Strona 1 z 9

Moi drodzy... To już rok...

: pt, 25 cze 2010, 0:14
autor: Dirty-Diana07
Rok minął od śmierci Króla Muzyki POP Michaela Jacksona... Minął tak szybko... Niedawno ta tragiczna wiadomość dotarła do nas, fanów a dziś świętujemy już rocznicę śmierci naszego Króla.. Ja jestem fanem niestety od tego tragicznego wydarzenia... dlatego podwójnie mi przykro, gdyż miałam okazję naprawdę Go poznać dopiero rok temu... Lecz nie boję się tego wyznawać. Cieszę się, że jest on w naszych sercach i dzięki temu zawsze będzie żywy... Nie jednemu z nas poleci łza... Ale On tylko zmienił scenę... Patrzy na Nas...
Michael Kochamy Cię...

: pt, 25 cze 2010, 0:47
autor: Jeanne
Wiem, że Michael jest w lepszym miejscu. Z dala od wszystkich ludzi, którzy byli przy nim tylko w celu pozyskania osobistych korzyści.

Pamiętam 25 czerwca 2009 jak wczoraj. Mogę opowiedzieć cały, cały dzień ze szczegółami. Całą noc ze szczegółami, i następne kilka dni. Uwierzcie mi, że to wcale nie jest przywilej.

Michael zawsze będzie w moim sercu i wiem, że wszyscy mamy szansę na powiedzenie "Witaj!" Michaelowi.

Zatem... Do zobaczenia, my lovely one.

: pt, 25 cze 2010, 7:00
autor: kasikMJJ
Czy ja wiem "świętujemy", chyba źle dobrane słowo, raczej obchodzimy. No dobrze czepiam się słówek.


Ja także pamiętam 'ten moment', w którym się dowiedziałam, później całą przepłakaną noc i jeszcze pare innych dni.. do teraz.

Ja wiem, że Michael czuwa tu nad nami, nad swoimi dziećmi, rodzina, ale także i nami. Jesteśmy i byliśmy częścią Michaela, pozostańmy nią dalej, przeciwstawiając się tym szybko biegnącym dniom, miesiącom, latom..

Prawdziwa miłość w sercu nigdy nie wygasa.
Może przybrać tylko troche inne kształty pod wpływem pewnych zdarzeń.

Prawdziwą miłością moja był i jest( i będzie) Michael.
Nigdy nie przestanę Cię kochać.

Wiem, że jesteś gdzieś w lepszym miejscu, tylko dręczy mnie ta nie jasność, bo czuje, że to sprawka wielu ludzi, próbują to tuszować..

Przepraszam Cię za wszystko co złe Cię spotkało i dziękuje za wszystko co dawałes!



Na koniec dodam tylko tyle, że czas szybko biegnie ;s

: pt, 25 cze 2010, 7:36
autor: Final Cloud
My, jego fani, niesiemy jego muzykę, twórczość czyniąc go nieśmiertelnym - i to mnie bardzo cieszy...

Chciałbym tylko dodać, że w przeciwieństwie od Was uważam, że ten czas wolno leci... ten rok wydawał mi się tak dłuuuuugi bez Michaela.

: pt, 25 cze 2010, 8:08
autor: DirtyDiana13
Jeśli to jest temat, gdzie mogę powiedzieć to co mi leży na sercu, to chciałabym powiedzieć, że Michael zmienił moje życie, doceniam to, co zrobił dla świata dla chorych dzieci. Cenię go jako wspaniałego artystę, ale i wrażliwego człowieka chcącego aby świat był lepszy. Szanuję drugiego człowieka i bronię słabszego kolegę na przerwie. W sumie jestem tylko dzieckiem, cóż więcej mogę zrobić? Właśnie, nic..
Michael 25 czerwca, zmienił moje życie, była to zmiana na lepsze, ale jednak coś we mnie umarło, poczułam brak niedocenianej części..

Mogłabym tak pisać cały dzień, to co czuję, ale muszę się szykować na zakończenie roku..
Pozdrawiam.

: pt, 25 cze 2010, 8:35
autor: Mjabs
pamiętam jakby to było dzisiaj.... ehhh...

choc co prawda o śmierci MJ dowiedziałam się 26.06... ok. 1-2 w nocy, po powrocie z dubajskiej dyskoteki....

wczoraj wylądowałam w Omanie, więc w pewnym sensie mogę dokładniej powrócić w swoich wspoimnieniach do tego momentu...

to JUŻ rok....

