The Jacksons - The Jacksons (1976)

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Jak oceniasz tę płytę?

1
0
No votes
2
0
No votes
3
2
5%
4
8
21%
5
16
42%
6
12
32%
 
Total votes: 38

User avatar
Pank
Posts: 2160
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 19:07

The Jacksons - The Jacksons (1976)

Post by Pank »

Image
THE JACKSONS
Premiera: 27.11.1976
Sprzedaż: nieoszacowana, w samych Stanach Zjednoczonych 539 000 (złota płyta)
Wyniki na listach sprzedaży: #36 (US) #6 (US R&B) #42 (CAN) #54 (UK)


1. Enjoy Yourself (Kenny Gamble/Leon Huff) wokal prowadzący: Michael & Jackie
2. Think Happy (Kenny Gamble/Leon Huff) wokal prowadzący: Michael & Jackie
3. Good Times (Kenny Gamble/Leon Huff) wokal prowadzący: Michael & Jackie
4. Keep On Dancing (Dexter Wansel) wokal prowadzący: Michael
5. Blues Away (Michael Jackson) wokal prowadzący: Michael
6. Show You The Way To Go (Kenny Gamble/Leon Huff) wokal prowadzący: Michael & Jackie & Marlon
7. Living Together (Dexter Wansel) wokal prowadzący: Michael & Jackie
8. Strength Of One Man (Gene McFadden/John Whitehead/Victor Carstarphen) wokal prowadzący: Michael & Jackie & Marlon & Randy
9. Dreamer (Kenny Gamble/Leon Huff) wokal prowadzący: Michael
10. Style Of Life (Tito Jackson/Michael Jackson) wokal prowadzący: Michael

Image

Pierwszy album braci Jacksonów po zmianie wytwórni na Sony / Epic, za który z dniem 5.04.1977 r. uzyskano w U.S.A. status złoty. Album ważny- miał pokazać, że bracia nie tworzą już dziecięcy, a dojrzały zespół. Muzycznie zdominowany jest przez soul, disco, R&B, z elementami psychodelicznego rocka, charakterystycznego dla lat 70. Płyta przyniosła ze sobą dwa przeboje: Enjoy Yourself oraz Show You The Way To Go, spośród których pierwszy w dniu 14.02.1989 uzyskał status platynowy. Enjoy Yourself dotarł do #6 na liście Billboardu (#2 na liście R&B; #42 UK). W chórkach pojawiają się Janet i La Toya. Kompozycję wykorzystał boys band Backstreet Boys, samplując utwór w Let's Have A Party. Show You The Way To Go był pierwszym i jedynym utworem braci, który dotarł do #1 w Wielkiej Brytanii (#28 Billboard Pop i #6 Billboard R&B; #5 IR). Doczekał się też kilku przeróbek, w tym Danii Minogue, młodszej siostry Kylie.
To też pierwszy album, na którym Randy stał się pełnoprawnym członkiem zespołu. Zastąpił Jermaine'a, który postanowił opuścić zespół i zostać w Motown. Duet kompozytorski Michael/Randy stanie się w przyszłości najbardziej płodnym artystycznie wśród braci.
Na singlu ukazało się również nagranie Dreamer (#22 UK) oraz Keep On Dancing (w specjalnej wersji Disco Mix, tylko w Holandii).
Na krążku po raz pierwszy pojawiają się autorskie piosenki braci. Brak możliwości wydawania własnych nagrań był kością niezgody w Motown i głównym powodem zmiany wytwórni. Motown jednak zastrzegła sobie nazwę, stąd bracia nie nagrywali już pod szyldem The Jackson 5. Oba własne utwory ukazały się na stronach B wydanych singli.
Recenzent Rolling Stone wskazuje na mądre wykorzystanie gitary w Think Happy. Krytyk allmusic wyróżnia nagrania Enjoy Yourself, Show You The Way To Go i Blues Away. Podkreśla też ewolucję głosu Michaela, chwaląc jego możliwości.

