Katherine Jackson zaginęła
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia
Jeżeli Katherine jest tak wdzięczna swoim dzieciom za zorganizowanie jej wypoczynku i dziwi się, skąd to całe zamieszanie to dlaczego do tego zamieszania dopuściła. Wystarczyło uzgodnić swój wyjazd z wnukami i być z nimi w kontakcie. To nie są niemowlaki i Katherine miała prawo odpocząć, ale dlaczego tak cichcem wyjechała ?
Wydaje mi się, że przyszła już pora wypelnić zalecenie Michaela w testamencie i oddać dzieci pod opiekę Dianie Ross. Wszystkim to wyjdzie na dobre , zwłaszcza dzieciom. Jeszcze nie jest za poźno aby odpowiednio dziećmi pokierować i pokazać im inne życiowe wartości, a przede wszystkim zapewnić solidne poczucie bezpieczeństwa. Diana Ross jest w stanie im to zapewnić bardziej niż rodzina Jacksonów. Kiedyś pomagała małemu Michaelowi i był jej za to wdzięczny. To właśnie w jej domu uczył się właściwych zachowań i ogłady. A ponieważ był inteligentny szybko sobie przyswoił właściwe zachowanie. Dzieci są w takim wieku, że bardzo potrzebują aktualnie dobrych wzorców.
Wydaje mi się, że przyszła już pora wypelnić zalecenie Michaela w testamencie i oddać dzieci pod opiekę Dianie Ross. Wszystkim to wyjdzie na dobre , zwłaszcza dzieciom. Jeszcze nie jest za poźno aby odpowiednio dziećmi pokierować i pokazać im inne życiowe wartości, a przede wszystkim zapewnić solidne poczucie bezpieczeństwa. Diana Ross jest w stanie im to zapewnić bardziej niż rodzina Jacksonów. Kiedyś pomagała małemu Michaelowi i był jej za to wdzięczny. To właśnie w jej domu uczył się właściwych zachowań i ogłady. A ponieważ był inteligentny szybko sobie przyswoił właściwe zachowanie. Dzieci są w takim wieku, że bardzo potrzebują aktualnie dobrych wzorców.
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Po przeczytaniu oswiadczenia wyglada to dla mnie nastepujaco: Katherine wyraznie mowi, ze zorganizowala wszystko przed swoim wyjazdem, zostawiajac dzieci pod okiem opiekunow. Czyli wyjazd nie odbyl sie w tajemnicy, zgadzaloby sie, co wczesniej powiedzial jeden z braci, ze Prince nawet pomagal babci nosic walizki. Histeria rozpoczela sie dopiero kilka dni po wyjezdzie Katherine, kiedy Paris wyczytala, ze Katherine miala wylew. Akurat wtedy nie byla ona osiagalne telefonicznie, poniewaz, jak sama mowi w oswiadczeniu, oddala swoj telefon i nie zyczyla sobie, zeby przekierowywano do niej rozmowy. Jak dla mnie, uklada sie to w dosc logiczna calosc. Zawinila kiepska komunikacja, poniewaz Rebbie i inni wzieli telefony Paris za glupie fanaberie i dlatego odmowili jej osobistej rozmowy z babcia, niedoceniajac powagi sytuacji. Tymczasem mala rozhisteryzowala sie na dobre, zakladajac, ze skoro wujek lub ciocia mowia jej, ze wszystko w porzadku, ale babcia chce miec przez tydzien spokoj, wiec zeby przez jakis czas nie dzwonila, to znaczy, ze ktos babcie porwal....Do tego ktos ja jeszcze niezle podjudzal.
Wydaje mi sie powoli, ze mialam racje w moim poscie w temacie o Estate. Paris to jeszcze dziecko, zareagowala zbyt impulsywnie i zrobila z igly widly. A rodzenstwo MJ wprawdzie narobilo bajzlu, poczynajac od listu do Estate, konczac na odmowieniu Paris rozmowy, ale niekoniecznie mieli az tak podle zamiary, jak zakladali fani. Sama glupota nie robi z czlowieka przestepcy.