: pt, 25 cze 2010, 8:48
autor: Dama Kameliowa
Rok jak z bicza strzelił...
Od samego rana nie mam humoru...Krzyczę na wszystkich, chociaż dzień się jeszcze nie zaczął...
Będziemy się czepiać wszystkiego, żeby nie dopuścić do uznania Michael'a za zmarłego...Tak jak hipochondryk, który postawia sam sobie diagnozę na podstawie objawów jakiejś choroby, ignorując oczywiste zaprzeczenia jego teorii, my będziemy cały czas wyłapywać pewne rzeczy, niejasności...I zastanawiać się-żyje? Nie żyje?
Ja jednak wiem, że Michael zmarł. Że nie żyje, chociaż nigdy nie sądziłam, że przejdzie mi to przez gardło.
Rok temu odszedł nasz przyjaciel. Wspaniały człowiek. Chciałabym kiedyś go spotkać, przytulić, takiego ciepłego i dobrego. Najbardziej boli to, że nie mogę na to liczyć, już nigdy. I bolą słowa. "Kocham cię, tatusiu". Do dzisiaj płaczę w tym momencie memorialu...
Trzymaj się, Michael.

: pt, 25 cze 2010, 8:59
autor: Susie.
26 czerwca rok temu obudziła mnie wiadomość, że Michael Jackson nie żyje. Wcześniej znałam tylko jego największe hity, wiedziałam jak wygląda, co robi. Ale nie znałam go na tyle, żeby go pokochać. Rok temu płakałam za nim jako za zwykłym człowiekiem. Potem zobaczyłam "Dirty Diane" i "Childhood". Kompletnie się nimi zaczarowałam. Doszłam do wniosku, że jeśli tyle ludzi na świecie go kocha, to coś musi jeszcze w nim być oprócz piosenek i moowalka. I się przekonałam. Całe dnie spędzałam na oglądaniu konferencji, wywiadów, koncertów na youtubie. Wszystkie noce od końca czerwca do sierpnia- przepłakałam. Mimo że wcześniej nie był obecny w moim życiu, czułam się jakbym znała go od zawsze, jakbyśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi.... Bo to jest właśnie magia Michaela.
Do dzisiaj nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Cały czas czuję jakby gdzieś tam był, może dlatego że nie mieliśmy z nim wcześniej bezpośredniego kontaktu. Próbuję się z tym pogodzić, ale to nie jest takie łatwe. Myślę o tym dzień w dzień. Boję się, że za jakieś 20-30 lat zostanie tylko garstka jego fanów.
Ten rok minął w zaskakującym tempie. Traktuję Michaela jako mojego własnego przyjaciela, z którym rozmawiam sobie w myślach. Wyobrażam sobie, że jest którąś z gwiazdek na niebie, która nas obserwuje i jest razem z miliardem innych. Ale ta gwiazdka jest wyjątkowa....
Otaczam się wszystkim co związane z Michaelem, żeby być bliżej niego, czuć jego obecność. Czuję się jakby ktoś wraz z dniem 25,06 wyssał ze mnie całe ciepło i miłość. Ściany oklejam plakatami, żeby od czasu do czasu popatrzeć mu prosto w oczy, chociaż na zdjęciu. Ale nic z tego. Czuję straszliwą pustkę.

: pt, 25 cze 2010, 9:01
autor: Shulamitka
Kurcze, to już rok a jakby to było sto lat...

: pt, 25 cze 2010, 9:09
autor: angelamw
Ten dzień zapamiętam do końca życia, pamiętam dokładnie jak dowiedziałam się o śmierci Michaela. To był dla mnie szok tak jak i dla Was wielu.
Człowieka nie znałam przed śmiercią a wylałam morze łez :beksa:
To już dzisiaj rocznica śmierci. Bardzo szybko zleciał ten rok :surrender:

