THIS IS NOT IT / JUSTICE4MJ - kampanie
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Czytam od początku to, co tutaj piszecie. Po prostu czytam i zastanawiam się. Daleka jestem od nazywania kogoś zarówno fanatykiem, jak i mordercą. I tak sobie myślę, że prawda leży zapewne pośrodku. Staram się wierzyć, że wyjdzie wcześniej czy później na jaw, choć liczę się i z tym, że może nigdy nie zostanie ujawniona. Żeby było jasne: nie neguję kampanii TINI jako takiej, dostrzegam jednakże to, że bazuje ona tak naprawdę na ogromnych emocjach i poniekąd w tych emocjach jest tworzona. Mogą one pomóc, ale tak samo mogą i zaszkodzić. W emocjach bardzo często widzimy rzeczywistość w tonacji czarno - białej, gdy tymczasem ten świat niestety najczęściej jest szary.
I dlatego pójdę na TII. Nie po to, żeby mnie ktoś nakarmił odpowiednio spreparowaną rzeczywistością, nie po to, żeby się świadomie "znieczulić" czy usprawiedliwić. Pójdę po to, żeby się w ten, może najbardziej niedoskonały sposób pożegnać z kimś, kto był, jest i będzie dla mnie ważny. Pójdę też po to, żeby (na tyle, na ile to będzie możliwe) poznać "wersję" drugiej strony. Nie po to, żeby się do niej przekonać, ale po to, żeby móc ją ocenić. I żeby pomiędzy manipulacją i wyidealizowanym obrazem świata (który zapewne tam się pojawi) dostrzec jakiś okruszek prawdy, który zawsze kryje się między wierszami. Pójdę także dlatego, że czy ze mną, czy beze mnie - sale kinowe na tym filmie będą pełne. A skoro będą pełne, to wolę, abym była tam ja - niż ktoś, kto obejrzy ten film bezmyślnie, bo taka moda.
I dlatego pójdę na TII. Nie po to, żeby mnie ktoś nakarmił odpowiednio spreparowaną rzeczywistością, nie po to, żeby się świadomie "znieczulić" czy usprawiedliwić. Pójdę po to, żeby się w ten, może najbardziej niedoskonały sposób pożegnać z kimś, kto był, jest i będzie dla mnie ważny. Pójdę też po to, żeby (na tyle, na ile to będzie możliwe) poznać "wersję" drugiej strony. Nie po to, żeby się do niej przekonać, ale po to, żeby móc ją ocenić. I żeby pomiędzy manipulacją i wyidealizowanym obrazem świata (który zapewne tam się pojawi) dostrzec jakiś okruszek prawdy, który zawsze kryje się między wierszami. Pójdę także dlatego, że czy ze mną, czy beze mnie - sale kinowe na tym filmie będą pełne. A skoro będą pełne, to wolę, abym była tam ja - niż ktoś, kto obejrzy ten film bezmyślnie, bo taka moda.
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Daisy zgadzam sie z toba w 100% i wiesz co nie ma sensu przekonywac co niektorych niedowiarkow BO ICH BRAK WIARY WYNIKA Z malej swiadomosci problemu.. wszyscy co znali MJ , Karen , Sandy , Samanthe i Thalite wiedza co bylo grane bo wszyscy probowalismy cos zrobic .Po prostu szkodA ZE NAM SIE TO NIE UDALO..............
Z MJ nie bylo problemow psychicznych i jego spadek wagi nie byl tym spowodowany problem byl w czym innym jego wspolpracownicy ograniczali do niego dostep i kiedy widzieli ze MJ z kims sie spoufalal likwidowali go.Mj byl samotny dlatego ze wszyscy byli z nim dla kasy mial poczucie wyobcowania i kiedy mial dolegliwosci zdrowotne oni go niewlasciwie leczyli i doprowadzili do takiej wagi i do tego coo sie stalo
Z MJ nie bylo problemow psychicznych i jego spadek wagi nie byl tym spowodowany problem byl w czym innym jego wspolpracownicy ograniczali do niego dostep i kiedy widzieli ze MJ z kims sie spoufalal likwidowali go.Mj byl samotny dlatego ze wszyscy byli z nim dla kasy mial poczucie wyobcowania i kiedy mial dolegliwosci zdrowotne oni go niewlasciwie leczyli i doprowadzili do takiej wagi i do tego coo sie stalo
KKI
Czytam ten temat i wasze wypowiedzi i jestem w normalnym szoku.
Czemu jakaś kampania związana z filmem nazywana jest fanatyzmem?
Nie rozumiem. Proste jest natomiast to, że jeśli ktoś uważa że cała akcja jest bez sensu to przecież nikt tu nikogo nie zmusza do brania w niej udziału.
Ktoś chce brać w niej udział no to niech bierze jeśli uważa kampanie za słuszną. Przecież jakoś nikt z kampani nie usiadł pod siedzibą $ony z jakimś protestem wołając "Zabiliście Michaela".
Nie robią żadnych scen nie biegają po tv z prośbą o wywiady.
Jeśli chodzi o tą kampanię to mam nadzieję, że góry nie wezmą emocje.
Nie wiem też na ile te wszystkie fakty są faktami, a nie spisem słów pisanych pod wpływem smutku czy też wielkiej złości.
