Gdyby MJ nie został królem to...
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Lokalizacja: Ustroń
Gdyby MJ nie został królem to...
Tak się zastanawiałem co by było gdyby Joe nie odkrył talentu u swoich dzieci. Wtedy prawdopodbnie Mike miałby całkiem normalne dzieciństwo. Kiedy by dorósł dostałby normalną prace i nikt by nie słyszał o Michaelu Jacksonie. Może wystąpiłby w filmie o nieuleczalnych chorobach jako chory na bielactwo. A my? Może nie mielibyśmy takiego wspaniałego idola, ale on byłby szczęśliwy i to się liczy.
A wy co tym sądzicie?
A wy co tym sądzicie?

Ciekawe "spekulacje". Pewnie byłyby tego jakieś plusy, o których już wspomniałeś wcześniej jak normalne dzieciństwo., jednak wydaję mi się, że z takim głosem, talentem i kreatywnością jaką MJ posiadał sam w "jakimś tam wieku" zacząłby pracę w Show-biznesie. Myślę, że ojciec po prostu ułatwił mu wejście do "tego świata". A jeśli już nie zdecydowałby się na bycie piosenkarzem, to na pewno jego zawód nie byłby nudny, nie wyobrażam go sobie np. pracującego w sklepie przy kasie, raczej stawiałabym na coś bardziej interesującego...Może wtedy MJ wcześniej pomyślałby o dzieciach, założeniu rodziny i domu. Ale jaki miałoby to sens, gdyby nikt wtedy nie znał Michael'a, a więc dobrze, że jednak poszedł w kierunku muzyki ;)
"Od chwili kiedy po raz pierwszy usłyszano go śpiewającego, jeszcze jako małego chłopca Michael Jackson trafił na orbitę i już nigdy z niej nie zszedł" - Berry Gordy
To pomyśl sobie teraz, że gdzieś na świecie, żyje sobie osoba, która ma dużo większy talent od Michaela Jacksona. Która napisałaby piękniejsze piosenki lub które osiągnełyby porównywalny sukces. Showman, jakiego świat nie widział, który w swoich pomysłach na sepktakularne wejścia, występy, przerósłby nawet Michaela...
...tylko, że nikt o nim nie wie, nikt go nie odkrył i na szczęscie dla Michaela, nigdy nie dane było mu pokazać się światu. Co więcej, ta osoba nawet sama nie wie o swoim talencie...
...tylko, że nikt o nim nie wie, nikt go nie odkrył i na szczęscie dla Michaela, nigdy nie dane było mu pokazać się światu. Co więcej, ta osoba nawet sama nie wie o swoim talencie...

