
Wiem, bo się uczyłam kiedyś....
I z tego wszystkiego pamiętam tylko piesenkę o łowcy małży.....
Zeg ken jij die mosselman, die mosselman....

Joooooo.M.Dż.* pisze:A bo to jest Flamandzki właśnie![]()
Wiem, bo się uczyłam kiedyś....
I z tego wszystkiego pamiętam tylko piesenkę o łowcy małży.....
Zeg ken jij die mosselman, die mosselman....
Zaśpiewać mogę (jak będę Ci wręczać tego przeterminowanego lizakaMJowitek pisze:Joooooo.
Zaśpiewasz mi to kiedyś na żywooooo?
A w szkole.MJowitek pisze:A gdzie się tego uczyłaś?:
No....MJowitek pisze:A długo?
Gdybym Cię, MJowitku, nie znała, to bym powiedziała, że sobie jaja ze mnie robisz, ale że Cię znam to....MJowitek pisze:A ja się właśnie rumuńskiego zaczęłam uczyć!
Podobno w około 20% pochodzi z łaciny.M.Dż.* pisze: No, powodzenia w każdym razie życzę- podobno Rumuński podobny trochę do Francuskiego![]()
Małżami można świetnie się bawić w łóżku.M.Dż.* pisze: P.S. Ogłaszam konkurs- kto znajdzie jakiś szczegół w powyższych wypowedziach mający cokolwiek wspólnego z homoseksualizmem![]()
Oczywiście, że to co napisałam nie było dokładnym odzwierciedleniem Twoich myśli i przekonań. Twój wcześniejszy (sporo wcześniejszy ;p) post był mi jedynie inspiracją, spojrzeniem na tekst piosenki (czego wcześniej słuchając Michaela nie robiłam) i zalążkiem do wysnucia abstrakcyjnej teorii.homesick pisze:wykluczajac watek pedofiliski, tak o to mi chodzilo.
bo jednak widze wielka roznice miedzy nuceniem pod nosem melodii o wychodzeniu na miasto, rzucaniu sie w wir nocnych klubów i zyciu wedlug wlasnych wartosci, bawieniu jak sie chce, kochaniu z kim sie chce, a pisaniem lekkiej i zwiewnej piosenki o pedofilli, zbyt duza to awangarda jak na Michaela.
Nie za bardzo rozumiem :) Cóż jest tym strusiem, a cóż indykiem?homesick pisze:zreszta znowu mamy tu klasyczny przyklad mylenia indyka ze strusiem, a mi sie juz wykladac roznic nie chce ;]
A kto gdzie i kiedy porównywał homoseksualizm do pedofilii? Kto wskazywał podobieństwa i różnice, wysuwał końcowe wnioski? W tym fragmencie ( Mówiąc bez ogródek: homoseksualizmu, a idąc dalej pedofilii.) chyba wyraźnie zaznaczyłam, że to nie to samo. Nie postawiłam między tymi dwoma rzeczami żadnego znaku równości, nie ustawiłam ich na jednym podeście. "A idąc dalej".... bo wg mnie trzeba wiele przejść, aby od homoseksualizmu dotrzeć do pedofilii.Phoenix pisze:Tak nawiasem mówiąc, to jak przeczytałam posta Sybirry na temat HN, to mi szczęka opadła. Gdzie porównywać homoseksualizm do pedofilii? Losie... Wiemy, że MJ nie miał skłonności homoseksualnych, ale nawet gdyby miał, to co? Jego muzyka by przez to straciła? Nie sądzę. Czy przez fakt homoseksualizmu Freddiego Mercury'ego czy George'a Michaela ich muzyka coś traci? Póki to, co robisz z kimś w łóżku, nie wyrządza komuś krzywdy fizycznej lub psychicznej, nie ma problemu i to nie jest interes nikogo innego poza sypialnią. To taka mała dygresja, bo mnie wpienia czasem, jakie wielkie halo jest z "podejściem do orientacji seksualnej".
