Nie lubię słuchać tej piosenki
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Nie lubię słuchać tej piosenki
Michael jest och i ach. Wszyscy o tym wiemy. Każdy z fanów ma swój zestaw piosenek, które lubi najbardziej. Prawdopodobnie każdy inny zestaw. Tylko czy są piosenki, których nie lubicie? Możecie wymienić te które najczęściej pomijacie, słuchając danego albumu. Postaram się zrobić też swoją listę.
2005-12-25
Bardzo dobrze, że się różnimy w gustach. Co ciekawe, gdybyśmy zrobili składankę z piosenek tutaj wymienianych, powstałby album, którego nie powstydziłby się nie jeden artysta. Proponuję anty-sondę - moglibyśmy drogą eliminacji wybrać piosenki lubiane najbardziej.
Także piszcie, która piosenka się Wam nie podoba, albo wręcz wkurza, lub tekst piosenki jest bez sensu. W dalszym ciągu wymieniajmy subiektywne uwagi, na temat twórczości Michaela Jacksona. Tutaj dajemy minusy
Dodatkowo jako ściągawkę zamieszczam listę piosenek dorosłego MJ z albumów od 1979 roku:
Don't Stop 'Til You Get Enough
Rock With You
Working Day And Night
Get On the Floor
Off The Wall
Girlfriend
She's Out Of My Life
Burn This Disco Out
It's The Falling In Love
I Can't Help It
Wanna Be Startin' Somethin'
Baby Be Mine
The Girl Is Mine
Thriller
Beat It
Billie Jean
Human Nature
P.Y.T. (Pretty Young Thing)
The Lady In My Life
Bad
The Way You Make Me Feel
Speed Demon
Liberian Girl
Just Good Friends
Another Part Of Me
Man In The Mirror
I Just Can't Stop Loving You
Dirty Diana
Smooth Criminal
Leave Me Alone
Jam
Why You Wanna Trip On Me
In The Closet
She Drives Me Wild
Remember The Time
Can't Let Her Get Away
Heal The World
Black Or White
Who Is It
Give In To Me
Will You Be There
Keep The Faith
Gone Too Soon
Dangerous
Scream
They Don't Care About Us
Stranger In Moscow
This Time Around
Earth Song
D.S.
Money
Come Together
You Are Not Alone
Childhood
Tabloid Junkie
2 Bad
HIStory
Little Susie
Smile
Blood On The Dance Floor
Morphine
Superfly Sister
Ghosts
Is It Scary?
Unbreakable
Heartbreaker
Invincible
Break Of Dawn
Heaven Can Wait
You Rock My World
Butterflies
Speechless
2000 Watts
You Are My Life
Don't Walk Away
Privacy
Cry
The Lost Children
Whatever Happens
Threatened
One More Chance
Fall Again
In The Back
Beautiful Girl
The Way You Love Me
We've Had Enough
To jest ściągawka a nie moja czarna lista.
2005-12-25
Bardzo dobrze, że się różnimy w gustach. Co ciekawe, gdybyśmy zrobili składankę z piosenek tutaj wymienianych, powstałby album, którego nie powstydziłby się nie jeden artysta. Proponuję anty-sondę - moglibyśmy drogą eliminacji wybrać piosenki lubiane najbardziej.
Także piszcie, która piosenka się Wam nie podoba, albo wręcz wkurza, lub tekst piosenki jest bez sensu. W dalszym ciągu wymieniajmy subiektywne uwagi, na temat twórczości Michaela Jacksona. Tutaj dajemy minusy
Dodatkowo jako ściągawkę zamieszczam listę piosenek dorosłego MJ z albumów od 1979 roku:
Don't Stop 'Til You Get Enough
Rock With You
Working Day And Night
Get On the Floor
Off The Wall
Girlfriend
She's Out Of My Life
Burn This Disco Out
It's The Falling In Love
I Can't Help It
Wanna Be Startin' Somethin'
Baby Be Mine
The Girl Is Mine
Thriller
Beat It
Billie Jean
Human Nature
P.Y.T. (Pretty Young Thing)
The Lady In My Life
Bad
The Way You Make Me Feel
Speed Demon
Liberian Girl
Just Good Friends
Another Part Of Me
Man In The Mirror
I Just Can't Stop Loving You
Dirty Diana
Smooth Criminal
Leave Me Alone
Jam
Why You Wanna Trip On Me
In The Closet
She Drives Me Wild
Remember The Time
Can't Let Her Get Away
Heal The World
Black Or White
Who Is It
Give In To Me
Will You Be There
Keep The Faith
Gone Too Soon
Dangerous
Scream
They Don't Care About Us
Stranger In Moscow
This Time Around
Earth Song
D.S.