eee gdyby babcia miała drucik, byłaby... radiem.
Nie jest powiedziane, że gdyby MJ nie zdobył sławy, a swoje życie utorowałby inaczej, to byłoby mu lepiej. Nikt nie jest wstanie tego określić. Takie gdybanie to hmm.. jest bezsensowne.....
Nie jest powiedziane, że gdyby MJ nie zdobył sławy, a swoje życie utorowałby inaczej, to byłoby mu lepiej. Nikt nie jest wstanie tego określić. Takie gdybanie to hmm.. jest bezsensowne.....
**********
There's a place in your heart
And I know that it is love
**********
Szczerze? Bzdura.
Talent, jaki miał Michael, to nie jest coś, co jakoś szczególnie wymaga odkrywania. Przecież Joe nie powiedział: sprawdźmy, czy moje dzieci potrafią śpiewać. Jedziesz, Michael, zaśpiewaj coś! O, ładnie, zróbmy coś z tym.
Można nie wiedzieć, ze jest się geniuszem szydełkowania, jeśli się nigdy nie szydełkowało. Można nie wiedzieć, czy jest się geniuszem w jeździe konnej, jeśli się koło konia co najwyżej stało, a może nawet nie. Ale śpiewanie, tańczenie? Pokażcie mi osobę, która nigdy nie śpiewała ani nie tańczyła. Każdy próbuje.
Wniosek - łatwo zauważyć, czy ktoś ma talent do śpiewania albo do tańczenia, bo to jest zwyczajnie coś, co próbuje robić kazdy w jakimś tam wieku. Wiele jest takich popularnych rzeczy: gotowanie, czesanie włosów, jazda samochodem, rysowanie, sport (niewymagający konia czy żaglówki, mówię o czymś ewidentnym jak bieganie, siatkówka).
Gdyby Joe odkrył, że Michael jest mistrzem szydełkowania, no to pewnie byłoby coś godnego podziwu. Ale śpiewanie? Talent Michaela wyszedłby tak czy siak na jaw, był zbyt ewidentny, a Michaelowi po pierwsze gęba się nie zamykała, a na tyłku usiedzieć nie umiał to po drugie. No to ciężko by było nie zobaczyć czegoś TAKIEGO.
Promowanie - tak, za promowanie swojego syna należy mu się grand prix. Za odkrycie - nic, bo jeśli akurat Joe nigdy by nie usłyszał jaki Michael ma głos, zrobiłby to ktoś inny. Albo szkoła by go zauważyła. Talent by wyszedł, chociaż niekoniecznie gwiazda takiego formatu, jaką Michael się stał w dużej mierze dzięki Joe.
Coś mi się nie wydaje, żeby w cywilizowanych krajach, gdzie szkoła z przedmiotem "muzyka" jest obowiązkowa, istniał jakiś ukryty talent śpiewaczy, o którym nikt a nikt nie wie. Pytanie, co się robi z tym talentem. (Niektórzy robią cos z nim dopiero w wieku średnim, jak kilkoro uczestników Britain's Got Talent, ale coś mi się nie wydaje, żeby nikt o tym ich talencie nie wiedział. Po prostu nie był on promowany, zapewne z różnych przyczyn.)
Joe nie ma nic do odkrywania. Ma do promowania.
Talent, jaki miał Michael, to nie jest coś, co jakoś szczególnie wymaga odkrywania. Przecież Joe nie powiedział: sprawdźmy, czy moje dzieci potrafią śpiewać. Jedziesz, Michael, zaśpiewaj coś! O, ładnie, zróbmy coś z tym.
Można nie wiedzieć, ze jest się geniuszem szydełkowania, jeśli się nigdy nie szydełkowało. Można nie wiedzieć, czy jest się geniuszem w jeździe konnej, jeśli się koło konia co najwyżej stało, a może nawet nie. Ale śpiewanie, tańczenie? Pokażcie mi osobę, która nigdy nie śpiewała ani nie tańczyła. Każdy próbuje.
Wniosek - łatwo zauważyć, czy ktoś ma talent do śpiewania albo do tańczenia, bo to jest zwyczajnie coś, co próbuje robić kazdy w jakimś tam wieku. Wiele jest takich popularnych rzeczy: gotowanie, czesanie włosów, jazda samochodem, rysowanie, sport (niewymagający konia czy żaglówki, mówię o czymś ewidentnym jak bieganie, siatkówka).
Gdyby Joe odkrył, że Michael jest mistrzem szydełkowania, no to pewnie byłoby coś godnego podziwu. Ale śpiewanie? Talent Michaela wyszedłby tak czy siak na jaw, był zbyt ewidentny, a Michaelowi po pierwsze gęba się nie zamykała, a na tyłku usiedzieć nie umiał to po drugie. No to ciężko by było nie zobaczyć czegoś TAKIEGO.
Promowanie - tak, za promowanie swojego syna należy mu się grand prix. Za odkrycie - nic, bo jeśli akurat Joe nigdy by nie usłyszał jaki Michael ma głos, zrobiłby to ktoś inny. Albo szkoła by go zauważyła. Talent by wyszedł, chociaż niekoniecznie gwiazda takiego formatu, jaką Michael się stał w dużej mierze dzięki Joe.
Coś mi się nie wydaje, żeby w cywilizowanych krajach, gdzie szkoła z przedmiotem "muzyka" jest obowiązkowa, istniał jakiś ukryty talent śpiewaczy, o którym nikt a nikt nie wie. Pytanie, co się robi z tym talentem. (Niektórzy robią cos z nim dopiero w wieku średnim, jak kilkoro uczestników Britain's Got Talent, ale coś mi się nie wydaje, żeby nikt o tym ich talencie nie wiedział. Po prostu nie był on promowany, zapewne z różnych przyczyn.)
Joe nie ma nic do odkrywania. Ma do promowania.
zu zgadzam się w 100% to widać już u malutkich dzieci, że to dziecko ma 'dryg' do tańca lub poczucie rytmu.Mama Michaela kiedyś powiedziała,że MJ fantastycznie poruszał się w rytm wirowania pralki/bębna pralki gdy inne dzieciaczki dopiero 'uczyły' się prawidłowego chodzenia.....to właśnie to....Joe naprowadził tylko na drogę do sukcesu.Talentu nie da się nauczyć.

''CHCIAŁEŚ SAM ZBAWIĆ ŚWIAT.ŚMIALI SIĘ Z TWOICH RAD ale wiem,że spełni się Twój sen.Bo sen Twój to lepszy świat.''
Tylko kto powie mi jak żyć i dokąd iść ?
To że Michael jest znany w każdym zakątku świata jest wynikiem trafienia w idealny moment czasowy i majstersztyk jeśli chodzi o promocję.
Wyjątkowa pracowitość, chłonność wiedzy od wszystkich innych "wielkich" z którymi się stykał i którym "wykradał" tajemnice sukcesu oraz niezaprzeczalny talent własny był doskonałą kombinacją cech, był bombą zegarową.
Myślę, że nie było inne opcji w jego życiu.Jego rodzeństwo było również promowane przez Joe a jednak nie osiągnęło takiego pułapu jak Michael.W Jego przypadku śpiewanie tylko przy goleniu nie miałoby szans.Taki talent nie daje żyć, nie daje spać.Michael kiedy otwierał usta wypływała z nich muzyka.To jak z Einsteinem....geniusz....Nie da się uciec od przeznaczenia.
Wyjątkowa pracowitość, chłonność wiedzy od wszystkich innych "wielkich" z którymi się stykał i którym "wykradał" tajemnice sukcesu oraz niezaprzeczalny talent własny był doskonałą kombinacją cech, był bombą zegarową.
Myślę, że nie było inne opcji w jego życiu.Jego rodzeństwo było również promowane przez Joe a jednak nie osiągnęło takiego pułapu jak Michael.W Jego przypadku śpiewanie tylko przy goleniu nie miałoby szans.Taki talent nie daje żyć, nie daje spać.Michael kiedy otwierał usta wypływała z nich muzyka.To jak z Einsteinem....geniusz....Nie da się uciec od przeznaczenia.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn