Oto materiał mjego autorstwa o humorze Michaela. Napisałem go kiedyś na konkurs na Jacksonworldzie.
Captain_Eo1958
MICHAEL JACKSON: Sweet & Funny
Czy słyszeliście tę historyjkę?
W grudniu 1968 roku Berry Gordy robił świąteczne przyjęcie w swej posiadłości w Detroit. Na przyjęcie zaproszono m.in.J5, Dianę Ross, Smokey'go Robinsona, The Temptations.
Kiedy Joseph podziwiał wystrój domu Gordy'ego, ten pokazał mu swój portret, na którym ucharakteryzowano go na Napoleona Bonaparte. Oczywiście Joseph był w szoku. Wtedy do pokoju wpadł mały Michael i z rozbrajającą szczerością w głosie spytał: "Hej! Co to za głupio wyglądający facet na tym obrazie?"
))))))))
Nie chcę wiedzieć jak poczuł się wtedy Berry
W czasie wielkich sukcesów Jackson 5 mały Mikey powiedział do dziennikarza ze smutkiem w głosie:
-„Nie mamy żadnych złotych płyt...”
Reporter spojrzał na niego z niedowierzaniem, a Mike wybuchnął śmiechem: -„Bo wszystkie są platynowe!”:-)))))))))
Mały Michael po raz pierwszy spotkał Vincenta Price'a, gdy miał 11 lat w studiu NBC. Price swym złowieszczym głosem powiedział do niego: -„CHODŹ TU!”, a Mike zaczął płakać, bo myślał, że to na serio:-)
Według LaToyi mały Michael był bardzo śmiały. Gdy mijali jakąś piękną dziewczynę Michael mówił: -„O rany! Widziałaś jakie miała bułeczki?”:-))) albo: „Zgadnij jakie miała majtki.”:-)
Mały Mikey często odwiedzał dziadków ze strony matki. Babcia Michaela miała piękną kolekcję porcelanowych figurek z całego świata. Wiecie co robił Michael oglądając te figurki? Oczywiście, że zamiast trzymać je ostrożnie w dłoniach... podrzucał je do góry i łapał w powietrzu:-) Czasami mu się to nie udawało i dostawał klapsa.
Tak, tak... mały Mikey był niezłym psotnikiem. Uwielbiał przezywać swoje rodzeństwo. Na LaToyę mówił Full Moon, bo była pyzata, na Janet- Dunk, skrót od dunkey czyli osioł, a na Jermaine’a- Pan Pryszczyk:-)
Innym psikusem było przeszkadzanie im w trakcie zabawy. Gdy rodzeństwo grało w szachy mały Michael w środku partii wpadał do pokoju, porywał czyjegoś hetmana i uciekał zachłystując się śmiechem!:-)))
W późniejszych czasach uwielbiał robić żarty LaToyi. Jego ulubiony numer to podkładanie jej na poduszkę sztucznych pająków:-))) Gdy LaToya umierała ze strachu, Michael umierał ze śmiechu!:-)
Kiedyś Jackson 5 udzielali wywiadu, a reporter spytał ich co sądzą o ruchu „Black Power”. Wtedy do akcji wkroczył stale towarzyszący im człowiek z Motown i powiedział, że zespół jest „produktem komercjalnym” i nie interesuje się polityką. Wtedy Michael mrugnął porozumiewawczo do braci, którzy natychmiast załapali, o co chodzi. Pod koniec wywiadu wszyscy zrobili gest pozdrowienia...”Black Power”:-)))
Facet z Motown był zszokowany!:-)
Podczas tras koncertowych Jackson 5 Michael przebywając w hotelach specjalnie zamawiał przez telefon te dania, których nie było w karcie:-)
-„Proszę zieloną kapustę, chleb kukurydziany i czarną fasolę. Przyślijcie to zaraz.”:-) Potem odkładał słuchawkę i śmiał się. Gdy nikt się nie zjawiał dzwonił jeszcze raz. -”Czekam na moją zieloną kapustę...”:-)
Były też dwa inne psikusy, które Michael wykonywał wraz braćmi. Pierwszy z nich to konstrukcja „Bomb Wodnych”, czyli napełnionych wodą balonów, które lądowały na głowach przechodniów:-)
Drugi natomiast polegał na ustawianiu na uchylonych drzwiach kubła zimnej wody. Każdy kto przekroczył próg pokoju J5 został „mokro” przywitany:-)
Każdy wie, że szczególne upodobanie do wodnych psikusów pozostało Michaelowi do dziś!
Oczywiście na trasach były też i inne zabawy: gonitwa po hotelowych korytarzach, wojny na poduszki czy bombardowanie wroga kremem do golenia:-)
Pewnego dnia Katherine zobaczyła jak podczas obiadu Michael wkłada jedzenie do... kieszeni koszuli:-)
-„Co ty robisz, Michael?! -spytała
Wtedy z kieszeni wyjrzała mysz i Katherine miała swoją odpowiedź:-)))
Kiedyś jakaś fanka w obecności ludzi spytała nastoletniego Michaela czy chodzi do ubkacji. Mikey był tak zakłopotany, że nie wiedział co powiedzieć.
LaToya zabawnie opisuje rodzinne występy Jacksonów w Las Vegas w sierpniu 1974 roku. Według niej typowy wieczór wyglądał następująco:
Jermaine: „Dajcie mi moje majtki!”
Randy: „Gdzie są moje spodnie?”:-)
Jackie: „Kto mi zabrał but?”
Potem Jermaine podnosił alarm: ”O rany, chłopaki, Marlon już jest na scenie!”
Marlon uważal że nie ma nic śmieszniejszego jak wyjść wcześniej na scenę i zmusić wszystkich do pośpiechu:-)
Na scenie panował taki huk, że można było swobodnie rozmawiać z dala od mikrofonów, a publiczność nic nie słyszała. Jermaine i Marlon rzucali zabawne komentarze:
-„Spójrz Tito, on nie potrafi zrobić porządnie nawet jednego kroku.”:-)
-„Hej wy idioci! Kretyni! Spójrzcie, co robicie!”
-Tak trzymaj, Mike! La Toya, zupełnie rozpił ci się suwak”:-)))
Wiosną 1977 roku Michael zgodził się udzielić wywiadu nowojorskiemu dziennikarzowi „Daily News”, Bobowi Weinerowi. Spotkanie odbyło się w mieszkaniu Weinera, gdzie Michael szybko poczuł się swobodnie. Oglądał książki, zdjęcia i albumy. W pewnej chwili wydał z siebie krzyk przerażenia. Okazało się, że zobaczył kalendarz, na którym opublikowano zdjęcie nagiej Jackie Onassis, opalającej się przed własną willą
Michael był wstrząśnięty tym widokiem:-„Och, dlaczego pozowała do takich zdjęć?” -spytał. Kiedy Weiner powiedział mu, że zdjęcie zrobiono bez wiedzy Jackie. Michael odetchnął z ulgą:-)
Kiedy w lipcu 1978 roku Michael pracował w Nowym Jorku nad „The Wiz” doszło do kilku zabawnych wydarzeń.