Nie wiedziałam, że taki temat sprawi, że fan fanowi sobie nie równy.
Pozdrawiam zarówno i tych za This is it jak i tych za This is not it.
Szanujmy się :)
A ja dam im zarobić bo chcę to obejrzeć i myślę, że jeślibym nie poszła na film miałabym jakieś wyrzuty sumienia.
Jednak to nie tak miało być dla tego dla mnie This is not it.
Czemu jakaś kampania związana z filmem nazywana jest fanatyzmem?
Nie rozumiem. Proste jest natomiast to, że jeśli ktoś uważa że cała akcja jest bez sensu to przecież nikt tu nikogo nie zmusza do brania w niej udziału.
Ktoś chce brać w niej udział no to niech bierze jeśli uważa kampanie za słuszną. Przecież jakoś nikt z kampani nie usiadł pod siedzibą $ony z jakimś protestem wołając "Zabiliście Michaela".
Nie robią żadnych scen nie biegają po tv z prośbą o wywiady.
Jeśli chodzi o tą kampanię to mam nadzieję, że góry nie wezmą emocje.
Nie wiem też na ile te wszystkie fakty są faktami, a nie spisem słów pisanych pod wpływem smutku czy też wielkiej złości.
Nie wiedziałam, że taki temat sprawi, że fan fanowi sobie nie równy.
Pozdrawiam zarówno i tych za This is it jak i tych za This is not it.
Szanujmy się :)
A ja dam im zarobić bo chcę to obejrzeć i myślę, że jeślibym nie poszła na film miałabym jakieś wyrzuty sumienia.
Jednak to nie tak miało być dla tego dla mnie This is not it.
xx
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
Przeczytałem początek wątku. Kampania ok, - zgadzam się z tym wszystkim, a także z tym by nie był to bojkot filmu (co ma piernik co wiatraka?)
Prawdę powiedziawszy owa kampania niczego nowego nie odkrywa. Nietrudno było się domyślić co się dzieje z Jacksonem od 2005 roku, od procesu. Tam był tego początek.
Nie powrót na scenę, a oskarżenia, proces i ludzie z branży do tego doprowadzili. Wielu ludzi wiedziało o jego stanie.
Fakt, że Jackson był wychudzony i ubierany w kilka koszul był już znany - podczas procesu.
Zgadzam się z założeniami owej 'kampanii', ale niczego ona nie wnosi do moich wiadomości.
Film This is it jest natomiast niezwykle wart obejrzenia, chociażby ze względu na fakt że jest to ostatni (i jakże aktualny) dokument pokazujący Jacksona. Ostatni bodajże po LWMJ.
Miłego oglądania ^^
Prawdę powiedziawszy owa kampania niczego nowego nie odkrywa. Nietrudno było się domyślić co się dzieje z Jacksonem od 2005 roku, od procesu. Tam był tego początek.
Nie powrót na scenę, a oskarżenia, proces i ludzie z branży do tego doprowadzili. Wielu ludzi wiedziało o jego stanie.
Fakt, że Jackson był wychudzony i ubierany w kilka koszul był już znany - podczas procesu.
Zgadzam się z założeniami owej 'kampanii', ale niczego ona nie wnosi do moich wiadomości.
Film This is it jest natomiast niezwykle wart obejrzenia, chociażby ze względu na fakt że jest to ostatni (i jakże aktualny) dokument pokazujący Jacksona. Ostatni bodajże po LWMJ.
Miłego oglądania ^^
I promise you, the best is yet to come
guruFARMI jesli wielu ludzi wiedzialo, a nikt nic nie zrobil, to juz duza zasluga kampanii, ze 'to' wlasnie odkrywa
to nie jest oczywiste dla wszystkich
nie moge przejsc obojetnie wobec faktu, ze wielu wiedzialo, a nie zapobieglo tragicznemu koncowi. o to chodzi w kampanii. zeby ci, ktorzy wiedzieli, i mogli, a nie zrobili nic - celowo, przez chciwosc lub nieuwage - nie mogli sobie teraz dowolnie wygadywac, ze Michael byl w super formie. A taka wersja poki co trafia do szerokiej publicznosci.
to nie jest oczywiste dla wszystkich
nie moge przejsc obojetnie wobec faktu, ze wielu wiedzialo, a nie zapobieglo tragicznemu koncowi. o to chodzi w kampanii. zeby ci, ktorzy wiedzieli, i mogli, a nie zrobili nic - celowo, przez chciwosc lub nieuwage - nie mogli sobie teraz dowolnie wygadywac, ze Michael byl w super formie. A taka wersja poki co trafia do szerokiej publicznosci.
Nie wierze w to This Is Not It... w ogole bez sensu ze niby MJowi pomagano wchodzic na proby po schodach, to ciekawe co robil na tych probach jak nie mogl sie ruszac. Jak dla mnie jest to bajka, kazdy moglby sobie wymyslec taka historyjke, nie jest ona poparta dowodami takimi w ktore mozna uwierzyc. Na razie opieram sie o informacje ktore podal Korner...