ImageImage

Płytę promowała także europejska trasa koncertowa, w której to bracia zagrali we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, a także Holandii. Zagrali nawet koncert dla angielskiej królowej. Promocji albumu towarzyszył też program telewizyjny The Jacksons, w którym bracia zaprezentowali, obok swoich klasycznych kompozycji z Motown, wszystkie piosenki z płyty (poza Strength Of One Man).
Inne występy z piosenkami z płyty w mediach:
Enjoy Yourself- The Mike Douglas In Hollywood Show, Sonny & Cher Show, niemiecki program Beat Club and Muzik Laden; koncert z trasy Destiny wyemitowany przez BBC2.
Think Happy- Soul Train w 1976 (występ potem został wydany na VHS Soul Searching w 1984 roku).
Good Times- American Music Awards w 1977 roku.
Keep On Dancing- koncert z trasy Destiny, wyemitowany przez BBC2.
Show You The Way To Go- koncert z trasy Destiny, wyemitowany przez BBC2, Top Of The Pops, Mike In Hollywood.
Dreamer- Top Of The Pops, The Mike Douglas In Hollywood Show.
Michael Jackson w Moonwalk o współpracy z Epic i o The Jacksons wrote:(…) W Sony powiedzieli ojcu, że obserwowali nas i że nie będą mieszać się do sposobu, w jaki chcemy śpiewać. Ojciec wspomniał, że mieliśmy nadzieję, że jedna lub dwie piosenki, które napisaliśmy sami, znajdą się na nowym albumie i w Sony obiecali, że przesłuchają nasze propozycje z uwagą. (…) Przyszli [Gamble i Huff – autorzy piosenek dla wielu gwiazd Sony, w tym również piosenek na „The Jacksons” - przyp. zu] do naszego hotelu i puścili nam mnóstwo piosenek przygotowanych dla nas. W ten sposób zapoznaliśmy się z utworami, które zostały wybrane na nasz album – z wyjątkiem dwóch piosenek, które pisaliśmy sami. To było niesamowite wydarzenie.

W domu, podczas przerw w zdjęciach, udało nam się nagrać kilka wersji demo naszych piosenek, ale zdecydowaliśmy się poczekać z nimi – mieliśmy wrażenie, że nie można się z tym za bardzo spieszyć. Wiedzieliśmy, że ekipa, z którą pracowaliśmy, miała nam dużo do zaoferowania, więc chcieliśmy zaskoczyć ich naszymi kompozycjami później. Nasze dwie piosenki, „Blues Away” i „Style of Life” było nam bardzo trudno utrzymać w tajemnicy, bo byliśmy z nich strasznie dumni. „Style of Life” to kompozycja Tito i była utrzymana w trendzie „Dancing Machine” z groovem wprost z klubu nocnego. Była jednak prostsza i miała mniej ozdobników niż gdyby była wyprodukowana w Motown. „Blues Away” to jedna z pierwszych moich piosenek i chociaż już jej nie śpiewam, nie jestem nią zażenowany. (…) Jest to lekka piosenka na temat radzenia sobie z głęboką depresją. Chciałem ją napisać w stylu „Lonely Teardrops” Jackiego Wilsona, gdzie śmiech tłumi wewnętrzne cierpienie.

Gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy okładkę albumu „The Jacksons”, naszego pierwszego dla Sony, byliśmy zaskoczeni, że wszyscy wyglądaliśmy podobnie. Nawet Tito wyglądał na chudego! Ja wtedy miałem moją „koronę” z afro, więc też się zbytnio nie wyróżniałem. (…)
Te dwa single świetnie się nagrywało – Enjoy Yourself było świetne do tańca. Bardzo podoba mi się w tym utworze rytmiczna gitara i rogi. Był to nasz Nr 1. Jeśli chodzi o mój gust to bardziej podoba mi się „Show You the Way to Go”, bo ten utwór pokazywał jak dobrze w Epic zawiadywano naszymi wokalami. Rewelacyjnie było nas słychać na tym nagraniu i pod tym względem była to najlepsza piosenka na tej płycie. (…) Jestem zaskoczony, że ta piosenka nie była większym hitem.

Chociaż trudno nam byłoby to wrazić, czuliśmy, że piosenka duetu Gamble-Huff, „Living Togehter”, odnosiła się do nas osobiście.
„If we’re going to stick together, we’ve got to be a family. Have yourself a real good time, but don’t you know it’s getting late.”
Była to wiadomość, którą chcieliśmy przekazać jako rodzina Jacksonów, chociaż nie był to jeszcze styl zespołu The Jackons.

ImageImage
Image
opis uzupełnił kaem

Jak oceniacie tę płytę? Co o niej myślicie? Zapraszamy do dyskusji.
User avatar
Stanisław Leon Kazberuk
Posts: 349
Joined: Tue, 01 Aug 2006, 22:06
Location: z Poznania.

Post by Stanisław Leon Kazberuk »

Ciekawa płyta, nieco eksperymentalna...

Choć na tle pozostałych osiągnięc pozostawia jednak mały niedosyt. Ale tylko mały- należy pamietać, że to ich pierwsza płyta w nowym zespole, nieco zmian. I miła płyta, do której wraca się raczej z uśmiechem, a nie ze skwaszaną miną.

