MJFrance przeprowadziło wywiad z Dr Freeze, producentem pracującym z Michaelem nad "Invincible" oraz przy "Michaelu".
Poniżej luźne tłumaczenie.
Quagmire: Jestem ciekaw, jak zaczęła się pana współpraca z Michaelem Jacksonem?
Dr. Freeze: znałem jego managera, Johna McClaina, pracowałem wtedy nad płytą ze Spydermannem. Kiedy album był już gotowy, nasze plany zostały zniszczone i nie mogliśmy go wydać. Byłem wściekły. Wtedy John McClain powiedział mi, "Nie martw się, Freeze. Mam dla ciebie nowy projekt. Będziesz pracował z Michaelem Jacksonem." Zapytałem, "Jakim Michaelem?" Odpowiedział: "Michaelem Jacksonem!" Na początku nie mogłem w to uwierzyć.
Któregoś dnia rozmawiałem przez telefon z moim ojcem, kiedy ktoś zadzwonił na drugą linię... to był Michael! Tak to się zaczęło. Wyprodukowałem kilka Jego utworów. Był nimi zachwycony. A to dlatego, że mieliśmy podobny gust. Więc za każdym razem, kiedy coś proponowałem, mógł łatwo podjąć decyzję, bo wiedział, o co mi chodzi. Podobały mu się te piosenki. Tak to właśnie się zaczęło.
Q: Porozmawiajmy chwilę o "Break Of Dawn", wspaniałej piosence. Moim zdaniem to jeden z najbardziej zmysłowych utworów, jakie nagrał. Chciałbym się dowiedzieć, jeśli oczywiście pan wie, bo to pierwszy raz, kiedy śpiewał wprost o kochaniu się. Rozmawialiście o tym?
F: (śmiech) Tak, dzięki. To była jego ulubiona piosenka, jego perełka.
Q: Czy pamięta pan dokładnie, nad iloma utworami razem pracowaliście?
F: Pokazałem mu wiele piosenek. Wśród nich "Break Of Dawn", "A Place With No Name" i "Blue Gangsta". Te trzy były dla nas najważniejsze. Jedyną wydaną była "Break Of Dawn". Pozostałe zostawiliśmy na później.
Q: Czyli pan pokazywał mu piosenki, a Michael - jeśli mu się spodobały - decydował, czy je nagrać. Jeśli więc dobrze rozumiem, to Michaelowi spodobała się "Break Of Dawn" i zadecydował, by skupić się na niej. Co było później?
F: Nagrywaliśmy, zmienialiśmy studio, znów nagrywaliśmy - zresztą nie tylko tę piosenkę. W tym samym czasie nagraliśmy "A Place With No Name" i "Blue Gangsta". A także kilka innych, o których nie mogę jeszcze mówić. Ale też je nagraliśmy. Nagraliśmy kilka utworów, ale te trzy były naszymi priorytetami.
Q: Pamięta pan swój pierwszy dzień w studio z Michaelem Jacksonem? Jakie to uczucie?
F: Byłem przerażony! Czułem się jak w podstawówce, jakbym nie miał pojęcia o produkcji! Michael kompletnie zmienił mój pogląd na pracę w studion. Razem z innymi producentami byliśmy jak uczniowie, a Michael był nauczycielem. W Jego obecności czuliśmy się, jakbyśmy nie mieli pojęcia o tym, czy się zajmujemy: musieliśmy zacząć na nowo, znów uczyć się wszystkiego. To on nauczył nas, by wszystko, czemu poświęcamy uwagę, robić jak najlepiej: Michael był perfekcjonistą, od zera zaczynaliśmy pracę nad muzyką, która miała być najlepsza.
Byłem bardzo zdenerwowany, bardzo, ale też czułem, że to ogromny zaszczyt. Tak, czy inaczej, Michael był chyba bardziej zdenerwowany naszą obecnością, niż my jego. Był po prostu najwspanialszym człowiekiem, o pracy z którym mogłem tylko marzyć. Coś wspaniałego. Wiedział wszystko o branży muzycznej, wszystko o wszystkim - nic nie było mu obce, bardzo dużo się od niego nauczyłem. Był ogromnie skromny i twórczy. Współpraca z nim była wspaniałym doświadczeniem.