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Ja też miałam bilety na This is it. Też odsyłam do czasów kiedy gruchnęła wiadomość o koncertach, bo nasza świadomość na temat jego ewentualnych problemów wtedy była znikoma (zbey nie powiedzieć - każde wspomnienie o nich kończyło się uznaniem, że jesteś po "ciemnej stronie mocy" tabloidów). Choć przyznam że dzień przed londyńską konferencją napisałam do niego słowa o tym żeby tego nie robił, jeśli ma to go zniszczyć - dokładnie takie, jak świadectwa dziewczyn z This is NOT it. Czy to przeczytał, nie wiem.
P.S. Też nie rozumiem wypowiedzi Maverick. Ale zgrywanie "milczących oświeconych" to kolejna rzecz, która mnie na tym forum bawi
P.S. Też nie rozumiem wypowiedzi Maverick. Ale zgrywanie "milczących oświeconych" to kolejna rzecz, która mnie na tym forum bawi
Ostatnio zmieniony wt, 13 paź 2009, 23:05 przez Shulamitka, łącznie zmieniany 2 razy.
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
Piszecie, że trzeba poczekać, że nic jeszcze nie wiadomo, itd. Sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale wydaje mi się, że ta kampania może pomóc w przyspieszeniu i wyjaśnieniu pewnych rzeczy. No bo np.:nic jeszcze nie udowodniono wiec nie powinnismy juz kamienowac Ortegi czy kogokolwiek. Poczekamy, zobaczymy, a jesli mieli w to wiekszy wklad, dzialali w jakis sposob z premedytacja to mam nadzieje, ze sie o tym dowiemy
- co dalej ze śledztwem?
- gdzie jest ten cały Murray?
- dlaczego zadzwonił z takim opóźnieniem, dlaczego popełnił tak karygodne błędy podczas udzielania pierwszej pomocy?
- itp.
- itd.
Może szum spowodowany przez tych zdeterminowanych fanów doprowadzi w końcu do jakichś konkretów? Nie nazwałabym tego fanatyzmem! Nie przesadzajmy. Ludzie pokazują, że pamiętają, że zależy im na wyjaśnieniach, na doprowadzeniu spraw do końca. I nie potępiajmy tak jednoznacznie tych fanów, którzy mieli niby z MJ kontakt i którzy są w TINI zaangażowani - nie wiem, nie znam ich może chcą gwiazdorzyć... a może czas w końcu wykorzystać media w naszych celach...?
Beet, masz racje z tymi pytaniami!
Jesli chodzi o fanow, to ostatnia rzecz, jaka moglabym im przypisac, to chec slawy. Woleli, zeby ich znienawidzil za to, ze upublicznili swoje doswiadczenia - zrobiliby to, gdyby zdazyli. Nawet jesli nie chcialby ich wiecej widziec, zachowalby prawdopodobnie zdrowie i to bylo dla nich najwazniejsze (zakladajac, ze nie wiemy, co on sam o tym wszystkim myslal). To jest poswiecenie dla milosci, zadnej innej motywacji tu nie widze.
No i: Ci fani to nie sa media - to ludzie po drugiej stronie.
Media moga przekrecac do woli, ale do momentu, kiedy wielu ludzi zmusi je, by powiedziec prawde. I mam nadzieje, ze fanom z tini to sie uda, ich sila tkwi w liczbie osob popierajacych kampanie i w liczbie ich samych - swiadkow wydarzen.
Jesli chodzi o fanow, to ostatnia rzecz, jaka moglabym im przypisac, to chec slawy. Woleli, zeby ich znienawidzil za to, ze upublicznili swoje doswiadczenia - zrobiliby to, gdyby zdazyli. Nawet jesli nie chcialby ich wiecej widziec, zachowalby prawdopodobnie zdrowie i to bylo dla nich najwazniejsze (zakladajac, ze nie wiemy, co on sam o tym wszystkim myslal). To jest poswiecenie dla milosci, zadnej innej motywacji tu nie widze.
No i: Ci fani to nie sa media - to ludzie po drugiej stronie.
Media moga przekrecac do woli, ale do momentu, kiedy wielu ludzi zmusi je, by powiedziec prawde. I mam nadzieje, ze fanom z tini to sie uda, ich sila tkwi w liczbie osob popierajacych kampanie i w liczbie ich samych - swiadkow wydarzen.
Ja nie mialam biletow na TII and nie o to chodzi, bo jak pisala Shulamitka jest wiele osob, ktore kupilo bilety a mimo to czulo, ze cos jest nie tak.
Poza tym najbardziej gwaltowny spadek formy u Michaela nastapil na przelomie maja/czerwca, kiedy dawno juy bylo po sprzedazy biletow.
A i tak byli ludzie, ktorzy od Konferencji w marcu wiedzieli (czuli), ze to koncerty nie dojda do skutku.
Marie, dzieki za madra wypowiedz.
My nikogo nie potepiamy.
Jak ktos nie chce brac udzialu w kampanii i nie jest w stanie przetrawic tych informacji - trudno
Jesli ktos chce isc na film i bawic sie - jego sprawa
uszanujmy sie nawzajem
a nie naocznym swiadkom - fanom, ktorzy kochali Michaela i nie byli i nie sa powodowani ZADNYMI przeslankami materialnymi.
Michael raz byl na highu (to nakrecono, jak entuzjastycznie tanczyl eetc,) raz NIE - i ci fani wlasnie go widzieli, kiedy nie kontaktowal, mial problemy z poruszaniem sie etc.
