Krytyczne uwagi dot. WMA przez niezorientowanych spisane
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Krytyczne uwagi dot. WMA przez niezorientowanych spisane
"Singer Michael Jackson has performed at the World Music Awards ceremony despite telling reporters he was not going to.
In a rare performance, the pop star sang Heal the World at the event held at London's Earls Court.
As the star arrived he told reporters it had been a "mis-understanding" that he would sing on stage. He was then booed by fans for failing to meet them.
The 48-year-old also scooped a tribute award for selling over 100 million albums throughout his career.
Beyonce Knowles presented him with the award, saying: "If it wasn't for Michael Jackson, I would never ever have performed."
Jackson received a standing ovation as he walked onto the stage. Turning to the audience he thanked his fans "from the bottom of my heart".
He then left the stage to boos from the crowd who had still expected him to sing.
Fans' disappointment
The show continued with a performance from Rhianna, but just as Jackson fans were about to give up on seeing their icon perform, he reappeared on stage with a choir of 50 young people.
He sang two choruses of the song Heal the World before he threw his jacket into the crowd.
At the end of the song he spent time shaking hands with people in the front row before leaving the stage.
"I nearly paid a hundred pounds for tonight and if I had, I would be so, so angry," said Arif Adam who ended up paying £45 for a standing ticket.
"It was good to see him looking healthy again after the court case but a half-assed attempt at singing was really, really disappointing," he added.
Initially it had been thought he would perform his big hit, Thriller, but instead that was sung by another US star, Chris Brown.
It was not the first disappointment of the evening for Jackson fans, as the star failed to stop and meet the hundreds of supporters who had waited for hours to see him on the red carpet.
Jackson's arrival in the UK has been the subject of intense media coverage, with fans and photographers camped outside his London hotel.
The singer has been based in the Middle East since he was acquitted on child abuse charges in 2005.
The World Music Awards which present prizes to artists based on international record sales, will be shown on Channel 4 on 23 November."
bbc link: http://news.bbc.co.uk/1/hi/entertainment/6152976.stm
In a rare performance, the pop star sang Heal the World at the event held at London's Earls Court.
As the star arrived he told reporters it had been a "mis-understanding" that he would sing on stage. He was then booed by fans for failing to meet them.
The 48-year-old also scooped a tribute award for selling over 100 million albums throughout his career.
Beyonce Knowles presented him with the award, saying: "If it wasn't for Michael Jackson, I would never ever have performed."
Jackson received a standing ovation as he walked onto the stage. Turning to the audience he thanked his fans "from the bottom of my heart".
He then left the stage to boos from the crowd who had still expected him to sing.
Fans' disappointment
The show continued with a performance from Rhianna, but just as Jackson fans were about to give up on seeing their icon perform, he reappeared on stage with a choir of 50 young people.
He sang two choruses of the song Heal the World before he threw his jacket into the crowd.
At the end of the song he spent time shaking hands with people in the front row before leaving the stage.
"I nearly paid a hundred pounds for tonight and if I had, I would be so, so angry," said Arif Adam who ended up paying £45 for a standing ticket.
"It was good to see him looking healthy again after the court case but a half-assed attempt at singing was really, really disappointing," he added.
Initially it had been thought he would perform his big hit, Thriller, but instead that was sung by another US star, Chris Brown.
It was not the first disappointment of the evening for Jackson fans, as the star failed to stop and meet the hundreds of supporters who had waited for hours to see him on the red carpet.
Jackson's arrival in the UK has been the subject of intense media coverage, with fans and photographers camped outside his London hotel.
The singer has been based in the Middle East since he was acquitted on child abuse charges in 2005.
The World Music Awards which present prizes to artists based on international record sales, will be shown on Channel 4 on 23 November."
bbc link: http://news.bbc.co.uk/1/hi/entertainment/6152976.stm
Ostatnio zmieniony czw, 16 lis 2006, 3:18 przez mRm, łącznie zmieniany 1 raz.
- Janet Jackson ;)
- Posty: 230
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006, 19:06
- Skąd: Londyn/Białystok
Ale przecież nic tu nie pisze,że Michael został wygwizdany.
Ja rozumiem,że może nie zaspiewał tyle ile sie wszyscy spodziewali,ale z tego co teraz przeczytałam,wnioskuje,że Michael zostal przywitany przez fanów bardzo ciepło.. :)
Jednak spodziewalam sie,że Michael zaspiewa chodz z dwie piosenki..czekalam na to aby usłyszec teraz jego glos na zywo,a tu...bylo jak bylo. :(
Ja rozumiem,że może nie zaspiewał tyle ile sie wszyscy spodziewali,ale z tego co teraz przeczytałam,wnioskuje,że Michael zostal przywitany przez fanów bardzo ciepło.. :)
Jednak spodziewalam sie,że Michael zaspiewa chodz z dwie piosenki..czekalam na to aby usłyszec teraz jego glos na zywo,a tu...bylo jak bylo. :(
You see live is a crazy thing
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between
There'll be good time and there'll be bad times
And everything in between
Bardzo przepraszam, ale zle wkleilem... hahahaha juz poprawioneJanet Jackson ;) pisze:Ale przecież nic tu nie pisze,że Michael został wygwizdany.