Money
Come Together
You Are Not Alone
Childhood
Tabloid Junkie
2 Bad
HIStory
Little Susie
Smile
Blood On The Dance Floor
Morphine
Superfly Sister
Ghosts
Is It Scary?
Unbreakable
Heartbreaker
Invincible
Break Of Dawn
Heaven Can Wait
You Rock My World
Butterflies
Speechless
2000 Watts
You Are My Life
Don't Walk Away
Privacy
Cry
The Lost Children
Whatever Happens
Threatened
One More Chance
Fall Again
In The Back
Beautiful Girl
The Way You Love Me
We've Had Enough
To jest ściągawka a nie moja czarna lista.
Ostatnio zmieniony ndz, 25 gru 2005, 18:48 przez huczek, łącznie zmieniany 2 razy.
Mówiąc szczerze jest wiele piosenek MJ'a, które lubię raczej średnio lub po prostu wcale. Jedną z najgorszych jest "2000 Watts". Ogólnie zgadzam się, że cala płyta "Invicible" odstaje poziomem od pozostałych. Jest po prostu mało ciekawa. Utwory nie wpadają tak w ucho... Ja nie wiem ale dla mnie jesta taka......metaliczna
MrPiter - TYLKO WIDZEW RTS
Najważniejszymi albumami?
Ostatnio często słucham muzyki po albumach non-stop, więc rzadko kiedy coś przełączam. Bo właściwie w każdym utworze można z czasem znaleźć coś interesującego. Z "Off the wall" zawsze mnie drażniło "Girlfriend" za swego rodzaju pewną naiwność, ale teraz mogę słuchać, jak mam akurat nastrój na lata 70. "I can't help it" polubiłem niedawno bardzo dzięki wersji Steviego. Z tego albumu najchętniej teraz bym wyrzucił "It's the falling in love", a zamienił go takim "Sunset Driver".
"Thrillera" słucham jeszcze wczoraj, a zdarza się to bardzo rzadko... Przełączyłem "Human Nature". To nie jest zła kompozycja. Wręcz przeciwnie. Ale o wiele bardziej podoba mi się chyba wykonanie na żywo.
Najstraszniejszą płytą jak na razie jest dla mnie "Bad". Brzmi najbardziej archaicznie - "The way you make me feel", "Just good friends" ("Get It" wydaje mi się o wiele ciekawsze), "Another part of me" i "Leave me alone". Po prostu jakoś przestałem trawić.
"Dangerous" - nic a nic. Wszystko genialne. Totalny fanatyzm ;]
"HIStory"... To nie jest najlepsza płyta, ale dla mnie dotychczas najciekawsza, posiadająca najwięcej takich ciekawostek. "Little Susie" tylk przełączam ;] A jej rozwinięcie, czyli "Blood on the dance floor" - im mniej o tej płycie powiem, tym lepiej. O ile nowe kompozycja, po za "Superfly Sister", są całkiem dobre, tak remiksów już nie kocham i nie słucham.
Z "Invincible"... "You are my life". Ble. Szczególnie początek :]
Ostatnio często słucham muzyki po albumach non-stop, więc rzadko kiedy coś przełączam. Bo właściwie w każdym utworze można z czasem znaleźć coś interesującego. Z "Off the wall" zawsze mnie drażniło "Girlfriend" za swego rodzaju pewną naiwność, ale teraz mogę słuchać, jak mam akurat nastrój na lata 70. "I can't help it" polubiłem niedawno bardzo dzięki wersji Steviego. Z tego albumu najchętniej teraz bym wyrzucił "It's the falling in love", a zamienił go takim "Sunset Driver".
"Thrillera" słucham jeszcze wczoraj, a zdarza się to bardzo rzadko... Przełączyłem "Human Nature". To nie jest zła kompozycja. Wręcz przeciwnie. Ale o wiele bardziej podoba mi się chyba wykonanie na żywo.
Najstraszniejszą płytą jak na razie jest dla mnie "Bad". Brzmi najbardziej archaicznie - "The way you make me feel", "Just good friends" ("Get It" wydaje mi się o wiele ciekawsze), "Another part of me" i "Leave me alone". Po prostu jakoś przestałem trawić.
