Playback
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Playback
Już od jakiegoś czasu zastanawiam sie czemu Michael tak często śpiewa z playbacku na koncertach??? Trasa Bad z tego co wiem całkowicie na żywo ale Dangerous i History to juz własciwie 90 % playbacku. Że o występach podczas rozdawania nagród juz nie wspomne. Czemu tak genialny artysta jak Michael na koncertach przed wielotysięczną publicznościa śpiewa z playbacku? Rozumiem jeszcze naprawde szybkie piosenki, podczas których wykonywane są żywiołowe układy choreograficzne. Chce efektownie tańczyć to trudno mu czysto śpiewac - to jasne. ( chociaż widziałem Destinys Child, Ushera czy 'NSYNC wykonujących świetne choreografie i śpiewających na żywo) ale You are not alone z podkładu? Heal The World?? Man in the mirror?? Zna ktoś jakieś sensowne wytłumaczenie takiego stanu rzeczy?? Nie uważacie że śpiewanie z playbacku na tak ogromnych koncertach to w pewnym sensie "olewanie" fanów?? I jeszcze te głupie wpadki z wyłączonym mikrofonem,myleniem tekstu itp. Chórek podrygujący w tle i 'wydzierający japy' do mikrofonów chociaż przez cały koncert nie śpiewają ani na chwile na żywo. Widziałem kilka razy momenty w których Michael przeszkadzał podczas grania gitarzystom, łapał za struny, a mimo to muzyka grała az miło.
Co o tym myslicie?? Przepraszam jeśli temat juz sie przewinął przez forum.
Pozdrawiam
Co o tym myslicie?? Przepraszam jeśli temat juz sie przewinął przez forum.
Pozdrawiam
Dla mnie wytlumaczenie jest jedno ale zarazem jasne i klarowne...... MJ to nie robot i nie jest w stanie spiewac dla wszystkich na zywo bo ile wreszcie mozna ........ a chcialem zauwazyc ze MJ nie wszedzie spiewa z playbecku ale nie moze tez zaspiewac dla wszystkich na zywo.... chociaz Michael tak kocha swoich fanow ze napewno chcialby miec taka mozliwosc :)
hmmm rozumiem że duża ilośc koncertów w krótkich odstępach czasu moze nadwyrężać struny głosowe ale mimo wszystko ilośc piosenek śpiewanych na zywo na trasach Dangerous czy History jest śmieszna. Rolling Stones również grają ogromne trasy koncertowe i jeszcze nikt nie zauwazył żeby Mick jagger śpiewał z playbacku a jeśli ktoś widział jakikolwiek koncert Stonesów to wie że chłop raczej gardła nie oszczędza. Podobnie np u2 , Depeche Mode czy Garou. Także argument o tym że Michael nie jest robotem mnie nie przekonuje, Jagger też nim nie jest. W sumie całe show Michaela podczas tras Dangerous i History to taka troszke szopka z muzykami i chórkiem równiez z playbacku. Gdzie tu jest miejsce na spontanicznosc?? Trasa Bad rządzi
Zapraszam do dyskusji Być moze ktoś zna sensowny powód wykonywania piosenek z podkładu przez jednego z największych artystów w historii muzyki.
Pozdrawiam :)
Zapraszam do dyskusji Być moze ktoś zna sensowny powód wykonywania piosenek z podkładu przez jednego z największych artystów w historii muzyki.