Q: Zatem tekst i melodia były już wcześniej gotowe?
F: Tak, piosenka bardzo mu się podobała! Chciał, żeby zostawić ją, w takim kształcie. Nikt nie miał prawa niczego zmieniać w tym utworze. Słuchając jej po raz pierwszy towarzyszyło nam marzenie, wizja, którą chcieliśmy odtworzyć w każdym najmniejszym szczególe. Nie chciał nic zmieniać, chciał zatrzymać magię tego utworu. Wersja, którą słychać na "Invincible" jest dokładnie tą samą, jaką mu dałem, zanim nagrał swoje wokale.
Q: Ile czasu zajęło nagrywanie tej piosenki?
F: Dość sporo, ponieważ skupił się na budowaniu tej harmonii, którą słychać w chórkach. Zajęło mu to trochę czasu. Jej produkcja również pochłonęła trochę czasu.
Q: Wtedy pracował również nad innymi utworami na "Invincible", prawda?
F: Tak.
Q: Wyglądało to więc tak, że: nagrywał wokale, pracował nad aranżacją, później skupiał się na innych utworach i po kilku dniach znów wracał do tej piosenki, by ewentualnie coś dograć?
F: Tak. Czasem nagrywał główne wokale, innym razem chórki albo improwizował... Słuchał też różnych miksów, zmieniał różne szczegóły. Był bardzo twórczy. Chciał doskonałego utworu - był jak reżyser, jeśli coś było nie tak, poprawiał scenariusz, albo zmieniał aktorów. Tak pracowaliśmy nad tym utworem i w ogóle, nad "Invincible".
Q: Czyli powiedzmy, zmieniał jakiś wers, później pracował nad innym utworem i po kilku dniach znów wracał do pracy nad tamtą piosenką i coś w niej zmieniał?
F: Tak. Kiedy znów skupiał swoją uwagę na tym utworze (BOD), był już poprawiony wedle Jego wcześniejszych wskazówek, bardzo uważnie go słuchał. Czasem przerywał, zmieniał coś. Ostateczna decyzja zawsze należała do niego. On był szefem. Ale był też otwarty na wszelką krytykę i inne pomysły, które miały służyć piosence.
Q: Czyj to był pomysł, żeby nagrać "A Horse With No Name" zespołu America?
F: Mój. Znowu, ja zająłem się muzyką, a on miał tylko opanować tekst. Tak samo było z "Break Of Dawn", ale później tak bardzo się na niej nie skupialiśmy. Poprawialiśmy ją stopniowo.
Q: Miała się ukazać na "Invincible" czy na jakiejś innej płycie?
F: Na początku planowaliśmy, że ukaże się na "Invincible". Ostatecznie tak się nie stało i została odłożona do archiwum, tak samo jak "Blue Gangsta".
Q: Porównując teraz do wersji, która wyciekła do Internetu, czy mamy spodziewać się nowego miksu?
F: Tak, do sieci wyciekła stara wersja. Ta, którą wkrótce usłyszy świat jest całkowicie nowa.
Q: Mówi pan "Wkrótce"? Jakieś szczegóły?
F: "A Place With No Name" i "Blue Gangsta" obie znajdą się na kolejnej płycie Michaela. "A Place With No Name" będzie różniła się od tej wersji, która wyciekła do Internetu, będzie uwspółcześniona. Zaś do "Blue Gangsta" dodałem więcej instrumentów. Spodziewajcie się więc czegoś nowego.
Q: Czy ta piosenka została dokończona jeszcze za życia Michaela?
F: Oczywiście, była dokończona.
Q: Proszę opowiedzieć jeszcze o swoich doświadczeniach z pracy w studio z Michaelem?
F: Wspólna praca nauczyła mnie nie tylko tego, jak właściwie produkować utwory, ale też nauczyła mnie bardzo dużo o branży muzycznej jako całości. (Michael) był geniuszem w każdym calu. Miałem to szczęście, że mogłem uczyć się właśnie od jednego z najlepszych. Staram się i dziś stosować do Jego rad: w pracy wciąż staram się utrzymywać przy życiu ducha Michaela Jacksona. Jestem jakby absolwentem "Szkoły Michaela Jacksona".
