w głowie, Michael wydawał się wręcz 'niezatapialny'. Przeżył tyle ciężkich chwil w życiu a miał go uśmiercić zawał? Bez kitu...
Pamiętam, że dopiero ok. 5 rano położyłem się do łóżka. Dopiero przed 5 zacząłem sobie uświadamiać co tak naprawdę się stało. Przez kilka godzin gapiłem się w monitor jak osłupiały. Przed wyłączeniem kompa raz jeszcze spojrzałem na stronę główną onetu i dopiero jakby przetworzyłem tę informację o śmierci. Cały czas w głowie miałem główną stronę onetu, wpatrywałem się z nią z niedowierzaniem. Na pamiątkę zrobiłem sobie screena, ten obrazek chodzi za mną za każdym razem jak pomyślę o 25.06.2009.
Niesamowite, że mija już rok od tego wydarzenia. W dużej mierze dzięki temu forum i wielu naprawdę fajnym ludziom, których poznałem na MJPT mam wrażenie, że to było bardzo niedawno.
Pamiętam też transmisje z memoriału w Staples Center... oglądałem to w warszawskiej Kinotece w towarzystwie ok 300 fanów za pośrednictwem stacji CNN. Wszyscy oglądali transmisje z zapartym tchem, nie widziałem nikogo komu nie leciałyby łzy chociaż przez chwilę. Nie zapomnę tego co się tam działo.
: pt, 25 cze 2010, 23:52
autor: Saszka
Minął rok..
Nawet nie wiem kiedy?
To działo się szybko za szybko..
Pamiętam to jak dziś:
Usypiając się dostałam sms-a od kuzynki o treści:
"Ej Michael Jackson nie żyje"
Ja nie mogąc uwierzyć w to włączyłam radio szło akurat Will You Be There....
: pt, 25 cze 2010, 23:59
autor: wakeskadi
O rok starsi.
O rok mądrzejsi.
O rok bardziej stęsknieni.
Nie mam dziś dla siebie litości. Całą noc będę smęcić

: sob, 26 cze 2010, 0:00
autor: grafik_com
To jest ta godzina , to jest ten smutny czas , myślałam, że nie będę się łamać, że to już za mną, myliłam się. Ta data wiąże się dla mnie nie tylko z odejściem MJ'a , w tym samym momencie poznałam kogoś, kto później okazał się dla mnie prawdziwym wsparciem i kto również pokochał MJ'a za to kim był i co sobą reprezentował. To dla ciebie Mike. Pamiętam i będę pamiętać.