Pozdrawiam :)
Re: Playback
O palybacku już faktycznie trochę dyskutowaliśmy w tym temacie. Chętnie bym się przyłączyła do dyskusji, ale wcześniej już właściwie napisałam co miałam w tej kwestii do napisania. A piszę tego posta, bo chciałam powiedzieć, że bardzo mi się podoba Twoje podejście do sprawy i to, że widzę, iż masz świadomość pewnych rzeczy. Ja osobiście nie toleruję i tolerować nigdy nie będę "koncertów" z playbacku nie ważne czy chodzi o koncerty Jacksona czy kogokolwiek innego. Żadne bieganie po scenie nie jest usprawiedliwieniem na tego typu praktykę, żaden szanujący siebie i swoją publiczność artysta nie występuje na scenie kiedy jego głos jest odtwarzany z taśmy. Jeśli ktoś nie ma siły na to, żeby występować i śpiewać na żywo to niech się rozstanie z przemysłem muzycznym, nikt tam nikogo na siłę nie trzyma. Nie sztuką jest nagrać piosenki w studio przy dzisiejszej nowoczesnej technologii, kiedy połowę roboty odwala za ciebie komputer. Sztuką jest wyjść później na scenę i udowodnić, że umie się te piosenki śpiewać, a twój zespół umie je zagrać. Co to za koncerty, kiedy wszystko co słychać to playback. To wygląda tak jakby muzyk robił tournee tylko po to, żeby zarobić kasę najmniejszym z możliwych wysiłków. Jest tak wielu artystów, którzy mają dziś po 60, 70 lat, którzy występują od kilkudziesięciu lat i ciągle śpiewają na scenie swoim głosem i nigdy nie odważyliby się na playback. Nie można traktować na równi tych co śpiewają na żywo z tymi, którzy tego nie robią.Erto1984 pisze:Co o tym myslicie??
Co do Jacksona... ja go cenię, cenię za to co stworzył, za muzykę za videoclipy (mimo, że wiele z tych rzeczy było przeżartych komercją - ale w tym wszystkim COŚ było, co kazało mi zwrócić na niego uwagę), jednak jeśli MJ nie będzie w stanie w najbliższym czasie udowodnić, że coś jeszcze nowego potrafi nagrać, zaśpiewać NA ŻYWO, to uważam, że jego rozdział jeśli chodzi o historię muzyki jest już zamknięty. Jestem fanką jego muzyki - nie życia prywatnego - i jeśli mam go za coś cenić w przyszłości, to za muzykę i tylko i wyłącznie za muzykę.
czesc.Mike spiewa z plybacku ,bo nie jest robotem,maSZYNĄ.Pomyśl .Heal the world,man in the mirror zazwyczaj są wykonywane już pod komiec koncertu,beat it i mike jest wyczrpany całym show ,układami tanecznymi,próbami przed koncertami....a to zabiera naprawde dużooooooooooo czasu i siły.ewieć żeby cały występ udał sie czassami trzeba sobie czasami czymś dopomóc.
Święte słowa :) Artysta przez wielkie A musi spiewać na żywo. Michael podczas swoich tras nie wyglądał na schorowanego człowieka który nie ma siły śpiewać a wprost przeciwnie biegał po scenie jak szalony i wspaniale tańczył, na scenie ije od niego energia , aż widac że kocha to robić. Jednak śpiewanie z playbacku jest dla mnie czymś odpychającym. Koncerty są przez
to sztuczne i jakieś takie...hmm puste. Dla mnie jedyne usprawiedliwienie korzystania z playbacku to własnie jak juz wcześniej wspomniałem żywiołowe efekty choreograficzne... chociaz z drugiej strony sposób wykonywania utworu można dostosować tak aby choreografie i śpiew pogodzic. Jeżeli Mike mógł podczas trasy Bad wykonywac Thrillera , Beat It czy Bad na żywo to mógłby tak robić także później. Playback to po prostu barbarzyństwo w przypadku artysty takiego formatu. Zawsze rozbrajały mnie momenty w których na scene wbiegała Jennifer Batten (?) i wyginała sie do niesamowitych rifów gitarowych chociaz te 'leciały' tak naprawde z taśmy. Albo tancerze LaVelle Smith itp 'śpiewający' do mikrofonów podczas Black Or White czy Medley-ów chociaż nawet w playbacku nie było ich słychać.
Nie irytowało Was takie coś?