W Nowym Jorku Michaelowi towarzyszyła LaToya. Pewnego dnia Michael został sam w hotelu, oglądając kolejny odcinek serialu „Twilight Zone”. Opowiada on o człowieku, który stracił tożsamość. Wszyscy jego znajomi traktują go jak obcego, a facet zaczyna się zastanawiać czy w ogóle istnieje. Michael był pod wielkim wrażeniem tego serialu.
Kiedy LaToya wracała do pokoju, usłyszała jak Michael pyta sam siebie: -”Kim jestem? Czy jestem prawdziwy?” Wtedy postanowiła zrobić mu dowcip. Weszła do pokoju, spojrzała na Michaela i spytała: -”Kim jesteś? Co robisz w moim pokoju?”
Michael podskoczył na kanapie:-) „O co ci chodzi? Jestem Mike”:-)
-„Ale kim ty jesteś?”
-„Jestem Mike.”
-„Ale kim ty jesteś?” -torturowała Michaela LaToya
-„Nie rób mi tego, LaToya”- błagał Michael.
LaToya wybuchła śmiechem, a Mikey odetchnał i zaczął się tłumaczyć:
„Ogladałem ten film, w którym facet traci tożsamość i pomyślałem „Jeśli LaToya wejdzie i spyta mnie kim jestem, umrę!” O mało nie dostałem przez ciebie ataku serca:-)))
Innym razem do Nowego Jorku w odwiedziny wpadła Katherine. Pojawiła się planie „The Wiz”, gdy akurat kręcono scenę, w której Strach na Wróble przywiązany jest do stołu złej czarownicy Evillene, a piła elektryczna zbliża się, by go przeciąć na pół. Gdy Katherine tylko to zobaczyła krzyknęła: -„Zabierzcie mojego syna z tego sołu! Nie zrobicie mu tego! Stop!”
))))))
Michael zaczął ją uspokajać: -„Mamo, to tylko film. Ostrze przecina kukłę, a nie mnie.”
-„Nic mnie to nie obchodzi, Mike. Wszystko może się zdarzyć.”:-)
Ostatecznie scenę trzeba było dokończyć pod nieobecność Katherine, ponieważ nie trafiały do niej żadne argumenty:-)
Jedną z ulubionych rozrywek Michaela podczas prac nad „The Wiz” było noszenie pełnej charakteryzacji poza planem:-) Michael uwielbiał wyglądać przez okno limuzyny i czekać na reakcje dzieci:-„Rety, ale się bały! Nie wiedziały kogo lub co maja przed sobą! To było przeżycie! Coś tajemniczego!”:-)
Na planie „The Wiz” inni aktorzy robili Michaelwi kawały. Gdy Mike odgrywał swoje role, któryś z nich stawał za plecami kamerzysty i robił głupie miny, próbując go rozśmieszyć:-) Michael nie był zadowolony z takich „utrudnień”.
Dla rozładowania napięcia Michael często bywał w popularnym nowojorskim klubie „Studio 54”. Panowała tam specyficzna atmosfera. Ludzie czuli się na tyle nieskrępowani, że nawet uprawiali tam seks!
Truman Capote zapamiętał, że Michael gapił się na parę odbywającą w półmroku stosunek:-) Capote powiedział: -„Byliśmy przyzwyczajeni do takich widoków, ale spodziewaliśmy się, że Michael będzie tym całkowicie wstrząśnięty. Tymczasem przyglądał im się tak, jakby byli parą misiów panda w zoo.”:-)))
Okoł roku 1979 L aToya postanowiła zrobić Michaelowi pewien żart. Z pokoju Josepha zadzwoniła do Michaela, przybrała nowojorski akcent i zaczęła udawać sekretarkę Sidneya Lumeta, reżysera „The Wiz”.
Powiedziała mu, że Sidney jest w mieście i chce się z nim spotkać.
–„Naprawdę? Proszę chwilę zaczekać.”- powiedział uradowany Michel i popędził do LaToyi.
-„LaToya, LaToya, zgadnij kto dzwoni? Sekretarka Sidneya Lumeta! I zgadnij co jeszcze. Sidney chce się ze mną spotkać”:-)
Michael znów pobiegł do telefonu.
-„Michael?”- spytała LaToya- „Pan Lumet chce cię odwiedzić w domu. Czy może wpaść zaraz?”
-„Pani chyba nie mówi poważnie?”-spanikował Michael. –„Proszę zaczekać.”
Rozgorączkowany Michael wpadł znów do pokoju Josepha.
-„LaToya, co my zrobimy?!:-) On już jest w drodze. Chcę się z nim spotkać, ale... Zrób tu porządek!”
Oczywiście w domu było nieskazitelnie czysto.
Kiedy Michael znów podszedł do słuchawki LaToya powiedziała: -„Wiesz Michael, pan Lumet uważa, że masz niezwykły talent. Często wspomina jak wspaniale zagrałeś w „Czarnoksiężniku”.
-„To bardzo miłe, ale muszę już iść, by się przygotować. Do widzenia.”
Mcael skończył rozmowę i krzyknął: -„Mamo! Sidney Lumet jest w drodze do nas! Spieszcie się! Zamknąć garaż! Posprzątać w domu!”
Michael w obłędzie zakładał różne ubrania i pytał: -„Ale co ja mam włożyć? Jak się uczesać?”
LaToya grała dalej dopóki Michael wyszedł pod bramę, by przywitać swego gościa. Poszła tam za nim i spytała: -„No i co Mike? Masz tu zamiar nocować?” Michael nie wiedział o co jej chodzi.
-„Czy ta sekretarka mówiła takim głosem?”- spytała LaToya przybierając nowojorski akcent.
-„Tak”
-„Czy powiedziała: pan Lumet uważa, że masz niezwykły talent.”
-„Tak. Podsłuchiwałaś!”:-)))))
-„Nie, Mike”
-„Nie? No to skąd wiesz o czym rozmawialiśmy?
-„Bo to byłam ja”:-))))))
Michaelowi z niedowierzania opadła szczęka. –„No to teraz dostaniesz za swoje!” Michael podniósł gumowy wąż ogrodowy i... oblał wodą całą LaToyę, aż musiała wzywać Katherine:-)))))))
Pewnego dnia pod koniec lat 70-tych Michael siedział sobie przed domem i jadł orzeszki. Nagle na dłoń Michaela sfrunęła... dzika sójka!:-) Michael karmił ją orzeszkami, a potem często do niego przylatywała. W końcu Mikey ją oswoił i nazwał Jay, co znaczy sójka.
Michael zrobił prawo jazdy dopiero w wieku 21 lat. Czy wiecie dlaczego tak późno? Bo wcześniej był zbyt nieśmiały, by pójść do Wydziału Komunikacji i stanąć w kolejce z innymi kierowcami:-)))
LaToya wspomina jak Michael w czasie nagrywania albumu „Off The Wall” stał się nieco niechlujny. Kiedy Katherine kupiła mu nowe buty za nic nie chciał ich włożyć. Gdy LaToya zaczęła go przekonywać znalazł zadziwiające argumenty: -”To są nieistotne sprawy. Dlaczego ludzie dbają o ubranie? Dla mnie ważna jest muzyka. A jeżeli ktoś w ogóle nie ma butów? Albo nie ma stopy?”:-)))
Oczywiście Michael postawił na swoim i nadal chodził w starym obuwiu!