: sob, 26 cze 2010, 0:04
autor: ona
grafik_com pisze:myślałam, że nie będę się łamać, że to już za mną, myliłam się.
Nie łamałam się cały dzień. Aż wreszcie gdzies o 23.20 wszystko puściło.... Ale moze to i lepiej....
: sob, 26 cze 2010, 0:06
autor: crescendo
Ja się dowiedziałam dopiero następnego dnia rano, kiedy dotarłam do pracy. Była 7.50. Weszłam do pokoju, a koleżanka mówi: "Wiesz, że Michael Jackson nie żyje?" Pomyślałam, że ze wszystkich głupich żartów jakie słyszałam ten jest najgłupszy. Myślałam, że mnie wkręca. Wiadomości w radio potwierdziły, że to nie żart. Słuchałam przez cały dzień z nadzieją, że w końcu powiedzą, że to "kaczka dziennikarska". W końcu już go tyle razy uśmiercali ... No bo jak to Michael nie żyje? Przecież za chwilę gra koncerty. Tak naprawdę dotarło do mnie, że naprawdę go już nie ma 7.07, kiedy oglądałam CNN przed Pałacem Kultury.
: sob, 26 cze 2010, 0:07
autor: jacek31
Zawsze będę pamiętał za rok za dwa za dziesięć, kiedy inni z ciebie szydzili, wyśmiewali - nie byłeś modny ja byłem zawsze twoim fanem, zawsze Ciebie ceniłem. Pamiętam jak szalałem z radości w nocy, gdy po procesie podali że jesteś niewinny. Michael my prawdziwi fani zawsze będziemy pamiętać i zawsze będziemy z Tobą.
Jacek
: sob, 26 cze 2010, 0:36
autor: m-m1kea
nie mam sil, naprawde.
bez Niego to nie to samo.
: sob, 26 cze 2010, 0:59
autor: billiejeanatnight
Dla mnie też minęło tak szybko, że nie wiem kiedy....
Dzisiaj kocham Go jeszcze mocniej niż rok temu, niż wcześniej....
I tylko boję się, żebyśmy kiedyś nie zapomnieli... żeby 25.06 za rok, 5 lat czy 15 nie stał się takim zwykłym dniem bez wspomnień o Nim..
: sob, 26 cze 2010, 1:27
autor: Another Part of Me
billiejeanatnight pisze:Dla mnie też minęło tak szybko, że nie wiem kiedy....
Dzisiaj kocham Go jeszcze mocniej niż rok temu, niż wcześniej....
I tylko boję się, żebyśmy kiedyś nie zapomnieli... żeby 25.06 za rok, 5 lat czy 15 nie stał się takim zwykłym dniem bez wspomnień o Nim..
Pamięć o Nim nie umrze dopóki jest w naszych myślach i działaniach.
W nas nadzieja. To my mamy wpływ na to czy Michael będzie pamiętany.
Ja zrobię wszystko aby moje dzieci i ich dzieci zawsze wiedziały kim był i co stworzył! Takie mam wewnętrzne postanowienie.
: sob, 26 cze 2010, 2:13
autor: Another Part of Me
Ja przeskakiwałam po kanałach TV i trafiłam na CNN...
podano tylko informację, że Michael wylądował w szpitalu...
za moment zobaczyłam tę karetkę wyjeżdżającą spod jego domu...
Nie zapomnę jak zmroziło mnie to. Byłam w szoku.
A najdziwniejsze, że kładąc się spać byłam przekonana, że obudzę się i okaże się to nieprawdą.
Niestety słowa Jermaina obudziły mnie ze 'snu'. Michael odszedł.
Tak Michael odszedł a ja nie przypuszczałam jak zmieni się ten rok w moim życiu.
Pomijając setki godzin łez ale i radości, oglądania filmów, słuchania piosenek, czytanie artykułów, oczekiwania na TII, ten rok zmienił coś w moim myśleniu o sobie i świecie.
Wszystko, co zebrało się w mojej głowie poprzez Michaela zainspirowało mnie do zmian i uświadomiło to, co w życiu jest dla mnie ważne. Może to brzmi górnolotnie ale tak faktycznie się stało.
Życie Michaela stało się dla mnie impulsem, czymś co zapaliło we mnie światło, któremu wcześniej pozwoliłam wygasnąć.
Dzięki niemu otworzyłam nowe drzwi, plany, nadzieje..
Paradoksalnie ten smutny czas otworzył we mnie też wiele radości i pozytywnych stron, decyzji, działań.
Każdego dnia staram się sprawić aby ten świat stał się lepszym miejscem
a ja lepszym człowiekiem. I wcale nie trzeba do tego tak wiele.
Dziękuję M.
Together we can make this world a better place!!!
: sob, 26 cze 2010, 10:22
autor: @neta
wczorajszy wieczór spędziłam z ludźmi dla których Michael jest drogowskazem takim jakim był dla mnie.Cieszyłam się patrząc że ta machina idzie dalej rozpędzona jak efekt kuli śnieżnej.
Michael....nadal w sercu ściska mnie żal i czas wcale nie pomaga.
: sob, 26 cze 2010, 10:28
autor: M.J.[*]
spędziłam tamten dzień oglądając THIS IS IT z zapaloną świeczką, śpiewając razem z Nim...
łezka popłynęła gdy wybiła godz. odejścia Michaela i leciało akrat na filmie Earth Song...ahh.
: sob, 26 cze 2010, 11:12
autor: MajkellowaxD
Ja pamiętam , że spałam gdy przybiegła mama i wszystkim powiedziała ' Michael Jackson nie żyje , 50 lat miał ' A ja :yhhyy specjalnie tak gadaja żeby nabić sobie słuchalność i oglądalność . Wpadam na kompa , na wp : Michael Jackson nie żyje ... ja : EE , nie , zobaczę gdzieś indziej . Youtube ... Filmy : Gone too soon MJ <3! ;( [*] ' Rozpłakałam się i zamknęłam się w łazience .

: sob, 26 cze 2010, 12:14
autor: Paulina_
Również bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Dowiedziałam się dokładnie rok temu, rano gdy włączyłam radio. Stałam tak na środku pokoju i słuchałam z niedowierzaniem. Kiedy zaczęło lecieć Will You Be There usiadłam szybko do komputera i zaczęłam szukać informacji czy to prawda. Potem napisałam tylko do mojej najlepszej przyjaciółki "Michael Jackson nie żyje."
Wcześniej nie słuchałam za bardzo Michaela, znałam pare jego piosenek, pamiętam jak przetłaczały mi się przez życie, jak puszczałam moim koleżankom Billie Jean, a one kazały to wyłączyć. Jak oglądałam You Rock My World w starym telewizorze.
Tak to się zaczęło... Później już było z górki, całe dnie poznawałam jego nowe piosenki, oglądałam koncerty, wywiady, chodząc na spacery do lasu przyjaciółką z telefonu wydobywały się piosenki Michaela... Poznałam was, rejestrując się tutaj na forum ;)
I teraz mam mieszane uczucia, smutno mi, bo w końcu to już rok.. Rok! Nawet nie poczułam, a moje życie zmieniło się bardzo od tamtego dnia.
Ale również się w pewnym sensie cieszę, bo gdyby nie to, nigdy nie zagłębiłabym się w jego muzykę, życie... Cieszę się, że mogę się z wami tym podzielić.