Wracając do pytania... Nie ma nawet takiego słowa, które w pełni oddało by to, co to znaczy żyć i uczyć się od Króla Popu.
Q: Ma pan do opowiedzenia jakieś anegdoty związane ze wspólną pracą?
F: Nie bardzo. Praca z nim była wspaniałą zabawą. Michael był osobą, która uwielbiała żartować. Rozmawialiśmy o wszystkim, o grach wideo. A później pracowaliśmy.
Q: Czy rozśpiewywał się przed nagrywaniem wokali?
F: Każdy, czy to sportowiec czy wokalista, potrzebuje rozgrzewki. Nigdy nie widzieliśmy, żeby ćwiczył wprawki, ale kiedy wchodził do studio i stawał przed mikrofonem, śpiewając (przen.) rozpalał ogień. Kiedy zaś wychodził po skończonej pracy - w studio (przen.) unosił się popiół.
źródło
część druga:
Quagmire: Wspominałem już wcześniej o tekście do "Break Of Dawn". Jest bardzo zmysłowy, pierwszy, który wprost traktuje o seksie. Jak wyglądało jej nagrywanie, co (Michael) wtedy czuł? Miał jakieś specjale życzenia podczas jej nagrywania?
Dr. Freeze: Nie, po prostu piosenka bardzo mu się spodobała. Nie musiałem mu nic mówić, doskonale wiedział, co robić. To on wszystkim rządził.
Q: Czyli mówił, "Nagrajmy tę zwrotkę jeszcze raz, Ell..." Przy okazji, zwracał się do pana Elliot?
F: Nie, zawsze nazywał mnie "Freeze"!
Q: A pan, od początku zwracał się pan do niego po imieniu?
F: Oczywiście. Mieliśmy ze sobą bardzo dobre relacje. Jeśli już mam być tak dokładny, to zwracałem się do niego "Mike" zamiast Michael.
Q: Wspomniał pan wcześniej o grach wideo. Pamięta pan, w co graliście w tym czasie?
F: Miał w domu mnóstwo gier wideo. S Treet Fighter, Mortal Kombat, symulatory walk. Spędziliśmy mnóstwo czasu grając w nie.
Q: Graliście w studio czy odwiedzał go pan w Neverland?
F: Tak, byłem w Neverland - pracowałem i odpoczywałem tam. Całkiem sporo tam pracowaliśmy. Na ranczo znajdowało się studio. Pracowaliśmy tam i czasem przerywał, mówiąc "Chodź odpoczniemy trochę, Freeze! Pobawmy się, chodźmy na film, na karuzelę, albo przejdźmy się po zoo!" W tamtym czasie Neverland był moim drugim domem.
Q: Nie miałem pojęcia, że pracowaliście w Neverland! To ciekawe, bo nie wiemy wiele o studio w Neverland. Czy było to profesjonalne studio?
F: Tak, było tam mnóstwo profesjonalnego sprzętu.
Q: Michael sam go używał?
F: Oczywiście, był w tym najlepszy.
Q: Sądziliśmy, że (Michael) nie umiał grać na żadnym instrumencie, więc zawsze zastanawialiśmy się, czy potrafił sam nagrywać cokolwiek, bez pomocy producenta albo inżyniera muzycznego/
F: Wszystko potrafił sam. Michael był niczym "żywy instrument". Umiał też zagrać niektóre akordy na klawiaturze, był w tym całkiem niezły. Potrafił też programować rytm.
Q: Wracając do "Break Of Dawn", czy mógłby pan powiedzieć, dlaczego Michael nie śpiewa tam w chórkach?
F: Cóż, dlatego, że podobała mu się moja wersja chórków. Bardzo mu się podobała i chciał zostawić ją taką, jaka była. Znany jestem z tego, że w każdej piosence, którą produkuję są chórki ("Poison", "I Want To Sex You Up".) Od zawsze tak pracuję i Michaelowi podobało się ich brzmienie w "Break Of Dawn".
Q: Skąd czerpał pan inspirację pracując nad "Break Of Dawn", "Blue Gangsta" i "Place With No Name"? Jak przebiegał proces twórczy?