"Dangerous" - nic a nic. Wszystko genialne. Totalny fanatyzm ;]
"HIStory"... To nie jest najlepsza płyta, ale dla mnie dotychczas najciekawsza, posiadająca najwięcej takich ciekawostek. "Little Susie" tylk przełączam ;] A jej rozwinięcie, czyli "Blood on the dance floor" - im mniej o tej płycie powiem, tym lepiej. O ile nowe kompozycja, po za "Superfly Sister", są całkiem dobre, tak remiksów już nie kocham i nie słucham.
Z "Invincible"... "You are my life". Ble. Szczególnie początek :]
Nie trawię!
Najbardziej nie trawię przesłodzonego Heal the world, strasznych lukierowanych pioseneczek na Invisible jak Butterflies itp. Najbardziej nie podoba mi się jednak wspomniany Heal The World, nawet przegrałem sobie płytę Dangerous i wyciąłem tę piosenkę, by jej nigdy nie słyszeć.
Też nie lubię przesłodzonych piosenek. Jednak czasami Mike tak słodzi, że aż skręca i to też jest ciekawe. Pomijam piosenki, którymi się osłuchałem za pięćsetnym albo osiemsetnym razem. Wymienię tylko te, w których według mnie nic nie kręci. Pominę albumy wydane przed 1979r.
Zacznę od Off The Wall
Rock With You - chociaż nie zawsze
It's The Falling In Love
Burn This Disco Out
Thriller - cały jest mocny i nie znajduje w nim słabych punktów. Jest bardzo spójny i różnorodny za razem.
Bad ogólnie uważam za słaby album jako całość. Wg mnie jest za bardzo przebojowy i nie zachęca do wielokrotnego słuchania. Jednak wskażę tylko jeden numer "zły" tj.
Speed Demon
Another Part of Me osłuchał mi się również, ale uważam go za reprezentacyjny [kultowy] numer. Nie załapał się na listę, bo takiego Michaela pamiętam z drugiej połowy lat 80tych ...i jeszcze ten teledysk z koncertu..!
Dangerous - jest również uwielbany przeze mnie i chociaż Heal The World jest przesłodzony, nie wymienię go na swojej czarnej liście.
Can't let her get away trzeba wysłuchać kilka razy aby go docenić. Na początku mnie drażnił. Tekst i emocje drążą dziurę w mógzu aż do jego kompletnego wyjałowienia Pamietam, że album dangerous - tuż po premierze - był puszczany w kawałkach w trójce. Redaktor stwierdził, że do tej muzyki musimy się jeszcze przyzwyczaić jako przykład podał: Jam i She Drives Me Wild. Uważam, że Dangerous jest tak dobry, że z powodzeniem jego premiera mogłaby sie odbyć dzisiaj. Obok thrillera najlepszy album MJJ. Zero punktów karnych ode mnie.
HIStory: cały album słucha się nawet dobrze. Jednak jest dużo słabych punktów m.in.:
They Don't Care About Us - chociaż ciekawy na czarną listę za aranżację. Znacznie lepsze była wersja acid jazz z maxisingla.
Earth Song
Tabloid Junkie
Blod On The Dance Floor nie lubie albumów z remixami. Dlatego go nie oceniam.
Invincible jest ciekawy, ponieważ Michael dał próbkę wszystkiego co potrafi jako wokalista. Jednak album jest wg mnie niespójny i połowa albumu jest słaba - nieodkrywcza i nieoryginalna.
Unbreakable
Speechless
Privacy
Threatened
Z innych albumów/składanek:
State of Shock
In The Back
Scared of The Moon
Someone In The Dark
Someone Put Your Hand Out
One More Chance
Zacznę od Off The Wall
Rock With You - chociaż nie zawsze
It's The Falling In Love
Burn This Disco Out
Thriller - cały jest mocny i nie znajduje w nim słabych punktów. Jest bardzo spójny i różnorodny za razem.
Bad ogólnie uważam za słaby album jako całość. Wg mnie jest za bardzo przebojowy i nie zachęca do wielokrotnego słuchania. Jednak wskażę tylko jeden numer "zły" tj.
Speed Demon
Another Part of Me osłuchał mi się również, ale uważam go za reprezentacyjny [kultowy] numer. Nie załapał się na listę, bo takiego Michaela pamiętam z drugiej połowy lat 80tych ...i jeszcze ten teledysk z koncertu..!
Dangerous - jest również uwielbany przeze mnie i chociaż Heal The World jest przesłodzony, nie wymienię go na swojej czarnej liście.
Can't let her get away trzeba wysłuchać kilka razy aby go docenić. Na początku mnie drażnił. Tekst i emocje drążą dziurę w mógzu aż do jego kompletnego wyjałowienia Pamietam, że album dangerous - tuż po premierze - był puszczany w kawałkach w trójce. Redaktor stwierdził, że do tej muzyki musimy się jeszcze przyzwyczaić jako przykład podał: Jam i She Drives Me Wild. Uważam, że Dangerous jest tak dobry, że z powodzeniem jego premiera mogłaby sie odbyć dzisiaj. Obok thrillera najlepszy album MJJ. Zero punktów karnych ode mnie.
HIStory: cały album słucha się nawet dobrze. Jednak jest dużo słabych punktów m.in.:
They Don't Care About Us - chociaż ciekawy na czarną listę za aranżację. Znacznie lepsze była wersja acid jazz z maxisingla.
Earth Song
Tabloid Junkie
Blod On The Dance Floor nie lubie albumów z remixami. Dlatego go nie oceniam.
Invincible jest ciekawy, ponieważ Michael dał próbkę wszystkiego co potrafi jako wokalista. Jednak album jest wg mnie niespójny i połowa albumu jest słaba - nieodkrywcza i nieoryginalna.
Unbreakable
Speechless
Privacy
Threatened
Z innych albumów/składanek:
State of Shock
In The Back
Scared of The Moon
Someone In The Dark
Someone Put Your Hand Out
One More Chance
Teraz parę zdań mojej krytyki
Zacznę od albumu Invincible, zacznę i w dużej mierze na nim poprzestanę.
Ogólnie nie lubię tych utworów MJ'a, w których śpiewa o sobie samym, rzeczy typu "jestem niepokonany, jestem nie do złamania, wszyscy powinni czuć się zagrożeni moją osobą (Threatened), kopcie mnie, bijcie mnie, nienawidźcie i tak nie będziecie w stanie mnie złamać itede..." ufff.... takie pokazywanie na siłę, że jest się najlepszym, nie robi na mnie najlepszego wrażenia. Artysta powinien przez swoją postawę w życiu i przez swoją muzykę udowadniać ludziom, że ma wielki talent, że w pewien sposób jest nie do pokonania, a nie przekonywać o tym świat w tekstach swoich piosenek, wydając album raz na kilka lat. Nie po to kupuję album, żeby słuchać na okrągło jaki to mój idol jest silny psychicznie i nic go nie złamie. Jeśli jest silny psychicznie to fajnie, ale po co o tym tyle rozprawiać.
To co wg mnie na minus to jeszcze te piosenki (zwłaszcza na płycie HIStory) - które są o tym, że media i prasa jest zła, że paparazzi są źli. No są, byli i zawsze będą dopóki będzie na nich zapotrzebowanie to będą istnieć i robić to co robią. Ale MJ zdecydowanie za dużo się na tym skupia, jakby media były największym problemem ludzkości. Moim zdaniem im więcej się brukowcami przejmujemy, im więcej ich kupujemy, czytamy i komentujemy tematy o których napisali i skupiamy na nich swoją uwagę, tym oni są silniejsi - w końcu chodzi im głównie o rozgłos i jak największą sprzedaż.
Nie chcę powiedzieć, że Michael wie mało o świecie. Ale ludzie piszą utwory zazwyczaj o świecie który jest ich światem. A z utworów MJ'a widać taki obraz: Media są złe, ciągle piszą o nim złe rzeczy, a dobry Michael siedzi bezpiecznie w Neverlandzie czy gdzieś tam, jego psychoterapeuta i reszta świty czy przyjaciół powtarza mu co dzień "Michael jesteś silny więc niech sobie piszą co chcą niech niszczą cię w swoich gazetach, ale i tak cię nie złamią, bo jesteś nie do złamania". No i Michael później siada i pisze tekst o swoim świecie. No są na HIStory i Invincible jeszcze piosenki przyrodnicze i o tym, że możemy zmienić świat na lepsze i jeszcze parę takich w sumie o niczym jak 2000 Watts. Jednak główne tematy rozpoczynając od Scream przez (po części) They Don't Care About Us, This Time Around, Money, Tabloid Junkie, 2 Bad,... to obraz dobrego Michaela i złych dziennikarzy.
