Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Gdyby tak było, to nie improwizowałby z takim zapałem na końcu. Znużony to jest chórek, bo coś słabo ciągnie, tak bez werwy, a głos na początku to sprawia wrażenie ziewającego właśnie.kaem pisze:A na mnie robi wrażenie, jakby zaśpiewał na ostatnim wdechu, przed pójściem spać; że nie miał czasu, więc zaśpiewał byle jak, ale bez krztyny nonszalancji.
Nie zgodzę się. Artykulacja i dykcja są bez zarzutu. Zresztą w ogóle starszych nagrań czy to po polsku, czy po francusku, czy po angielsku słucha mi się o wiele lepiej niż współczesnych. Obecnie wykonawcy nie przywiązują wagi do właściwej artykulacji i dykcji właśnie. Śpiewają niewyraźnie, bez szacunku dla słuchacza. A bo może przekaz nie jest wart tego by go werbalnie rozumieć.kaem pisze:Jest wyraźnie znużony, śpiewa po prostu niedbale. Jakby miał kluski w gardle. I jak nie wierzyć Barei, że wystarczy je tam mieć, by mówić po angielsku?
Kaem, spróbuj mieć kluchę w gardle i zaśpiewać w takiej wysokiej tonacji jak Michael momentami w tej piosence. A może lepiej nie próbuj, jeszcze stracilibyśmy naszego forumowego moda poprzez nieszczęśliwe zadławienie.
To prawda. A przy In our small way to mam go już nadto.ula pisze:tego barokowego stylu o którym wspomniała a_gador jest na tej płycie trochę
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Od kilku dni nie potrafię wybrać. Gdy słyszę ten głos małego Michaela to nie wiem, który utwór jest najsłabszy dla mnie. Głosuję na We've Got a Good Thing Going. Myślę, że jest najsłabsze choć niewiele. Ta płyta trzyma równy poziom ale... ale dam radę głosować : )
Swoją pierwszą trójkę mam już wytypowaną
Swoją pierwszą trójkę mam już wytypowaną
Ajj... to jest cięższe niż ostatnie NO... tzn emocjonalnie łatwiejsze ale ogołnie jest gorzej :D Ehh dobra nieważne... Myślę myślę...
I wymyśliłam, że zagłosuje na Shoo be doo be doo da day, bo denerwuje mnie poczatek piosenki, kiedy tak prostu z mostu i niespodziewanie zwala się na moje uszy Shoo be doo.. A potem zwala się co jakiś czas przez całą piosenkę i za każdym razem czekam aż się skończy.
I wymyśliłam, że zagłosuje na Shoo be doo be doo da day, bo denerwuje mnie poczatek piosenki, kiedy tak prostu z mostu i niespodziewanie zwala się na moje uszy Shoo be doo.. A potem zwala się co jakiś czas przez całą piosenkę i za każdym razem czekam aż się skończy.
Po kilkakrotnym przesłuchaniu płyty stwierdzam (a raczej potwierdzam zdanie innych;p), iż ta płyta jest bardzo jednolita i na wysokim poziomie. Lubię małego Michaela słuchać, bo to nadzwyczajne dziecko było i Jego interpretacje muzyczne w tym wieku wyjątkowo do mnie przemawiają <I te oczy, nad wyraz dojrzałe...>
Dlatego też wybór bedzie trudny. Jako pierwszy utwór postanowiłam wyeliminować You Can Cry on My Shoulder. Nie jest zły, ale denerwuje mnie początek i refren też. Mogli to jakos rozwinąć. Zastanawiałam sie jeszcze nad 'Everybody's Somebody's Fool', ale ostatecznie wybrałam to z powodu nieporuszającego mnie refrenu.
Dlatego też wybór bedzie trudny. Jako pierwszy utwór postanowiłam wyeliminować You Can Cry on My Shoulder. Nie jest zły, ale denerwuje mnie początek i refren też. Mogli to jakos rozwinąć. Zastanawiałam sie jeszcze nad 'Everybody's Somebody's Fool', ale ostatecznie wybrałam to z powodu nieporuszającego mnie refrenu.