F: "Break Of Dawn" to po prostu romantyczna ballada, którą kiedyś napisałem. Jeśli chodzi o "Blue Gangsta", to chciałem stworzyć coś na kształt nowego "Smooth Criminal". Coś bardziej nowoczesnego, na miarę XXI wieku. Taki był pomysł. "A Place With No Name" sama w sobie jest jakby ucieczka, jest piosenką, przy której zamykasz oczy i momentalnie przenosisz się w jakieś wspaniałe miejsce. Faktycznie, utwór ten został zainstalowany piosenką America, "A Horse With No Name". Tekst jest bardzo głęboki. Chciałem trochę go odświeżyć, znów - stworzyć współczesną wersję.
Q: Czy szybko zyskaliście prawa autorskie? Mieliście pozwolenie?
F: Oh, oczywiście. America byli zachwyceni tym pomysłem. Taka "aktualna" wersja bardzo im się spodobała. Cieszyli się z tego projektu. Porównując do tego fragmentu, który wyciekł do Internetu, Michael sam dodał wiele wspaniałych efektów. Uwierzcie, kiedy usłyszycie tą piosenkę, nie będziecie mogli usiedzieć w miejscu.
Q: Czyli nic pan w niej nie zmieniał i pojawi się dokładnie taka, jaką ukończył ją Michael?
F: Wydana zostanie ostatnia wersja, nad którą wspólnie pracowaliśmy. Znacznie różni się od tego fragmentu (z lipca 2009). W zasadzie, sam utwór utrzymany jest w dość filmowym klimacie. Doskonale nadawałaby się jako muzyka filmowa, np. do "Avatara", ponieważ pokazuje piękno nieznanego świata, gdzie żyją inni ludzie i są tam szczęśliwi. To ucieczka od codzienności, piosenka, która dosłownie przenosi nas w nieznany świat.
Q: Tempamental zremiksował "Blue Gangsta" i stworzył "No Friend Of Mine"...
F: To nie jest tytuł tej piosenki, a tylko kilka słów z chórków. Właściwy tytuł to "Blue Gangsta". Kiedy pierwszy raz usłyszałem tamten remiks, nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Mój telefon nie przestawał dzwonić, a ja po prostu nie rozumiałem, co się stało. Nie miałem pojęcia, kto wydał ten utwór! I dlaczego? Skąd ten rap w piosence? Skąd ją wzięli? Tak naprawdę, ani ja, ani Michael nie mieliśmy pojęcia, co się stało. Nikt nie wiedział, skąd ten wyciek.
Q: Jeszcze przez kilka tygodni nikt nie znał historii, jaka kryła się za tą piosenką i skąd wziął się tam Michael Jackson.
F: Wiem, istne szaleństwo. Nawet tytuł był inny! [Freeze nuci: "You is not no friend of mine, could you put me through, I'm the blue gangsta nah."]. Wzięli tylko chórki. To jest właśnie istota ignorancji ludzi, którzy odpowiadają za wycieki muzyki do internetu: wrzucają do sieci jakąkolwiek piosenkę, nawet nie zdając sobie sprawy, skąd pochodzi.
Q: Fani też nie bardzo rozumieli, co się stało. To wszystko było dziwne. Sądziliśmy, że coś jest nie tak, ale nie wiedzieliśmy, co...
F: Tak, opinia publiczna nie usłyszała tego utworu w takim kształcie, w jakim powinna była. Facet po prostu ją ukradł, dodał rap i wrzucił do sieci. Nie było nawet creditów, poza tym, że wiadomo było, że to Michael! Pojawiła się w sieci bez żadnego opisu...
Q: Pracował pan z Michaelem nad innymi utworami niż te trzy?
F: Nagraliśmy też kilka innych piosenek, ale chyba żadnej nie skończyliśmy. Nie jestem pewien, nie mogę teraz nic więcej powiedzieć.
Q: A w sumie, ile piosenek napisał pan dla Michaela?
F: Oh, jakieś trzydzieści i jakieś pięć czy sześć musiałem dla niego zarezerwować.
Q: Jest pan teraz w ich posiadaniu?
