Strona 1 z 9
: pt, 18 mar 2005, 22:06
autor: Luis_Makrela
A mnie się ostatnio(znowu) śniła moja przesympatyczna pani od francuskiego

która,jak zwykle, groziła mi obniżeniem oceny z zachowania za nie zmienianie obuwia

Może to dziwne,ale ja przez tą kobiete mam juz koszmary

Podświadomość, energia, sny i inne czary mary. Oraz MJ:)
: pn, 28 lis 2005, 22:24
autor: MJowitek
Pierwotnie miałam zamiar dać tą wypowiedź gdzie indziej, trafiła jeszcze w inne miejsce, ale jak szaleję, to tutaj też wsadzę. A co. Może się znajdzie ktoś, kogo to tez interesuje.
Uwaga, kopiuję :]
Kiedyś czytałam na zajęcia taką książkę z psychologii, taki podręcznik, pani z psychologii nam poleciła, więc zakładam, że to nie jakieś badziewie i można na tym polegać. Oczywiście zamiast czytać "co pani zadała" przejrzałam też trochę tu i trochę tam. I było coś o mózgu.
Ktoś kiedyś gdzieś /nie ma to jak rzetelne info, no nie?/ zrobił eksperyment, a może operację... Dość dawno to było i zabieg odbywał się na otwartym mózgu /jakoś to tam jest możliwe/. Pamiętam, że lekarz przytykał do mózgu jakiś drucik czy cos takiego /jakoś bardziej fachowo to było opisane, ale w sumie to chyba strona techniczna nie ma znaczenie.../ ważne jest to, że tej osobie badanej przypominały się nagle pod tego wpływem różne "dziwne" rzeczy. Takie jak np wołanie sąsiadki z okna, żeby mąż kupił chleb po drodze. Nie pamiętam już dokładnie przykładów, ale nie były one istotne. Ważne jest to, że "poruszając" jakieś miejsca w mózgu "budziły" się zasiedziałe wspomnienia. Wszystko, co kiedykolwiek usłyszał, poczuł, doświadczył. W tym rzeczy bez znaczenia. Wszystko.
Wszystko to tam siedzi i się rejestruje. Mózg chyba tylko sobie selekcjonuje jak bodyguard przy wejściu do dyskoteki, przepuszcza Myśli, które będą miały dostęp na Imprezę Świadomości... Teraz to już nie pisze "z książki", teraz to ja :], oczywiście...
Myślę, że to jest bardzo ważne, jeśli faktycznie wszystko się nam osadza, nawet szczegóły, to chyba.. chyba warto dbać o te szczegóły. Nie przebywać z ludźmi, którzy mają na nas toksyczny wpływ... I tak dalej...
...
Potem wynikło pytanie, czy przypadkiem podświadomość nie rejestruje informacji także SPRZED naszych narodzin. No ba... Teoretycznie by to było możliwe... Jeśli to poprzednie jest prawdą, że skubana wszystko notuje. A wygląda na to, ze prawdą jest.
No i właśnie znów pora na Przemyślenia MJowitka /o których już sennie wspominałam na forum/ Otóż strasznie mnie interesuje skąd się biorą w człowieku sny o lataniu /jako, że dość często latam...tzn ostatnio mniej, but I used to.../ Nie pytam, co oznaczają, bo na to jest wiele teorii, z którymi się zgadzam lub nie /jedną z moich ulubionych jest to, że latanie to taki bardziej subtelny sen erotyczny, mrrrr/ interesuje mnie raczej to SKĄD się biorą? Skąd człowiek WIE, jak to jest latać? Przecież w snach to wszystko jest takie naturalne... A poza tym często "latamy" jakby pływając. Zauważyliście? Mi się parę razy zdarzyło "lecieć żabką". Po prostu płynę w powietrzu. Płynę. Czy to nie jakieś wspomnienie z "wodnistych czasów" przed narodzinami?
...
A teraz pozwolę sobie zacytować innego użytkownika forum. Boższ, jak ja uwielbiam takie dyskusje, achrrrrr J
Zastanawiam się czy podświadomość jednego człowieka ma wgląd do podświadomości drugiego człowieka. Czy one odbierają się nawzajem? Jeśli tak jest to czy człowiek podświadomie ma kontakt ze wszystkim dookoła i z tym co zarejestrowali inni ludzie?
Czy nasze podswiadomosci komunikuja sie miedzy soba tak jak my swiadomie komunikujemy sie miedzy soba? Bo jesli tak, to mielibysmy informacje o wszystkim co kiedykolwiek wydarzylo sie na Ziemi. Jesli przykladowo podswiadomosc jednego mlodego czlowieka komunikuje sie z podswiadomoscia starego czlowieka to moze uzyskac od niej informacje z calego zycia staruszka. Gdy stary czlowiek byl dzieckiem, jego podswiadomosc miala mozliwosc otrzymania informacji od innego staruszka wtedy jeszcze zyjacego. itd itd.