Ci fani W OGOLE nie maja latwego zycia, od poczatku, od czerwca, spotykaja sie z atakami na forach, zawiscia, oskarzeniami o klamstwo (nie wiem, czemu mieliby klamac nie rozumiem)
oni szukali wsparcia w czerwcu, ale wlasnie zostali zakrzyczani. Moze gdyby im uwierzono WTEDY nie byloby tej calej tragedii
tym bardziej dziwi mnie fakt, ze nawet teraz posadzani so o klamstwo, gwiazdorstwo etc.
Poza tym najbardziej gwaltowny spadek formy u Michaela nastapil na przelomie maja/czerwca, kiedy dawno juy bylo po sprzedazy biletow.
A i tak byli ludzie, ktorzy od Konferencji w marcu wiedzieli (czuli), ze to koncerty nie dojda do skutku.
Marie, dzieki za madra wypowiedz.
My nikogo nie potepiamy.
Jak ktos nie chce brac udzialu w kampanii i nie jest w stanie przetrawic tych informacji - trudno
Jesli ktos chce isc na film i bawic sie - jego sprawa
uszanujmy sie nawzajem
DObrze, ze jestes poinformowany, ale sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze Michael wygladal ´wspaniale´na probach do TII i ze byl ´w pelni sil´guruFARMI pisze:Zgadzam się z założeniami owej 'kampanii', ale niczego ona nie wnosi do moich wiadomości.
To znaczy to, co podala prasa. Czyli wierzymy prasie,Nie wierze w to This Is Not It... w ogole bez sensu ze niby MJowi pomagano wchodzic na proby po schodach, to ciekawe co robil na tych probach jak nie mogl sie ruszac. Jak dla mnie jest to bajka, kazdy moglby sobie wymyslec taka historyjke, nie jest ona poparta dowodami takimi w ktore mozna uwierzyc. e Na razie opieram sie o informacje ktore podal Korner...
a nie naocznym swiadkom - fanom, ktorzy kochali Michaela i nie byli i nie sa powodowani ZADNYMI przeslankami materialnymi.
Michael raz byl na highu (to nakrecono, jak entuzjastycznie tanczyl eetc,) raz NIE - i ci fani wlasnie go widzieli, kiedy nie kontaktowal, mial problemy z poruszaniem sie etc.
no wlasnie, komu wierzymy?gtbt pisze:No i: Ci fani to nie sa media - to ludzie po drugiej stronie.
Media moga przekrecac do woli, ale do momentu, kiedy wielu ludzi zmusi je, by powiedziec prawde. I mam nadzieje, ze fanom z tini to sie uda, ich sila tkwi w liczbie osob popierajacych kampanie i w liczbie ich samych - swiadkow wydarzen.
Ci fani W OGOLE nie maja latwego zycia, od poczatku, od czerwca, spotykaja sie z atakami na forach, zawiscia, oskarzeniami o klamstwo (nie wiem, czemu mieliby klamac nie rozumiem)
oni szukali wsparcia w czerwcu, ale wlasnie zostali zakrzyczani. Moze gdyby im uwierzono WTEDY nie byloby tej calej tragedii
tym bardziej dziwi mnie fakt, ze nawet teraz posadzani so o klamstwo, gwiazdorstwo etc.
Dobre pytania!Beet pisze:Piszecie, że trzeba poczekać, że nic jeszcze nie wiadomo, itd. Sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale wydaje mi się, że ta kampania może pomóc w przyspieszeniu i wyjaśnieniu pewnych rzeczy. No bo np.:
- co dalej ze śledztwem?
- gdzie jest ten cały Murray?
- dlaczego zadzwonił z takim opóźnieniem, dlaczego popełnił tak karygodne błędy podczas udzielania pierwszej pomocy?
- itp.
- itd.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Wiecie co? Już w sumie wypowiedziałam swoje opinie na ten temat i w ogóle, ale przyszło mi do głowy jeszcze kilka rzeczy:
Później pojawiały się i tematy i wątpliwości w sensie,czy da rade, a szczególnie jak z 10 koncertów zrobiło się 50 to myślę,że każdy miał jakiś cień wątpliwości. Ale ponieważ pisały o tych wątpliwościach przede wszystkim zgryźliwe tabloidy, a nie realne źródła, to wszyscy wierzyli w to, że on to naprawdę zrobi, że tego dokona, że się odżywi, że dużo trenuje, że ma chłop siłę i jeszcze kuwa pokaże tym wszystkim niedowiarkom na co go stać!
Później już jakoś pod koniec kwietnia przeniosłam się znowu bardziej na max jax i mjfc, w sumie bardziej na max jax. Wydaje mi się, ale nie mam pewności, że jedna z tych dziewczyn, które były blisko Michaela jest na maximum jackson. Bo widziałam posty o tym, że jest szczupły i że na razie nie jeździ na próby do Staples. Ale szczerze powiedziawszy ignorowałam to ... Na zdjęciach a i owszem - był SZCZUPŁY, widzieliśmy, te marynarki Hugo Boss, spodnie, całe kostiumy,co potem dziewczyny u nas wyszukały,że to z kolekcji damskiej Givenchy itd. Ale Czy ktoś wtedy podejrzewał,że może dlatego nosi damską linię, bo np. męska jest na niego za duża?Bo jest taki chudy, że by na nim wisiało i byłoby widać? Raczej nie. Wszyscy chyba myśleliśmy, a przynajmniej ja tak myślałam, że ot -nowy styl miśka, zawsze chciał inaczej niż wszyscy.
