Wasze ulubione teledyski Michaela

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Post Reply
User avatar
marcinokor
Posts: 897
Joined: Wed, 31 Mar 2010, 17:07
Location: Ustroń

Wasze ulubione teledyski Michaela

Post by marcinokor »

Nie znalazłem takiego tematu, ale pewnie jak zwykle nie umiem szukać, więc nie zdziwię się jeśli wyląduje w koszu, ale spróbować zawsze można.

A teraz do sedna
Lubię wszystko co jest najważniejsze, więc mój ulubony clip to Thriller. To nie jest zwyczajny teledysk, to historia. W kreskówkach, serialach, filmach innych clipach jest mnóstwo wersji tańca zombie. Michael jest w nim najlepszy najlepiej tańczy i najlepiej gra. Początek jest trochę kiczowaty (babka wrzeszczy zamiast uciekać, gdy on się zmienia w wilkołaka) i o to w tym chodzi;-). Taniec zombie jest genialny I love it! Po prostu Thriller to najlepszy teledysk świata.
Image
User avatar
anja
Posts: 459
Joined: Sat, 19 Dec 2009, 20:41
Location: Kielce

Post by anja »

Ok. Spróbuję ratować temat, bo może to być fajna zabawa. Dawno chodziło mi to po głowie…

Thriller. Ale nie ze względu na to, że MJ fajnie tańczy. Gdzie on fajnie nie tańczy. Choć taniec też się liczy.
Thriller, bo to PRZEOGROMNE poczucie humoru. Jedna wielka zabawa.
Gdyby chodziło tylko o wilkołaki tak uwielbiane przeze mnie w dzieciństwie, ale już od jakiegoś czasu jakby mniej kochane, to ten filmik nic by mi nie robił. A tak to te nagłe zwroty akcji ciągle zapierają mi dech w piersiach.
Wilkołak zbliża się z łapami do dziewczyny i łaaaaa… jestem w kinie i krzyczę z Olą Ray, i czuję strach (hihihi) i ulgę, że to jednak tylko thriller- no wiecie, taki film kina grozy.
I ten dziecinny śliczny chłopak co to wychodzi z kina z ociąganiem z poczucia obowiązku za dziewczyną, bo najchętniej to on dalej by tam siedział na filmie i jadł popcorn. Kurczę a tu dziewczyna, którą wypada się zaopiekować jak się poszło na randkę!
No a kiedy już jest dobrze i robi się nawet romantycznie podczas powrotu z kina, znowu niespodzianka. Znowu wyłażą te monstra. I taki kochany ten chłopak, tak obejmuje dziewczynę, a chwilę potem… ojej, on też jest jednym z nich.
A gdy oddycham z ulgą, bo wszystko przecież dobrze się kończy (hihihi), szelmowski uśmiech i pionowe źrenice w żółtych oczach Michaela zawsze powodują, że po plecach chodzą mi ciarki i przypomina mi się Dziecko Rosemary.
Napisy końcowe to też parodia: wiadomo, zupełnie przypadkowe jest wszelkie podobieństwo do osób żyjących, zmarłych (lub niezmarłych???).
A jeszcze konwencja lat 60-tych i słowa Michaela „Nie jestem taki jak inni chłopcy”. Przecież my fani to wiemy. Uwielbiam!!!
Zabawa konwencją przednia.

Ale tak naprawdę, mój ulubiony teledysk to zupełnie inna bajka.
Dirty Diana.
O ile piosenkę lubię umiarkowanie, to filmik zapiera mi dech w piersiach.
To co najbardziej mnie urzeka w tym obrazie, to takie misterne tkanie atmosfery.
Konwencja koncertu rockowego ma swój urok, ale to nie wystarczy. Bo ja nie lubię teledysku do GITM mimo , że to moja najukochańsza piosenka. Tam wolę swoją wyobraźnię.

Uprzedzam, że teraz będzie coś dla widzów o mocnych nerwach. Ci nadwrażliwi niech więc zamkną oczy i nie czytają.