Ehh, teraz to mi faktycznie wstyd, że mi takie rzeczy do głowy przyszły... Ale tak to jest kiedy ma się takiego Michaelowskiego antyfana jak mój tata. Nie chce Was już gorszyć, ale On jak widzi jak oglądam 'Humane Nature' live in Bucharest to zawsze z tekstem, że Michael tańczy do tej piosenki obscenicznie, tak jakby wykonując te ruchy Michael myślał o nocy spędzonej z dziećmi... ;/ Jak Mu tłumacze, że to taki styl, żeby dobrze wpadał w rytmikę utoru, i że Mike wcale nie myśli o tak absurdalnych rzeczach, to on mi na to: A pytałaś się Go o czym myśli, czy aby na pewno nie o tym? No i na tym kończy się dyskusja.a_gador pisze:Wstydz się Sybirra. Coś takiego przypisywać Human nature! Ja wiem jak to przyjemnie szukać w tekstach ukrytych sensów, ale n’exagérons pas!
Myslę, że to całe domniemane łączenie wytłumaczyłam w miarę zrozumiele powyżej, bo do zaścianku niemiło być porównanym ;/kaem pisze:Po pierwsze proszę nie łączyć homoseksualizmu z pedofilią. Pierwsze jest orientacją i ludzkim wyborem, drugie jest, jak czynne, przestępstwem. Sybirra, napisałaś odważnie i odważnie pisz dalej, ale nie popełniaj takich błędów, bo takie myśli potwierdzają, że PL jest wciąż zaściankiem, jeżeli chodzi o świadomość społeczną.
Niekoniecznie za mocnym. Jeżeli chcesz podjąć ten temat, proponuję założyć temat w Pogaduszkach... bądź w HD, w zależności, do jakiego kontekstu chcesz się donosić. Zrób wprowadzenie, co Cię ciekawi w dyskusji, jakie jest Twoje zdanie i już. Temat hula. Tymczasem coś rzucasz i się wycofujesz. Poruszasz trudny temat, nie spodziewaj się, że inni będą Cię głaskać. A już nasza moderatorów rola, by nie przybrało to formy łamiącej Regulamin forum.Sybirra pisze: może poruszenie kwestii pedofilii było na tym forum za mocnym posunięciem, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy
Ty.A kto gdzie i kiedy porównywał homoseksualizm do pedofilii?
To jest wyłącznie opinia, wyrażenie Twojego światopoglądu. W jednostkach klinicznych homoseksualizm nie jest uznawany ani za odchylenie ani skrzywienie psychiczne. No chyba że powołujesz się na medycynę z lat 50-tych ubiegłego stulecia. Pedofilia zaś jak najbardziej, uznawana jest za zaburzenie.Chciałoby się rzecz dwa bratanki niczym homoseksualizm i pedofilia. Pomimo tylu (jasnych i klarownych) różnic, łączy je fakt, iż obydwie są w znacznym stopniu odchyleniem społecznym oraz skrzywieniem psychicznym (przez niektórych nazwane chorobą) i obydwie stanowiły żywą potrawkę a'la Michael Jackson dla tabloidów i rzeszy łatwowiernych ludzi. Jakże ten świat mały...
Ale ja nigdzie nie cofnęłam swojej interpretacji. Dokonałam wyjaśnienia kwestii, które moim zdaniem zostały błędnie odczytane. Ja jestem świadoma faktu, że piszę dziwnie, indywidualnie, gdyż wiele osób mi to powtarza. Ale naprawdę tak juz mam, eseista głupi ze mnie ;/ Naprawdę chciałam wszystko ładnie wyjaśnić. I nie spodziewam się, że ktokolwiek będzie mnie głaskać, nie wiem po czym to wydedukowałeś.kaem pisze:Tymczasem coś rzucasz i się wycofujesz.
Prosiłabym o wskazanie dowodów, przykładów w jaki sposób to uczyniłam, gdyż naprawdę nie rozumiem Waszych obiekcji. A jakikolwiek spór bez konkretów nie ma sensu.kaem pisze:Ty.