W dzisiejszym świecie jest tak wiele najróżniejszych tematów, o których można by pisać piosenki bez końca i to bardzo ciekawe i wartościowe piosenki. Lubię słuchając danych tekstów móc w jakiś sposób utożsamiać się z tym o czym one mówią, pomyśleć sobie, ktoś śpiewa też o moim życiu, moim świecie. A trudno jest mi się utożsamiać z czymś takim jak tekst heartbreaker, invincible, threatened, 2000 Watts, plus balladki na Invincible. Ja rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę napisania sobie takiego break of dawn, ok., no ale jeśli prawie cała twórczość na płycie obraca się wokół jednego i tego samego tematu czyli miłości spełnionej i niespełnionej jakby innych rzeczy na świecie nie było, to już jest nie dla mnie.
Podsumowując: jeśli chodzi o Invincible, poza "Whatever Happens" - reszty albumu nie słucham. Zupełnie nie mój folklor pod względem tekstów i muzyki. Poza tym uważam, że na płycie jest (w pewien sposób) za mało samego Michaela Jacksona, a za dużo ingerencji producentów - którzy mieli za cel zrobić z tej płyty coś co by się w Ameryce spodobało.
Z płyty Bad nie lubię tekstu "The Way You Make Me Feel"...jak to mniej więcej leci ..."Hey ślicznotko na wysokich obcasach, przyprawiasz mnie o dreszcze jakich jeszcze nigdy nie miałem, jesteś po prostu przecudowna...". Mam nadzieję, że jeśli kiedyś zrobi jakieś koncerty to nie uwzględni w nich już więcej tej piosenki. Średnio wyobrażam sobie 50 letniego lub jeszcze starszego Jacksona biegającego po scenie za 20 letnią panienką w miniówce i śpiewającego (w dodatku z playbacku) tę piosenkę. Wyszedłby z tego kabaret a nie koncert. Już na MSG wykonywanie tej piosenki śmiesznie wyglądało.
Zacznę od albumu Invincible, zacznę i w dużej mierze na nim poprzestanę.
Ogólnie nie lubię tych utworów MJ'a, w których śpiewa o sobie samym, rzeczy typu "jestem niepokonany, jestem nie do złamania, wszyscy powinni czuć się zagrożeni moją osobą (Threatened), kopcie mnie, bijcie mnie, nienawidźcie i tak nie będziecie w stanie mnie złamać itede..." ufff.... takie pokazywanie na siłę, że jest się najlepszym, nie robi na mnie najlepszego wrażenia. Artysta powinien przez swoją postawę w życiu i przez swoją muzykę udowadniać ludziom, że ma wielki talent, że w pewien sposób jest nie do pokonania, a nie przekonywać o tym świat w tekstach swoich piosenek, wydając album raz na kilka lat. Nie po to kupuję album, żeby słuchać na okrągło jaki to mój idol jest silny psychicznie i nic go nie złamie. Jeśli jest silny psychicznie to fajnie, ale po co o tym tyle rozprawiać.
To co wg mnie na minus to jeszcze te piosenki (zwłaszcza na płycie HIStory) - które są o tym, że media i prasa jest zła, że paparazzi są źli. No są, byli i zawsze będą dopóki będzie na nich zapotrzebowanie to będą istnieć i robić to co robią. Ale MJ zdecydowanie za dużo się na tym skupia, jakby media były największym problemem ludzkości. Moim zdaniem im więcej się brukowcami przejmujemy, im więcej ich kupujemy, czytamy i komentujemy tematy o których napisali i skupiamy na nich swoją uwagę, tym oni są silniejsi - w końcu chodzi im głównie o rozgłos i jak największą sprzedaż.
Nie chcę powiedzieć, że Michael wie mało o świecie. Ale ludzie piszą utwory zazwyczaj o świecie który jest ich światem. A z utworów MJ'a widać taki obraz: Media są złe, ciągle piszą o nim złe rzeczy, a dobry Michael siedzi bezpiecznie w Neverlandzie czy gdzieś tam, jego psychoterapeuta i reszta świty czy przyjaciół powtarza mu co dzień "Michael jesteś silny więc niech sobie piszą co chcą niech niszczą cię w swoich gazetach, ale i tak cię nie złamią, bo jesteś nie do złamania". No i Michael później siada i pisze tekst o swoim świecie. No są na HIStory i Invincible jeszcze piosenki przyrodnicze i o tym, że możemy zmienić świat na lepsze i jeszcze parę takich w sumie o niczym jak 2000 Watts. Jednak główne tematy rozpoczynając od Scream przez (po części) They Don't Care About Us, This Time Around, Money, Tabloid Junkie, 2 Bad,... to obraz dobrego Michaela i złych dziennikarzy.
