Strona 1 z 2
Lana Del Rey
: wt, 20 mar 2012, 23:51
autor: LilMonkey
Czy ktos z tu zebranych slucha tej Pani? :) Wedlug mnie jest to naprawde swietna artystka, z wielkim talentem. Jej muzyka jest swietna i calkiem inna od dzisiejszego "chlamu, ktory leci w radio czy TV. Bo jest prawdziwa. Jakby wyrwana z rodem lat 60-tych. Bez autotune czy innych bajerow. Juz zakupilam jej plyte i nie moge sie oderwac. :)
: śr, 21 mar 2012, 0:29
autor: triniti
Odkąd kupiłam jej płytę również nie mogę się oderwać. Kompletnie mnie zaczarowała, oczarowała, zachwyciła. Teledysk do Born to die - świetny. Nie dość, że kobieta ma niezwykłą skalę głosu i jak bazyliszek zmienia brzmienie (zastrzegam, że nie potrafię pisać o muzyce, ani nie jestem znawcą) od niskich i ciężkich rejestrów aż po słodkie, leciutkie falowanie głosem, to jeszcze zmienia swój wizerunek na zawołanie..I za każdym razem jest prawdziwa. I trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest typem głupiutkiej lolitki, jak w teledysku do Video Games, z pytaniem na ustach "co ja tu właściwie robię", czy jest kobietą wampem z Born to die. W każdą rolę wciela się doskonale. Nawet jej oczy sie zmieniają…niesamowite. Ma dość przeciętna urodę, ale odpowiednio ucharakteryzowana - jest piękna..Może dlatego tak łatwo jest się przeobrażać, bo nie ma specyficznego typu urody?
Przejrzałam kilka jej wystąpień na scenie (dość nielicznych chyba) i nie wypadała już tak dobrze. Chyba , że na złe filmy trafiłam.
Lana Del Rey - dla mnie - zjawiskowa.
: śr, 21 mar 2012, 17:11
autor: Futro
Nie chce nikogo obrażać. Nie czytałem jej tekstów, więc nie wiem czy to niesie jakiś przekaz. Natomiast ona śpiewa jak by chciała a nie mogła. Oczywiście to moje zdanie.
: śr, 21 mar 2012, 19:54
autor: triniti
Futro pisze:Nie chce nikogo obrażać. Nie czytałem jej tekstów, więc nie wiem czy to niesie jakiś przekaz. Natomiast ona śpiewa jak by chciała a nie mogła. Oczywiście to moje zdanie.
a co powiesz. o tym kawałku? Tez śpiewa jakby chciała a nie mogła.
http://www.youtube.com/watch?v=f_ptqXqjsZw
niektórzy maja taki omdlewający styl, po prostu...
: śr, 21 mar 2012, 23:48
autor: LilMonkey
Lana jest inna i to w niej mi sie podoba. Ma inny glos, inny styl. To ja wyrozna. To ze posiada i spiewa niskim glosem, nie oznacza ze nie umie spiewac. To jest barwa glosu. Poza tym ona operuje roznymi od niskich do bardzo wysokich. Posluchac tylko inne jej piosenki.
Do tych co mysla ze nie potrafi spiewac
http://www.youtube.com/watch?v=Jso7Ptu0GN4
: śr, 21 mar 2012, 23:55
autor: triniti
LilMonkey pisze:Lana jest inna i to w niej mi sie podoba. Ma inny glos, inny styl. To ja wyrozna. To ze posiada i spiewa niskim glosem, nie oznacza ze nie umie spiewac. To jest barwa glosu. Poza tym ona operuje roznymi od niskich do bardzo wysokich. Posluchac tylko inne jej piosenki.
Do tych co mysla ze nie potrafi spiewac
http://www.youtube.com/watch?v=Jso7Ptu0GN4
Naturalność mnie właśnie w niej urzeka…Ta dziewczyna czuje, co śpiewa..Tu nie ma oszustwa. IMHO. Nawet te drobne błędy, niedociągnięcia są super.
: czw, 22 mar 2012, 5:08
autor: homesick
hmmm no ja nie wiem czy można tu mówić o naturalności, płyta jest mocna gdzieś tak do 4 utworu, przy pierwszych kawałkach byłam pod wrażeniem, ale im dalej zagłębiałam się w krążek, tym coraz bardziej wszystko zaczynało się rozmywać i tracić ducha.
pod koniec poczułam się zawiedziona i z deka oszukana, bo naturalność zastąpiona została skrojonymi matematycznie piosenkami.
wszystko gładkie, miękkie i bez emocji, nie widzę artystycznego zamysłu. może inaczej... zamysł widzę dokładnie, szczerości nie słyszę.
plusem to, że taki pop jest radiowo przyjazny dla ucha i "odchamia" trochę ordynarny eter :]
: czw, 22 mar 2012, 10:00
autor: daria3891
Ona nie jest naturalna

. Nie robi na mnie oszałamiającego wrażenia, ale jest w porządku. Można czasem posłuchać.