Następnie wbrew temu co myśleli wszyscy, mnie baaaaardzo podobały się zdjęcia w tej czerwonej kurtce i z tą szminą ... Jaskrawe kolory poszerzają, zwłaszcza taka kurtka, o mocnym kolorze, z klamrami. Jego skóra dobrze wyglądała (swoją drogą zawsze zastanawiałam się jakiego Karen używa podkładu dla niego).
Dopiero spodnie/getry w cętki... przeraziło mnie to. Owszem i ja i wy widzieliśmy przede wszystkim te cętki i ojej, że znowu się tak ubrał, w ogóle pamiętam, że padały ostre słowa krytyki nawet... ale jak weszłam na max jax wtedy dopiero rozogniła się rozmowa na temat jego wagi, o tym, że jak to możliwe, że facet ma 2 razy chudsze nogi niż modelka-wieszak na wybiegu!!!! Dopiero wtedy to zauważyłam i dopiero wtedy zaczęłam się zastanawiać. Jak wspominałam wcześniej - przesunięcie i przełożenie pierwszych koncertów też mnie zaniepokoiło, Ale pamiętacie? Wtedy wciśnięto nam pierwszy KIT, że to organizatorzy nawalają, bo coś tam. A mogło być już wtedy to sygnałem,że Michael tak chciał, przesunąć chociaż pierwsze, bo wiedział,że nie da rady....
Widziałam te wszystkie posty na tych trzech wymienionych wcześniej portalach, tam nie były wywalane do kosza ,bo tam nie tylko tabloidy o tym pisały, że M jest słabszy niż każdemu się wydaje, że owszem trenuje,ale jego waga drastycznie spada i nie wiadomo co się dzieje. Gdzieś wymyślono, że ma raka, potem jeszcze coś... I większość z nas nie wierzyło, czekaliśmy na te koncerty, robiliśmy dla niego prezenty i już nie mogliśmy się doczekać kolejnych wylotów do Londynu, relacji oh-ah na forum.
Nie obwiniam się i nie zadręczam sama tym, że czekałam,a z nim działo się to, co się działo. Bo ja o tym nie wiedziałam i zwyczajnie nie wierzyłam tabloidom, nawet nie wierzyłam tym wypowiedziom fanów na maxjax. Jakoś w połowie czerwca zajrzałam na community. Zauważyłam TAM, że wszelkie obawy są przez pewnych ludzi obalane, Teraz już wiem dlaczego - przecież $ony opiekuje się oficjalną stroną i forum MJ ;] .Napisałam do jednej koleżanki z Szwecji, a ona mi odpowiedziała, że piszą do dziewczyn ze Stanów, bo chcą się dowiedzieć co i jak i żebym ja też wysłała i do nich i do MJ/$ony;] . Więc.. Shulamitka, jeśli pisałaś na i przez community ,to nie łudziłabym się, że MJ to przeczytał. Prędzej (teraz wiem) można było pisać do-przez MJFC (ten w Corpus Christi, TX),bo oni byli w stałym kontakcie chyba z tymi dziewczynami albo max jax ... Ale na pewno nie przez oficjalną stronę, na której łapę trzyma $ony. :( Nawet teraz wątki o TINI i tych sprawach są kasowane tam. Albo ja ich nie widzę, dajcie mi link, bo chce się na ten temat wypowiedzieć na wszystkich anglojęzycznych michaelowych portalach świata!
Jeśli chcę oglądać szkielet, który tańczy, to włączam sobie 2Bad/Ghost ...Ale w tle wiem, że jest zdrowy energiczny Michael, z pysiami gdy się uśmiecha, z mięsem na udach - że się tak dosadnie wyrażę.
Więc dla mnie nie byłoby przyjemnością oglądanie takiego Michaela w ostatnim stanie. Nie widziałabym Króla Popu na scenie, który robi to dla nie, śpiewa i tańczy, widziałabym jakiś odrzut z Oświęcimia trochę przypominający Michaela Jacksona (może po głosie...), którego zmuszono do wysiłku dla $$$$$$$$$$$$$$ jadąc być może po jego dumie i ambicjach, tudzież miłości do fanów.
Poza tym niektórzy wspominają, że to będzie takie ostatnie pożegnanie Twoje z Michaelem artystą. Okeeey ... jeśli ktoś się żegna - chociaż i to mnie nie przekonuje. Bo ja - jeśli bym się z nim żegnała - to jednak też wolałabym go pamiętać ZDROWEGO, zdrowo wyglądającego, z kolorami na buzi ... a nie...
No właśnie, może szkopuł w tym, że ja .. i niektórzy inni wcale go nie żegnamy,a inni tak i dlatego tak bardzo zależy im na obejrzeniu tego TII. Ode mnie on nigdzie nie odchodzi ;] Zostaje tutaj ze mną, na całe życie. W innym wymiarze już - wiadomo, ale mimo wszystko JEST, a nie BYŁ. ;]
Szanuję jednak, jak wspominałam wielokrotnie, odczucia innych. Bawcie się dobrze w Łodzi lub też w swoich miastach... Pożegnajcie sobie Michaela...