Pozdrawiam
to sztuczne i jakieś takie...hmm puste. Dla mnie jedyne usprawiedliwienie korzystania z playbacku to własnie jak juz wcześniej wspomniałem żywiołowe efekty choreograficzne... chociaz z drugiej strony sposób wykonywania utworu można dostosować tak aby choreografie i śpiew pogodzic. Jeżeli Mike mógł podczas trasy Bad wykonywac Thrillera , Beat It czy Bad na żywo to mógłby tak robić także później. Playback to po prostu barbarzyństwo w przypadku artysty takiego formatu. Zawsze rozbrajały mnie momenty w których na scene wbiegała Jennifer Batten (?) i wyginała sie do niesamowitych rifów gitarowych chociaz te 'leciały' tak naprawde z taśmy. Albo tancerze LaVelle Smith itp 'śpiewający' do mikrofonów podczas Black Or White czy Medley-ów chociaż nawet w playbacku nie było ich słychać.
Nie irytowało Was takie coś?
Pozdrawiam
WhoIsIt a Jagger jak już pisałem to wyczerpany nie jest ??? a np taki Fred Durst??Garou? Tina Turner ??Celine Dion?? Swego czasu miałem na płycie koncert 'Nsync z Atlanty gdie chłopaki śpiewali cały czas na zywo a choreografie mieli taką że szczęka z podłogi...( chociaż wiem że akurat oni często śpiewali z podkładu)Jeżeli nie mógł śpiewać na żywo to powinien dostosować tak choreografie itp żeby playback nie był potrzebny. Dawał rade na trasie Bad to powinien dawać rade takze pozniej.
Nie jest maszyną ale jest muzykiem - wokalistą, a to do czegoś zobowiązuje. Jeżeli masz takie podejście, że nie jest robotem to sobie może śpiewać z playbacku to nie oczekuj, że ludzie tak Jacksona jak i jego fanów będą traktować poważnie. Mogę zacytować mojego kolegę, co zabrzmi złośliwie "Jackson - popowiec o dziewiczym głosie a od pop gwiazdek się przecież wiele nie wymaga oprócz tego żeby ładnie wyglądali i się do wszystkich głupio uśmiechali". Jeżeli ktoś głosi, że playback jest normalny, to nie ma co oczekiwać, że ludzie słuchający trochę innej muzyki aniżeli pop - będą w stanie się do Michaela Jacksona przekonać i uważać go za wielkiego artystę. On kiedyś w latach 80'tych miał wielkie poważanie wśród artystów rockowych i fanów rocka, dziś już tego nie ma, pomyśl dlaczego?whoisit1 pisze:czesc.Mike spiewa z plybacku ,bo nie jest robotem,maSZYNĄ.Pomyśl
David Gilmour, Robert Plant, Dawid Bovie, Bono, Mick Jagger, James Hatfield, Frank Sinatra (gdy żył), John Lennon, Paul McCartney, Jim Morrison, Bruce Springsteen, Ozzy Osbourne, Bob Dylan, Axl Rose, Steven Tyler, Michael Stripe, Joe Cocker, Eric Clapton, Billie Joe i mogłabym tak wymieniać do rana - oni wszyscy też nie są maszynami, a jakoś nie potrzebują się niczym wspomagać na scenie. A jeżeli uważasz, że oni na scenie tylko stoją, że nie tańczą nie biegają i nie wypruwają z siebie żył to obejrzyj sobie jakiś koncert Aerosmith, Guns N' Roses, Led Zeppelin czy Green Day lub kogoś jeszcze innego - zobaczysz, że większość rockowych artystów wysila się na scenie dwa razy bardziej niż MJ.