F: Za większość praw do jego utworów odpowiadają teraz ludzie zajmujący się jego finansami. Nie mam nad niczym kontroli. Oni się wszystkim zajmują.
Q: Tzn. Estate?
F: Tak, oczywiście. Za wszystko odpowiada John McClain.
Q: Czyli on jest szefem!
F: Tak, on jest szefem!
Q: Miał pan okazję słuchać nowych piosenek?
F: Tak, mogłem wysłuchać większości z nich. Ale nie mogę nic powiedzieć, przykro mi. Nie wolno mi niczego zdradzać.
Q: To może zagrajmy w pewną grę. Będę wymieniał tytuły piosenek i proszę, żeby pan powiedział, czy je zna. Słyszał pan "Escape"?
F: "Escape"? Nic mi to nie mówi.
Q: "Fear", "Face" - a te dwie?
F: Nie, nic a nic.
Q: Słyszał pan "Do You Know Where Your Children Are"?
F: Słyszałem wersję studyjną.
Q: "Crack Kills"?
F: Nigdy o niej nie słyszałem.
Q: "Gloved One"?
F: Nie.
Q: Byłoby łatwiej, gdyby to pan wymianiał tytuły... Mógłby pan zdradzić tytuł jakiegoś niewydanego utworu i powiedzieć o nim parę słów?
F: Jest jedna piosenka, nad którą razem pracowaliśmy, ale nie wiem, czy nagrał całe wokale. Nosi tytuł "Rise Above It All". Ja ją napisałem, razem nad nią pracowaliśmy.
Q: O czym ona jest?
F: To optymistyczna piosenka. Kiedy jest ci źle z powodu tego, co dzieje się na świecie, bądź dobrej myśli, staraj się z całych sił cieszyć się, nie przejmuj się tym wszystkim, co złe. Bądź poza to wszystko, co złe, wznieś się ponad wojny, głodujące dzieci i to wszystko, co złe. Wznieśmy się ponad to, chwyćmy się za ręce, wznieśmy je do nieba, zostawmy to wszystko. To tak mniej, więcej
Nie wiem, czy ją nagrał, ale pracowaliśmy nad nią. Jest też kilka innych piosenek, w które był zaangażowany. W większości to utwory w średnim tempie, ale nie mogę nic więcej zdradzić.
źródło
część trzecia:
Quagmire: Czy rozmawiał pan z Johnem McClainem o tym, co stanie się z piosenkami, nad którymi pracował pan z Michaelem?
Dr. Freeze: Nie. Trudno się z nim skontaktować, jest niezwykle zajętym człowiekiem. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym.
Q: Więc skąd pan wie, że "A Place With No Name" i "Blue Gangsta" znajdą się na nowej płycie?
F: Po prostu wiem. To potwierdzona informacja.
Q: Wspaniale, nie mogę się zatem doczekać. Zamierza pan jeszcze w jakiś sposób "odświeżyć" "Blue Gangsta"?
F: W zasadzie, jeśli chodzi o "Blue Gangsta", to nie ma czego. Utwór jest już "odświeżony", skończony i gotowy do wydania. Całkowicie różni się od wersji, która wyciekła do Internetu. Doskonale nadaje się na imprezy. Ma bardzo europejskie brzmienie, coś jak Kraftwerk.
Q: Ale linia basowa zostanie ta sama? [Quagmire nuci]
F: Tak, oczywiście. Wszystko zostanie takie samo, ale w bardziej nowoczesnym brzmieniu.
Q: A tempo?
F: Również zostało dokładnie takie samo.
Q: Aha. Czyli dodał pan po prostu kilka dodatkowych efektów, żeby utwór bardziej uwspółcześnić?
F: Dokładnie. Analogicznie, to jakbym nakręcony wcześniej film przenosił do 3d.
Q: Czy sesje nagraniowe były filmowane?
F: Nie, kamery były zakazane w studio. Michael nie lubił być ani fotografowany ani filmowany podczas pracy w studio. Dlatego były zakazane.
Q: Powiedział pan wcześniej, że potrafił programować rytm i sam pan widział, że umiał grać na klawiszach. Mógłby pan opowiedzieć o tym coś więcej?