Co do eksperymentów- bo kto powiedziałby, że Enjoy Yourself, czy Think Happy to Jacksonowie? Ale mimo to- Show you the way to go to świetna piosenka- disco. Disco, ale miłe (nie mylić disco z disco-polo!).

"The Jacksons" to w miarę, a nawet bardzo stonowany i spokojny album. Żadnych szaleństw, ballady, spokojne piosenki i delikatne rytmy. Taka rozgrzewka przed karierą chyba- bo Going Places co prawda zmiany w pozycji Jacksonów (niestety) nie przyniosła, ale za to Destiny- jak wiadomo sukces wielki.

Z płyty najbardziej lubię Living Together, Dreamer i Good Times.
User avatar
cicha
Posts: 1611
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 8:21
Location: silent world

Post by cicha »

Stanisław Leon Kazberuk wrote:Show you the way to go to świetna piosenka- disco. Disco, ale miłe (nie mylić disco z disco-polo!).
A wersję live z Destiny Tour słyszałeś?
MJ jest tu rewelacyjny ze swoim głosem :-)
Show You The Way To Go - Live In London (Destiny Tour) (1979)
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
User avatar
Stanisław Leon Kazberuk
Posts: 349
Joined: Tue, 01 Aug 2006, 22:06
Location: z Poznania.

Post by Stanisław Leon Kazberuk »

Rzeczywiście, bardziej dynamiczna, ale czy lepsza... Po prostu inna, koncertowa.

Każda w swoim rodzaju. Choć rzeczywiście, może jeszcze przyjemniej się słucha?
User avatar
Janet Jackson ;)
Posts: 230
Joined: Mon, 14 Aug 2006, 19:06
Location: Londyn/Białystok

Post by Janet Jackson ;) »

najbardziej z całej płyty podoba mi sie piosenka 'enjoy yourself'
płyta ogólnie dobra lubie sobie od czasu do czas jej posłychać
takie przyjemne dla ucha soulowe dzwieki ;-)
You see live is a crazy thing
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between
User avatar
Abe
Posts: 641
Joined: Fri, 16 Dec 2005, 0:35
Location: Kamienna Góra

Post by Abe »

Dziś także zamówiona wraz z Destiny, Triumph, Victory i Going Places.
Jak przyjdą wszystkie będę miał w końcu okazję przesłuchać twórczość The Jacksonów. Szkoda tylko, że 2300 Jackson Street nie można już kupić, miałbym całą dyskografię braciszków :-/
User avatar
Abe
Posts: 641
Joined: Fri, 16 Dec 2005, 0:35
Location: Kamienna Góra

Post by Abe »

Mam wreszcie w swojej kolekcji tą płytkę. :mj:

Moim faworytem Blues Away. Słychać tu super wokal MJ, głos Michael'a brzmi jakby był conajmniej kilka lat starszy.

Kolejną moim zdaniem najlepszą piosenką jest Keep On Dancing. Na początku utwór wydaje się dość dziwny, ale z czasem pozanwania docenia się jego kunszt coraz bardziej.

Show You The Way To Go to chyba najbardziej POP-owa piosenka z całej płyty i trzecia z moich najbardziej ulubionych na tym albumie.

Album ogólnie odstaje od całej reszty dyskografii The Jacksons, ale warto go mieć w swojej płytotece i to właśnie ze względu na jego odmienność ;-)[/b]
User avatar
Margareta
Posts: 1017
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 15:54
Location: południe kraju nad Wisłą

Post by Margareta »

"Blues Away", te przyjemne pomruki Mike'a :love: ...
"Show You The Way To Go" jest niby taka kojąca i spokojna, ale zawsze wywołuje u mnie ciarki i ściska za serce. Nie raz poleciała mi łezka przy tej piosence, ma w sobie coś niesamowitego. "Enjoy Yourself" to przyjemny funk. Całą płytę lubię :-).
User avatar
Anet18
Posts: 406
Joined: Thu, 09 Jul 2009, 15:58
Location: Leszno / Wrocław

Post by Anet18 »

Dziś włączyłam płytę po małej przerwie i postanowiłam napisać krótką recenzję.
Płyta jest nietuzinkowa, inna niż pozostałe the Jacksons które są już bardziej ,, przebojowe". Na tej płycie królują raczej spokojne, wyciszone dźwięki. Odczujemy tutaj całkowicie inny klimat niż np na Destiny czy też Triumph.
Spotkałam się ze stwierdzeniem że jest to najgorsza płyta w dorobku The Jacksons. Trudno się z tym zgodzić. Jest inna ale czy gorsza to zależy już od gustu słuchaczy.