Owszem opinia, ale nie generalizowałabym jej do całego światopoglądu. Czuję się kosmopolitą, doceniam wpływy globalizacja, ale dostrzegam również jej wady. Mówiąc o moim światopoglądzie za pewne miałeś przed oczami obraz dewocyjnego katolicyzmu, czyli wg stereotypu jak jesteś Katolikiem to zarazem antysemitą, homofobem, człowiekiem zamkniętym na zmiany, nietolerancyjnym wobec homoseksualistów. Tylko czy w tym momencie sam nie tworzysz swojego zaścianku, spychając wyznawców tej religii na margines zacofania? Jeżeli chciałeś w ten sposób odnieść się do mnie to proszę bardzo, ale nie obrażaj innych Katolików. Nie zdziwiłabym się jak za kilkanaście lat bycie Katolikiem będzie odchyleniem.kaem pisze:To jest wyłącznie opinia, wyrażenie Twojego światopoglądu. W jednostkach klinicznych homoseksualizm nie jest uznawany ani za odchylenie ani skrzywienie psychiczne. No chyba że powołujesz się na medycynę z lat 50-tych ubiegłego stulecia.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale już nie z całym kontekstem. Bo piłeś do mojej wypowiedzi, a moja interpretacja (powtarzam interpretacja, nie opinia) nie była wynikiem moich lęków i frustracji.kaem pisze:Jeżeli ludzie widzą w czyimś zachowaniu coś, czego tam nie ma, to wyrażają zwykle własne lęki i frustracje.
Norma społeczna - jest to temat rzeka. Bo trzeba byłoby wyróżnić normy formalne, nieformalne, religijne, prawne, zwyczajowe, obyczajowe etc.kaem pisze:Co do normy społecznej jako wyznacznika normalności, w odniesieniu do homoseksualizmu, dyskutowałbym. Jeżeli będziesz, powiedzmy, w czarnej dzielnicy Nowego Jorku jako jedna z nielicznych białych, to trzeba cię uznać za odchyloną społecznie? Przecież prezentujesz inne zasady, inne upodobania, inny styl życia. A nie jesteś przestępcą, bo kolor skóry taką Cię nie czyni
Ej. Nie zrozumiałaś, za szybko czytasz może. Gdyby takowe miały miejsce w dyskusji, którą byś zapoczątkowała, to moderatorzy by interweniowali, a nie że miała teraz miejsce w Twojej wypowiedzi. Miałem na myśli ochronę Twojej osoby i Twoich rozmówców, a nie zarzut.Formy agresji?
Nie no, bez przesady. W sensie zezłościł, że można swoimi przekonaniami posługiwać się jak twierdzeniami. Teraz piszesz "moim zdaniem" i to jest ok, nawet jak wg mnie nie ok.Jeżeli Twój nóż się otworzył i boleśnie przebił
Podałem w poście poprzednim, od razu w nast. akapicie. Nie każ mi się powtarzać.Prosiłabym o wskazanie dowodów
Zobacz, jak łatwo przeskakujesz w skojarzeniach, by urobić swoją tezę i mieć kontrargument, że obrażam katolików. Nie utożsamiłem katolicyzmu z zaściankowością, a dewocyjny katolicyzm z tymże. Nie każdy katolik jest dewotą; rzekłbym nawet, że jest ich (wbrew pozorom) niewielu, na szczęście. Znam mnóstwo światłych katolików, sam chcę się za takiego uważać. Niestety ci dewocyjni robią reszcie czarne PR-przez co spora część gejów i lesbijek ma uraz do Kościoła.miałeś przed oczami obraz dewocyjnego katolicyzmu, czyli wg stereotypu jak jesteś Katolikiem to zarazem antysemitą, homofobem, człowiekiem zamkniętym na zmiany
Dziedziczony, nie dziedziczony. Jakie to ma znaczenie? Jeżeli ktoś chce żyć w ten sposób, ma prawo. To jest ta różnica, której nie uwzględniłaś. Jeżeli nie ma krzywdy i nadużycia; jest własny świadomy wybór, uznajemy to za styl życia. Tak jest z homoseksualizmem.nie ma jednego genu homoseksualizmu
Que? A to skąd Ci się wzięło? Nic takiego nie napisałem.Nie mieszaj homoseksualizmu z rasizmem
W pewnym sensie to zrobiłaś, wrzucając ich do jednego worka z pedofilami. Ot, cały przyczynek do dyskusji. Dyskusji myślę o tyle ważnej, bo- jak już wspominałem, to samo zrobiono z Michaelem, uznając jego łatwość w nawiązywaniu kontaktu z dziećmi za podejrzaną i nadając jej charakter seksualny, co równa się przestępstwu.nie nazywałam ich przestępcami
Spokojnie to taka parabolola (i tu jest sęk niezrozumienia, bo walę, poniekąd nieświadomie, metaforami, aluzjami, które chyba sama tylko rozumiem;/)kaem pisze:Nie no, bez przesady. W sensie zezłościł, że można swoimi przekonaniami posługiwać się jak twierdzeniami. Teraz piszesz "moim zdaniem", i to jest ok, nawet jak wg mnie nie ok.