W dzisiejszym świecie jest tak wiele najróżniejszych tematów, o których można by pisać piosenki bez końca i to bardzo ciekawe i wartościowe piosenki. Lubię słuchając danych tekstów móc w jakiś sposób utożsamiać się z tym o czym one mówią, pomyśleć sobie, ktoś śpiewa też o moim życiu, moim świecie. A trudno jest mi się utożsamiać z czymś takim jak tekst heartbreaker, invincible, threatened, 2000 Watts, plus balladki na Invincible. Ja rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę napisania sobie takiego break of dawn, ok., no ale jeśli prawie cała twórczość na płycie obraca się wokół jednego i tego samego tematu czyli miłości spełnionej i niespełnionej jakby innych rzeczy na świecie nie było, to już jest nie dla mnie.
Podsumowując: jeśli chodzi o Invincible, poza "Whatever Happens" - reszty albumu nie słucham. Zupełnie nie mój folklor pod względem tekstów i muzyki. Poza tym uważam, że na płycie jest (w pewien sposób) za mało samego Michaela Jacksona, a za dużo ingerencji producentów - którzy mieli za cel zrobić z tej płyty coś co by się w Ameryce spodobało.
Z płyty Bad nie lubię tekstu "The Way You Make Me Feel"...jak to mniej więcej leci ..."Hey ślicznotko na wysokich obcasach, przyprawiasz mnie o dreszcze jakich jeszcze nigdy nie miałem, jesteś po prostu przecudowna...". Mam nadzieję, że jeśli kiedyś zrobi jakieś koncerty to nie uwzględni w nich już więcej tej piosenki. Średnio wyobrażam sobie 50 letniego lub jeszcze starszego Jacksona biegającego po scenie za 20 letnią panienką w miniówce i śpiewającego (w dodatku z playbacku) tę piosenkę. Wyszedłby z tego kabaret a nie koncert. Już na MSG wykonywanie tej piosenki śmiesznie wyglądało.
Polecam wersję z nagród Grammy. Szkoda że tylko początek jest taki w starym stylu, a nie całość. Tak jak Rock With You na fortepian w jednym z megamixów; niestety nie cały utwór, tylko część.SUNrise pisze:Z płyty Bad nie lubię tekstu "The Way You Make Me Feel"...jak to mniej więcej leci ..."Hey ślicznotko na wysokich obcasach, przyprawiasz mnie o dreszcze jakich jeszcze nigdy nie miałem, jesteś po prostu przecudowna...". Mam nadzieję, że jeśli kiedyś zrobi jakieś koncerty to nie uwzględni w nich już więcej tej piosenki.
A nie lubię większości remixów na BOTD oraz Don't Walk Away i You Are My Life. Heal The World, You Are Not Alone i The Girl Is Mine też nie są moimi ulubionymi utworami MJ. Can't Get Outta The Rain i In The Closet w wersji płytowej też są nieco toporne. Za to ta ostatnia piosenka w wersji video jest już cackiem.
Invincible jest ciezka do sluchania , moze 3 piosenki wpadaja w ucho a reszta to cudowanie z samplami.
Black or white nie lubie , heal the world , gone too soon,ostatnio tez man in the mirror.
Nie mozna sie zloscic ze cos tam komus sie nie podoba bo tobie podoba sie bardzo , ja pamietam ze kiedys man in the mirror sluchalem na walkmanie non stop a plyta dangerous leciala na okraglo w domu , teraz bym co niekore utwory przewijal.Gust sie zmienia caly czas tak jak ludzie.
Czasami drastycznie ale zazwyczaj powoli lub bardzo powoli.
Black or white nie lubie , heal the world , gone too soon,ostatnio tez man in the mirror.
Nie mozna sie zloscic ze cos tam komus sie nie podoba bo tobie podoba sie bardzo , ja pamietam ze kiedys man in the mirror sluchalem na walkmanie non stop a plyta dangerous leciala na okraglo w domu , teraz bym co niekore utwory przewijal.Gust sie zmienia caly czas tak jak ludzie.
Czasami drastycznie ale zazwyczaj powoli lub bardzo powoli.
