Jestem w kropce. Której nie mam na swojej klawiaturze. Ale zawsze mogę od kogoś skopiować...
I tak mi się przypomniało. Miałem kilka dni temu szkolenie, m.in. na temat techniki ABC. Że A to zaciekawić i ukazać celowość wykonywanej czynności, B - pokazać łopatologicznie, co zrobić należy, C - kazać nowicjuszowi czynić podobnie, sprawdzając czy należycie wysłuchał i zrozumiał. I wysłuchałem na tyle dobrze, wciągnąłem się wręcz, że sam się sobie dziwię. Lika, w przypadku albumu
ABC masz świetnie opanowaną technikę ABC.
Albo może nie do końca, bo ja wcale a wcale na zabawne
ABC teraz nie zagłosuję.
Bo co? Chcesz usunąć trzy minuty scenicznej charyzmy Michaela Jacksona w pigułce? Utwór, w którym dzieje się sporo i jeszcze więcej? Rzecz, myślę, najbardziej na albumie chwytliwą? Podobnie jak
The Love You Save zresztą. Z kolei, w
Don't Know Why I Love You Michael przegonił Steviego. Tak, tutaj tak. A lali obiecałem nie ruszać.
2-4-6-8 jest piosenką do
ABC całkiem podobną, nie sądzicie? Nawet obie mają - przynajmniej w mojej wersji - po dwie minuty i pięćdziesiąt siedem sekund. I tyle samo charyzmy. I fajnie wokalne zgranie się braci. Może dlatego najmniej żal będzie
2-4-6-8. Bo jak nie będzie, to zawsze mogę sobie włączyć
ABC.
... I wyjdzie na jaw, że ja i Kaem to dwie różne osoby.
(edit)
kaem pisze:Pank, lubię Cię...
Ja Ciebie też...