Ekhm, jeżeli jako argumentu użyłeś mojej ironni, no to ja faktycznie beznajdziejnie niezrozumiale piszę...kaem pisze:Podałem w poście poprzednim, od razu w nast. akapicie. Nie każ mi się powtarzać.
Po pierwsze nikogo nie atakuje Tłumaczę, a atak bierze się z obrony, a tego nie potrzebuję.kaem pisze:Zobacz, jak łatwo przeskakujesz w skojarzeniach, by urobić swoją tezę i uderzyć w kontratak, że obrażam katolików. Nie utożsamiłem katolicyzmu z zaściankowością, a dewocyjny katolicyzm z tymże.
Żadne, podałam do wiadomości badania nad homoseksualizmem, te z XXI w, a nie lat 50 ubiegłego stulecia.kaem pisze:Dziedziczony, nie dziedziczony. Jakie to ma znaczenie? Jeżeli ktoś chce żyć w ten sposób, ma prawo. To jest ta różnica, której nie uwzględniłaś. Jeżeli nie ma krzywdy i nadużycia; jest własny świadomy wybór, uznajemy to za styl życia. Tak jest z homoseksualizmem.
Może się podobać lub nie, ale nie podlega ocenie czy jest normą psychiczną. Forowanie takich ocen to już uprzedzenie.
Pokaż mi ten worek z napisem "przestępstwa", gdzie znajdują się te dwie rzeczy. Bo uwierz nigdzie nie miałam zamiaru tak zrobić.kaem pisze:W pewnym sensie to zrobiłaś, wrzucając ich do jednego worka z pedofilami. Ot, cały przyczynek do dyskusji. Dyskusji myślę o tyle ważnej, bo- jak już wspominałem, to samo zrobiono z Michaelem, uznając jego łatwość w nawiązywaniu kontaktu z dziećmi za podejrzaną i nadając jej charakter za seksualny, co jest przestępstwem.
Przyznaję rację. Chyba źle odebrałam zdanie: A nie jesteś przestępcą, bo kolor skóry taką Cię nie czyni. Skoro nie o to Ci chodziło to wykreślam rasizm, ale resztę pozostawiam.kaem pisze:Que? A to skąd Ci się wzięło? Nic takiego nie napisałem.
O ile sformułowanie "gej" jest poprawne, to chyba "lesba" już niezbyt, nie sądzisz? Nacechowane jest bardzo negatywnie.Sybirra pisze:gejem albo lesbą
W przyrodzie także występują zachowania homoseksualne, jak się do tego odniesiesz? Nawet ciocia wikipedia ci o tym opowie: zachowania homoseksualne wśród zwierząt. Masz wymienionych kilka przykładów zachowań homoseksualnych wśród zwierząt, a pod koniec wspomniana jest wystawa, gdzie przedstawiono 51 ("skrzywionych") gatunków, które przejawiają takie zachowania. Teraz tłumacz u nich skrzywioną psychikę. ;)Sybirra pisze:Jeżeli chodzi o skrzywienie psychiczne, to 'skrzywieniem' nazwałam postrzeganie drugiej osoby przez pryzmat swojej seksualności. Osoby heteroseksualne patrzą prosto, natomiast homoseksualiści odwrotnie. Ich orientacja uległa 'skrzywieniu'. Tak jakby mieli seksualny astygmatyzm. I jest to problem psychiki, ponieważ nasze myśli i uczucia to odbieranie bodźców przez mózg i przetwarzanie ich przez naszą psychikę. Ale może to 'skrzywienie' tak ostro brzmi, to zamienię je na zaburzenie psychiczne.