:mj:
LOVE LIVES FOREVER

: pt, 25 cze 2010, 9:11
autor: malwa102
Tak. Kto by pomyślał, że to już rok. Czas tak szybko leci. Chyba 25 czerwca to dla każdego fana jedna z najważniejszych dat. Pamiętam jak przychodził każdy 25 dzień miesiąca i mówiłam to już miesiąc, 4 miesiące, pół roku, aż tu nagle rok. I przyłącze się do słów Damy Kameliowej, że najbardziej boli to, że nigdy już nie będzie miało się okazji zobaczyć go na żywo. Myślę jednak, że MJ byłby z nas dumny, ze swoich fanów, którzy nigdy o nim nie zapomnieli i nie zapomną, bo to nasz Michael. I wszystkim fanom życzę dziś mimo wszystko "jako takiego" humoru, pewnie trudno będzie się śmiać, ale powspominajcie sobie trochę te dobre chwile, w końcu było ich tak dużo ;)

: pt, 25 cze 2010, 9:29
autor: Annie Jackson
Z bólem serca mówię z Wami wszystkimi - to już rok. A raczej - to już rok? Rok, który minął tak szybko. Rok, podczas którego miało dziać się tyle rzeczy, This is it Tour, wielki Come Back... Ale przyszedł ten nieszczęsny 25 czerwca 2009 i wywrócił wszystko do góry nogami.

Przyznam - od dłuższego czasu spoglądałam na kalendarz z obawą, widząc jak wielkimi krokami zbliża się ten dzień. To boli - wszystko się przypomina i powraca z milionową siłą żal, że już nigdy nie doczekamy się żadnego newsa na temat tego co robi Michael Jackson, nie dojdą nas plotki, choćby fałszywe, o nowej płycie (nad którą pracuje on osobiście), nie zobaczymy iskier i fajerwerk oznajmujące początek jakiegoś występu...

O śmierci dowiedziałam się 26 czerwca, z samego rana. Kładąc się spać 25 czerwca żyłam w błogiej świadomości, że wszystko jest dobrze i że już niedługo będę śledzić lipcowe koncerty.

Zostaje nam jednak wciąż cały dorobek i muzyka, z której dalej będziemy czerpać radość, a dzięki niej i dzięki nam Michael będzie i jest już wieczny.

Nie twierdzę, że nie uronię dzisiaj potoku łez, ale trzymajcie się wszyscy!

: pt, 25 cze 2010, 9:55
autor: olinek12
Ale to szybko minęło... Pamiętam każdy najmniejszy szczegół tego co się wydarzyło rok temu. Obudziłam się rano i usłyszałam jak mój tato mówi do mojej mamy, że Michael Jackson nie żyje. To był dla mnie totalny szok. Pozdrawiam Was wszystkich! To dla nas bardzo ważny dzień :* Trzymajcie się :*

: pt, 25 cze 2010, 9:55
autor: blackvarnish
Przeleciało. Jak większość z was mogę dokładnie opisać dzień, w którym dowiedziałam się o Jego śmierci. Teraz, po roku, mogę śmiało powiedzieć, że Michael Jackson zmienił moje życie. Pamiętam jak rok temu było mi głupio, że jestem tą fanką "po śmierci", bo wiedziałam jak wszyscy na to reagowali. Że teraz to niby wszyscy są Jego wielkimi fanami, a na co dzień mieszali go z błotem. Choć nie mam sobie nic takiego to zarzucenia to i tak czułam się jakby wszyscy patrzyli na mnie z góry i myśleli "Aha, ona się uważa za fankę MJa. Wiesz, teraz takich nastolatek jest miliony, przejdzie im". I powiem wam, że gdzieś głęboko w serduchu też się bałam, że mi przejdzie. Ten rok był dla mnie takim wyznacznikiem. Że jak po roku mi nie przejdzie, to już chyba tak zostanie na dłuuuugo. No i jestem tutaj w rok później, piszę tego posta. Nie przeszło mi. Codziennie dowiaduję się czegoś nowego. Cały czas się uczę, ale najważniejsze jest to, że dzięki Niemu poznałam tylu wspaniałych ludzi. Dziękuję wam kochani za to, że jesteście.
Pozdrawiam.

: pt, 25 cze 2010, 10:12
autor: Dama Kameliowa
blackvarnish pisze:Dziękuję wam kochani za to, że jesteście.
A my dziękujemy Tobie, że jesteś.

Dzisiaj na zakończeniu moja wychowawczyni wspomniała o tej dacie. Jestem jej wdzięczna...