Na początku lat 80-tych Michael odczuwał silne napięcie z powodu bliskości ochrony. W końcu się zbuntował i zaczął samodzielnie jeździć po mieście. Pewnego dnia parę kilometrów od domu nawalił mu samochód. Michael nie wiedział co robić. Zostawił samochód na środku drogi i pobiegł zadzwonić z budki po ochronę, żeby go zabrali:-))))
Gdzieś w tym samym okresie Michael został zaproszony na przyjęcie do domu Dicka Clarka. Michael nie bawił się zbyt dobrze wśród tłumu wyelegantowanych, lecz nieco nudnych sław showbiznesu. Clark posiadał w swym domu kopię toalety ze stacji metra, łącznie z pisuarami i graffitti. Gości zachęcano, by na ścianach zostawiali swe autografy.
W pewnym momencie zabawy Clark zorientował się, że od godziny nie widział Michaela. Okazało się, że... siedział sam w toalecie mażąc po ścianach:-)))
LaToya wspominała jak Michael opowiadał jej jak wybrał się w jednym ze swych obszernych przebrań do, by głosić Biblię. Na jakimś podwórzu wypadł na niego wielki groźny kundel. Michel wyskoczył na ulicę z zajadłym psem uczepionym jego łokcia, a w powietrze frunęły egzemplarze ”Strażnicy”:-))) LaToya pisze, że musiał to być ”pocieszny widok: Mike wzywający pomocy, oglądający się za siebie i zrzucający po kolei części swego ciężkiego przebrania.”:-)))
W 1981 roku Prince napisał piosenkę o masturbacji pt. „Jack U Off”. Tytuł jest określeniem slangowym i znaczy mniej więcej co “Zwal sobie konia”:) (Sorrrrrrryyyyyyyy everyone!)
Michael spytał swego współpracownika Byrona Moora co dokładnie znaczy ten tytuł. Według Byrona Michael lubi udawać bardziej naiwnego niż jest i zadawać ludziom kłopotliwe pytania, ponieważ lubi sposób w jaki na nie odpowiadają.
Kiedy Byron wyjaśnił Michaelowi znaczenie tytułu „Jack U Off” Michael powiedział: „Nie mogę uwierzyć, że facet napisał piosenkę o czymś taaakim!”:-) Chodzi mi o to, że to prywatna sprawa, prawda?”
-„To zależy jak na to patrzysz, Mike”- powiedział Byron.
-„Może ja powinienem napisać piosenkę o czymś takim?”:-)))))))))(!!!!!!!!!!)
-„Raczej nie.”-doradził Byron.
Czy wiecie, że Michael spędził kiedyś noc w areszcie? Serio! Pewnego wieczoru jechał sobie spokojnie swym niebieskim Rolls Roycem przedmieściami Van Nuys, gdy zatrzymała go policja. Funkcjonariusz nie rozpoznał Michaela (!), a co więcej pomyślał, że wóz jest kradziony(!) Ponieważ samochód obciążony był nie zapłaconym mandatem, Michael został zatrzymany do wyjaśnienia. Spędził noc w areszcie, a rano wykupił go Bill Bray. Jednak Michael nie krył entuzjazmu z przygody, która go spotkała.
-„Musiałem się przekonać na własnej skórze, jak to jest siedzieć w areszcie!”- powiedział do Katherine uradowany:-)))
Zimą 1982 roku Michael był na kolacji w apartamencie Diany Ross w Beverly Hills Hotel. Na tej kolacji był jeszcze chłopak Diany, Gene Simmons i piosenkarz Mickey Free. Po kolacji Diana zaproponowała, że wezwie kierowcę, by odwiózł Mickey'ego Free do domu. Wtedy Michael powiedział: - "Nie ma sprawy, ja podwiozę Mickey'ego."
Diana była w szoku: -"Ty podwieziesz Mickey'ego??? Ale dasz sobie radę, naprawdę???"
))
-"Tak, mogę to zrobić, Diane."
Mickey wsiadł do Royce'a Michaela i zapamiętał, że dla Mike'a była to naprawdę wielka sprawa.
Po kwadransie podjechali pod blok Mickey' go. Michael kilka razy objechał blok i w końcu wyznał: - "Wiesz co, umiem prowadzić, ale nie umiem... parkować:-))) Czy możesz zrobić to za mnie?"
Mickey zaparkował Royce'a Michaela. Potem Michael wszedł jeszcze do niego na kwadrans, obejrzał jakieś obrazy i wyszedł.
Steve Howell, dokumentalista Michaela z epoki Thrillera opowiadał jak Michael lubił robić filmy o sobie samym do własnej kolekcji. Michael dzwonił do Howella i mówił: -"Czy mógłbyś teraz przyjechać?"
-"Czy coś się stało?" -pytał Steve, a Mike: -"Nie, ale jest tu królewna Śnieżka i Siedmiu Krasnoludków..."
)))
I to było na serio:-)))
Kiedy Quincy Jones poznał Michaela z jednym z jego największych idoli, Marlonem Brando, Michael był tak onieśmielony, że powiedział tylko niezręczny komplement dotyczący wyglądu ważącego 150 kilogramów Brando.
-„Powinieneś mnie zobaczyć kiedy biorę prysznic.”:-) zażartował Brando.
Potem aktor zaczął opowiadać sprośne dowcipy a Michael... zasłaniał uszy rękoma!:-)
Czy wiedzieliście, że słynna rękawiczka Michaela wpadła mu kiedyś do kibla?:-)
Serio. To było 27 stycznia 1984 roku, w dniu w którym Michael miał wpadek na planie reklamy Pepsi. Już przez cały dzień Michael miał złe przeczucia i nie chciał kręcić tej reklamy. No i jeszcze ta rękawiczka...
Michael wszedł do ubikacji, a po pół minuty wydał z siebie wrzask. Pod ubikacją stał reżyser Bob Giraldi, który spytał zaalarmowany: -"Co się stało?". Michael otworzył drzwi i powiedział: -"Upuściłem rękawiczkę."
-"Gdzie?" -spytał Bob. -"Tam"- powiedział Mike i wskazał na kibel.
Wtedy Bob powiedział: -"OK, ktoś przyniesie jakiś wieszak i ją wyłowimy." A Mike:
-"Zapomnij" i własną ręką sięgnął po rękawiczkę (!):-)))
Wyobrażacie sobie Michaela grzebiącego w kiblu?????;-)
Ola Ray opowiadała, że kiedyś spotkała w studiu Jane Fondę. Jane powiedziała jej, że gdy zobaczy się z Michaelem niech uściska i ucałuje go od niej. Więc gdy Ola spotkała Michaela przekazała mu to. Kiedy powiedziała o ucałowaniu Michael spojrzał na nią i powiedział wyczekująco: ”Well...?”:-)
Na planie wideoklipu „Thriller” John Landis z wielką lekkością podniósł Michaela jak jakiegoś manekina i odwrócił go do góry nogami:-)
I spytał: „Czy Jackson będzie jeszcze potrzebny?”:-)))
Po rozdaniu nagród Grammy 28 lutego 1984 roku jakiś reporter, któremu cudem udało się dostać w pobliże Michaela spytał go: -"Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?", a Mike: -"My Favourite Things" Julie Andrews."