Wydaje mi sie powoli, ze mialam racje w moim poscie w temacie o Estate. Paris to jeszcze dziecko, zareagowala zbyt impulsywnie i zrobila z igly widly. A rodzenstwo MJ wprawdzie narobilo bajzlu, poczynajac od listu do Estate, konczac na odmowieniu Paris rozmowy, ale niekoniecznie mieli az tak podle zamiary, jak zakladali fani. Sama glupota nie robi z czlowieka przestepcy.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Tak,, jasne... Fajnie by było, żeby dzieci Michaela nie musiały się martwić o to, czy ojciec się obudzi, czy babcia nie jest porwana, czy ciotka nie chce zagrabić im majątku, itp.... Fajnie by było, gdyby nie były wychowywane w totalnie dysfunkcyjnej rodzinie..
Ale mam taką propozycję...
Może niech każda z osób, które bardzo troszczą się o Paris i jej rodzeństwo, skieruje chociaż w połowie tak silną uwagęna dzieci, które mieszkają w jej sąsiedztwie. Na dzieci alkoholików, które codziennie podlegają przemocy, dzieci, które chodzą niedożywione, dzieci, które nie wiedzą, co to spokojnie przespana noc. Czy to są gorsze dzieci, tylko dlatego, że nie nazywają się Jackson? Czy są mniej wartościowe, bo nie piszę się o nich na portalach plotkarskich, i ogólnie wszyscy mają je w głębokim poważaniu? Na pewno Paris jest teraz ciężko, ale i tak należy do wybrańców losu w porównaniu z milionami dzieci na świecie, które naprawdę wiedzą, co to głód, wojna, brak rodziny... Czy możemy coś z tym zrobić? Czy jest sens kierować ciągle naszą uwagę na portale TMZ.com i inne, równie inteligentne, i zapychać sobie mózg tym chłamem, zamiast rozejrzeć się wokół siebie?...
Ale mam taką propozycję...
Może niech każda z osób, które bardzo troszczą się o Paris i jej rodzeństwo, skieruje chociaż w połowie tak silną uwagęna dzieci, które mieszkają w jej sąsiedztwie. Na dzieci alkoholików, które codziennie podlegają przemocy, dzieci, które chodzą niedożywione, dzieci, które nie wiedzą, co to spokojnie przespana noc. Czy to są gorsze dzieci, tylko dlatego, że nie nazywają się Jackson? Czy są mniej wartościowe, bo nie piszę się o nich na portalach plotkarskich, i ogólnie wszyscy mają je w głębokim poważaniu? Na pewno Paris jest teraz ciężko, ale i tak należy do wybrańców losu w porównaniu z milionami dzieci na świecie, które naprawdę wiedzą, co to głód, wojna, brak rodziny... Czy możemy coś z tym zrobić? Czy jest sens kierować ciągle naszą uwagę na portale TMZ.com i inne, równie inteligentne, i zapychać sobie mózg tym chłamem, zamiast rozejrzeć się wokół siebie?...
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
triniti pisze:
Dzisiaj zauważyłam, że na MJJC wypowiedziała się moja znajoma z innego forum. Bystra osóbka z otwartym umysłem. Pomyślałam, no w końcu ktoś rozsądny w tym całym szaleństwie.
Po kilku godzinach wchodzę i co widzę - zbanowana. Bo śmiała wrazić swoje zdanie , które odbiega od ogólnie przyjętego na tym forum?
Jest fanką z długoletnim stażem, i była bardzo aktywna podczas procesu w 2005r. I Gaz to wie, doskonale ją zna. Nikogo to nie obchodzi. Po cichutku ją wyeliminowali. No jak tak można. Dostrzegasz różnicę?
Jej nick : vstreet
Widzialam jej posta i kompletnie nie rozumiem, co bylo powodem do bana. Moim zdaniem to juz zakrawa na paranoje. Wlasnie to mnie wkurza najbardziej - zmuszanie fanow do przyjecia jednej slusznej wersji.
lost children, rozumiem, ze Twoj post jest skierowany do mnie. Otoz nikt Ci nie zabrania analizowac czy snuc przypuszczenia, w koncu nie przypominam sobie, zebys dostala ostrzezenie albo zeby ktos cenzurowal Twoje posty. Wiec nie udawaj pokrzywdzonej i nie wyskakuj z oskarzeniami, ze ktos na sile tworzy podzialy i dyskryminuje innych ze wzgledu na wyrazana opinie. Masz prawo napisac co myslisz, dopoki trzymasz sie ustalonych regul - czyli nie obrazasz i nie spamujesz. Tak samo ktos, kto nie zgadza sie z Twoja opinia, ma prawo ja podwazyc czy ironizowac na ten temat. Slowo "nadgorliwy" nie jest zadna obraza, tylko opisem kogos, kto zbyt emocjonalnie angazuje sie w sytuacje, ktorej nie zna. Denerwuje mnie syndrom "Madzi z Sosnowca" i bezpodstawne oskarzenia wobec osob, ktorych wina jeszcze w zaden sposob nie zostala udowodniona. Mam prawo wypowiedziec sie na ten temat i zwrocic uwage na fakt, ze istnieja tez inne mozliwosci interpretacji calego zdarzenia, co nie oznacza, ze automatycznie biore czyjas strone.