"Everybody's Somebody's Fool" jest piosenką średnią, ale zniewalająco-rozczulającą moc ma dla mnie w ustach dziaciaka właśnie tytułowy wers - mały Michael naprawdę przyłożył się do wyśpiewania z należytym strapieniem i zadumą tej życiowej prawdy, do której większość ludzi dochodzi bardzo późno, lub wcale.
Podziwiam oczywiście również to, że tak młody człowiek potrafił się wczuć w słowa piosenk o miłości: małżeńskiej, romantycznej, zranionej, trudnej etc. Ale miłość i związek to są jednak tematy wałkowane na okrągło, coś co można sobie jakoś tam wyobrazić, nawet nie mając jeszcze takich doświadczeń. Ale pokazanie głosem zmęczenia życiem, dojrzałości, mądrości wielu przeżytych lat - majstersztyk. Mógłby iść w zawody z Cavem ;)
Miło by więc było, gdyby ten nudny w warstwie muzycznej kawałek przetrwał jeszcze ze dwie rundy.
Podziwiam oczywiście również to, że tak młody człowiek potrafił się wczuć w słowa piosenk o miłości: małżeńskiej, romantycznej, zranionej, trudnej etc. Ale miłość i związek to są jednak tematy wałkowane na okrągło, coś co można sobie jakoś tam wyobrazić, nawet nie mając jeszcze takich doświadczeń. Ale pokazanie głosem zmęczenia życiem, dojrzałości, mądrości wielu przeżytych lat - majstersztyk. Mógłby iść w zawody z Cavem ;)
Miło by więc było, gdyby ten nudny w warstwie muzycznej kawałek przetrwał jeszcze ze dwie rundy.
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
Do mnie nie przemawiają z tego krążka tylko 2 utwory: We've Got A Good Thing Going i In Our Small Way.
Jednak In Our... z słuchania na słuchanie podoba mi się coraz bardziej, wiec nie obiecuje, że jeśli mój typ do najsłabszego ogniwa odpadnie postawie na...Small Way.
Pierwsza jest dla mnie jednostajna na spokojnie mogę przy niej zasypiać. W dodatku mało w niej wokalu Michaela. Na spokojnie ktoś mógłby mi ją puścić gdy się uczę (oczywiście niezbyt głośno , a ja pewnie nie zauważę, że coś mi grać zaczęło.
Tak wiec mój głos oddaje na "We've Got A Good Thing Going".
Jednak In Our... z słuchania na słuchanie podoba mi się coraz bardziej, wiec nie obiecuje, że jeśli mój typ do najsłabszego ogniwa odpadnie postawie na...Small Way.
Pierwsza jest dla mnie jednostajna na spokojnie mogę przy niej zasypiać. W dodatku mało w niej wokalu Michaela. Na spokojnie ktoś mógłby mi ją puścić gdy się uczę (oczywiście niezbyt głośno , a ja pewnie nie zauważę, że coś mi grać zaczęło.
Tak wiec mój głos oddaje na "We've Got A Good Thing Going".
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08
- lazygoldfish
- Posty: 152
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 19:20
Głos na In our small way.
Najmniej wyrazisty utwór z całego zestawu, inne piosenki skrywają jakiś urokliwy motyw, skupiają na sobie nieco skuteczniej uwagę słuchacza. In our small way przemija zupełnie niezauważony. Rzadko słucham tego albumu w całości, ale nawet teraz, przypominając go sobie na potrzeby zabawy, byłam zaskoczona tym jak mało zapamiętywany jest to utwór. Pozostałe znalazły sobie miejsce w zakamarkach mojej pamięci a In our small way cały czas mi umyka.
w ogole trudne sa to rzeczy do oceniania, Ben może i jest równą płytą, ale tych naprawdę mocnych punktów w postaci świetnych, miażdżących emocjonalnie melodii ma jak dla mnie niewiele. Pod tym względem bije go na głowę płyta Music and Me.
