Byłem.
Ech, jakoś nietęgo mi się wspomina. I nie dlatego, że było nie fajnie. Wręcz przeciwnie. Tylko ten przydługaśny powrót na okrętkę, bez towarzystwa. Zwyciężyła wygoda. Zramolały jakiś jestem. I z tego powodu poświęciłem z pewnością ciekawe występy
White Birch i
Skalpela. Na szczęście, choć na miejscu, byli znajomi z dalszych rejonów. Marudny jestem; zakochałem na odległość i teraz uczucie samotności mi się potęguje. Do szamba z takimi amorami.
Może lepiej wrócę do tematu.
Tak właściwie w pełni dałem szansę jedynie moim faworytom-
Lenny Valentino, Janerce, Pustkom, Marii Peszek.
Janerka to stary wymiatacz. Przy
Wieje, Wirniku, a przede wszystkim przy
Strzeż Się Tych Miejsc miałem gęsią skórkę. A przy Lennym to właściwie ją miałem cały czas. Bo jak nie mieć przy wykonaniu np. takiego tekstu:
Dla Taty
Dotknij mnie, dotknij mej twarzy
Zobacz jak zimna jest, gdy nie patrzysz
Zabierz mnie prowadź mnie dalej
Podaj mi rękę nim całkiem zwiędnę.
Zgubiłem siebie
A wszystkie złe kwiaty rosną na ciele, gdy na mnie nie patrzysz
Z każdym dniem jest ich więcej, więcej niż mnie, więcej niż mnie.
On mówił do mnie zapomnij o mnie
Nie patrz już na mnie i nie mów o sobie
Zapomnij kim jestem, kim byłem, kim będę
Zapomnij na zawsze i nie mów nic więcej.
więcej na:
http://muzyka.onet.pl/10173,38107,galerie.html
i: http://muzyka.onet.pl/10173,38146,galerie.html
Maria Peszek rozkosznie dziewczęca. Jak w pełni wydorośleje, to wymiecie połowę śpiewających kobiet w tym kraju. Już zresztą to robi. Swoją drogą, skąd w niej tyle milusiństwa? Toż to stara d**a jest. Jakkolwiek, miło, że mój rocznik dochodzi do głosu.
Pustki, podobnie jak Lechu, ożywili mocno widownię. Nie ma to, jak skandować
Baśka! i nie wywoływać Wilków z lasu. Widać, że zespół ma przyjemność z grania taką samą, jak my ze słuchania. Szczery entuzjazm. Pewnie mogliby grać dalej, z korzyścią dla publiczności. Zjawiła się jednak security-kruszynka i nie było sentymentów. Formacji
Łąki Łan nawet bez ogródek wyłączono sprzęt, choć mieli zaledwie kapkę czasu. Poza tym, festiwal można chwalić.
A
Mitch & Mitch ubawili mnie, jak mało kto. Wzorcowy przykład na to, jak rozbawić publikę. Czysta rozrywka.
z:www.onet.pl
Sofa Surfers też zrobili na mnie wrażenie.
"Transowy post-rock z dubową przestrzenią i soulowym wokalem zaczarował". Dokładnie.
Sofa Surfers oczarowali,
Bang Gang z Islandii rozczarowali, dla odmiany. Nawet nie dlatego, że źli, tylko
takie nic nowego.
Tyle mi się skojarzyło dziś. Pożegnam się zatem po mitchowemu...
...i idę się użalać przy jakichś smętach.