Shulamitka, gratulacje. Najrozsadniejszy post w temacie!
LittleDevil pisze:Po przeczytaniu oswiadczenia wyglada to dla mnie nastepujaco: Katherine wyraznie mowi, ze zorganizowala wszystko przed swoim wyjazdem, zostawiajac dzieci pod okiem opiekunow. Czyli wyjazd nie odbyl sie w tajemnicy, zgadzaloby sie, co wczesniej powiedzial jeden z braci, ze Prince nawet pomagal babci nosic walizki. Histeria rozpoczela sie dopiero kilka dni po wyjezdzie Katherine, kiedy Paris wyczytala, ze Katherine miala wylew.
Nie analizuję dokladnie kto co napisł w prasie i co kto powiedział, ponieważ i tak nie ma się to zapewne nijak do całej prawdy. Według mnie dzieci powinny wychowywać się w innej, lepszej atmosferze. Odnoszę wrażenie, że dużo już zostało zaprzepaszczone z Michaela wychowywania całej trójki. Niezależnie od tego, że Michael miał sam z sobą problem, poczucie dzieci przynależności do tej niepełnej rodziny było dla nich jakąś ostoją. Poza tym wierzę, że kochały ojca. Tym razem stała się rzecz bardzo zła, dzieci stracą orientację komu mogą zaufać tak jak ojcu i już jest to złe dla nich doświadczenie. Dlatego też uważam, że dobrze by się stało gdyby w miarę szybko trafiły pod opiekę Diany Ross i odzyskały równowagę emocjonalną bez wujków i cioć. Tak jak napisałam w swoim poprzednim poście mam nadzieję, że Diana lepiej by pokierowała ich wychowaniem i kształceniem. Po za tym trzeba wziąć pod uwagę, że Katherine nie odetnie się od reszty swoich dzieci i pozostałych wnuków, to jest zrozumiałe, że je kocha jak każda matka i babcia. Ale następuje tu konflikt interesu. Tak więc obstaję przy swoim, że lepszy byłby opiekun spoza rodziny.
Ostatnio zmieniony czw, 26 lip 2012, 13:14 przez irka, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiedź TMeza powinna zakończyć tę paranoję. Niestety nikt tej wypowiedzi na MJJC nie komentuje, a szkoda. Jedyny rozsądny głos, ale jak widać, już nawet TMez nie ma siły przebicia. Istotniejsze jest życie sensacją.
TMez powiedział, w tym nie ma nic nienormalnego. To normalne, że babcia wyjechała na wakacje i chciała odpocząć. To normalne, że w rodzinach dochodzi do nieporozumień. To normalne, że istnieją napięcia pomiędzy wykonawcami testamentu a rodziną i to normalne, że rodzina może mieć podejrzenia co do legalności ich działań .
Jedyne co różni tę sprawę od innych, to że Estate jest jest olbrzymie, a rodzina sławna.
Najważniejsze co powiedział, że jest to kochająca się rodzina, obdarzająca olbrzymim szacunkiem matkę. TMez dwa razy powtórzył, że nigdy nie słyszał od Michaela, by chciał dzieci izolować od swojego rodzeństwa. Michael był bardzo rodzinną osobą.
TMez był przy Michaelu i jego rodzinie w najbardziej krytycznym momencie. W takich chwilach ujawniają się ludzkie charaktery. Gdyby Randy chciał dokonać zamachu na kasę Michaela, chyba nie wybrałby dla niego najlepszego z możliwych prawników, no nie? Przecież mógł wówczas próbować wykończyć braciszka, Mógł już wtedy wpaść na ten diabelski plan, uprowadzić go, upoić i nafaszerować lekami, zmusić do podpisania dokumentów, a potem zrobić wszystko, by przegrał w sądzie. Teraz nie musiałby sobie zawracać głowy porywaniem Katherine. Co za paranoja?