Moim zdecydowanym faworytem na dzień dzisiejszy jest Living Together- łatwy, dość banalny rytm który mimo wszystko się nie nudzi.

Uwielbiam też Show you the way to go- miód dla uszu. Wokalnie pięknie.

Lubię jeszcze Strength of one men oraz Dreamer i jeszcze Enjoy Yourself która poprawia mi znacząco humor w pochmurny dzień ;)

Uważam że grzechem jest nie znać tej płyty ;-)

Zastanawia mnie dlaczego przy ponad 4tys użytkowników forum jest w tym temacie kilka postów...
Last edited by Anet18 on Sat, 13 Mar 2010, 23:45, edited 1 time in total.
User avatar
Margareta
Posts: 1017
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 15:54
Location: południe kraju nad Wisłą

Post by Margareta »

Anet18 wrote:
Uwielbiam też Show you the way to go- miód dla uszu. Wokalnie pięknie.
Przy tej piosence doznaję jakiegoś katharsis. Podnosi na duchu, jest spokojna, ale tyle w niej emocji. Mam zresztą do niej stosunek sentymentalny bo kiedyś jeszcze jako dziecko (miałam 12 lat) usłyszałam ją przypadkowo w radio, bawiąc się pewnie w nagrywanie własnych "audycji" (były to, rzecz jasna, wygłupy). Chociaż utwory Michaela które znałam podobały mi się (bądź "mogły być"), to była pierwsza piosenka w jego wykonaniu która zrobiła na mnie większe wrażenie. Zwłaszcza wokal, zarówno Michaela jak i jego braci śpiewających w chórkach. I chociaż do następnego razu usłyszenia minęło 11 lat (czyli do zeszłego roku) to zapamiętałam melodię i sama ją odszukałam na YT.
Teraz sobie w myślach czasem żartuję, że Michael mnie wtedy zachęcał żebym go bliżej poznała... i w końcu poszłam tą drogą którą chciał mi wskazać ;-) .
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Image
User avatar
marcinokor
Posts: 897
Joined: Wed, 31 Mar 2010, 17:07
Location: Ustroń

Post by marcinokor »

Niedawno zdobyłem "The Jacksons Orginal Album Classics", więc
mogę się już wypowiadać na temat ich albumów. "The Jacksons" to typowy album z lat 70. Może nie odniósł dużego sukcesu, ale jest bardzo dobry. Lubię, gdy bracia śpiewają razem, więc podoba mi się "Strength Of One Man", ale lubię też "Enjoy Yourself", która jest zdecydowanie moją ulubioną piosenką z tego albumu
Image
User avatar
Abe
Posts: 641
Joined: Fri, 16 Dec 2005, 0:35
Location: Kamienna Góra

Post by Abe »

Kilka zdjęć The Jacksons z mojego bloga:

ImageImage
ImageImage
User avatar
kaem
Posts: 4415
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:29
Location: z miasta świętego Mikołaja

Post by kaem »

W okresie od 27. lutego do 30. marca 2011 polscy fani w temacie Najsłabsze Ogniwo uszeregowali piosenki z płyty od najsłabszej do najlepszej ich zdaniem. Oto wyniki:

10. Think Happy
9. Keep On Dancing
8. Enjoy Yourself
7. Living Together
6. Style Of Life
5. Good Times
4. Dreamer
3. Strength Of One Man
2. Blues Away
1. Show You The Way To Go


Komentujmy wyniki.
User avatar
zu
Posts: 915
Joined: Wed, 30 Aug 2006, 19:01

Post by zu »

Jako najsłabsze ogniwo ze wszystkich prowadzących NO przedstawiam z półrocznym poślizgiem, ale nie mniej dumnie...
the best of NO:

component wrote: rozumiem, że mówiąc banalny, masz na myśli jego uniwersalne przesłanie i zachętę do postrzegania świata w optymistyczny sposób? Wiem, że nie jest to rzadki motyw w muzyce, ale widocznie wśród słuchaczy obecne jest zapotrzebowanie na taką tematykę.
Man in the mirror wrote: Kryje się w stawce utwór, którego pseudo psychodeliczny klimat przyprawia mnie o mdłości, kiedyś podczas ,,Balonowej Edycji" No, często padały ,,gumowate" porównania, gdybym miał przełożyć na ten język, to co sądzę o tym utworze, to jest to guma bez smaku, która im dłużej żujesz, traci smak i masz ochotę ją wypluć. Przemęczona dźwiękiem aranżacja, nie ma co się kryć, że odkrywcza nie była, a monotonne Keep on dancing zdziera z utworu ostatnie szaty oryginalności. I mamy tu taką gołą pioseneczkę, która stoi sobie na uboczu nie umywając się do innych.