Czy jest to mozliwe? Ludzie moze maja "wgląd" w przezycia innych ludzi nawet tych ktorzy juz odeszli (poprzez nastepne pokolenia).
No i cóż... trudno mi było nie odpowiedzieć...
Cóż, telepatia istnieje.
Znane są tez przeczucia, które "każą" coś zrobić lub nie. Często można to zaobserwować u zwierząt, słyszałam /czytałam/ parę historii w których np koń zrezygnował ze starej drogi, a dopiero potem się okazało, że np most był zerwany, i tak dalej.
Sama niedawno /w lecie/ jak zawsze stałam na przejściu dla pieszych. Zapaliło się zielone światło. Mogłam spokojnie przejść. Zatrzymały się pierwsze samochody /tzn pierwszy rząd/. Mogłam przejść, ale z jakiegoś powodu uparcie stałam dalej. Czekałam, aż zatrzyma się drugi samochód. Nie wiadomo po co. A zwykle aż tak nie uważam, właściwie, to często nawet przebiegam na czerwonym... a drugi.. A drugi samochód się nie zatrzymał. Nie zauważył świateł, rąbnął tego pierwszego z taką siłą, ze ten pierwszy przejechał jeszcze kilka metrów. Po pasach. Na których w zasadzie powinnam być wtedy ja.
Też wierzę w kontakt podświadomości z całym światem...
Aha, ten facet co mu w mózgu grzebali, to "przypominał" sobie tez chyba rzeczy, których w zasadzie nie pamiętał. Boższ, dziwnie to brzmi. W tym sensie, ze nie zwracał na nie uwagi. O ile dobrze pamiętam... Chyba jeszcze raz wypożyczę tą książkę z biblioteki... :]
Taaa, to by chyba było na tyle.
Ech...liczę na to, że znajdę kogoś, kogo też pociągają takie tematy... To forum którego fragment tutaj przeniosłam jest całkiem fajne /pomijając fakt, że trzeba uważać, bo mogą się znaleźć osoby, które się bawią w odszukiwanie symboli w cudzych snach lecząc tak naprawdę swoje kompleksy/ niestety jest czasami nieco 'nieruchawe'. Ktoś tam odpowie, ale wielopostowej dyskusji się tam nie uświadczy...
MJowitek W Poszukiwaniu Pokrewnych Podświadomości...
: wt, 29 lis 2005, 21:54
autor: Marta Wozniak
Oh MJowitku, jaka Ty jestes fajna! Jak ja bym sobie z Toba chetnie dluzej pogadala! Tylko tego czasu nigdy nie mam, kurcze!
Nikt sie jakos nie chce wlaczyc do tego tematu. Ja tam nie wiem-wiadomo jest,ze wykorzystujemy tylko 1/4 czesci swoich mozgow. Do reszty nie umiemy sie dostac, czego zawsze zalowalam. Zapominamy,a moglibysmy pamietac, gdyby nasz mozg dal sie nam w pelni uzywac. Ja np nic nie pamietam. Ale jak mi ktos opowie jakies wydarzenie z mojego zycia, to sobie przypomne i potem juz pamietam. Ale zeby tak sama z siebie,to nie, kurcze!
Czy mozliwe jest dostanie sie do tych nieuzywanych czesci naszego mozgu?-bo takie jest Twoje pytanie. Jasne. Nawet Kaem to swietnie potrafi-hipnoza-prosty posob, a dziala.
Zdarzenia typu, ze nie weszlas na droge, co Cie ocalilo od wypadku to dla mnie sprawka Kogos z gory. Moze tez my wiemy co bedzie, tylko czasem nie wierzymy, ze wiemy. Tak czesto mamy przeczucia. Na chwile, zanim sie cos zdarzy, wiemy juz, ze to sie zdarzy. Jesli tylko jestesmy pod wplywem silnych emocji, jak np strach. Zwierzeta dzialaja instynktownie. My zapominmy o naszym instynkcie, bo analizujemy, robimy rachunek prawdopodobienstwa.
Takie tam moje gadanie. Nic waznego, ale chcialam sie do Ciebie odezwac.
: śr, 30 lis 2005, 12:01
autor: blender
temat rzeka, acz ciekawy i warty kontynuacji
Re: Ico ja mam powiedzieć?
: śr, 30 lis 2005, 17:11
autor: MJowitek
kapralek pisze:
Mam pytanko. Nie zabardzo zakręcona ta odpowiedź jak dla Ciebie?
]
Wręcz przeciwnie, zachwyciłam się!
Jeśli masz ochotę to bardzo proszę, popisz coś jeszcze o tym, uwielbiam czytać o takich sprawach :D
Marta, dzieki za odzew :] Było mi bardzo miło
Ma ktoś coś jeszcze do dodania? Ma? Ma?
TY! Tak, Ty, co to czytasz...wiem, że też masz coś ciekawego do napisania...
Sesese
MJowitek Telepata