Stop szaleństwu. Niech rodzina robi co uważa za słuszne. Jak czują, że z testamentem jest coś nie tak, niech walczą. Mają do tego prawo. Nic mi do tego. Chciałabym tylko, żeby wszystko działo się zgodnie z życzeniem Michaela i by jego spuścizna pozostała nienaruszona. Kropka.
TMez powiedział, w tym nie ma nic nienormalnego. To normalne, że babcia wyjechała na wakacje i chciała odpocząć. To normalne, że w rodzinach dochodzi do nieporozumień. To normalne, że istnieją napięcia pomiędzy wykonawcami testamentu a rodziną i to normalne, że rodzina może mieć podejrzenia co do legalności ich działań .
Jedyne co różni tę sprawę od innych, to że Estate jest jest olbrzymie, a rodzina sławna.
Najważniejsze co powiedział, że jest to kochająca się rodzina, obdarzająca olbrzymim szacunkiem matkę. TMez dwa razy powtórzył, że nigdy nie słyszał od Michaela, by chciał dzieci izolować od swojego rodzeństwa. Michael był bardzo rodzinną osobą.
TMez był przy Michaelu i jego rodzinie w najbardziej krytycznym momencie. W takich chwilach ujawniają się ludzkie charaktery. Gdyby Randy chciał dokonać zamachu na kasę Michaela, chyba nie wybrałby dla niego najlepszego z możliwych prawników, no nie? Przecież mógł wówczas próbować wykończyć braciszka, Mógł już wtedy wpaść na ten diabelski plan, uprowadzić go, upoić i nafaszerować lekami, zmusić do podpisania dokumentów, a potem zrobić wszystko, by przegrał w sądzie. Teraz nie musiałby sobie zawracać głowy porywaniem Katherine. Co za paranoja?
Stop szaleństwu. Niech rodzina robi co uważa za słuszne. Jak czują, że z testamentem jest coś nie tak, niech walczą. Mają do tego prawo. Nic mi do tego. Chciałabym tylko, żeby wszystko działo się zgodnie z życzeniem Michaela i by jego spuścizna pozostała nienaruszona. Kropka.
Ostatnio zmieniony czw, 26 lip 2012, 20:07 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybym była na miejscu TM, również tak bym powiedziała i nie komentuję jego wypowiedzi, jednak ja myślę inaczej.triniti pisze:Wypowiedź TMeza powinna zakończyć tę paranoję. Niestety nikt tej wypowiedzi na MJJC nie komentuje, a szkoda. Jedyny rozsądny głos, ale jak widać, już nawet TMez nie ma siły przebicia. Istotniejsze jest życie sensacją i bawienie się w detektywów oraz życie życiem celebrytów.
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
triniti :Dokladnie. Wypowiedz Mesereau jest dokladnie tym, co powinni wszyscy przeczytac i przemyslec. Najbardziej rozsadne i obiektywne podsumowanie, zwracajace uwage na kilka niezaprzeczonych faktow, ktorych fani po prostu nie chcieli (i niestety nadal nie chca) wziac pod uwage. Szczerze mowiac, oczekiwalam, ze predzej czy pozniej media skontaktuja sie z nim w tej sprawie, i ze prawdopodobnie bedzie to najbardziej trzezwa i zrownowazona ocena wydarzen z ostatnich dni - nie zawiodlam sie. Niestety, rowniez Mez jest w miedzyczasie atakowany przez paru nawiedzonych - mowia, ze bedzie po znajomosci trzymal sztame z Randym, poniewaz to on zatrudnil go jako szefa obrony w procesie MJ. Zal.