: czw, 22 mar 2012, 15:01
autor: triniti
Więc przesłuchałam dzisiaj ten album jeszcze raz biorąc pod uwagę wszystkie głosy przeciw. Przyznaję, że na początku słuchałam na okrągło 4 pierwsze utwory, resztę pomijałam, jednak po jakimś czasie wciągnęłam się w całą płytę.
Tak jak powiedziała Homesick, reszta tych utworów jest matematycznie skrojona. Dla mnie może to być zarzut, ale również może być zaleta. Być może są w niektórych partiach zbyt poprawne, brak w nich świeżości, ale jest fajna zabawa formą. To moim zdaniem dobrze rokuje na przyszłość, o ile Lana zdecyduje się na eksperymentowanie z muzyką. Niektóre z tych utworów zbyt melodyjne, więc na granicy letniego popu. Jednak Lanie chyba o to chodziło (wydaje się to być świadome działanie).
Poprzez naturalność nie miałam na myśli kreacji artystycznej, która jest ze wszech miar sztuczna, co mi się właśnie bardzo podoba ( o czym mówiłam wcześniej, że Lana się wciela w różne role, więc jest to od początku do końca wymyślona), ale dla mnie polega na tym - że Lana jest/może być prawdziwa jako artystka.
Wiadomo, Że zasadniczo sztukę (całą) można podzielić przyjmując kryterium emocji - na ekspresyjną, (w skrajnej odmianie z bebechami na wierzch) i intelektualną (co nie znaczy, że pozbawioną emocji).
Lana jest bardziej intelektualna, i to mi się w niej bardzo podoba. Sa emocje, ale jakby pod powierzchnią (osobiście wolę tego typu emocje). Bawi się swoim głosem, tak jakby go dopiero poznawała. Oczywiście może się to przerodzić w manierę i na następnej płycie otrzymamy proste, banalne melodie zgrabnie skrojone z wieloma zapożyczeniami, a może też pójść w stronę sztuki.
To bardzo młoda dziewczyna na samym początku kariery. Życzę jej najlepiej, bo i sobie też.
Interesujące są komentarze na Youtube, skrajne. Od zachwytów po negację. Lana jednak frapuje, zastanawia i wywołuje emocje, a to już duzo. Dla niektórych jest nudna, dla innych jest już wielką artystką. Zobaczymy, jak jej kariera się potoczy,
edit: znalazłam jedną recenzję, niestety nie podpisaną.
31 stycznia 2012 odbyła się premiera płyty "Born To Die" - Lany Del Rey. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze pół roku temu nikt z nas nie miał pojęcia o jej istnieniu. Teraz o Lanie Del Rey (ma 25 lat) piszą wszystkie pisma. Z jej urodą i zmysłowym głosem oraz oryginalnym stylem stało się to co powinno się zdarzyć. O sobie mówi "gangsta Nancy Sinatra", a swoją muzykę określa mianem "hollywood pop/sadcore". Prestiżowe pisma wychwalają ją, a fani składają jej... propozycje matrymonialne.
Debiutowała w jednym z hipsterskich barów na Brooklynie, podczas przeglądu talentów: "To było rockowe miejsce. Zupełnie tam nie pasowałam. Zaśpiewałam balladę. Taką trochę w stylu 'Video Games', na trzy akordy. Nagle wszyscy zamilkli. Nikt nawet nie zaklaskał. Jej pierwszy singiel - właśnie "Video Games" pokazał, że wszyscy jesteśmy świadkami narodzin czegoś niezwykłego. To "hollywood glam ballad" jak określa nagranie sama artystka. Inspiracji było wiele, również pozamuzycznych - David Lynch, soundtracki do czarno-białych filmów z lat 50-tych, odgłosy promów pływających na Coney Island.
Obok hipnotyzujących ballad jak "Video Games", czy równie przejmującego "Born To Die", znajduje się też trochę inspiracji hip-hopem, ale przede wszystkim to niepowtarzalne, wyjątkowe brzmienie, którego oprócz Lany nie ma nikt. Lana na płycie prezentuje: indie pop, alternative hip-hop, adult alternative i chamber pop oraz sadcore. Kolejnym singlem z tej fenomenalnej płyty jest "Blue Jeans".
http://www.vanessa.com.pl/index.php?opt ... &Itemid=78
jeden z utworów z drugiej części płyty:
Lolita:
http://vimeo.com/34653673
a ten utwór z jakiejś innej płyty? Wydała coś jeszcze?