-"Żartujesz?" -spytał facet w niedowierzaniu.
-"Nie"- odparł Mikey i zaczął nucić: -"Raindrops on roses and whiskers on kittens...":-)
A czy wiedzieliście, że Michael był kiedyś w klubie dla gejów?:-))) To nie jest żadna plotka. To było w okresie "Thrillera". Klub znajdował się na Santa Monica Boulvard, a Michael nagrywał w Larrabe Studios, które było w pobliżu. Był tam z jakimś kumplem. Ten koleś zaproponował, by poszli na drinka. Michael powiedział, że nie pije alkoholu, ale może napić się soku pomarańczowego. Znajomy ostrzegł go, że bar jest gejowski. A Mike: -„Naprawdę? Nigdy nie byłem w barze dla gejów. Jak tam jest?”
Wtedy kumpel powiedział mu żeby sam się przekonał.
Kiedy weszli do środka Mike spytał: -”Dlaczego tu jest tak ciemno?” Wtedy kumpel pomyślał, że Michael chyba nigdy nie był w żadnym barze, o gejowskim nie wspominając:-)
Michael poprosił o sok pomarańczowy, a barman go rozpoznał: „Ty jesteś Michael Jackson?”
-„Nie, jestem tylko do niego podobny”:-)-powiedział Mike.
Michael był nieco zawiedziony zachowaniem gejów barze. Chyba liczył, że zobaczy jakąś „akcję”,:-) bo powiedział do kumpla: -„To wszystko co oni tu robią? Tylko piją i oglądają teledyski?”
Po jakimś czasie do baru weszło dwóch facetów i natychmiast zaczęli się całować. Jak Michael tylko to zobaczył powiedział: -„O.K., już dość zobaczyłem. Idziemy!”:-)))
Kiedy wyszli Michael trochę się bulwersował: -„Nie mogę uwierzyć, że oni się całowali Jak oni tak mogą?!”
-„Może się lubią.”- powiedział kumpel Michala.
-„Jeżeli tak wyglądają kluby dla gejów, to więcej już tam nie pójdę!”:-)
Ten sam kolega zapamiętał jak poszedł kiedyś z Michaelem do sklepu Drakes na Melrose Avenue w Hollywood. Sklep ten specjalizował się w... pornografii:-) Na tyłach sklepu można było kupić magazyny dla panów kochających inaczej. Michael o tym nie wiedział i spytał kumpla:-„Hej, a co tam sprzedają?”
-„Nie chcesz wiedzieć”- odpowiedział facet
-„A właśnie, że chcę”.- powiedział Mike i wszedł tam. Po pół minuty wybiegł stamtąd zszokowany.
-„Musimy już iść!”- powiedział rozgorączkowany.
-„Dlaczego?”
-„Nie chcesz wiedzieć!”:-)))))))))))
Czy wiecie jak Michael jest dobrze wychowany? Kiedy obudził swego węża Musclesa... przeprosił go. „Och, spałeś? Przepraszam”:-)
Czy wiedzieliście, że podczas trasy „Victory” Michael lubił robić żarty ludziom z ekipy. Dzwonił do jakiegoś muzyka, udawał dziewczynę i szeptał zmysłowym głosem: -„Widziałam cię dzisiaj w zespole, uważam że jesteś bardzo fajny, Chciałabym się z tobą spotkać.” Potem umawiał się na randkę w miejscu, które było widoczne z okna jego pokoju. Przez lornetkę obserwował miny swojej ofiary na próżno czekającej na pojawienie się tajemniczej wielbicielki.
Jeden z nabranych przez Michaela wspominał: „Człowiek stał na widoku czekając na nadejście pięknej dziewczyny, a Michael w pokoju na górze zrywał boki ze śmiechu. Później zwoływał wszystkich do swojego pokoju i słuchali nagranej na taśmie rozmowy z „dziewczyną”, a on siedział i śmiał się do rozpuku”:-)
Michael powiedział, że Don King ma fryz jakby włożył palec do kontaktu:-)
W „Moonwalku” Michael wspomina kilka zabawnych wydarzeń na trasie „Victory”. Jedno z nich miało miejsce w Kansas City w dniu inauguracji trasy, czyli 6 lipca 1984 roku. Michael wraz braćmi i Frankiem Dileo spacerowali sobie brzegiem hotelowego basenu. Nagle Frank stracił równowagę i w swym drogim garniturze wpadł do basenu!:-) Bracia nie wiedzieli jak się zachować, ale Michael wybuchnął śmiechem:-)))
Innym razem Michael stał na balkonie z Frankiem Dileo i próbował go rozweselić. I wiecie co zrobił? Zaczął wyciągać mu z kieszeni studolarówki i rzucał je przechodniom!!!:-)))))
Frank usiłował go powstrzymać, ale obaj byli rozbawieni. Potem wysłali na dół swoich „goryli”, by poszukali w zaroślach banknotów, których ludzie nie zdążyli pozbierać.
Jeszcze innego razu podczas trasy „Victory” Michael zaprosił Franka do swego pokoju i zaproponował mu, by poczęstował się arbuzem. Idąc do stołu Frank potknął się o... węża Musclesa
Frank panicznie boi się węży, więc zaczął przeraźliwie krzyczeć i biegać po pokoju:-) Rozbawiony Michael wziął Musclesa na ręce i zaczął straszyć Franka jeszcze bardziej. Ten w panice wybiegł na korytarz, zabrał jednemu ze strażników broń i wrzeszczał: -„Załatwię tego węża!”:-)))
Franka musiało uspokajać kilku strażników, a Mike pokładał się ze śmiechu:-)))
Podczas trasy „Victory”, kiedy Michael wychodził z toalety jeden z fanów zapytał go... z której ubikacji korzystał:-)
Również na trasie „Victory” zauważono, że Michael miał zwyczaj podśpiewywać sobie nawet w... zatłoczonych windach:-)
(To on takimi jeździł???:-))
W marcu 1984 roku w Bound Brook High School w New Jersey noszenie rękawiczek typu Michael Jackson wśród uczniów stało się tak powszechne, że dyrekcja musiała im tego zabronić:-)
Czy wiecie, że to Michael wymyślił sposób w jaki ma być filmowany na wideoklipie „We Are The World”. Chodzi o ujęcie, w którym pokazują go od skarpetek w górę.
Michael powiedział: -„Ludzie od razu będą wiedzieli, że to ja jak tylko zobaczą moje skarpetki. Spróbujcie pokazać im ujęcie skarpetek Bruce’a Springsteena i zobaczcie, czy ktokolwiek będzie wiedział do kogo należą”
W połowie lat 80-tych Michael zatrzymał się w hotelu Helmsley Palace na Manhattanie. Wykręcił numer do obsługi i imitując głos Diany Ross powiedział: „Mój apartament nie jest zbyt dobry. Jak śmieliście mnie tu umieścić. Nie ma tu kwiatów i chyba widziałam jakiegoś robaka albo mysz.. Jestem bardzo niezadowolona.