Najmniej wyrazisty utwór z całego zestawu, inne piosenki skrywają jakiś urokliwy motyw, skupiają na sobie nieco skuteczniej uwagę słuchacza. In our small way przemija zupełnie niezauważony. Rzadko słucham tego albumu w całości, ale nawet teraz, przypominając go sobie na potrzeby zabawy, byłam zaskoczona tym jak mało zapamiętywany jest to utwór. Pozostałe znalazły sobie miejsce w zakamarkach mojej pamięci a In our small way cały czas mi umyka.
w ogole trudne sa to rzeczy do oceniania, Ben może i jest równą płytą, ale tych naprawdę mocnych punktów w postaci świetnych, miażdżących emocjonalnie melodii ma jak dla mnie niewiele. Pod tym względem bije go na głowę płyta Music and Me.
O matko, znowu mały Michael.
Ale ok, nie jestem obiektywna bo sobie słuch zapewne zepsułam słuchawkami i nie trawię wysokich tonów.
A zatem - Greatest Show on Earth chociaż to nie jest utwór, który najmniej lubię. Sęk w tym, że on tu przez chwile przestaje piszczeć (the fantasy you see) dając nadzieję na chwile oddechu dla skulonych uszu. A ja nie znoszę niespełnionych obietnic. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że wyraźnie piszczy nie ze swojej winy. Ale ja nie ława przysięgłych.
Ale ok, nie jestem obiektywna bo sobie słuch zapewne zepsułam słuchawkami i nie trawię wysokich tonów.
A zatem - Greatest Show on Earth chociaż to nie jest utwór, który najmniej lubię. Sęk w tym, że on tu przez chwile przestaje piszczeć (the fantasy you see) dając nadzieję na chwile oddechu dla skulonych uszu. A ja nie znoszę niespełnionych obietnic. Na jego usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że wyraźnie piszczy nie ze swojej winy. Ale ja nie ława przysięgłych.
O matko, czytasz w moich myślach!MJowitek pisze:O matko, znowu mały Michael.
Z tymi pierwszymi sześcioma latami w twórczości Jacksonów jest tak, że albo przymuszone wejdzie i mile zostanie (vide: Forever Michael, Dancing Machine, nawet Third Album), albo po prostu nie wejdzie i tęsknić specjalnie nie będę, bo zaraz sobie przypomnę że mam tyle ciekawych albumów do przesłuchania... Ben, mimo stron jasnych, należy do drugiej kategorii, więc licznych uzasadnień i esejów się nie spodziewajcie. Próbuję uderzyć w tę płytę (i mam dowody na to, że uderzałem), ale po czwartym utworze wszystko się rozmywa. Kurczę, a to tylko pół godziny ma tylko... Apogeum nieznośności idzie ku You can cry on my shoulder, zdecydowanie, jednak.
'Przewaga' oddanych głosów wskazuje na to, że najsłabszym ogniwem rundy pierwszej pozostał:
10. You Can Cry On My Shoulder
Runda druga:
01. Ben
02. Greatest Show On Earth
03. People Make The World Go 'Round
04. We've Got A Good Thing Going
05. Everybody's Somebody's Fool
06. My Girl
07. What Goes Around Comes Around
08. In Our Small Way
09. Shoo-Be-Doo-Be-Doo-Da-Day
Głosujemy do środy do godziny 15:00.
+++
Mój wybór tym razem wskazuje na My Girl. Małemu Michaelowi, prześwietnie wychodziły covery, co można powiedzieć np. o "People make the world go 'round" albo nawet "Shoo-be doo-be-doo-da-day" czy "Everybody's somebody's fool" - są lepsze od oryginału w moim mniemaniu.
W przypadku My Girl nie dopatruję (albo raczej nie dosłyszuję się) znacznych różnic, z wyjątkiem wokalnych, w wykonaniu między The Temptations, a Michaela. O ile ten przebój mógł rzeczywiście pomóc chłopcom i Michaelowi przebić się na amatorskich festynach talentów* sprzed przygodą z Motown, o tyle na solowym albumie Ben nie robi 'wielkiego wrażenia', jak pozostałe covery czy choćby nawet miażdzące Who's lovin you...z albumu Diana Ross Presents the Jackson 5.
Przyznam, że wolę świeżynki niż odgrzewane przeboje sprzed lat w wykonaniu Michaela, albo porażające przerobione covery. ;]
* - fragment z filmu The American Dream.