: śr, 30 lis 2005, 18:59
autor: blender
tu była jakaś bzdura, obraza, a ja kocham to forum
Re: I co ja mam powiedzieć?
: czw, 01 gru 2005, 19:58
autor: MJowitek
kapralek pisze:Od dziecka widuję duchy. Same przychodzą, kiedy np. byłem pierwszy raz z przyjaciółmi u ich znajomej. I radzę jej zmienić wynajmowane mieszkanie, no na krześle pod ścianą siedzi staruszka (duch ), która mówi że czeka tu na piątkową wizytę swojej wnuczki. Osłupiała znajoma siadła i potwierdziła, że co piątek wpadają do niej właściciele mieszkania ze swoją chorą na porażenie mózgowe córką, która uwielbia siadać na tym krześle, a w tym mieszkaniu rzeczywiście umarła jej babcia.
Wiesz, super jest ta historia. Jak.. jak z książki. Są książki takie "typowo zmyślone", wydumane historie, są też takie "na serio". O ludziach, którzy mają różne nadprzyrodzone zdolności. Chociaz ja wiem, czy nadprzyrodzone...? Może one są własnie normalne, a tylko reszta ludzi to fajtłapy i niczego nie widzą...? Nie wiem. W każdym razie zetknęłam się już wczesniej z różnymi takimi opowieściami, ale jak dotąd nie usłyszałam tego od nikogo, kogo znam. Hmm.. no zakładając, ze się znamy:)
A słuchaj, masz jakies fajne strony w necie do polecenia do poczytania?
Chociaż... wolę czytać z książki. To zupełnie inaczej.
Może dlatego, że inni ludzie też trzymali tę książkę w rękach, są na nich czasami jakies zapiski, podkreślenia... Lubię książki z bibliotek. Bardziej niż kupione... One mają duszę. Czasami coś czytam i się nagle zastanawiam, czy mojego poprzednika też uderzyła ta myśl, tamto sformułowanie, to zdanie na piętnastej stronie. Co wtedy pomyślał... Czy to samo co ja? A może fakt, ze ja to coś myślę wynika po częsci z tego, ze ten ktoś to opmyślał i jakby.. zostawił tą myśl pomiędzy kartkami? Ale jeśli sie nie ma akurat książki, to w Internecie też można poczytać... A Ty masz jakies swoje książki na takie tematy czy też po bibliotekach buszujesz?
W reinkarnację wierzę, bo doświadczyłem przeniesienia się w poprzednie wcielenia. teraz, mogę to zrobić nawet podczas świadomego śnienia. Wszystkich zaciekawionych tym tematem zapraszam do lektury dr. Newtona "wędrówki dusz" i "przeznaczenie dusz" Badał to zjawisko wiele lat, a praca jest bardzo ciekawa.
Lomatko, gdzie ja to znajdę? Ach co tam, poszukam...
A cos więcej o poprzednich wcieleniach możesz opowiedzieć? I skąd wiesz, że to poprzednie wcielenie, a nie wyobraźnia?
Co zaś tyczy się latania we śnie. Pamięta to nie nasz mózg, a nasza dusza. Latałaś jako małe dziecko ( kiedy jeszcze mogłaś się odłączać od ciała ) latałaś jako dusza pomiędzy wcieleniami, stąd te wspomnienia.
Latałam? Serio? O.
Jejkujejku uwielbiam takie rozmowy :)
-----------
dopisane:
a co do tej energii.. to dlaczego ona sie nazywa Kropka? Ty ją tak nazwałeś? Czy jak?
I ja się nie znam na ich rymowankach, jakoś nie bardzo się tym zetknęłam... Fajnie w sumie. A to mi się kojarzy poniekąd z MJem, ale to może potem popiszę o moich skojarzeniach (nie, tym razem nie "sesese", tym razem jestem grzeczna
)
: czw, 01 gru 2005, 22:56
autor: blender
już nie będę współistnieć na forum. Góra, MJovitek, Xscape - jesteście świetni! pozdrawiam
: ndz, 04 gru 2005, 0:42
autor: Marta Wozniak
Puk, puk-to jeszcze ja na chwile. MJowitku, a ja tez moge dolaczyc do Waszego (spirytystycznego