-„Kto mówi?”- spytał facet z obsługi.
-Miss Ross- odpowiedział Michael, próbując nie chichotać.-Miss Diana Ross. A myślałeś, że kto? Jak śmiesz nawet pytać?!:-)))
Michael odłożył słuchawkę i śmiał się ze swego dowcipu. Po chwili operator połączył się z nim ponownie: -„Diana Ross nie zatrzymała się w naszym hotelu.”
-„Nie?”- spytał Mike- Sorry
))))
Michael szybko się rozłączył i śmiał się do zadyszki!
Pamiętacie jaki ubaw miał Michael na teledysku Liberian Girl, gdy schował się przed wszystkimi? Czy wiecie, że on tak robił naprawdę? Na planie "Captain EO". Michael lubił się chować, gdy był potrzebny do jakiejś sceny. Ludzie szukali go nerwowo, a on umierał ze śmiechu. Nagle wyskakiwał ze swojej kryjówki i wołał: "Tu jestem! Tu jestem! Cały czas tu byłem!
)))))))))
Czy wiecie, że Michael wierzy, że ludzie mogą latać?;-)
-„Nie potrafimy się tylko odpowiednio skupić, by unieść się nad ziemią.”- powiedział. Nie znaczy to, że Michael nie próbował. Zamykał oczy, wyobrażał sobie siebie w przestworzach i czekał aż uniesie go magiczna siła. Kiedyś poprosił Tinkerbella, by posypał go czarodziejskim pyłem:-)
Jednym ze zwyczajów Michaela jest tzw. „Myszkowanie”. Gdy jest sam w czyimś gabinecie zaczyna szperać w szufladach, szafkach i przeglądać dokumenty. W cudzych mieszkaniach buszuje po lodówkach, garderobach, apteczkach. Gdy gospodarz wraca zastaje Michaela wyglądającego przez okno, kartkujacego jakąś książkę, lub jeśli się uda stojącego w tym samym miejscu co poprzednio.
Kiedyś LaToya była świadkiem takiej sytuacji. Gdy Michael zaczął przeglądać szuflady jakiegoś urzędnika LaToya zasyczała, by przestał i usiadł na miejscu. Ale Micjhael „myszkował” dalej do chwili gdy nie usłyszał szczęku klamki. Szybko usiadł na swoim krześle i udawał, że przygląda się obrazowi.
Urzędnik powiedział: -„Mam nadzieję, że nie nudziliście podczas mojej nieobecności, a LaToya najpoważniej w świecie: -„Nie, Michael właśnie przeszukał wszystkie szuflady w pańskim biurku” Facet zaczął się śmiać do rozpuku, jakby w życiu nie słyszał nic zabawniejszego.
-„Jasne! Michael Jackson interesuje się moim biurkiem. To kapitalne!”:-))))
Czy słyszeliście o tym, że Michael spędził kiedyś noc w hotelu z Whitney Houston?(!) Ale spokojnie, nie było żadnej akcji łóżkowej (niestety:-))
Było to w czasie epoki „BAD”. Whitney wtedy... upiła Michaela. No, może upiła to za dużo powiedziane, ale ...
Whitney poczęstowała Michaela szampanem. Wiadomo, że Mikey nie pija alkoholu, więc po jednym kieliszku Michael się ululał, znaczy zasnął.
)))
Whitney spędziła noc na fotelu, a rano wymknęła się z pokoju ni m Michael się obudził. A kiedy już się obudził było mu OKROPNIE GŁUPIO:-), czuł się fatalnie i to wcale nie z powodu kaca.
Po tym wydarzeniu Michael był wdzięczny Whitney, że nikomu o tym nie powiedziała. I pewnie do dziś byśmy o niczym nie wiedzieli, gdyby Michael nie opowiedział o tym wydarzeniu Lisie Marie. Ta z kolei opowiedziała o tym swej przyjaciółce Monice, która sprzedała to do prasy.
W lipcu 1987 roku Michael zaprosił największe szychy show biznesu do posiadłości Jacksonów w Encino. Michael stał na balkonie ze współpracownikiem od interesów, Bobem Michaelsonem i spoglądał na swych dystyngowanych gości w drogich garniturach, z cygarami i sygnetami na palcach. Powiedział wtedy do Michaelsona: -„Spójrz Bob, na podwórzu mojego domu zebrała się połowa członków mafii.”:-)))
Czy wiecie, że po premierze wideoklipu „BAD” jedna ze stacji muzycznych ogłosiła konkurs: ”Ile sprzączek znajduje się na stroju Michaela Jacksona?”:-)
W lipcu 1988 roku Michael występował na Wembley m.in. przed książęcą parą. Najpierw zwrócił się do publiczności: -„Chciałbym powitać naszych królewskich gości.” Następnie pomachał w kierunku loży i rzucił luzacko: -„How you’re doin’?” czyli „Jak wam leci?”:-)
Frank Dileo powiedział kiedyś o sobie i Michaelu, że jeśli staną obok siebie wyglądają jak liczba 10:-)))
Pod koniec lat 80-tych Michael w przebraniu wybrał się do sklepu jubilerskiego Zales w dolinie Simi. Miał na sobie bejsbolówkę, okulary, sztuczne wąsy i sztuczne wystające zęby. Gdy wychodził ze sklepu zatrzymał go strażnik i zapytał dlaczego nosi sztuczne wąsy.
Na to Mike: -„Muszę, jestem Michael Jackson”:-))))
-„W pierwszej chwili pomyślałem, że facet urwał się z choinki,:-)-wspominał strażnik- póki Michael nie odkleił wąsów i nie wyjął sztucznych zębów.”
W ciągu kiku minut zajechały trzy radiowozy, a na Michaela rzucili się łowcy autografów.
W 1990 roku Michael spotkał Nancy Cartwright, która podkłada głos Bartowi Simpsonowi. Przed spotkaniem z Michaelem Nancy kupiła mu lalkę-Barta. Na podkoszulku figurki napisała: „Bart Loves Michael”. Kiedy Nancy dała lalkę Michaelowi, według jej słów „Michael o mało nie dostał ataku serca. Jego oczy zabłysły jak sześciolatkowi. Wziął lalkę i przytulił ją.” A Nancy pomyślała ”O rany, ale z niego dzieciak”:-)))
W marcu 1991 roku Michael spotkał się z Madonną w restauracji Ivy, by omówić ich wspólne „wyjście” na galę Oskarów. Kiedy Michael nie odrywał wzroku od jej pełnego dekoltu
Madonna złapała jego rękę, położyła ją sobie na piersi i przytrzymała tam kilka sekund!:-)))))
W czerwcu 1991 roku Michael wraz z Maculayem Culkinem i jego rodzicami wybrał się na wakacje na Bermudy. Kiedy taksówkarz powiedział mu, że na Bermudach mieszka tylko 58 tysięcy ludzi Michael powiedział: -„Orany! Na moje koncerty przychodzi więcej ludzi!”:-)))
Te wakacje na Bermudach nie mogły oczywiście się obyć bez wspólnych psot Mike’a i Maca. Celowali z laserowej strzelby-zabawki do gości hotelowych i bombardowali ich balonami z wodą. Wtedy Michael krzyczał: -„Pustynna Burza! Pustynna Burza!”;-) a Mac pokładał się ze śmiechu.