A jakie są Wasze typy na drugą rundę?
10. You Can Cry On My Shoulder
Runda druga:
01. Ben
02. Greatest Show On Earth
03. People Make The World Go 'Round
04. We've Got A Good Thing Going
05. Everybody's Somebody's Fool
06. My Girl
07. What Goes Around Comes Around
08. In Our Small Way
09. Shoo-Be-Doo-Be-Doo-Da-Day
Głosujemy do środy do godziny 15:00.
+++
Mój wybór tym razem wskazuje na My Girl. Małemu Michaelowi, prześwietnie wychodziły covery, co można powiedzieć np. o "People make the world go 'round" albo nawet "Shoo-be doo-be-doo-da-day" czy "Everybody's somebody's fool" - są lepsze od oryginału w moim mniemaniu.
W przypadku My Girl nie dopatruję (albo raczej nie dosłyszuję się) znacznych różnic, z wyjątkiem wokalnych, w wykonaniu między The Temptations, a Michaela. O ile ten przebój mógł rzeczywiście pomóc chłopcom i Michaelowi przebić się na amatorskich festynach talentów* sprzed przygodą z Motown, o tyle na solowym albumie Ben nie robi 'wielkiego wrażenia', jak pozostałe covery czy choćby nawet miażdzące Who's lovin you...z albumu Diana Ross Presents the Jackson 5.
Przyznam, że wolę świeżynki niż odgrzewane przeboje sprzed lat w wykonaniu Michaela, albo porażające przerobione covery. ;]
* - fragment z filmu The American Dream.
A jakie są Wasze typy na drugą rundę?
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
No, nic tylko siąść i płakać. Ale i tak to się u mnie plasuje gdzieś w top5, bo właśnie..siąść.Pank pisze:You can cry on my shoulder
Siąść, nie uciekać.
Spisałam sobie moje wnioski do każdego utworu na kartce, żeby nie musieć do tego wracać co chwilę. W zasadzie mogłabym większość zjechać już teraz i mieć spokój, ale ta gra polega na sadystycznym dokopywaniu po troszeczkę. Cała przyjemność po mojej stronie.
---------------------------------------------------------
Edit (wszelkie edit dedykuje cichej...)
Skoro nowa rundka, to oddam głos, hau hau, niekonsekwentnie bo a co. Limeryków Szymborskiej się nasłuchałam to też chcę. Pani wybaczy, że taki toporny. Ale cóż, nie wypada mi wzlecieć powyżej poziomu płyty. Choć płyta świetna, to tylko ja oszalałam.
Fool
Żył raz w Muzyce pewien głośny wół,
startował w Ogniwie, a z nim drugi muł
z mułości serce mu dał
i na trójkącie wciąż grał
Ding ding - Everybody`s somebody`s fool.
- Agnieszkaaaaa
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 09 wrz 2009, 22:59
- Skąd: never-never land
Po ostatniej małej dyskusji zdecydowałam na potrzeby tego NO rozbudować swój ranking który się składał z podium i 4 miejsca ( może teraz lepiej będzie mi głosować) Zagłosowałabym tak jak ostatnio ale jednak nie... nie dlatego że zmieniłam zdanie tylko po prostu chcę mieć jakiś wkład w NO a głosując na People Make The World Go 'Round nic nie zdziałam.
In our small way. Ten utwór w moim rankingu znajduje się na podium. Piękna melodia i tekst.
Widzę że pojawił się również głos na My Girl, mój numer 1
Głosuję na Everybody's Somebody's Fool
Uzasadnienie: Drażniące chórki na wstępie i w czasie trwania utworu.
Drażnią dość znacząco. Wokal Michaela idealny ale coś wybrać muszę.
In our small way. Ten utwór w moim rankingu znajduje się na podium. Piękna melodia i tekst.
Widzę że pojawił się również głos na My Girl, mój numer 1
Głosuję na Everybody's Somebody's Fool
Uzasadnienie: Drażniące chórki na wstępie i w czasie trwania utworu.
Drażnią dość znacząco. Wokal Michaela idealny ale coś wybrać muszę.