Heal The World jest jak dla mnie za bardzo przesłodzone...troszke jak piosenka dla dzieci. Ale to pewnie tylko moje odczucie. Black or White bardzo mi sie 'przejadł' - kiedys lubiłem ten kawałek, teraz juz nie. Gone to soon tez jakos jak na mój gust "na siłe poetyckie" tak jakby Michael nie miał pomysłu na tekst a koniecznie chciał napisac piosenke. Pozatym reszta Majkelowych piosenek jest cool
Gone Too Soon to jedna z niewielu piosenek z albumu Dangerous, której Michael nie napisał. Music by Larry Grossman, lyrics by Buz Kohan ("Buzzie Wuzzie"). W Internecie podawane są czasam błędne informacje, jakoby Gone Too Soon napisał Michael.Erto1984 pisze:Gone to soon tez jakos jak na mój gust "na siłe poetyckie" tak jakby Michael nie miał pomysłu na tekst a koniecznie chciał napisac piosenke.
invincible
Tez nie przepadam za invincible oprócz : 2000 watts i You rock my world!
Nie lubie
Morphine,
Superfly Sister,
Butterfilles,
Money,
Speed Demon itp
wogóle nie czuje rytmu w tych piosenkach! Nawet nie wiem do jakiego typu muzyki to zaliczyc ani to pop, ani to "rap" nie wiem co to jest!
Nie znosze tez powolnych, przesadnie patetycznych kawałków tj;
Cry,
Heal the world,
The lady in my life,
Gone too soon.
Najlepsza płyta to Off the wall.
Nie lubie
Morphine,
Superfly Sister,
Butterfilles,
Money,
Speed Demon itp
wogóle nie czuje rytmu w tych piosenkach! Nawet nie wiem do jakiego typu muzyki to zaliczyc ani to pop, ani to "rap" nie wiem co to jest!
Nie znosze tez powolnych, przesadnie patetycznych kawałków tj;
Cry,
Heal the world,
The lady in my life,
Gone too soon.
Najlepsza płyta to Off the wall.
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Skąd: Kalisz
Tak sobie grzecznie śledzę ten temat nie pisząc nic i do chodzę do pewnych wniosków...
Przerażających wniosków...
Dyskusja nam się tu dziwnie rozkręca...
O coraz fajniejszych piosenkach dowiaduję się, że nie są fajne... I, że nie lubicie ich słuchać.
Nie chodzi mi, broń Boże, o to, ażeby podważać czyjś gust muzczny, ale no ludzie!
Niektóre stwierdzenia to mnie kują w oczy tak mocno, że aż dosłownie "wybiegam" z tego tematu.
I jeszcze takie piosenki jak cytowany tu wcześniej "Threatened" czy "2000 Watts" mogą się jeszcze komuś nie podobać, to zauważyłem, że w tym temacie pojawiają się piosenki, które na serio tworzą kwintesencję całego Michaela:
- Thriller - jedna z piosenek, która Michaela "wybiła" na muzyczny Olimp,
- Childhood - piosenka tak nasycona uczuciem, wrażliwością, wspomnieniem, że aż sama wycisk łzy,
- I Just Can't Stop Loving You - jedna z najromantyczniejszych piosenek, nie ważne czy po angielsku, czy po hiszpańsku, czy po francusku - fantastyczny, poetycki tekst, nastrojowa muzykai to brzmienie głosu Michaela! (i jeszcze to gardłowe "r" w francuskiej wersji )
- Earth Song - no to jest dzieło na miarę klasyków wiedeńskich czy Bacha... Utwór sam mówi za siebie! No i te słowa: "I used to dream, I used to glance beyond the stars", kiedy je śpiewam to nie mam bata - muszę się rozryczeć...
- Heal The World - dzięki tej piosence na prawdę mam ochotę leczyć ten ziemski padół,
- Gone Too Soon - Hymn! Hymn dla odwagi, piękna wrażliwości, przyjaźżni, inspiracji! Hymn!
Już pozostało mi tylko czekać na to, aż zobaczę tu, że "Billie Jean" to najsłabsza piosenka Michaela
Jeśli kogokolwiek uraziłem, to przepraszam, ale takie jest moje zdanie i zauważyłem, że nie tylko moje...
Tak w ogóle to fizyki się miałem uczyć, a nie po raz kolejny bronić Michaela bądź też jego piosenek :)
Moon_Walk_Er_-_fizyczny_obrońca:]
Przerażających wniosków...
Dyskusja nam się tu dziwnie rozkręca...
O coraz fajniejszych piosenkach dowiaduję się, że nie są fajne... I, że nie lubicie ich słuchać.
Nie chodzi mi, broń Boże, o to, ażeby podważać czyjś gust muzczny, ale no ludzie!
Niektóre stwierdzenia to mnie kują w oczy tak mocno, że aż dosłownie "wybiegam" z tego tematu.