W Dirty Diana, w filmiku wyłapuję takie niuansiki, takie malutkie perełki kiedy rzucany jest na mnie czar.
Jest taki moment: Michael robi fajny krok zaraz po podniesieniu się z kolan i następny kadr pokazuje nogi Lisy Dean. Jej nogi w tym samym rytmie robią taki sam krok a potem ona wsiada do samochodu. Chwilę później zakłada nogę na nogę. To jest tak fantastycznie sfilmowane, że w przyciemnionym świetle widać delikatne włoski na jej udach. Majstersztyk.
Jestem kobietą, ale to jest mocny erotyczny moment.
Fascynujące zakończenie: wsiądzie czy nie wsiądzie do niej do samochodu? Oprze się pokusie?
Ale mój number1 to początek teledysku. Michael stojący tyłem, włosy, loczki, leniwy obrót kamery, wzruszenie ramion, ujęcie z boku, twarz z takim wyrazem…

Tak są dodawane kolejne kadry w tym filmie, taki niespieszny rytm kroków Lisy Dean/Dirty Diany i szaleństwo koncertu rockowego, że poddaję się magii kina.
Taka podwójna akcja kojarzy mi się z filmami Coppoli. W Ojcu Chrzestnym idylliczna atmosfera wesela przeplatana jest dynamicznymi kadrami mafijnych porachunków.

No dobrze, dzisiaj piłam wino. Jutro wyprę się tego wszystkiego co napisałam. ;-)
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
User avatar
TheFunkyDaria
Posts: 67
Joined: Tue, 10 Aug 2010, 10:17

Post by TheFunkyDaria »

Moje ulubione klipy to Scream i Black or white.

Scream, ponieważ odnajduję w tym coś więcej, niż tylko taniec. Mike w końcu się temu wszystkiemu sprzeciwił. Powiedział "Hej! Ja też mam głos na swój temat!". Co więcej, Janet stała się jego wspaniałym suportem. Podkreśliła już to, jak ważną osobą jest dla niej jej brat na Grammy w 93', ale w Scream, to podkreśliła to już dosadniej. Pokazała, że ona może pomóc bratu i że się nie dadzą prasie. Poza tym, Michael wygląda świetnie. Włosy i ogólnie, bardzo fajny makijaż. Po prostu uwielbiam ten klip, bo nareszcie powiedział, że niej aniołkiem i może się bardzo zdenerwować. I co się dziwić, najdroższy klip w historii...

Black or white... To jest po prostu dla mnie hymn całego Świata. Bardzo podoba mi się sam pomysł podróży przez świat. Od Afryki, gdzie wszystko się zaczęło aż po Moskwę. Michael pokazał, że jest równy każdemu z nas. Może tańczyć, bawić się i śpiewać z każdym z nas. Ne jest ważne to, jak wyglądamy, ale to, co myślimy i robimy. I uwielbiam zakończenie, jak pantera zamienia się w Michaela i na odwrót. Dopiero w końcówce pokazuje swoje Ja. Pokazuje, że ma w sobie moc, że chce walczyć z tymi, którzy selekcjonują ludzi.
User avatar
Spidey
Posts: 44
Joined: Mon, 18 Jan 2010, 20:00

Post by Spidey »

Moim ulubionym teledyskiem Michaela jest zdecydowanie Jam.

Po raz pierwszy obejrzałem go na VH1, gdzie puszczali same teledyski MJa, a ten od razu przykuł moją uwagę, spodobał się po prostu.

W owym klipie zachwycił mnie przede wszystkim ten niesamowity klimat lat 90-tych, opowiadana historia ludzi z ulicy, których łączy taniec i sport. Ta atmosfera, wspólnota ludzi dla których ważna jest przyjaźń i działanie w zespole. Ważnym czynnikiem jest zapewne również to, że Jam jest moją ulubioną piosenką z Dangerous i jedną z ulubionych w ogóle.
Do tego dochodzą świetne ujęcia Michaela, Jego taniec no i oczywiście pojawienie się Michaela Jordana. Koszykówka to mój ulubiony sport, a tu proszę - mój ulubiony piosenkarz i sportowiec grają sobie jakby nigdy nic. Coś niesamowitego.
Teledysk ukazuje także to, że każdy jest w czymś dobry; niski Michael nie radzi sobie z koszem w przeciwieństwie do kumpla, za to tańczy jak mało kto, co dla wielkiego i niezgrabnego Jordana jest trudne.

Po prostu świetnie wyreżyserowany, sklejony teledysk; na swój sposób klimatyczny, rytmiczny i taneczny.

-----------------------
m.
Post Reply