) spotkania? Bo wlasnie zabookowalam bilet i bede w Katowicach na 5 dni od 12 stycznia. To moze bysmy sobie urzadzili maly wypad do jakiegos pubu? Co Wy na to? kaem napewno tez chetnie dolaczy, tak mysle. Ja oczywiscie bede miala b. malo czasu, ale przynajmniej nie bede Wam przeszkadzac w rozmowach o duchach. Zabiore ze soba moje, ale moje duchy sa przyjazne

wiec nie zrobia nikomu krzywdy. Gdzie Ty w ogole mieszkasz? Ja nic nie pamietam!
: ndz, 04 gru 2005, 16:54
autor: MJowitek
Hello!
No ja jestem z Wrocławia i w Katowicach raczej nie bywam. Z Kapralkiem na gg nieco pogadalismy też o tym, że na razie marnie widzimy nasze spotkania, ale kto wie. Ja w sumie nie przyrosłam do mojego bloku i ruszać sie mogę. Nie wiem tylko jak mój styczeń będzie wyglądał, bo po koniec jadę do Francji, na pół roku, i nie wiem zcy nie będe musiała Bóg wie czego załatwiać. Ale jeśli nie będe musiała, to kto wie, kto wie. Z tym, ze ja jeśli się ruszam, to ruszam sie do Buszmena rezydującego w Częstochowie no i jeśli bym mogła sobie pozwolić na weekend, to bym była raczej tam. Hyh, no chyba, ze po tarabanieniu się na trasie Wrocław-Opole /przesiadka/-Częstochowa, następnego dnia bym się jeszcze do Katowic wybrała. Ale.. Ale.. Martusiu, a może Ty byś miała ochotę wpaść do Częstochowy w styczniu? Nie ukrywam, że by dla nas to było najwygodniej:] A jakby Kapralek też mógł się przetransportować...
Zresztą, do stycznia jeszcze daleeeeko:]
A Ty skąd jesteś? Bo poza tym, że "z daleka" to tez nie pamiętam

: pn, 05 gru 2005, 15:07
autor: MJowitek
Hmmm...a tak robiąc wstępne rozeznanie... bo ja tu sobie piszę jeno z Kapralkiem, czasami z Martą, i nie wiem... czy kogos jeszcze ten temat interesuje? Temat szeroko pojęty...
Nie mówię, żeby się od razu na tym jakoś bardziej znać, bo ja na przykład znam się jak średni jeż. Ale mnie to jakoś pociąga.
Jest ktoś jeszcze? Czytający Niepiszący też sie liczą...