Pozdrawiam.
p.s. /edit:
daisy --- tak btw, nie wybrałam bojkotu, chociaż chętnie zorganizowałabym taką akcję. ale nie idę ze względu na siebie. ja po prostu nie mogę, nie umiem, nie jestem w stanie na to patrzeć. ..jak napisałam wyżej.
buziak ;*
Hm, ja od początku roku na community mj razem z dziewczynami bodaj ze Szwecji i Francji, no i Amerykankami pisałyśmy do niego o loczki!!!, była cała kampania loczkowa, jeśli ktoś jest zarejestrowany też tam i pamięta. Kupa śmiechu, wysyłanie emaili, przywoływanie starych czasów i w ogóle.Shulamitka pisze:Ja też miałam bilety na This is it. Też odsyłam do czasów kiedy gruchnęła wiadomość o koncertach, bo nasza świadomość na temat jego ewentualnych problemów wtedy była znikoma (zbey nie powiedzieć - każde wspomnienie o nich kończyło się uznaniem, że jesteś po "ciemnej stronie mocy" tabloidów). Choć przyznam że dzień przed londyńską konferencją napisałam do niego słowa o tym żeby tego nie robił, jeśli ma to go zniszczyć - dokładnie takie, jak świadectwa dziewczyn z This is NOT it. Czy to przeczytał, nie wiem.
Później pojawiały się i tematy i wątpliwości w sensie,czy da rade, a szczególnie jak z 10 koncertów zrobiło się 50 to myślę,że każdy miał jakiś cień wątpliwości. Ale ponieważ pisały o tych wątpliwościach przede wszystkim zgryźliwe tabloidy, a nie realne źródła, to wszyscy wierzyli w to, że on to naprawdę zrobi, że tego dokona, że się odżywi, że dużo trenuje, że ma chłop siłę i jeszcze kuwa pokaże tym wszystkim niedowiarkom na co go stać!
Później już jakoś pod koniec kwietnia przeniosłam się znowu bardziej na max jax i mjfc, w sumie bardziej na max jax. Wydaje mi się, ale nie mam pewności, że jedna z tych dziewczyn, które były blisko Michaela jest na maximum jackson. Bo widziałam posty o tym, że jest szczupły i że na razie nie jeździ na próby do Staples. Ale szczerze powiedziawszy ignorowałam to ... Na zdjęciach a i owszem - był SZCZUPŁY, widzieliśmy, te marynarki Hugo Boss, spodnie, całe kostiumy,co potem dziewczyny u nas wyszukały,że to z kolekcji damskiej Givenchy itd. Ale Czy ktoś wtedy podejrzewał,że może dlatego nosi damską linię, bo np. męska jest na niego za duża?Bo jest taki chudy, że by na nim wisiało i byłoby widać? Raczej nie. Wszyscy chyba myśleliśmy, a przynajmniej ja tak myślałam, że ot -nowy styl miśka, zawsze chciał inaczej niż wszyscy.
Następnie wbrew temu co myśleli wszyscy, mnie baaaaardzo podobały się zdjęcia w tej czerwonej kurtce i z tą szminą ... Jaskrawe kolory poszerzają, zwłaszcza taka kurtka, o mocnym kolorze, z klamrami. Jego skóra dobrze wyglądała (swoją drogą zawsze zastanawiałam się jakiego Karen używa podkładu dla niego).
Dopiero spodnie/getry w cętki... przeraziło mnie to. Owszem i ja i wy widzieliśmy przede wszystkim te cętki i ojej, że znowu się tak ubrał, w ogóle pamiętam, że padały ostre słowa krytyki nawet... ale jak weszłam na max jax wtedy dopiero rozogniła się rozmowa na temat jego wagi, o tym, że jak to możliwe, że facet ma 2 razy chudsze nogi niż modelka-wieszak na wybiegu!!!! Dopiero wtedy to zauważyłam i dopiero wtedy zaczęłam się zastanawiać. Jak wspominałam wcześniej - przesunięcie i przełożenie pierwszych koncertów też mnie zaniepokoiło, Ale pamiętacie? Wtedy wciśnięto nam pierwszy KIT, że to organizatorzy nawalają, bo coś tam. A mogło być już wtedy to sygnałem,że Michael tak chciał, przesunąć chociaż pierwsze, bo wiedział,że nie da rady....
Widziałam te wszystkie posty na tych trzech wymienionych wcześniej portalach, tam nie były wywalane do kosza ,bo tam nie tylko tabloidy o tym pisały, że M jest słabszy niż każdemu się wydaje, że owszem trenuje,ale jego waga drastycznie spada i nie wiadomo co się dzieje. Gdzieś wymyślono, że ma raka, potem jeszcze coś... I większość z nas nie wierzyło, czekaliśmy na te koncerty, robiliśmy dla niego prezenty i już nie mogliśmy się doczekać kolejnych wylotów do Londynu, relacji oh-ah na forum.
