Czego się uczysz od Michaela?
: czw, 05 sty 2006, 13:33
Hejka, z powodu, tego, że nic sie nie dzieje na forum postanowiłem po dwóch mieś. Utworzyć ten temat, i pogadać, o tym, co czerpiemy/czerpiecie z wnętrza Michaela, z charakteru jego, zachowania, muzyki i ogólnie jego całego i jego twórczości? Nie musicie uzasadniać swoich odpowiedzi jak nie chcecie, a także prosiłbym nie negować czyjejś odpowiedzi ani krytykować w sposób obraźliwy, bądź zbliżony do takiej formy, ponieważ każdy inaczej uczy sie od Michaela i inaczej widzi jego osobowość i twórczość, ważne, aby porozmawiać w końcu o tym, co my z naszego Idola, Autorytetu czerpiemy, podzielmy sie tym! Jest to trudno czasem powiedzieć, co bierzemy i dla czego ale spróbujmy. Ja zacznę może pierwszy...
Moja nauka od Michaela zaczęła sie w wieku: 10-11 lat. Do tego czasu, nie umiałem zauważyć wartości ludzkich, ani ubrać sie ani mieć swojego zdania, czy też bałem się sie krytykować ze względów tych, że może, sie to komuś nie spodobać, a czym gorzej, bałem sie przemocy w stosunku do mnie. Nie czułem w sobie nic, specjalnego, żadnych wartości tanecznych, wokalnych. Zawsze szłem z wiatrem i na prostotę, nic nie mówić, a jak powiedzieć, to nawet cos bezsensownego, aby powiedzieć. Z dniem, kiedy, zacząłem sie bardziej zagłębiać w osobowość Michaela, po przez jego zachowanie, i poglądy, zaczęło mnie to przyciągać, jego inteligencja sięgała nawet wyżej, jak zwykłego nauczyciela w szkole, nie wiedziałem, że można mieć tyle dobrych poglądów, i tyle tolerancji, a z moja tolerancja było krucho. Kiedy, zacząłem, sie zagłębiać i obserwować Michaela, zaczęła mi jego osoba bardzo pasować, była i jest nadal z każdym dniem coraz piękniejsza, i zacząłem, myśleć na tym wszystkim, i postanowiłem sie zmienić, na człowieka bardzo wyrozumiałego, a kiedy trzeba diabła, aby nie dać sobie. Najpierw wystartowałem z Krytyką, nie była najlepsza, ale z czasem sie poprawiała, do dziś jest średnia. Poglądy światowe, zaczęły mnie bardzo poruszać, jak można rozumieć innych, i jak bardzo przyjemna może być POMOC dla kogoś innego, Michael stawał sie moim autorytetem, z którego zechciałem sie nauczyć i wsiąknąć dużo cech, typu: Krytyka, inteligencja, określanie, mówienie o czymś w sposób interesujący, choć rasistom nigdy nie byłem, zacząłem jeszcze bardziej lubić murzynów, zauważyłem dużo wartości, jakie ma człowieka sama pomoc, i docenienie. Taniec, jednak był wcześniej, z ciekawości "czy uda mi się?", Po te popisy przy dziewczynach, no a po te mała pasja do tańca Michaela. Do dziś, uczę sie od Michaela, i zauważam, u niego stwierdzeń, co raz więcej racji i prawdy, jak można być wartościowym człowiekiem, choć nigdy nie dorównam, Michaelowi względami, bo jednak sa tez takie, które nie da sie zaakceptować, przez siebie, bo psychika mówi nie, bo inaczej na to patrzysz i inne masz przekonanie do tego, jednak do dziś, rozgryzam Michaela, o co mu chodzi, i czy ma racje, i powiem wam, że odkrywam w nim 98% odpowiadających mi w nim rzeczy, których sie uczę, w ten sposób, kształtuje swoja osobowość, bo wiem, że gdyby nie, Michael nie byłbym taki, jaki teraz Jestem, bym był gorszy, nigdy nie będę miał wszystkich poglądów Michaela, czy zachowań, bo to nie o to chodzi, aby mieć wszystko to, co Michael, ważne jest to, aby czuć sie w swoim ciele sobą i wartościową w taki czy inny sposób, ja, jak na razie nauczyłem się bardzo dużo, z tych 98%, myślę, że nauczyłem się z radością ok. 40%. Też lubię, sie poczuć takim małym dzieckiem i pieścić się, wygłupiać, i robić dowcipy, ja w sumie, miałem 50% dzieciństwa, jest to o wiele więcej niż miał, Michael dla tego, też taki sam jak Michale nie będę. Nie chcę abyście to odebrali jako fanatyzm, bo fanatykiem nie jestem, nie potrzebuje wszędzie mieć Michaela i tylko Michael. A myśląc, o rodzinie i dzieciach, choć nie widziałem Michaela na dłuższą metę jak sie opiekuje się nimi, to z tego, co on mówi, uważam, że będę je wychowywał w sposób taki jak Michael powiedział, choć może nie dosadnie: Miłość, zabawę, zainteresowanie, zrozumienie kaprysów, itd, po prostu przy dzieciach stanę sie też dzieckiem, i będziemy chodzili po drzewach, rzucali sie balonami, woja na poduszki, itd., hehe... Ja odkrywam na swój sposób, Michaela jako, człowieka więcej jak wyjątkowego, a nawet więcej jako artystę, choć jako artystę i geniusza także, jako, że Ojca nie miałem w sensie, emocjonalnym i duchowym a tylko fizycznym, odczuwam Michaela jako, Nauczyciela albo nawet prawie jako Ojca moralnego, bo od niego tego wszystko sie uczę i się z tego cieszę, a od moja ojca mam tylko skrawki charakteru i to jeszcze te takie nie zbyt dobre, jak: Natręt, Gadatliwość. Mógłbym jeszcze więcej szczegółów napisać, co jeszcze od Michaela, ale czas goni… Tak, czy siak, nie czuję się fanatykiem, ale wartościowym człowiekiem. I proszę mnie nie utożsamiać z fanatykiem.
Moja nauka od Michaela zaczęła sie w wieku: 10-11 lat. Do tego czasu, nie umiałem zauważyć wartości ludzkich, ani ubrać sie ani mieć swojego zdania, czy też bałem się sie krytykować ze względów tych, że może, sie to komuś nie spodobać, a czym gorzej, bałem sie przemocy w stosunku do mnie. Nie czułem w sobie nic, specjalnego, żadnych wartości tanecznych, wokalnych. Zawsze szłem z wiatrem i na prostotę, nic nie mówić, a jak powiedzieć, to nawet cos bezsensownego, aby powiedzieć. Z dniem, kiedy, zacząłem sie bardziej zagłębiać w osobowość Michaela, po przez jego zachowanie, i poglądy, zaczęło mnie to przyciągać, jego inteligencja sięgała nawet wyżej, jak zwykłego nauczyciela w szkole, nie wiedziałem, że można mieć tyle dobrych poglądów, i tyle tolerancji, a z moja tolerancja było krucho. Kiedy, zacząłem, sie zagłębiać i obserwować Michaela, zaczęła mi jego osoba bardzo pasować, była i jest nadal z każdym dniem coraz piękniejsza, i zacząłem, myśleć na tym wszystkim, i postanowiłem sie zmienić, na człowieka bardzo wyrozumiałego, a kiedy trzeba diabła, aby nie dać sobie. Najpierw wystartowałem z Krytyką, nie była najlepsza, ale z czasem sie poprawiała, do dziś jest średnia. Poglądy światowe, zaczęły mnie bardzo poruszać, jak można rozumieć innych, i jak bardzo przyjemna może być POMOC dla kogoś innego, Michael stawał sie moim autorytetem, z którego zechciałem sie nauczyć i wsiąknąć dużo cech, typu: Krytyka, inteligencja, określanie, mówienie o czymś w sposób interesujący, choć rasistom nigdy nie byłem, zacząłem jeszcze bardziej lubić murzynów, zauważyłem dużo wartości, jakie ma człowieka sama pomoc, i docenienie. Taniec, jednak był wcześniej, z ciekawości "czy uda mi się?", Po te popisy przy dziewczynach, no a po te mała pasja do tańca Michaela. Do dziś, uczę sie od Michaela, i zauważam, u niego stwierdzeń, co raz więcej racji i prawdy, jak można być wartościowym człowiekiem, choć nigdy nie dorównam, Michaelowi względami, bo jednak sa tez takie, które nie da sie zaakceptować, przez siebie, bo psychika mówi nie, bo inaczej na to patrzysz i inne masz przekonanie do tego, jednak do dziś, rozgryzam Michaela, o co mu chodzi, i czy ma racje, i powiem wam, że odkrywam w nim 98% odpowiadających mi w nim rzeczy, których sie uczę, w ten sposób, kształtuje swoja osobowość, bo wiem, że gdyby nie, Michael nie byłbym taki, jaki teraz Jestem, bym był gorszy, nigdy nie będę miał wszystkich poglądów Michaela, czy zachowań, bo to nie o to chodzi, aby mieć wszystko to, co Michael, ważne jest to, aby czuć sie w swoim ciele sobą i wartościową w taki czy inny sposób, ja, jak na razie nauczyłem się bardzo dużo, z tych 98%, myślę, że nauczyłem się z radością ok. 40%. Też lubię, sie poczuć takim małym dzieckiem i pieścić się, wygłupiać, i robić dowcipy, ja w sumie, miałem 50% dzieciństwa, jest to o wiele więcej niż miał, Michael dla tego, też taki sam jak Michale nie będę. Nie chcę abyście to odebrali jako fanatyzm, bo fanatykiem nie jestem, nie potrzebuje wszędzie mieć Michaela i tylko Michael. A myśląc, o rodzinie i dzieciach, choć nie widziałem Michaela na dłuższą metę jak sie opiekuje się nimi, to z tego, co on mówi, uważam, że będę je wychowywał w sposób taki jak Michael powiedział, choć może nie dosadnie: Miłość, zabawę, zainteresowanie, zrozumienie kaprysów, itd, po prostu przy dzieciach stanę sie też dzieckiem, i będziemy chodzili po drzewach, rzucali sie balonami, woja na poduszki, itd., hehe... Ja odkrywam na swój sposób, Michaela jako, człowieka więcej jak wyjątkowego, a nawet więcej jako artystę, choć jako artystę i geniusza także, jako, że Ojca nie miałem w sensie, emocjonalnym i duchowym a tylko fizycznym, odczuwam Michaela jako, Nauczyciela albo nawet prawie jako Ojca moralnego, bo od niego tego wszystko sie uczę i się z tego cieszę, a od moja ojca mam tylko skrawki charakteru i to jeszcze te takie nie zbyt dobre, jak: Natręt, Gadatliwość. Mógłbym jeszcze więcej szczegółów napisać, co jeszcze od Michaela, ale czas goni… Tak, czy siak, nie czuję się fanatykiem, ale wartościowym człowiekiem. I proszę mnie nie utożsamiać z fanatykiem.