Źródło poproszę. A co do tych braci - jedynak i gościu, który ma same siostry nie powinien być homoseksualistą. Wskazywanie, że to rodzina ma wpływ na orientację mnie wydaje się nietrafione. A to bywa właśnie często argumentem przeciwko legalizacji par jednej płci i przeciwko przyznaniu im prawa do adopcji dziecka. Argument wręcz obrzydliwy - para gejów albo skrzywidzi dziecko (no bo przecież tylko krok od homoseksualizmu do pedofilii), albo "wyprodukuje" kolejnego geja, czy lesbijkę. Idąc tym tropem, w rodzinie, gdzie jest matka i ojciec, dziecko nie powinno być homoseksualne, a jednak tak się zdarza.Sybirra pisze:Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Illinois odkryli, iż nie ma jednego genu homoseksualizmu, to 'zjawisko' jest efektem współdziałania wielu czynników genetycznych naraz. W każdym razie uważają, że ma to podłoże biologiczne. Wykazali równiez prawidłowość, że im więcej mężczyzna ma starszych braci, tym większe prawdopodobieństwo, że zostanie homoseksualistą.
Czasy się zmieniają. Ludzie idą do przodu. Zmienia się podejście do pewnych spraw, bo są one weryfikowane przez badaczy, naukowców różnych dziedzin. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu homoseksualizm traktowano jak chorobę i próbowano leczyć naturę ludzką. Zasady ustalone przed tysiącami lat (i pewnie w przepisywaniach i tłumaczeniach manipulowane nieraz) przez religijnych "mędrców" są sztywne i to one najczęściej mają wpływ na obecne postrzeganie spraw. Naukowcy pokazali nieraz, że mylili się oni, a ich postrzeganie świata ma się nijak do stanu faktycznego. Co istnieje od setek czy tysięcy lat, postrzegane jest jak świętość, a tym czasem to także ludzie stworzyli tamte zasady. Omylni ludzie, ale płacimy za to po dziś.Sybirra pisze:Mówiąc o moim światopoglądzie za pewne miałeś przed oczami obraz dewocyjnego katolicyzmu, czyli wg stereotypu jak jesteś Katolikiem to zarazem antysemitą, homofobem, człowiekiem zamkniętym na zmiany, nietolerancyjnym wobec homoseksualistów. Tylko czy w tym momencie sam nie tworzysz swojego zaścianku, spychając wyznawców tej religii na margines zacofania? Jeżeli chciałeś w ten sposób odnieść się do mnie to proszę bardzo, ale nie obrażaj innych Katolików. Nie zdziwiłabym się jak za kilkanaście lat bycie Katolikiem będzie odchyleniem.
Owszem 'lesba' nie jest tak neutralnym sformułowaniem jak gej. Ale bynajmniej nie powiedziałam tego ze złościwości, faktycznie mogłam użyć słowa 'lesbijka'.Phoenix pisze:O ile sformułowanie "gej" jest poprawne, to chyba "lesba" już niezbyt, nie sądzisz? Nacechowane jest bardzo negatywnie.
Tutaj jest wszystko pięknie wytłumaczone: Niektóre zachowania homoseksualne zwierząt można wytłumaczyć chęcią zaspokojenia przyjemności seksualnej[3]. Naukowcy podjęli ponadto różne próby wyjaśniania tych zachowań z ewolucyjnego i genetycznego punktu widzenia[24][25]. Część z takich zachowań można wyjaśnić jako celowe zmaksymalizowanie skuteczności reprodukcji[26]. W przypadku gatunków, które nie żyją długo po osiągnięciu dojrzałości płciowej i mają jednocześnie niewielkie szanse na spotkanie jakiegokolwiek osobnika swego gatunku (np. u ośmiornic żyjących w wodach głębinowych). Wówczas szanse na przekazanie genów rosną, gdy osobnik kopuluje zarówno z osobnikami przeciwnej jak i tej samej płci jak i niekiedy także z osobnikami innego gatunku. Podobnie można wyjaśniać wyżej wspomniane zachowanie mew – samica bez pary nie jest w stanie wychować młodych, a w parze z inną samicą udaje się to, choć takie pary wyprowadzają zwykle mniej piskląt.Phoenix pisze:Teraz tłumacz u nich skrzywioną psychikę. ;)
Zależy jakby zdefiniować szczęście, bo uważam, że to nie tylko kwestia satysfakcji seksualnej. Myślę, że nie miałabym powodu, aby im tak powiedzieć. Znam dwóch gejów, ale są oni jak na razie bez partnerów i normalnie z nimi rozmawiam i nie czuje powodu, aby wytykać im kim są. I powiem szczerze, że oni tak gwałtownie jak wy nie reagują kiedy rozmawiamy o homoseksualiźmie w poruszanych tutaj kwestiach.Phoenix pisze:Ciekawa jestem, czy byś potrafiła gejowi czy lesbijce, którzy żyją z partnerem tej samej płci, powiedzieć w oczy, że ich szczęście to tylko wynik skrzywienia psychicznego?