Nie obwiniam się i nie zadręczam sama tym, że czekałam,a z nim działo się to, co się działo. Bo ja o tym nie wiedziałam i zwyczajnie nie wierzyłam tabloidom, nawet nie wierzyłam tym wypowiedziom fanów na maxjax. Jakoś w połowie czerwca zajrzałam na community. Zauważyłam TAM, że wszelkie obawy są przez pewnych ludzi obalane, Teraz już wiem dlaczego - przecież $ony opiekuje się oficjalną stroną i forum MJ ;] .Napisałam do jednej koleżanki z Szwecji, a ona mi odpowiedziała, że piszą do dziewczyn ze Stanów, bo chcą się dowiedzieć co i jak i żebym ja też wysłała i do nich i do MJ/$ony;] . Więc.. Shulamitka, jeśli pisałaś na i przez community ,to nie łudziłabym się, że MJ to przeczytał. Prędzej (teraz wiem) można było pisać do-przez MJFC (ten w Corpus Christi, TX),bo oni byli w stałym kontakcie chyba z tymi dziewczynami albo max jax ... Ale na pewno nie przez oficjalną stronę, na której łapę trzyma $ony. :( Nawet teraz wątki o TINI i tych sprawach są kasowane tam. Albo ja ich nie widzę, dajcie mi link, bo chce się na ten temat wypowiedzieć na wszystkich anglojęzycznych michaelowych portalach świata!
To jest kwestia, której się boję. Nie, że usłyszę jego muzykę "na żywo" czy coś w tym stylu. Gdybym ja tam była, chciała go poczuć, to bym - tak jak dużo stron wcześniej wspomniała któraś koleżanka - walnęła go w głowę, związała i porwała, przywiązała do łóżka i wmuszała w niego jedzenie - wysokokaloryczne, węglowodany, cukier, witaminy i tak dalej. Bynajmniej nie chciałabym go oglądać jak tańczy i śpiewa, podczas gdy wyglądał tak jakby zaraz miał upaść czy połamać nogi. Nogi - te przerażające chude patyki!!!hanka pisze:Chcę go poczuć, być z nim, usłyszeć jego głos, zobaczyć, jak pracował i co miał do zaoferowania.
Jeśli chcę oglądać szkielet, który tańczy, to włączam sobie 2Bad/Ghost ...Ale w tle wiem, że jest zdrowy energiczny Michael, z pysiami gdy się uśmiecha, z mięsem na udach - że się tak dosadnie wyrażę.
Więc dla mnie nie byłoby przyjemnością oglądanie takiego Michaela w ostatnim stanie. Nie widziałabym Króla Popu na scenie, który robi to dla nie, śpiewa i tańczy, widziałabym jakiś odrzut z Oświęcimia trochę przypominający Michaela Jacksona (może po głosie...), którego zmuszono do wysiłku dla $$$$$$$$$$$$$$ jadąc być może po jego dumie i ambicjach, tudzież miłości do fanów.
Poza tym niektórzy wspominają, że to będzie takie ostatnie pożegnanie Twoje z Michaelem artystą. Okeeey ... jeśli ktoś się żegna - chociaż i to mnie nie przekonuje. Bo ja - jeśli bym się z nim żegnała - to jednak też wolałabym go pamiętać ZDROWEGO, zdrowo wyglądającego, z kolorami na buzi ... a nie...
No właśnie, może szkopuł w tym, że ja .. i niektórzy inni wcale go nie żegnamy,a inni tak i dlatego tak bardzo zależy im na obejrzeniu tego TII. Ode mnie on nigdzie nie odchodzi ;] Zostaje tutaj ze mną, na całe życie. W innym wymiarze już - wiadomo, ale mimo wszystko JEST, a nie BYŁ. ;]
Szanuję jednak, jak wspominałam wielokrotnie, odczucia innych. Bawcie się dobrze w Łodzi lub też w swoich miastach... Pożegnajcie sobie Michaela...
Pozdrawiam.
p.s. /edit:
daisy --- tak btw, nie wybrałam bojkotu, chociaż chętnie zorganizowałabym taką akcję. ale nie idę ze względu na siebie. ja po prostu nie mogę, nie umiem, nie jestem w stanie na to patrzeć. ..jak napisałam wyżej.
buziak ;*
akaagnes tu masz link to watku TINI na mjjcommunity - zostal po ptostu przeniesiony do ´fans take action´
http://www.mjjcommunity.com/forum/showt ... hp?t=77817
TUTAJ jest kolejne VIDEO akcji TINI, miedzy innymi przytoczono slowa Michaela: ´nastepna trasa koncertowa mnie zabije´
http://www.youtube.com/watch?v=BxpT6O4wLgs
http://www.mjjcommunity.com/forum/showt ... hp?t=77817
TUTAJ jest kolejne VIDEO akcji TINI, miedzy innymi przytoczono slowa Michaela: ´nastepna trasa koncertowa mnie zabije´
http://www.youtube.com/watch?v=BxpT6O4wLgs
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Ale przecież to by musiało wyjść na jaw, jeśli rzeczywiście było tak źle - chociażby utratą przytomności podczas pierwszego koncertu lub jakimś podobnym incydentem...B.Crow pisze:Może sam Michael nie chciał by wszyscy dowiedzieli się jak jest osłabiony i wyczerpany?