F: Zupełnie naturalnie tworzył muzykę, byłem nią oczarowany. To były tylko pomysły, trochę tego - trochę tamtego, zależy, co w danej chwili czuł. Kochał pracę twórczą. Od zmierzchu do świtu pracował nad dźwiękami, melodiami, harmoniami. Dla mnie było to wspaniałe doświadczenie. Bardzo wiele się od niego nauczyłem.
Q: W którym studio pracowaliście?
F: W różnych. W Nowym Jorku,w Kalifornii. Bardzo wiele czasu spędziliśmy też na ranczo. Zwykle tam, gdzie akurat było najbliżej. Nagrywaliśmy w Hit Factory w Nowym Jorku, w Record One w Los Angeles. Ale także w studio Johna McClaina i w Neverland.
Q: Czy któreś z nagrań z sesji w Neverland użyto później do ostatecznych miksów utworów z płyty?
F: Z tego , co wiem, używano nagrań ze wszystkich sesji. W Neverland pracował również z innymi producentami. Nie mogę niestety powiedzieć dokadnie, nad którymi utworami. Chociaż, pamiętam jedną piosenkę, która znalazła się na ostatniej płycie. Nosi tytuł "Hollywood" i zdaję się, jeśli dobrze pamiętam, to pracował nad nią w Neverand.
Q: Czyli, kiedy pan tam był, Michael pracował nad różnymi projektami?
F: Tak, pracował też nad innymi utworami. Czasem pytał, co o nich sądzę. Czasem pracowałem samemu, czasem z nim. Ale nie byłem tam sam. W tym czasie pracował przecież też z innymi producentami.
Q: Pod koniec sesji, czy wiedział pan, że to już koniec pracy czy sądził, że będziecie jeszcze nad czymś razem pracować?
F: Zaczynając pracę z Michaelem, postanowiłem całkowicie się jej oddać. Nie chciałem już z nikim innym pracować, tylko z Michaelem. Obiecałem sobie, że nie będę pracował z nikim innym. To było bardzo wciągające zajęcie: pracowaliśmy latami. Na krótko przed jego śmiercią, pracowaliśmy jeszcze razem w studio.
Q: Pracowaliście razem na krótko przed jego śmiercią?
F: W zasadzie, to rozmawialiśmy o tym, mieliśmy zacząć pracę. Pamiętam, że odwiedziłem w jego domu w Vegas, gdzie znajdowało się tez studio. Było to na krótko przed jego odejściem.
Q: Nagraliście coś?
F: Nie, nic nie nagraliśmy, to była tylko burza mózgów. Mieliśmy rozpocząć sesje, gromadziliśmy sprzęt w studio. Zaproponowałem mu kilka piosenek, które specjalnie dla niego napisałem. Bardzo mu się podobały, chciał nad nimi pracować, ale umarł.
Q: Rozmawialiście o jego nowej płycie? Czy wspominał, kiedy chciał ją wydać?
F: Nie, nigdy o tym nie rozmawialiśmy.
Q: Wróćmy jeszcze do "Blue Gangsta", ten pomysł z akordeonem jak niczym u Ennio Morricone był pana?
F: Tak. Pomysł zaczerpnąłem z filmu "Dobry, zły i brzydki" [nuci melodię]. Wspominałem już, chciałem, żeby to był nowy "Smooth Criminal". Taki był cel: "nowy Smooth Criminal"
Q: Czy pamięta pan swoje pierwsze wrażenia, kiedy pierwszy raz spotkał pan Michaela? Był taki, jak go sobie pan wyobrażał? Może był pan jakoś zaskoczony albo zawiedziony tym, jaki był?
F: Michael był najbardziej skromnym człowiekiem, jakiego w życiu poznałem. Był moim przyjacielem, najlepszym, co spotkało mnie w życiu. To jakbym na swojej drodze poznał Kapitana Kirka - któż nie chciałby go znać? To wspaniała, fikcyjna postać, świetny facet. Michael też trochę taki był. Widzisz, jestem wielkim fanem "Star Treka", dlatego wspomniałem o Kirku... Kiedy spotkałem Michaela, to było trochę tak, jakbym spotkał Kapitana Kirka - coś niesamowitego.