I jeszcze takie piosenki jak cytowany tu wcześniej "Threatened" czy "2000 Watts" mogą się jeszcze komuś nie podobać, to zauważyłem, że w tym temacie pojawiają się piosenki, które na serio tworzą kwintesencję całego Michaela:
- Thriller - jedna z piosenek, która Michaela "wybiła" na muzyczny Olimp,
- Childhood - piosenka tak nasycona uczuciem, wrażliwością, wspomnieniem, że aż sama wycisk łzy,
- I Just Can't Stop Loving You - jedna z najromantyczniejszych piosenek, nie ważne czy po angielsku, czy po hiszpańsku, czy po francusku - fantastyczny, poetycki tekst, nastrojowa muzykai to brzmienie głosu Michaela! (i jeszcze to gardłowe "r" w francuskiej wersji )
- Earth Song - no to jest dzieło na miarę klasyków wiedeńskich czy Bacha... Utwór sam mówi za siebie! No i te słowa: "I used to dream, I used to glance beyond the stars", kiedy je śpiewam to nie mam bata - muszę się rozryczeć...
- Heal The World - dzięki tej piosence na prawdę mam ochotę leczyć ten ziemski padół,
- Gone Too Soon - Hymn! Hymn dla odwagi, piękna wrażliwości, przyjaźżni, inspiracji! Hymn!
Już pozostało mi tylko czekać na to, aż zobaczę tu, że "Billie Jean" to najsłabsza piosenka Michaela
Jeśli kogokolwiek uraziłem, to przepraszam, ale takie jest moje zdanie i zauważyłem, że nie tylko moje...
Tak w ogóle to fizyki się miałem uczyć, a nie po raz kolejny bronić Michaela bądź też jego piosenek :)
Moon_Walk_Er_-_fizyczny_obrońca:]
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Skąd: Kalisz
A czy ja czegoś tu nie szanuję?jolene_ pisze:Moon_Walk_Er. Każdy ma inny gust. Komuś może się coś nie spodobać. Rozumiem, że ty lubisz wszystko... Ale trzeba szanować zdanie innych
Po prostu stwierdzam to, że nie mam już siły czytać tego, jak "fani" Michaela wypowiadają się na temat jednych z lepszych piosenek...
Właściwie to nie wypowiadają, tylko rzucają nimi, a my mamy je łapać i domyślać się, czemu oni ich nie lubią.
Zobacz...
Ja podałem do każdej piosenki choć jeden argument, dlaczego te piosenki są wartościowe, wspaniałe, romantyczne, piękne itp...
A osoby, które wypisują tu te piosenki nie podają przyczyn... No, może parę osób podało...
No bo co? - "Earth Song nie podoba mi się, bo... no, bo mi się nie podoba i już".
Nawet M.Dż.* to stwierdziła...
Czyli nie tylko ja mam takie zdanie na ten temat.
Wcześniej to samo prawie mówiła BillieJean
I tego właśnie się najbardziej obawiam.M.Dż.* pisze:zrobi nam się w tym temacie zwykły spis.... wszytkich piosenek Michael'a
- Janet Jackson ;)
- Posty: 230
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006, 19:06
- Skąd: Londyn/Białystok
Jest pare takich piosenek ktorej działaja mi na nerwy,a sa to szczegolnie te nowsze piosenki Michaela.Wg. im nowsza płyta to wiecej utworów działa mi na nerwy.
Np. do tworczorci małego Micheal nie mam nic do zarzucenia ani do płyty Off The Wall.Z tamtad lubie wszystkie piosenki.Tak samo jest z Thrillerem(ktory z reszta jest moim ulubionym BTW :P)
Z Bad nie lubie Speed Demon.
Z Dangerous: Gone Too Soon,Why You Wanna Trip On Me.
History: Tabloid Junkie, Teaser,Brace Yourself.
Blood On The Dance Floor to w ogole nie lubie,
a Invincible to tak pół na pół.
Np. do tworczorci małego Micheal nie mam nic do zarzucenia ani do płyty Off The Wall.Z tamtad lubie wszystkie piosenki.Tak samo jest z Thrillerem(ktory z reszta jest moim ulubionym BTW :P)
Z Bad nie lubie Speed Demon.
Z Dangerous: Gone Too Soon,Why You Wanna Trip On Me.
History: Tabloid Junkie, Teaser,Brace Yourself.
Blood On The Dance Floor to w ogole nie lubie,
a Invincible to tak pół na pół.
You see live is a crazy thing
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between