Przerażająca jest ta skala jego 'skorumpowania' - przecież zawsze był perfekcjonistą - skoro czuł, że nie da rady - czemu nie przesunął terminów, nie dał sobie czasu? Jest gwiazdą największego formatu, wolno mu - nawet dla 'dobra zysków' powinni mu to zasugerować... Coś było na rzeczy najwyraźniej - przypomina mi się teraz jego wypowiedź o której wspominała La Toya - że 'oni' go zabiją... A co do wychudzenia - czy naprawdę tak znacznie się pogorszyło w ciągu ostatniego roku jego życia? Czy chociażby 2-3 lata temu faktycznie był 'mniej chudy'? Pytam bo nie mam tej wiedzy. W trailerze widzimy szczupłego Michaela, ale bynajmniej nie osłabionego... A jak się do tego mają finalne raporty koronera - że Michael był zdrowym człowiekiem... Po filmie na pewno będzie łatwiej coś stwierdzić - ale czy jego 'żywość' w trailerze była efektem zażycia narkotyków? Nie jestem znawcą ale chyba generalnie dałoby się wyczuć, czy Michael 'nie jest sobą'... ?
Dociekania do prawdy nie nazwałabym fanatyzmem a raczej fanowaniem.Myślę że projekt TINI jest jak najbardziej na miejscu,przynajmniej nie robi z nas zaprogramowanych przez massmedia robotów którzy będą ślepo wierzyli we wszystko o czym napiszą.Osobiście mam zamiar się przyłączyć do akcji poprzez założenie koszulki z tym hasłem na film.Ja uważam że to co napisały te fanki które spotkały MJa jest prawdziwe-a mianowicie nie widzę powodu dla którego miałyby kłamać w żywe oczy innym fanom.Od pamiętnej konferencji widać było że z MJ jest coś nie tak-może nie na taką skalę jak ostatnio ale jego zachowanie nie było zbyt naturalne-wręcz przeciwnie widać było że jest pod wpływem czegoś.Co do pomocy MJowi-no cóż taktyka była taka żeby odizolować Go od osób którym faktycznie zależeć by mogło na prawdziwej pomocy.Oni widzieli tylko kabzę pełną kasy-ich zachowanie nie jest dla mnie niczym szczególnie szokującym bo jak wiadomo-pieniądz rządzi światem i status posiadania coraz częściej świadczy o człowieku.Kiedy wchodzi się w ten biznes od pewnych rzeczy człowiek się uodparnia.I takie rzeczy które dla nas fanów były oczywiste:czyli skrajne wycięczenie MJa,drastyczny spadek wagi który widać na zdjęciach dla tych ludzi którzy stworzyli ten mur nie robiło to wrażenia.Myślę że dociekanie do prawdy,otworzenie umysłu,dociakanie i szukanie nazywa się fanowaniem.I komu jak komu ale możemy poprzez tą kampanię udowodnić nie tylko a może przedewszystkim sobie że nie zgadzamy się na to co nam serwują media.Oni chcą nam zamknąć usta-ma być cisza bo tak lepiej.Ok.Przecież nawet rodzina MJa wypowiadała się że miała problem z tym żeby się z nim skontaktować.Można by tu naprawdę mnożyc domniemań-może ta cała AEG to jakaś mafia nie wiem.Wiem tylko że siedzenie z zamkniętymi ustami to najgorsza rzecz jaka mogłaby mieć miejsce w obliczu obecnej sytuacji.Fanatyzm to raczej bierne przyklepywanie opini publicznej-bo tylko silni ludzie potrafią się przeciwstawić.Jakoś miałam bilet na koncert i nie czuję się winna z tego powodu.Może powinni się czuć winni Ci co mieli bilety na 10 koncertów i w tyłku było im mało że w czwartym rzędzie a nie pierwszym.
I jeszcze jedno:picie że ten temat powinien być w koszu jest po prostu śmieszne.Jak kogoś przeraża ranga tematu to niech sobie biernie obserwuje.Forum jest do dyskusji i chyba oczywiste że skoro jest zalogowanych 3000 użytkowników każdy z nich ma prawo do odmiennego zdania i wyrażenia go właśnie tutaj.
I jeszcze jedno:picie że ten temat powinien być w koszu jest po prostu śmieszne.Jak kogoś przeraża ranga tematu to niech sobie biernie obserwuje.Forum jest do dyskusji i chyba oczywiste że skoro jest zalogowanych 3000 użytkowników każdy z nich ma prawo do odmiennego zdania i wyrażenia go właśnie tutaj.
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
No wlasnie o to chodzie, ze NIE zobaczymy tego wszystkiego w filmie.yarek pisze:W trailerze widzimy szczupłego Michaela, ale bynajmniej nie osłabionego... A jak się do tego mają finalne raporty koronera - że Michael był zdrowym człowiekiem... Po filmie na pewno będzie łatwiej coś stwierdzić - ale czy jego 'żywość' w trailerze była efektem zażycia narkotyków? Nie jestem znawcą ale chyba generalnie dałoby się wyczuć, czy Michael 'nie jest sobą'... ?
TO nie jest film dokumentalny, materialem z prob mozna swobodnie manipulowac, nie mowiac o efektach specjalnych, fotoshopie etc.
Wlasnie o to chodzi, ze tego NIE zobaczymy.
Raport koronera...no byl podany przez media, nie mozemy sie na tym wspierac.
Jak dla mnie to obejrzenie trailera TII bylo wystarczajace, zeby zobaczcyc, ze cos jest nie tak
Jeanny100 pisze:Wiem tylko że siedzenie z zamkniętymi ustami to najgorsza rzecz jaka mogłaby mieć miejsce w obliczu obecnej sytuacji.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html