Gdy do pokoju przychodziła służba wyskakiwali zza zasłon i strzelali do kelnerów z wodnych pistoletów:-)))
Mike i Mac mieli też cudowną zabawę na planie wideoklipu „Black Or White” w listopadzie 1991 roku! Wspólnie zrobili ekipie masę kawałów! Obowiązkowo rzucali balonami z wodą, strzelali z pistoletów na wodę i pod koniec filowania podkładali cuchnące bomby na planie!:-))) A wielki kremowy tort wylądował na twarzy Johna Landisa!:-))))
Pamiętacie “Private Home Movies”? Wiem, że tak! Jest tam taki śmieszny moment z Wielkanocy 1991 o poszukiwaniu jajek (Egg Hunter). Nie dość, że biedny Mike nie mógł znaleźć tych jajek to jeszcze to jedno rozbite na jego głowie:-)))
A Mikey jak gdyby nigdy nic założył kapelusz i bawił się dalej:-)
Podczas kręcenia wideoklipu „Remember The Time” w styczniu 1992 roku reżyser John Singleton porosił o powtórkę sceny pocałunku Michaela z Iman. Jednak Michael, zbyt onieśmielony, uciekł do swej przyczepy, by obejrzeć „Małą Syrenkę”:-)
W czerwcu 1992 roku Michael pojawił się na okładce magazynu „Disney Adventures”. Mikey specjalnie pozował do tego zdjęcia, ale najbardziej ekscytował się tym kto zostanie uwieczniony obok niego. Z radością wyznał Maculayowi Culinowi: -„Nie uwierzysz Mac, ale to będzie Pinokio!”:-)
Pajacyk siedział Mike’owi na ramieniu!:-)
Każdy wie, że Michael jest zupełnie zwariowany na punkcie czarodziejskich sztuczek. Jeden z magików z duetu Siegfried & Roy opowiadał: -„Pokazałam mu kiedyś sztuczkę z „rozpuszczającą” się w wodzie monetą. I musiałem mu obiecać, że pod koniec trasy zdradzę mu jak to się robi. Cieszył się jak dziecko”:-)
W listopadzie 1993 roku Michael leczył swe uzależnienie od środków przeciwbólowych w klinice w Londynie. Kiedyś wraz z innymi pacjentami siedział wieczorem w kuchni i nagle któryś z nich wspomniał jego słynny taniec, Moonwalk. Zaczęli go imitować, a Mike śmiał się i mówił, że nieźle im wychodzi. Nagle wstał i powiedział: -„Idę spać” i wyszedł z kuchni... perfekcyjnym Moonwalkiem
))))))
W tej samej klinice Michael usiadł kiedyś przy pianinie i zaczął komponować. Zagrał kilka nut i zaśpiewał balladę, którą wymyślił w chwili wykonywania. Facet, który był tego świadkiem był oczarowany i zapytał: „Tę piosenkę wymyśliłeś w tej chwili?” A Mike: -„Tak, ale już zapomniałem.”:-))))))))
Czy wiedzieliście, że poczta w USA sama wie gdzie dostarczać listy do Michaela, nawet jeżeli nie ma na nich wpisanego adresu? (!) W 1993 roku ówczesny listonosz Michaela, Michael Stewart wspominał: „Przedwczoraj dostaliśmy zagraniczny list podpisany ”Michael Jackson, Gdzieś w USA”
)) Musiało go napisać jakieś małe dziecko, bo pismo można było ledwo odczytać.”
Czy widzieliście kiedyś wykonanie utworu „Jam” na trasie „Dangerous” w Moskwie we wrześniu 1993 roku? Padał wtedy deszcz i scena była mokra. Wiecie co zrobił Michael? Rozpędził się i wykonał popisowy ŚLIZG na scenie!!!!:-))) To wyglądało wspaniale!
26 maja 1994 roku po ceremonii ślubu Michaela z Lisą, Michael pogratulował sędziemu krawata. Zdobiły go „Flintstonowie”.
Michael powiedział: -„Ubóstwiam Freda”:-)))
Podczas wywiadu „Prime Time Live” udzielanego Diane Sawyer 14 czerwca 1995 roku Michael robił Lisie nad głową diabełka:-)
Gdy Janet udzielała jakiegoś wywiadu spytano ją czy Michael i Lisa uprawiają seks (!) A Janet rzuciła chmurne spojrzenie i odburknęła: -„Nie! Patrzą na siebie i się masturbują!”:-)))
(Thanx, Jan!)
Dlaczego Michael chciałby być Morphem?
-Bo Morph umie się teleportować!;-)
7 września 1995 roku Michael wystąpił na MTV Video Music Awards. Wykonał wtedy medley największych hitów. Na scenę gościnnie wszedł Slash, by zagrać gitarowy epilog. Jednak Slash tak się wczuł, że nie przestał grać nawet gdy Michael skończył medley. Slash grał i grał.... tak że Michael musiał zaczynać następną piosenkę przy wtórze gry Slasha
))
Ale tak naprawdę to było ustawione. Nie wiedział o tym jednak Benny Collins, który wszedł na scenę, by ściągnąć Slasha. Gdy Michael zobaczył Bennego powiedział mu: „Get off!” W telewizji wyglądało to tak, jakby Michael powiedział „Get off!” do Slasha:-)))
Czy wiecie, że na zdjęcia do wideoklipu „They Don’t Care Abut Us” w lutym 1996 Michael nie leciał do Brazylii żadnym prywatnym odrzutowcem, a... samolotem pasażerskim?:-)))
Na pokładzie samolotu oczywiście nikt nie chciał uwierzyć, że to prawdziwy Michael Jackson! Jednak załoga powiedziała w końcu pasażerom, że nie leci z nimi sobowtór, a gwiazdor we własnej osobie! O dostęp do Michaela rywalizowały cztery stewardessy
ale i tak wszystkie dostały autografy!
(Szczęściary!)
Do kilku zabawnych wydarzeń doszło na planie wideoklipu „Stanger In Moscow” w lipcu 1996 roku.
Najpierw Michael miał małą wpadkę. Miał zaśpiewać tylko początek refrenu: „How does it feel”, ale zaśpiewał dalej:-) Potem pomylił się drugi raz i zaśpiewał to samo:-)))
Podczas przerw Michael jadł prażonego słonecznika. Wiecie co robił ze skorupkami? Chował je do kieszeni:-) Ale to nie wszystko. Te skorupki były mu potrzebne! Wiecie po co? Michael brał je w palce i... pstrykał nimi w ludzi:-))) Pstryk! Skorupka ląduje na Julianie z magazynu „HIStory”! Pstryk! Skorupka na Michaelu Bushu!:-))))
Cały Mike!
