
Wiemy stosunkowo niewiele o tym nagraniu. Istnieje co prawda kilkadziesiąt fotek, z których jednak niewiele wynika.
Krążą za to różne opowieści. Ktoś z ekipy kiedyś powiedział, że kamera kręciła ujęcia z Michaelem tylko i wyłącznie od tyłu, i na zdjęciach widać jego twarz, ale na nagraniu widzimy tylko jego plecy. Inni twórcy tego obrazu zaprzeczają tego typu informacjom.
Mówi się też, że będzie to montaż scen zza kulis połączony z kilkoma losowymi sekwencjami tańca.
Mówi się, że teledysk nigdy nie został ukończony, mówi się też, że Michael zdołał go dokończyć, po czym film powędrował do szuflady - ukończony.
Istnieją też przypuszczenie co do "fabuły" - Michael tańczący na stołach, skaczący z jednego na drugi, tłukący zastawę i lampy i śpiewający z chórem...
Jest to ostatni teledysk nakręcony za życia Michaela, koniec ery jego pomysłów wizualnych.
Co myślicie? Nastawiacie się na wielkie dzieło-pożegnanie, co do którego można mieć wysokie oczekiwania? Czy może macie przeczucie, że to nie będzie nic szczególnego i nie warto Czekać, żeby się nie Rozczarować?