http://www.youtube.com/watch?v=jMD155nc ... re=related
: czw, 22 mar 2012, 23:56
autor: cocainegirl
Z tego co wiem utwory takie jak "Video Games" czy "Born to die" sa pisane do jej chlopaka, ktorego naprawde mocno kochala, ale ten zostawil ja dla innej uznajac, ze Lana jest dla niego niewystarczajaca. Np. ten mezcyzzna z teledysku do "Born to die" jest kreowany na takiego, jakim jest jej chlopak. Ja ogolnie do tej kobiety nic nie mam bo jest nawet ok, powiem tyle ze jej muzyka jest specyficzna i tych dwoch piosenek moge czasem posluchac, ale reszty jakos nie trawie. I nie rozumiem zachwytu jej wargami... uzyla kasy tatusia by je sobie powiekszyc i teraz ma takie jakies nierowne te wargi, sztuczne, brzydkie.. jak ma czerwona szminke to jeszcze ujdzie i da sie patrzec, ale jak np. nie ma pomalowanych to sa okropne. I taka ladna to tez nie jest, bo tak naprawde gdyby zmyla makijaz to nkt by nie wierzyl w to ze jest to Lana. Nie mam zamiaru jej obrazac, ani jej fanow, nic z tych rzeczy, po prostu dziwi mnie ten zachwyt.
: pt, 23 mar 2012, 8:57
autor: thewiz
Dla mnie wydmuszka speców od marketingu, skrojona na miarę fanów Adele i Amy. Manipulacją śmierdzi z odległości, a skoro to sztuczne, to ja nie nabieram się na ten jej artyzm. Muzyka piekielnie nużąca, można posłuchać - tylko w moim wypadku melodie zaserwowane przez Lane nużą mnie po dwóch powtórkach.
: pt, 23 mar 2012, 9:58
autor: triniti
thewiz pisze:Dla mnie wydmuszka speców od marketingu, skrojona na miarę fanów Adele i Amy. Manipulacją śmierdzi z odległości, a skoro to sztuczne, to ja nie nabieram się na ten jej artyzm. Muzyka piekielnie nużąca, można posłuchać - tylko w moim wypadku melodie zaserwowane przez Lane nużą mnie po dwóch powtórkach.
dokładnie jakbym przeczytała tę recenzję
http://muzyka.dziennik.pl/recenzje/arty ... iazda.html
i jeszcze inne:
http://muzyka.newsweek.pl/lana-del-rey- ... 8,2,1.html
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1145 ... _jest.html
http://muzyka.interia.pl/lista/anglia/n ... 1756094,77
dość interesująca recenzja:
http://recenzje-muzyki.blogspot.com/201 ... o-die.html
z dnia premiery:
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1145 ... __czy.html
Dodam jeszcze od siebie, że Adele nie słucham. I tego typu komentarze odbieram jako dość obraźliwe. Ale, co ja tam wiem…
Poprzednie utwory Ray wydane pod nazwiskiem Grant mnie zaskoczyły, Są zdecydowanie mniej komercyjne, w klimacie Radiohead. Widzę w tej pani potencjał i uważam, że kolejny album da ostateczną odpowiedź - czy Pani pojechała trochę komercyjnie by mieć szansę wypłynąć na światowe rynki i teraz może coś szykuje bardziej w klimacie poprzedniej płyty.
tutaj kończę i oddalam się posłuchać pani Ray
Acha, a sztuczność wykreowana poprzez świadomy zabieg artystyczny jest sztuką - patrz Andy Warhol..
: pt, 23 mar 2012, 10:39
autor: thewiz
Triniti, skoro tyle osób tak to widzi, to może coś w tym jest. Ja tych recenzji nie czytałam, po prostu takie mam odczucia po posłuchaniu Lany i informacjach o jej kreacji. Co do sztuczności będącej wynikiem świadomej kreacji artystycznej to się zgodzę, tutaj możemy mieć do czynienia ze sztuką. Ale jeśli mamy do czynienia z celowym zabiegiem marketingowym obliczonym jedynie na zysk, której efektem jest właśnie sztuczność, to ze sztuką nie ma to IMO nic wspólnego.
Ostatnio mam zdecydowanie wyższy poziom irytacji na marketingowe zabiegi promocyjne, zatem każda wydmuszka mocno mnie irytuje :D. Jeśli w tej Lanie jest jakaś szczerość, to sobie poradzi i udowodni mi i innym krytykom jak bardzo się mylimy. Jeśli nie, to - oh well, shit happens :D.
: pt, 23 mar 2012, 14:38
autor: triniti
Ok Thewiz. Myślę, że masz dużo racji…
Ja też nie czytałam wcześniej żadnych recenzji, zupełnie spontanicznie sięgnęłam po tę płytę, ponieważ usłyszałam Video Games i zobaczyłam Born to die. Nawet nie wiedziałam, że ta pani budzi takie kontrowersje. Wydawało mi się, że zaczerpnęłam hałst świeżego powietrza. Czekam z na coś nowego…, Czekam na jej nową płytę i reedycję poprzedniej. .
pozdrawiam
: pt, 23 mar 2012, 16:35
autor: Margareta
Ja myślę, że bardzo sobie zaszkodziła tą zmyśloną biografią i tymi rybimi ustami bo jej muzyka okazała się być w porządku, a "Kill Kill" wręcz się zachwyciłam. Płyta nie jest jakaś wybitna, ale ma spójny klimat i dziewczyna wie jak połączyć swoje inspiracje w jedną całość.