Oświadczenie Prince'a
"Prince dziękuje fanom za to, że stanęli po stronie jego i rodziny. Jego ojciec bardzo by to docenił. Każdy wie o wydarzeniach, które miały oststnio miejsce. Powstrzymywał się od popierania wpisów jego siostry na twitterze, ponieważ czekał przez cały czas by wyjawić tą sytuację. Pamięta, jak jego tata ciągle przestrzegł go przed pewnymi osobami i ich pomysłami. Mimo że cieszy się, że jego babcia wróciła, po rozmawie z nią zrozumiał jak bardzo ją okłamali i oszukali. Jest naprawdę zły i zraniony. Następnie rozmawiali z innymi członkami rodziny. Nie chcieli powiedzieć mu prawdy. Przez ten cały czas, odmawiali im kontaktu z babcią? Jeśli będą dalej kontynuować swoje kłamstwa, on będdzie kontynuować prawdę"
http://www.twitlonger.com/show/ihkq3pPrince Jackson (@princemjjjaxon)
I would first like to start off this tweet by thanking the fans that have always stood by me and my family, my dad really appreciated your support and I still treasure it to this day. As I am sure everyone is well aware of the events that have been going on. I have been holding off on backing up my sister and her tweets avidly because I was waiting for the time to reveal my side. As long as I can remember my dad had repeatedly warned me of certain people and their ways. Although I am happy my grandma was returned, after speaking with her I realized how misguided and how badly she was lied to. I’m really angry and hurt. The following image is of a group chat I had started to several family members. This group text message I had started was replied to but they didn’t know that I could see the responses. For this whole time, they denied us contact to our grandmother. “If you continue with your lies I will continue with the truth”
-Michael Jackson Jr.
Posted Thursday 26th July 2012 from Twitlonger
"Prince dziękuje fanom za to, że stanęli po stronie jego i rodziny. Jego ojciec bardzo by to docenił. Każdy wie o wydarzeniach, które miały oststnio miejsce. Powstrzymywał się od popierania wpisów jego siostry na twitterze, ponieważ czekał przez cały czas by wyjawić tą sytuację. Pamięta, jak jego tata ciągle przestrzegł go przed pewnymi osobami i ich pomysłami. Mimo że cieszy się, że jego babcia wróciła, po rozmawie z nią zrozumiał jak bardzo ją okłamali i oszukali. Jest naprawdę zły i zraniony. Następnie rozmawiali z innymi członkami rodziny. Nie chcieli powiedzieć mu prawdy. Przez ten cały czas, odmawiali im kontaktu z babcią? Jeśli będą dalej kontynuować swoje kłamstwa, on będdzie kontynuować prawdę"
Ostatnio zmieniony czw, 26 lip 2012, 19:05 przez miki44, łącznie zmieniany 1 raz.
To nie powinno się rozgrywać na Twiterze, ale w czterech ścianach. Sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Współczuję Katherine, współczuję dzieciom, współczuję wszystkim Jacksonom. Teraz muszą przeżywać piekło.
Nie wierzę, że Katherine była przetrzymywana wbrew swojej woli, albo że została porwana. Prawdopodobnie chodziło o ten list. Nie chcieli jej denerwować.
Dzieci nie mogą zrozumieć wszystkiego, co dzieje się w świecie dorosłych.
dziękuję
Współczuję Katherine, współczuję dzieciom, współczuję wszystkim Jacksonom. Teraz muszą przeżywać piekło.
Nie wierzę, że Katherine była przetrzymywana wbrew swojej woli, albo że została porwana. Prawdopodobnie chodziło o ten list. Nie chcieli jej denerwować.
Dzieci nie mogą zrozumieć wszystkiego, co dzieje się w świecie dorosłych.
dziękuję
Ostatnio zmieniony czw, 26 lip 2012, 20:18 przez triniti, łącznie zmieniany 2 razy.
Powrót Katherine do LA
http://edition.cnn.com/2012/07/26/showb ... ?hpt=hp_t2
http://edition.cnn.com/2012/07/26/showb ... ?hpt=hp_t2
Zeznając w sądzie TJ Jackson zastrzegł, że kiedy już mógł rozmawiać z babcią przez telefon, we wtorek wieczorem, zachowywała się bardzo dziwnie:
Nigdy nie słyszałem, żeby moja babcia zachowywała się w ten sposób - mówił. Miała problemy z koncentracją. Robiła dziwne pauzy, używała dziwnych słów, których nigdy wcześniej nie stosowała
A pisalem pare dni temu ze ja nacpali albo spili alkoholem... jeszcze dojdzie do tego ze to RODZINA zabila Michaela...
Nigdy nie słyszałem, żeby moja babcia zachowywała się w ten sposób - mówił. Miała problemy z koncentracją. Robiła dziwne pauzy, używała dziwnych słów, których nigdy wcześniej nie stosowała
A pisalem pare dni temu ze ja nacpali albo spili alkoholem... jeszcze dojdzie do tego ze to RODZINA zabila Michaela...