Proszę ;)Phoenix pisze:Źródło poproszę.
Ludzie zawsze szli do przodu, tak jak wskazówki zegara. Mamy postęp techniczny, jak i postęp w myśli społecznejPhoenix pisze:Czasy się zmieniają. Ludzie idą do przodu.
Nie sądzę, aby podniesienie problemu pedofilii było nie na miejscu, tylko dlatego, że jesteśmy na forum MJ (nie dlatego Cię zbeształam). Przeciwnie, miejsce jak najbardziej adekwatne do rzeczowej dyskusji, by obalić mity i uporządkować wiedzę. I tu zgodzę się z kaememSybirra pisze:Ok a_gador może poruszenie kwestii pedofilii było na tym forum za mocnym posunięciem, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy
kaem pisze:Dyskusji myślę o tyle ważnej, bo - jak już wspominałem, to samo zrobiono z Michaelem, uznając jego łatwość w nawiązywaniu kontaktu z dziećmi za podejrzaną i nadając jej charakter seksualny, co równa się przestępstwu.
Poruszenie w rzeczowej dyskusji, gdzie każdy wchodzi do tematu z zainteresowania poruszanymi kwestiami, licząc się ze swoją wrażliwością jest stosowne. Jednakże ja popełniłam ten błąd, że swojej interpretacji poruszyłam ten problem w NO - miejscu, w którym większość spodziewa się odpowiedzi "Głosuje na to w obronie tego", "Do tego mama sentyment" itd. Niepotrzebnie wdarłam się ze swoją specyficzną interpretacją.a_gador pisze:Nie sądzę, aby podniesienie problemu pedofilii było nie na miejscu, tylko dlatego, że jesteśmy na forum MJ (nie dlatego Cię zbeształam). Przeciwnie, miejsce jak najbardziej adekwatne do rzeczowej dyskusji, by obalić mity i uporządkować wiedzę.
Po pierwsze skąd wzięłaś cytat: Inne zboczenia? Taki wyraz jak "zboczenie" w swoich wypowiedziach użyłam tylko jeden raz tutaj: Jakby nie patrząc można tak tłumaczyć wszelkie zboczenia i odchyły, choroby psychiczne i generalnie wszystko co dotyczy naszego gatunku.homesick pisze:piszesz Sybirro, ze nie porownujesz, ze ustawienie w jednym zdaniu slow pedofilia, homoseksualizm i jeszcze zamkniecie tego klamra i inne zboczenia, nie jest rownoznaczne ze zjednaniem tych dwoch zjawisk.
piszesz homoseksualizm i dalej idac pedofilia, czemu nie napiszesz heteroseksualizm i delej idac pedofilia. pedofil moze byc orientacji hetero badz homoseksualnej.
Wg mnie homoseksualizm jest zaburzeniem psychicznym i wytłumaczyłam to tak: Jeżeli chodzi o skrzywienie psychiczne, to 'skrzywieniem' nazwałam postrzeganie drugiej osoby przez pryzmat swojej seksualności. Osoby heteroseksualne patrzą prosto, natomiast homoseksualiści odwrotnie. Ich orientacja uległa 'skrzywieniu'. Tak jakby mieli seksualny astygmatyzm. I jest to problem psychiki, ponieważ nasze myśli i uczucia to odbieranie bodźców przez mózg i przetwarzanie ich przez naszą psychikę. Ale może to 'skrzywienie' tak ostro brzmi, to zamienię je na zaburzenie psychiczne.homesick pisze:kolejne stwierdzenie bardzo eleganckie i kulturalne; szanujesz gejow artystow, bo nawet powazne zaburzenie psychiczne nie neguje geniuszu.
jak to dobrze, ze nawet osoby chore psychicznie moga liczyc na twoj szacunek.
Sformułowanie 'dwa bratanki' wyciągnęłąś z tekstu, w którym zastosowałam ironnie.homesick pisze:wcale nie porownujesz i nie stygmatyzujesz stwierdzajac, ze pedofilia i homoseksualizm to dwa bratanki, bo to i to jest odchyleniem od normy tak samo jak nekro czy zoofilia.