a więc... Keep On Dancing;
Lika wrote:Wszystko co tu słyszę jest wynikiem najbardziej naturalnego na świecie procesu... procesu dojrzewania. Inaczej mówiąc: badania, szukania, odkrywania, budowania - w oparciu o tradycję - własnej artystycznej tożsamości. Mając świadomość potencjału, jaki drzemie w chłopcach - kręgosłup "czarnej Ameryki" nie musiał drżeć z obawy przed osteoporozą
Pank wrote:Keep On Dancing to w ogóle, po Hum Along And Dance czy I Am Love, ostatnia próba liźnięcia psychodelicznego grania w wykonaniu Jacksonów
anja wrote:Enjoy Yourself, bo takie upierdliwe to nawoływanie do zabawy
Maverick wrote:No i tekst jest... yyyyył.
kaem wrote:Ma bridge, czyli ten fragment piosenki który idzie po drugiej zwrotce i refrenie i który to jest często wisienką na torcie niemal każdej ważnej piosenki Michaela, dopełniając ją, a nawet często będąc kulminacją walącą najbardziej w trzewia.
marcinokor wrote:Style Of Life cóż trochę lepsze od Think Happy i tekst nie jest głupawy, ale to jakieś takie też dość monotonne, ale nie twierdzę, że to zły utwór, wręcz przeciwnie, tylko nie mogę znaleźć nic gorszego.
majkelzawszespoko wrote:Nie mniej jednak, głosuję na Enjoy Yourself. Gitara jest pierwsza klasa to prawda, ale początek utworu (nie mówię o wstępie, tylko o wejściu wokalu) jest karygodny rytmicznie i melodyjnie. Porzygać się idzie od tego, nawet nie wiem jak to nazwać.
component wrote:Każdy wie, że gust użytkowników tego forum, a co za tym idzie - również i wyniki głosowania NO są absurdalne.
component wrote:i bynajmniej nie jest to moja opinia, a fakt.
kaem wrote:Piotrze, synu Roberta. Zaprawdę powiadam Ci- pierwej służebnicę Olę2003 na właściwą drogę poprowadzić należy. Nie godzi się kpić z owieczki zbłąkanej. Albowiem pęta pokus złych opętały ją i grzech uczyniła, złym głosem kierując się. Przeto wszak wieść w ludzie mjowiskowym niesie, iż na pieśń Keep On Dancing głosując będąc, członek plemienia tegoż na podejrzenie nieosłuchania z płytą wystawia się, misternej budowy nagrania nie widząc i głos nieprzemyślany oddając dzieło wykonawcze braci Jacksonów, synów Józefa, w niwecz obraca. Jakoż uczeni w piśmie potwierdzić mogą, nawet największy grzesznik ilekroć z ów pieśnią obcuje, z umysłem wolnym od przeświadczeń z gruntu niesłusznych będąc, radość w tańcu czyni i błogości psychodelii dostępuje, w ramiona lekkości melodii oddając się. Jakie dzieło wielkie uczynione, bogactwo struktury i lekkość melodii połączyć! A doświadczenie ów równych sobie na tej płycie nie ma. Błogosławieni ci, co uszy otwarte mają. Zawżdy.
anialim wrote:I czegoż to ja nie mam na sumieniu? Wszystkiego Ci u mnie dostatek
songbird wrote:Na dłuższą metę staje się monotonna, taka ciut bezpłciowa.
lazygoldfish wrote:Living Together
Refren to bardzo ważny element piosenki, a LT ma ten refren strasznie durny i obciachowy.
majkelzawszespoko wrote:Dreamer jest wymemłany, jakby się umierać chciało.
kaem wrote:Anialim, myj uszy, natychmiast!
Pank wrote:Marzę o tym, żeby Dreamer w końcu odpadł. I żeby Zu się w końcu skupiła.
songbird wrote:Wybierać między Good Times i Dreamer, to tak, jak wybierać między smakowitą truskawką i soczystą, równie smaczną poziomką.
Pank wrote:Można po trochu sobie dawkować. I tylko po trochu. Nadmiar grozi głupawką a jego dobrowolne przyjęcie sugeruje coś bardzo złego.
kaem wrote:A na Blues Away złapałem wielu nie- fanów MJ przez ostatnie kilka lat. Ten powtarzany motyw ma niewiarygodnie bujający groove, który z chórkami w tle u mnie powoduje bardzo niekontrolowane ruchy. Tak to ja mogę z przyjemnością z depresji wychodzić... Nie da się przedawkować.
majkelzawszespoko wrote:No i się zamotasupłałem.
Rządzicie! :]
Post Reply