Podczas kolejnej przerwy jeden z członków ekipy zaczął nucić melodię „Stranger In Moscow”. W studiu było cicho i Michael to usłyszał. Rozejrzał się, zlokalizował „wykonawcę” i zaśmiał się: „Hej! To moja piosenka!”
))
W lipcu 1996 roku Michael odwiedził RPA. Gdy gościł u Nelsona Mandeli przed rezydencją zebrał się tłum przedstawicieli mediów. Mandela powiedział do Michaela: -„Teraz widzę, kto jest przywódcą świata. W życiu nie widziałem tylu dziennikarzy.”:-)))
To przypomina wypowiedź prezydenta Ronalda Reagana, który w maju 1984 roku przyjął Michaela w Białym Domu, by wręczyć mu specjalną nagrodę. –„Nie widzieliśmy tylu ludzi odkąd opuściliśmy Chiny”:-) -powiedział Reagan.
5 września 1996 roku podczas pobytu w Pradze Michael otrzymał specjalną nagrodę od duńskich fanów „Legendary King Of Pop Award”. Grupka fanów weszła do pokoju Michaela. Wśród nich była młoda atrakcyjna Angelique, która miała na sobie obcisłą bluzkę z dekoltem i odkrytym brzuchem. Michael nie spuszczał z niej wzroku. Gdy dziewczyna się przedstawiła Michael patrząc na nią powiedział: „Fajne ciuchy”:-)
Następnego dnia Michael wyrzucił fanom przez balkon swoją koszulkę. Już wiecie co się stało? Doszło do wielkiej szamotaniny! Fani walczyli o nią zaciekle dobre kilkanaście minut., aż... rozdzieliła ich policja!:-)
Podczas pobytu w Budapeszcie we wrześniu 1996 roku Michael spotkał się z wysłanniczką MJNI, Gayle Escobar. Zabrał jej magazyn „KING!”, ponieważ myślał, że jest dla niego i ma go zatrzymać:-)
Czy pamiętacie jak Michael był w Polsce i miał się spotkać z Kołodką? Gdy się wreszcie spotkali Michael o mało go nie minął, biorąc za kogoś z obsługi:-)))
A pamiętacie co Mikey zrobił u Kwaśniewskiego? Ni z tego ni z owego zaczął śpiewać „Smile”!!!!:-)))
A o mały włos Michael w ogóle nie pojawiłby się u Kwaśniewskiego! Podczas wizyty w zoo Wayne powiedział: -„Nie mówcie mu o gorylach, bo nie będzie chciał jechać do prezydenta:-)))
Podczas tej samej wizyty w naszym kraju Michael wszedł do windy w hotelu i zobaczył kamerę. Wiecie co zrobił? Odwrócił ją w druga stronę!:-))))))
Na koncercie w Sydney 14 listopada 1996 roku dziewczyna, która weszła na scenę podczas „You Are Not Alone” podła przed Michaelem na kolana i przytuliła się do jego... krocza! Zaczęła poruszać głową(!), co wyglądało dość obscenicznie. Najlepsze było to, że Michael wyraźnie nie chciał się z nią rozstać:-)))) Ciekawe czemu?:-)
Dzień później Michael wraz z Debbie zorganizowali przyjęcie tylko dla dzieci w pokoju hotelowym. Michael skakał z nimi po łóżku, była bitwa na poduszki, a potem w ruch poszły lizaki i czekolada. Dzieci rzucały w Michaela lizakami, a ten uciekał przed nimi do łazienki:-) Słodycze lądowały na głowie Michaela, ale on umierał ze śmiechu, mimo że lizaki przylepiały mu się do włosów:-)))
19 listopada 1996 roku podczas pobytu Michaela w Brisbane jedna z japońskich fanek pragnąc zdobyć zdjęcie z Michaelem napisała na dłoni: „Pozuj ze mną do zdjęcia”. Cały czas starała się, by Michael to zobaczył. Udało się i fanka zdobyła wymarzona zdjęcie! 25 listopada w Adelajdzie ta sama fanka miała znów szczęście znaleźć się w pobliżu Michaela. Ku jej zaskoczeniu Michael ją rozpoznał. -„Pozuj ze mną do zdjęcia!”- zaśmiał się:-)))) i zapozował specjalnie dla niej i japońskich fanów:-))) Jednak dziewczyna była tak oszołomiona, że nie była w stanie nacisnąć spustu aparatu.
W listopadzie 1996 roku Michael przybył do Auckland w Nowej Zelandii. Na lotnisku przywitał go Howard Morrison poprzez tradycyjne... potarcie nosem:-) Michale był rozbawiony takim powitaniem:-)
Michael fajnie spędził Sylwestra 1996! Wiecie co robił? Jeździł górską
kolejką:-)))
To było w Brunei.
Gdy w styczniu 1997 roku Michael był w Paryżu, poszedł do sklepu Disneya. Akurat nie było tam dużo ludzi i nie było paniki, kiedy Michael wszedł do środka. Jeden z klientów zobaczył Michaela i spytał z niedowierzaniem: „Michael Jackson?! Skąd się tu wziąłeś?!” A Michael :
“Z Indiany!”:-)
Podczas drugiej wizyty Michaela w Polsce w maju 1997 roku po Warszawie oprowadzał go wybitny historyk sztuki, profesor Marek Kwiatkowski. Michael zadzwonił do niego osobiście na dwa dni przed przylotem do naszego kraju.
Kwiatkowski powiedział do fotografa Czesława Czaplińskiego: -„Wiesz, dzwonił do mnie Michael Jackson. Szkoda, że nikt mi w to nie uwierzy”:-))))
Podczas tej wizyty Michael zamiast dać swój autograf profesorowi Markowi Kwiatkowskiemu poprosił go o... jego autograf!:-)
Oczywiście go otrzymał!
Michaelowi spodobał się też... chód Marka Kwiatkowskiego:-) Wayne powiedział, że Michael go później parodiował:-)
Również w Polsce, gdy Michael odlatywał z Warszawy do Lubiąża na lotnisku żegnali go studenci Wyższej Szkoły Pożarnictwa w galowych mundurach. Kiedy Michael je zobaczył powiedział: „Proszę przysłać mi takie dwa.”:-))))
To życzenie zostało spełnione.
A wiecie, że kiedyś Michaelowi na koncercie... pękły spodnie w kroku?:-))) Serio! Było to na trasie „HIStory”, 15 czerwca 1997 roku w Gelsenkirchen podczas utworu „Beat It” Pod pęknięciem było widać Michaelowi białe slipki:-))))
Kiedy Michael dawał koncerty w Niemczech zawsze krzyczał do publiczności: „Ich liebe dich!” zamiast: „Ich liebe euch!”