Po upomnieniu przez Phoenix dostrzegłam swój i błąd i się do niego przyznałam. Jeden raz ukrzyżowano Chrystusa.homesick pisze:tak, rzeczywiscie mozna kogos obrazic nie urzywajac wulgaryzmow, no czasem tylko wymsknie sie jakas pejoratywnie nacechowana "lesba", ale ogolnie zadne zasady dobrego wychowania nie sa lamane.
gratuluje umiejetnosci.
Nie wiem jak to odczytać, żebym nie popełniła jakiejś gafy. Jeżeli jesteś lesbijką to myślę, że z pewnością niektóre rzeczy możesz interpretować inaczej, ale na pewno nie źle. Bo interpretacje są względne i każdy ma prawo do własnych. Źle można jedynie odczytać wynik matematyczny (innych nauk ścisłych czy faktów historycznych), gdzie wszystko jest usystematyzowane pewnymi prawidłościami. Interpretacja zjawisk społecznych jest w dużej mierze dowolna, ale musi być poparta sensownymi argumentami.homesick pisze:ale mozliwe, ze zle widze i zle interpretuje w koncu cierpie na "astygmatyzm seksualny".
Gdzie oceniłam negatywnie homoseksualistów. Wskaż proszę. Jeżeli dobrze odczytałam sens Twojej poprzedniej infromacji i jesteś faktycznie osobą homoseksualną to bardzo możliwe, że pewne moje wypowiedzi uznałaś za obraźliwe, gdyż tak jak napisałam powyżej możesz inaczej je interpretować. Tylko proszę wskaż które. A ja z góry za nie przepraszam.homesick pisze:wiesz tu nie chodzi o to co myslisz, ale o to ze dajesz sobie prawo do takiej wiwisekcji drugiego czlowieka, zimnej oceny tego, ze ktos odczuwa ineczej, ze komus sprawia przyjemnosc dotyk osoby tej samej plci.
Dlaczego uważasz, że nie traktuje na równi ze sobą osób z którymi dyskutuje? Ja nie robię tego, bo... prosze dokończ.homesick pisze:nie ma dyskusji jesli nie ma rownowagi i traktowania oponenta na rowni ze soba, wybacz ale ty tego nie robisz i nie wiem kto w rozmowie oko w oko bylby w stanie na spokojnie wysluchiwac tego typu ocen na swoj temat.
Masz rację, związek homoseksulany, jak heteroseksualny, to nie tylko seks. To emocje. Kobieta kocha kobietę, mężczyzna kocha mężczyznę lub mężczyzna kocha kobietę. Nie ważne, w jakiej kombinacji, chodzi o uczucia i emocje. Jak kogoś kochasz i wiesz, że masz to z drugiej strony także, to jesteś szczęśliwy. A ty masz trochę takie podejście, jakby szczęście pary jednej płci było tylko wynikiem "zaburzenia psychicznego". Że to, co oni czują, nie jest prawdziwe, to wynik "skrzywienia".Sybirra pisze:Zależy jakby zdefiniować szczęście, bo uważam, że to nie tylko kwestia satysfakcji seksualnej.
Im nie powiedziałabyś, bo ich znasz. Ale ogółem są "skrzywieni" psychicznie. "Ich znam, więc im nie powiem, co tak naprawdę o tym myślę". Póki kogoś znasz i nie tworzy związku z osobą tej samej płci, to jeszcze wszystko jest ok?Sybirra pisze:Myślę, że nie miałabym powodu, aby im tak powiedzieć. Znam dwóch gejów, ale są oni jak na razie bez partnerów i normalnie z nimi rozmawiam i nie czuje powodu, aby wytykać im kim są.
Może rozróżniasz, ale:Sybirra pisze:No tak pięknie przeskoczyłam w skojarzeniach jak Wy. Wcześniej napisałam w jednej linijce słowo homoseksualizm i pedofilia i od razu, że ich nie rozróżniam i porównuje do siebie ;/
potem wrzucasz je do jednego worka pt. "zaburzenia psychiczne w sferze seksualnej".Sybirra pisze: I jeszcze raz powtarzam: w mojej interpretacji wymieniałam te dwa zjawiska ponieważ 1. uważam oba za zaburzenia w ludzkiej psychice pod kątem seksualnym