Człowieku ,ty nie porownój britney,nsync,garou do michaela .michaEL MA 47 LAT ,A GARU ,TINA NIE WYKONUJĄ TAKICH SKOMPLIKOWANYCH CHOREOGRAFII jak mj.i oprocz tiny są młodsi.jegger skacze nie wygina sie jak mj jak robot tylko skacze...co z was za fani!Erto1984 pisze:Święte słowa :) Artysta przez wielkie A musi spiewać na żywo. Michael podczas swoich tras nie wyglądał na schorowanego człowieka który nie ma siły śpiewać a wprost przeciwnie biegał po scenie jak szalony i wspaniale tańczył, na scenie ije od niego energia , aż widac że kocha to robić. Jednak śpiewanie z playbacku jest dla mnie czymś odpychającym. Koncerty są przez
to sztuczne i jakieś takie...hmm puste. Dla mnie jedyne usprawiedliwienie korzystania z playbacku to własnie jak juz wcześniej wspomniałem żywiołowe efekty choreograficzne... chociaz z drugiej strony sposób wykonywania utworu można dostosować tak aby choreografie i śpiew pogodzic. Jeżeli Mike mógł podczas trasy Bad wykonywac Thrillera , Beat It czy Bad na żywo to mógłby tak robić także później. Playback to po prostu barbarzyństwo w przypadku artysty takiego formatu. Zawsze rozbrajały mnie momenty w których na scene wbiegała Jennifer Batten (?) i wyginała sie do niesamowitych rifów gitarowych chociaz te 'leciały' tak naprawde z taśmy. Albo tancerze LaVelle Smith itp 'śpiewający' do mikrofonów podczas Black Or White czy Medley-ów chociaż nawet w playbacku nie było ich słychać.
Nie irytowało Was takie coś?
Pozdrawiam
tylko że siniatra czy jakis tam inmny piernik nie tanczą tsak zywiołowo jak kingSUNrise pisze:Nie jest maszyną ale jest muzykiem - wokalistą, a to do czegoś zobowiązuje. Jeżeli masz takie podejście, że nie jest robotem to sobie może śpiewać z playbacku to nie oczekuj, że ludzie tak Jacksona jak i jego fanów będą traktować poważnie. Mogę zacytować mojego kolegę, co zabrzmi złośliwie "Jackson - popowiec o dziewiczym głosie a od pop gwiazdek się przecież wiele nie wymaga oprócz tego żeby ładnie wyglądali i się do wszystkich głupio uśmiechali". Jeżeli ktoś głosi, że playback jest normalny, to nie ma co oczekiwać, że ludzie słuchający trochę innej muzyki aniżeli pop - będą w stanie się do Michaela Jacksona przekonać i uważać go za wielkiego artystę. On kiedyś w latach 80'tych miał wielkie poważanie wśród artystów rockowych i fanów rocka, dziś już tego nie ma, pomyśl dlaczego?whoisit1 pisze:czesc.Mike spiewa z plybacku ,bo nie jest robotem,maSZYNĄ.Pomyśl
David Gilmour, Robert Plant, Dawid Bovie, Bono, Mick Jagger, James Hatfield, Frank Sinatra (gdy żył), John Lennon, Paul McCartney, Jim Morrison, Bruce Springsteen, Ozzy Osbourne, Bob Dylan, Axl Rose, Steven Tyler, Michael Stripe, Joe Cocker, Eric Clapton, Billie Joe i mogłabym tak wymieniać do rana - oni wszyscy też nie są maszynami, a jakoś nie potrzebują się niczym wspomagać na scenie. A jeżeli uważasz, że oni na scenie tylko stoją, że nie tańczą nie biegają i nie wypruwają z siebie żył to obejrzyj sobie jakiś koncert Aerosmith, Guns N' Roses, Led Zeppelin czy Green Day lub kogoś jeszcze innego - zobaczysz, że większość rockowych artystów wysila się na scenie dwa razy bardziej niż MJ.
hmm Dangerous tour to jakoś 1993 rok nie ?? 47 lat to Michael wtedy nie miał. Hmm a jeśli chodzi o zmęczenie to zmęczenie po niesamowitym bieganiu po scenie (Jagger) nie rózni sie za bardzo od zmęczenia po wspaniałym tańcu ( ). Tu i tu jest sie bardzo zmęczonym i daje sie z siebie wszystko. Nie za bardzo rozumiem Twój tok myślenia. Uważam sie za wielkiego fana Michaela i to od paru ładnych lat (Thriller-a kupiłem za kieszonkowe w 91 albo 92 roku:)) ale jestem realistą a nie człowiekiem zaslepionym. Playback to żenada!!! (przynajmniej w tak duzym stopniu jak robił to Mike)