Przypomnę pokrótce. Na mocy porozumienia zawartego pomiędzy Michaelem Jacksonem a Chandlerami żadna ze stron nie miała się publicznie wypowiadać na temat sprawy. Tymczasem Raymond Chandler, wujek Jordana Chandlera zaczął często dawać wywiady dla mediów, podważając dobre imię Jacksona i przedstawiając swojego bratanka jako ofiarę. W końcu we wrześniu 2004 wydał książkę, która miała opisywać "całą prawdę" o Michaelu. Chandler powoływał się na dokumenty- twierdził że są w jego posiadaniu- na których oparł swoją książkę. Tydzień po jej wydaniu adwokaci Michaela wezwali Raymonda Chandlera, by przedstawił dokumenty w sądzie. Można było się spodziewać, że Chandler ucieszy się z takiego obrotu sprawy. Tymczasem poprosił on o 20-dniowe odroczenie, a następnie udał się do prawników (sam też nim jest), by sporządzić 70-stronicowe pismo sprowadzające się do wniosku, że ujawnienie dokumentów świadczących o winie Michaela jest niemożliwe i zupełnie zbędne.Maverick pisze:Co wg mnie jest potrzebne to program o roku 1993.
Raymond Chandler
Dlaczego wujkowi Jordana nie zależało na ujawnieniu "dowodów" na to, że "Michael molestował mojego bratanka"?
Więcej tutaj<<.
Przypomnę, że Evan Chandler- ojciec chłopca, który w imieniu syna złożył sprawę cywilną przeciwko Michaelowi Jacksonowi w 1993 roku, popełnił samobójstwo kilka miesięcy po śmierci Michaela.
Komentujemy tutaj<<.