: wt, 06 gru 2005, 21:41
autor: MJowitek
Tak sobie czytam w dziale o MJu o jego poczuciu humoru i momentami miałam wrażenie, że niektóre historyjki są nie tylko śmieszne, ale też ukazuja Michaela od jego bardziej duchowej strony. Właśnie za to go lubię. Za tą jego wrażliwość na życie wewnętrzne i inteligencję. Za umiejętnośc odczuwania tego, co nieuchwytne...
Pośród historyjek znalazłam dwie, które sobie tu wrzucę. Ale wiem, że takich momentów w życiu Michaela było o wiele więcej...
Kiedy w lipcu 1978 roku Michael pracował w Nowym Jorku nad „The Wiz” doszło do kilku zabawnych wydarzeń.
W Nowym Jorku Michaelowi towarzyszyła LaToya. Pewnego dnia Michael został sam w hotelu, oglądając kolejny odcinek serialu „Twilight Zone”. Opowiada on o człowieku, który stracił tożsamość. Wszyscy jego znajomi traktują go jak obcego, a facet zaczyna się zastanawiać czy w ogóle istnieje. Michael był pod wielkim wrażeniem tego serialu.
Kiedy LaToya wracała do pokoju, usłyszała jak Michael pyta sam siebie: -”Kim jestem? Czy jestem prawdziwy?” Wtedy postanowiła zrobić mu dowcip. Weszła do pokoju, spojrzała na Michaela i spytała: -”Kim jesteś? Co robisz w moim pokoju?”
Michael podskoczył na kanapie:-) „O co ci chodzi? Jestem Mike”Smile
-„Ale kim ty jesteś?”
-„Jestem Mike.”
-„Ale kim ty jesteś?” -torturowała Michaela LaToya
-„Nie rób mi tego, LaToya”- błagał Michael.
LaToya wybuchła śmiechem, a Mikey odetchnał i zaczął się tłumaczyć:
„Ogladałem ten film, w którym facet traci tożsamość i pomyślałem „Jeśli LaToya wejdzie i spyta mnie kim jestem, umrę!” O mało nie dostałem przez ciebie ataku serca:-)
Czy wiecie, że Michael wierzy, że ludzie mogą latać?
-„Nie potrafimy się tylko odpowiednio skupić, by unieść się nad ziemią.”- powiedział. Nie znaczy to, że Michael nie próbował. Zamykał oczy, wyobrażał sobie siebie w przestworzach i czekał aż uniesie go magiczna siła. Kiedyś poprosił Tinkerbella, by posypał go czarodziejskim pyłem:-)
: wt, 06 gru 2005, 22:45
autor: blender
!!!
: wt, 06 gru 2005, 23:48
autor: MJowitek
Oj, oj mój Kapralku
nie siedź tyle w barku
bo alkohol szkodzi
chociaż sny odmłodzi...
Ja tyle nie piję
w purytaństwie gniję
o Michaelu piszę
brzydkich słów nie słyszę!
Oj, oj mój Marcinie
czy ten wiersz po winie
czy libację miała
wiedźma gdy pisała?
Wątek był o duchach
nieuchwytnych ruchach
a tu ruchy ciała
co koncept rozwala!
(

)
edit:
Uuuuu, i Kapralek wierszyk wykasował, a taki fajny sprośny i nieprzyzwoity był... :)
: śr, 07 gru 2005, 0:44
autor: Marta Wozniak
Hej!
Kurcze, szkoda, ze mieszkasz tak daleko! Oj, w tym Wroclawiu to sami fajni ludzie mieszkaja! (Dzina) Nie ma cudow, nie wyrobie sie czasowo, by jechac do Czestochowy. (Juz mnie zreszta Kaem uprzedzil, ze jak znowu wpadne do Polski jak po ogien, to on sie tak nie bawi.) No trudno. I szkoda. A we Francji to gdzie sie ulokujesz? I czemu na tak dlugo? 6mies?
Pewnie to w ogole nie jest istotne, ale za 2 tyg. przeprowadzam sie w poblize miejsca, gdzie Michael nagrywal "From the bottom of my heart". I ogromnie sie ciesze! A co do tematu "podswiadomosc", to to miejsce mi sie wysnilo i jak je zobaczylam, to wiedzialam, ze to jest to, ze juz nie musze nic innego szukac. Wygladalo tak jak w moim snie. To u mnie normalne-jestem spokojna o to, ze bedzie mi tam dobrze. A i Michael bedzie mial blisko na kawe! Zasadniczo to mam jeszcze butelke "Jesus juice" prosto z Los Olivos, wiec z pewnoscia czulby sie jak w domu!
Usciski! No i moze sie jednak jakos kiedys spotkamy?! A ha! Odpowiadajac na Twoje pytanie to ja jestem z DabrowyGorniczej, tak juz zupelnie scisle mowiac.