Teddy Lakis powiedział: „On cały czas zapomina.”:-)
W przygotowaniach do wywiadu 20/20 z Barbarą Walters dziennikarka spytała Michaela czy Debbie jest ponownie w ciąży. Michael biedaczek strasznie się speszył:-), zasłonił twarz dłonią i powiedział: „Yes, yes I did it”:-))))))))))))
A propo Debbie: „CKM” w artykule „Sposób na podryw” napisał kiedyś, że Michael poderwał ją na... „zawadiacko zadarty nosek”:-))))
Podczas pobytu w Gotenborgu w 1997 roku jeden z piosenkarzy wspierający Michaela na scenie, Dorian Holley udzielił wywiadu. Spytano go czy może opowiedzieć jakąś anegdotę. Holley powiedział: -„Czasami, gdy jestem na scenie blisko Mchaela mówię mu, że rozpiął mu się rozporek:-))) Zawsze się na to nabiera:-))) Jeżeli następnym razem zobaczycie Michaela na scenie z dziwnym wyrazem twarzy, będziecie wiedzieć co się stało”;-)
Podczas koncertu w Oostende 3 września 1997 roku przed „I’ll Be There” Michael nie zdążył założyć kurtki, nim włączono reflektory. Michael spytał: „Dlaczego pada na mnie to światło? Jeszcze się ubieram!”:-) I zaczął się śmiać:-)
W październiku 1997 roku Michael dawał ostatnie koncerty trasy „HIStory” w Afryce Południowej. Przed wykonaniem utworu „Heal The World” Teddy Lakis stanął przed sceną i nie wiedzieć czemu zaczął machać dwiema wielkimi chustami. Kiedy Michael to zobaczył nie mógł śpiewać ze śmiechu:-))) Kazał zacząć piosenkę jeszcze raz. Teddy dalej machał swoimi chustami i Mikey znowu nie mógł śpiewać:-))) W końcu Wayne podszedł do Teddy’ego i kazał mu przestać. Michael śmiał się tak bardzo, że trzy razy musiał zaczynać piosenkę:-)))
21 kwietnia 1998 roku Michael udzielił wywiadu wysłannikom fanzinu „Black&White”. Byli oni świadkami niezwykłego wydarzenia! Powiedzieli Michaelowi, że fani bardzo lubią piosenkę „On The Line”. Wiecie co zrobił Mike?! Zaczął śpiewać “On The Line” a capella!!! Spontanicznie zaśpiewał refren, klaszcząc w dłonie i wystukując rytm!:-))))))
Na pożegnanie reporterów „Black& White” Michael miał zapozować z nimi do zdjęcia. Jednemu z nich spontanicznie położył dłoń na ramieniu i zorientował się, że jest od nieco niższy. Wtedy Mike stanął na palcach, by być wyższy. Gdy fan to zauważył ugiął nogi w kolanach, by ułatwić Mike’owi sprawę:-)))
To samo zrobili inni reporterzy „Black&White”. Zobaczył to fotograf Michaela i spytał: -„Czy możecie mi powiedzieć co wy robicie?”:-)))
Michael zanosił się do śmiechu i wrócił do normalnej wysokości:-))))
A fotograf zrobił zdjęcie.
30 czerwca 1998 roku podczas pobytu w Paryżu Michael wybrał się do kina na projekcję „Matrixa” Połowa ludzi w kinie oglądała film, a połowa... Michaela!:-)
Kiedy Michael wyszedł z kina przed końcem filmu wyszło za nim kilkadziesiąt osób. Ci, którzy oglądali film nie wiedzieli co się dzieje:-)
Podczas tego samego pobytu w Paryżu Michael odwiedził park rozrywki. Była tam gra komputerowa Ping-Pong. Michael grał w nią z małym chłopcem i cały czas ...przegrywał:-))) Gdy Michaelowi udawało się zdobywać jakieś punkty fani klaskali i wiwatowali:-)
W 1999 roku podczas wizyty w Londynie Michael odwiedził sklep Hamleys. Okazało się, że pracuje w nim jego wielka fanka, której udało się do niego dostać. Dziewczyna towarzyszyła Michaelowi podczas całej wizyty w sklepie i wszędzie go oprowadzała. W pewnej chwili Michael spytał ją :-”Gdzie jest ubikacja?”
Dziewczyna zaprowadziła go na czwarte piętro i postanowiła zrobić mu dowcip.
-„Mogę iść z Tobą?” -spytała
Michael spojrzał na nią w szoku:
-„Gdzie...?”
-„Idę wszędzie tam gdzie Ty!”
-„Hmm, ale ja idę do ubikacji”:-)))
-„O.K., mogę więc iść?”:-)))
Wtedy Mike załapał, że to żart, ale musiał mieć małego stracha!:-)))
W 1999 roku Michael zadzwonił do studia nagraniowego, bo chciał rozmawiać z producentem Walterem Afanazieffem, zwanym Walterem A. Niestety Michael zapomniał jak brzmi poprawnie ta ksywka i powiedział, że chce mówić z... Masterem P. Kiedy później, w trakcie rozmowy Walter go poprawił, Michael powiedział: -„Wiedziałem że gdzieś tam była jakaś literka”:-)))
W marcu 1999 roku Michael przybył do Monachium, by wystąpić w programie „Wetten Dass”. Przed programem miał się jeszcze spotkać w hotelu z prowadzącym Thomasem Gottschalkiem, ale wcześniej musiał wyjść do fanów. Gottschalk czekał na Michaela, ale w końcu powiedział, że idzie umyć głowę. Kiedy Michael skończył rozmawiać z fanami poszedł do Thomasa. Ten musiał specjalnie wychodzić spod prysznica i otworzył Michaelowi drzwi owinięty ręcznikiem!:-))) Michael wybuchł śmiechem:-)))
Podczas pobytu w Seulu w czerwcu 1999 roku Michael kupił pistolety strzelające... bańkami mydlanymi:-)
Gdy Michael odwiedził Monako z okazji World Music Awards w maju 2000 roku miał zrobić promocyjne zdjęcia z samochodem Mercedes Smart. Wiecie jak długo trwała sesja zdjęciowa? 37 sekund!:-) Nim tłum dostrzegł Michaela:-)
Czy wiecie jakimi słowami Maculay Culkin przywital Michaela w Londynie w marcu 2001 roku?
-„Cześć, ty wielki małpi łbie!”:-)))
Oczywiście powiedział to przyjaźnie i żartobliwie.
Podczas pobytu w Las Vegas w sierpniu 2002 roku Michael miał w hotelu grę komputerową, w której jeździł na hulajnodze:-) Ale co chwila na coś wpadał:-)
Pamiętacie jak Michael był w Berlinie w grudniu 2002 roku i fani skandowali przed hotelem ”Fuck the press, Michael is the best”? Kiedy Bashir zapytał, co oni wołają Mikey był zbyt nieśmiały, by powtórzyć słówko „fuck”, więc je przeliterował:-)
Czy wiecie, że Michael publicznie przyznał się do masturbacji?;-)))))
No może nie wprost, ale jednak. Na „Living with Michael Jackson” Michael powiedział, że Blanket został poczęty przez sztuczne zapłodnienie z jego nasienia. No więc, jeżeli tak było Michael musiał TO zrobić!!!:-)))
O rany!!!:-))))))
Michael ma cudowne pomysły! Wszyscy pamiętamy co zrobił 16 stycznia 2004 roku gdy wyszedł z sądu w Santa Maria! Wszedł na dach samochodu, by zatańczyć do utworu „D.S”!!!!:-) To było takie symboliczne i wspaniałe!!!
Go on, Mike!!!
Kochający fan, ADAŚ