Dziś jest dużo różnych gwiazd. Kiedy go poznałem, byłem pod wielkim wrażeniem. Moi rodzice są ze mnie dumni: nie tylko pracowałem z Królem Popu, ale też przyjaźniliśmy się. Stałem się jego przyjacielem, najlepszym przyjacielem. Kochałem go do śmierci, kocham nadal. Byliśmy jak bracia, bardzo ze sobą związani, więc tak... Spotkanie Michaela, to jakbym zaprzyjaźnił się z Kapitanem Kirkiem.
Q: Michael powszechnie uważany jest za najwspanialszego artystę. Pan poznał go osobiście i stał się jego przyjacielem. Jest coś, co chciałby pan o nim powiedzieć, a czego być może nie wiemy?
F: Był niesamowity, był geniuszem. Był aniołem, nawet na imię miał Michael [~Michał Anioł]. Tak, był prawdziwym aniołem.
Q: Czy miał jakieś szczególne wymagania jeśli chodzi o sprzęt: mikrofony, instrumenty?
F: Nie, nie miał żadnych, jeśli tylko wszystko dobrze brzmiało. Równie dobrze mógł nagrać coś gdziekolwiek i zapisać tak po prostu, najważniejsza była sama melodia.
Q: Pamięta pan, jakiego mikrofonu używaliście podczas nagrywania "Break Of Dawn"?
F: Nie. Pracowaliśmy w tak wielu studiach... Trzeba o to zapytać inżynierów dźwięku: każdy z nich ma swój własny sprzęt, ja tego nie pamiętam.
Q: A kto wtedy z wami pracował?
F: Pamiętam Prince Michaela, byli Brad Buxer i Mike Dean . Oczywiście był też Bruce Swedien. Sam z nim nie pracowałem, ae dobrze go znam, to świetny facet. Geniusz.
Q: Czy pracował nad miksem któregoś z utworów pana autorstwa?
F: Kilku inżynierów dźwięku pracowało później nad nowymi miksami. Nie wiem, kto był odpowiedzialny za ostateczne ich brzmienie. Trzeba zapytać Johna McClaina... Ja nie wiem, kto pracował z Michaelem przy tych utworach, mnie tam nie było.
Q: Co najbardziej podziwiał pan w Michaelu?
F: Michael kochał swoich fanów, kochał muzykę, uwielbiał tworzyć ją właśnie dla nich. Dzielił się miłością i radością z innymi. To była jego misja. Był bardzo oddany i lojalny. Temu się poświęcił, chciał i musiał to robić. Całą swoją duszą kochał innych ludzi. Tworząc swoją muzykę, robił to dla nas.
Q: Którą z płyt Michaela lubi pan najbardziej?
F: Uwielbiam je wszystkie. Jeśli mówimy o Michaelu Jacksonie, to trudno wybrać ulubioną piosenkę albo album. Ale jako dziecko najbardziej lubiłem "Rock With You". Była niesamowita. Do dziś jest jedną z moich ulubionych.
Q: Pamięta pan waszą ostatnią rozmowę z Michaelem?
F: Mieliśmy zacząć pracę nad nową płytą, słyszał już moje piosenki i poradził, że mam jak najszybciej wysłać je za granicę. Podobały mu się te produkcje. O tym rozmawialiśmy po raz ostatni. Powiedział "Kocham cię" - jedna chwila i już go nie ma.
Q: Co to znaczy "wysłać za granicę"?
F: [Pracuję teraz nad tym za granicą] Wypełniam wolę Michaela. Polecił mi przenieść się z produkcją i sprzedażą za granicę - właśnie to robię. W końcu, on wiedział, jak działa ta branża, dlatego słucham jego rad. Mogę już dziś zdradzić, że wkrótce ukaże się moja płyta.
Q: Kiedy?
F: Singiel pojawi się prawdopodobnie wiosną 2011. Nosi tytuł "We Are The Robots".
Q: Wspaniale. Bardzo dziękuję za poświęcony nam czas. Powodzenia w realizacji kolejnych projektów.
F: Dziękuję.
komentarze do fragmentów nt. nowej płyty: http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewtopic.php?t=4187
Dr. Freeze odpowiada na pytania MJFrance
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia