MJPT

Michael Jackson's Mom Reported Missing

Los Angeles (CNN) -- A missing person's report was filed Saturday night for Katherine Jackson, the mother of pop icon Michael Jackson, after her grandchildren were unable to get in touch with her for a week.
The 82-year-old matriarch of the Jackson music family left her Calabasas, California, home on July 15, to fly to Albuquerque, New Mexico, to attend a Jackson brothers concert two days later, said Jackson's lawyer Sandra Ribera.
Traveling with her was her oldest daughter Rebbie Jackson.
Ribera believes Jackson may be with Rebbie Jackson.
But when Paris, Michael Jackson's 14-year-old daughter, called Rebbie Jackson and another aunt, singer Janet Jackson, over the past several days, she was told each time she could not speak to her, Ribera said.
"The kids were trying to get a hold of their grandmother and they haven't been able to reach her for almost a week," Ribera said. "They are told she's unavailable."
"I'm concerned that she's not safe," Ribera added.
Jackson is in the midst of a dispute between several of her children and her advisers over her finances and legal affairs.
CNN reached out to Janet Jackson's representatives several times but did not hear back.
Jackson has not called Michael Jackson's three children, who have lived with her since their father died three years ago, Ribera said.
Katherine Jackson "has never gone 24 hours without talking to her kids," she said.
"I'm concerned that she would never do this," Ribera said. "We have no idea what's going on with her. No one has talked to her."
The sheriff's robbery-homicide unit has been asked to investigate, Ribera said.

źródło: http://edition.cnn.com/2012/07/22/sh...son/index.html

W skrócie:

- czlonkowie rodziny nie mogą się z nią skontaktować od tygodnia, a normalnie nie było dnia by nie skontaktowała się z dziećmi.
- 15.07 - wyszła z domu by udać się na koncert swoich synów w nowym Meksyku. W podróży towarzyszyła jej Rebbie.

Paris potwierdziła to na twitterze.


WTH?? o.O

Cała ta ostatnia sytuacja jest jakaś niepokojąca i zastanawiająca. Najpierw ten dziwny list podważający testament, teraz zaginięcie Katherine. O co chodzi? Może ktoś celowo sieje ferment, by zdyskredytować panią Jackson w oczach społeczeństwa, sprawić, by ludzie uwierzyli, że nie radzi sobie z opieką nad dziećmi i je jej odebrać? Ciekawe, że w liście pisano o mini-udarze (co to w ogóle jest MINI-udar?). Dziwne też, że Paris najpierw pisała, że to kłamstwo, że babcia czuje się dobrze, a teraz twierdzi, że od tygodnia nie ma z nią kontaktu. Więc jak to w końcu jest?
Nie chcę tu stawiać jakichś dziwacznych hipotez, ale dla mnie to dziwnie wygląda, że najpierw dowiadujemy się o piśmie, w którym widnieje, że Kath miała udar, Paris zaprzecza, babcia znika i nagle nie kto inny, a Jermaine wie, co się z nią dzieje i twierdzi, że wszystko z nią w porządku i odpoczywa na zlecenie lekarza (czy tego, który zeznawał na korzyść Murraya?). Tylko czy Katherine nie mogła o tym powiadomić dzieci przed wyjazdem, tylko zostawiła je tak nierozważnie bez słowa, pozwalając, by się martwiły?
Może ktoś chce, żeby babcia rzeczywiście dostała udaru, jak zobaczy, jaka afera się z tego robi ;/
Dla mnie coś tu śmierdzi i to konkretnie.

Noemi pisze:co to w ogóle jest MINI-udar?

Niewielki wylew w mózgu.

Powiem Wam, że bardzo mnie to wszystko przeraża. Co się tam dzieje, co za rodzina... Biedne dzieciaki. Jak Michael żył były bezpieczne. Co tam maski, które musiały nosić. To nic w porównaniu z tym co się teraz wokół nich dzieje. Byłam jeszcze spokojna wiedząc, że opiekuje się nimi babcia, jedyna osoba której Michael ufał i która jest po prostu dobrym człowiekiem (niezepsutym przez showbiznes). Ale teraz bardzo się boję o ich los, wychowanie, przyszłość. Michaelowi tak zależało by wpoić im moralne wartości. Na szczęście były już na tyle duże, że te podstawy nauk Michaela udało się im "zaszczepić", ale co dalej... jeśli nie będą pielęgnowane i rozwijane, a wokół pojawią się same "piranie" to aż strach pomyśleć co może się wydarzyć. Oby wszystko szybko się wyjaśniło. Oby Katherine wróciła cała i zdrowa. Oby nie miała żadnego wylewu.

Prawdę mówiąc to to jest tak dziwne że aż niewiarygodne. Wyszła z hotelu i się rozpłynęła???
A jeśli jest w szpitalu/gdzieś gdzie odpoczywa to dlaczego Jermaine albo ktoś odpowiedzialny nie poinformował o tym fakcie dzieci?!

Ja nie mam pojęcia co się mogło stać, ale jestem przerażona tą całą sytuacją. Teraz musimy mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze :(

TVN24 też dokłada swoje trzy grosze:
http://www.tvn24.pl/zaginela-matka-mich ... 414,s.html

To się robi coraz bardziej zagmatwane, albo chcą coś ukryć i im to nie wychodzi, albo chcą wzbudzić ciekawość mediów albo.. nie mam pojęcia po co to robią, bo raczej ciężko nazwać tą sytuację normalną. Jestem w szoku.

Portal TMZ podaje do wiadomości, że Katherine skontaktowała się z policją i zdementowała plotki o swym rzekomym zaginięciu. Zawiadomiła, że czuje się dobrze i znajduje w towarzystwie członka rodziny...

http://www.tmz.com/2012/07/22/katherine ... um=twitter

Oświadczenie Jermiane'a do przeczytania tutaj:
http://www.twitlonger.com/show/ifm13c

Katherine odpoczywa w Arizonie i jest pod opieką Rebbie...

dziwne to bardzo.. wszyscy z rodziny wiedzieli oprócz Paris i jej rodzeństwa...
Co oni kombinują...?

Nie ufam Jermaine'owi. To nie wygląda normalnie, że ni stąd, ni zowąd zabierają matkę, by odpoczęła na zlecenie lekarza, bez uprzedzenia o tym fakcie dzieci, bez jednego słowa, bez wcześniejszego zaplanowania i poinformowania innych członków rodziny. Dla mnie to niepoważne, żeby takich informacji dowiadywać się z mediów. Gdyby wszystko było tak pięknie, to czytalibyśmy w takim TMZ, że "Mrs. Jackson" wybrała się do sanatorium, by odpocząć/zregenerować siły/cokolwiek, a nie wyczytywać newsy, że "zaginęła", bo nikt z nią nie ma kontaktu, a zwłaszcza dzieci, z którymi przecież mieszka i się opiekuje. To tak, jakby moja mama wyszła bez słowa z domu i nie wróciła, a ja po tygodniu zamartwiania się, dowiedziała od jakiejś ciotki, że odpoczywa sobie z nią i dobrze się bawi... I tak bez słowa, no bo po co dzwonić i komuś mówić, by się nie martwił. Śmiech.
Ja jestem nadal zaniepokojona. Dziwnym trafem informacji o pobycie Katherine udziela osoba, która w piśmie do Estate twierdziła, że matka miała wylew, o którym notabene nikt nic nie wie. Opiekuje się nią Rebbie, która swój podpis pod tym pismem również złożyła. Może rzeczywiście coś się stało Katherine, a Jacksonowie grają na zwłokę i chcą to ukryć.
Ale z drugiej strony - ta rodzina nigdy nie była normalna, więc może to ich kolejny (chory) sposób na zwrócenie na siebie uwagi mediów. ;/

A tak jeszcze dodam, że czytając te "niusy", wciąż po głowie chodzi mi tytuł filmu - "Starsza pani musi zniknąć". Tylko w tym przypadku starsza pani jest bogata, bo ma dostęp do majątku samego Michaela Jacksona. Nie mam tu na myśli, broń Boże, że chcą ją wykończyć, ale może kombinują, jak ją od tego testamentu i dzieci odsunąć...

To wszystko strasznie mi się nie podoba. Szczerze mówiąc to bardziej wierzą Paris niż Jermaine'owi.... :(

Jest kilka opcji..
1. Nafaszerują Mame MJ'a lekami i innymi srodkami odurzającymi i ona nieświadomie podpisze co tylko beda chcieli. Przepisze caly majatek Michaela braciom i wtedy Paris bedzie niewolnikiem ktoregos z braci Michaela.

2. Beda ją tak dlugo trzymac az podpisze a jak nie to w koncu ja wypuszcza i mamusia sama zaczenie opowiadac co sie dzieje.

3. Gdyby naprawde dochodzila do siebie to by wziela Paris i jej rodzenstwo a dlaczego? Bo obok niej teraz przebywa caly klan Jacksonow a jest ich jak mrowkow to 3 dodatkowe osoby jej nie zbawia.

4. Paris zaczyna chybra rozumiec dlaczego MJ tak bardzo izolowal sie od tych swirow jakimi sa jej bracia i jej cala chora rodzina...

mi się to tez nie podoba. najpierw list potem zniknięcie mamy michaela coś złego się dzieje w tej rodzinie. Mam tylko nadzieję że dzieci na tym nie ucierpią. Gdyby coś stało się babci to opiekę według woli Michaela Miala sprawować diana Ross