Ja rozumiem,że może nie zaspiewał tyle ile sie wszyscy spodziewali,ale z tego co teraz przeczytałam,wnioskuje,że Michael zostal przywitany przez fanów bardzo ciepło.. :)
Jednak spodziewalam sie,że Michael zaspiewa chodz z dwie piosenki..czekalam na to aby usłyszec teraz jego glos na zywo,a tu...bylo jak bylo. :(
"As the star arrived he told reporters it had been a "mis-understanding" that he would sing on stage. He was then booed by fans for failing to meet them."
podobno to samo stalo sie jak odebra nagroda i zszedl ze sceny... wydaje mi sie ze to cale heal the world bylo na nim wymuszone, bo fani by go tam chyba zabili...
booed to po prostu wybuuuuczenie, nie wiem jak to przetlumaczyc na polski, a jedyne co mi przychodzi na mysl to wygwizdanie, mimo ze nie gwizdali, a buczeli :P
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Skąd: Kalisz
A ja wolę poczekać, aż bedzie M.Dż. na forum i wszystko powie, i jeszcze w TV niech pokażą, wtedy bedziemożna ocenić.
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Skąd: Kalisz
Masz racje... Moim zdaniem to jest nie trafny tytuł... Na Onecie napisali, że Mike nie czuł się pewnie na scenie...i szczerze mówiąc nie dziwie mu się, bo po takich przeżyciach trudno jest być zpowrotem w świetnej formie...Moon_Walk_Er pisze:O tej nagrodzie napisali już nawet na Onecie
Tylko szkoda, że taki beznadziejny tytuł: "Nieudany powrót Michaela Jacksona" Ale zauważyli też, że przed tym teatrem czekały na niego tłumy fanów
Ale racja.... Poczekajmy na M.Dż*! Ona i inni na pewno opowiedzą jak było...
Bądź co bądź ja tam wierze, że nowa płyta Michael'a bedzie przebojem...
Pozdrawiam.
Podejrzewam, że to było dla Kasi i innych przeżycie. To, że w ogóle Michael się pojawił. Istniało przecież prawdopodobieństwo, że On w ogóle już się publicznie nie będzie wcale pojawiał i trudno by było Go w takiej decyzji nie rozumieć, po ostatniej medialnej nagonce. Widać nasz król popu jednak bardzo lubi splendor. To mnie chyba właśnie denerwuje. Że, jak ktoś tu napisał, wydaje mu się, ze ludzie Go kochają za to, że jest. I za to tylko. Stąd te pomniki, stanie w miejscu 5 minut bez ruchu na scenie. My go zresztą w tym utwierdzamy. A tak wg mnie nie jest. On nie jest ani moim dzieckiem ani moją rodziną, bym sobie go ot tak lubił. Lubię go za coś. A tego za coś bardzo dużo się uzbierało przez lata. Za emocje, dużo radości, za bogactwo w jego twórczości- wspaniałe klipy, koncerty, taniec... Wiecie przecież. Ostatnio już się nie zbiera i w sumie zbierać się nie musi. Tesknię tylko za dawnym, jak każdy z nas, i trudno z tą niepewnością, czy jest jeszcze aby szansa na cokolwiek nowego.
Myślę, że by było fajnie, jakby właśnie Michael tak bardzo nie przejmował się swoimi słuchaczami, tylko po prostu w muzyce czy filmie robił to, co Jemu gra w sercu. Nie podejmował kompromisów, o któych wspominałem- tak zatańczę, bo tego ode mnie oczekują. A jak pozamuzycznie stać go na taki gest, że pojawi się na spotkaniu fanów czy otwiera Neverland dla nas, to za to mu chwała.
Myślę, że by było fajnie, jakby właśnie Michael tak bardzo nie przejmował się swoimi słuchaczami, tylko po prostu w muzyce czy filmie robił to, co Jemu gra w sercu. Nie podejmował kompromisów, o któych wspominałem- tak zatańczę, bo tego ode mnie oczekują. A jak pozamuzycznie stać go na taki gest, że pojawi się na spotkaniu fanów czy otwiera Neverland dla nas, to za to mu chwała.
Wiesz, co masz po prostu 100% racji...kaem pisze:Podejrzewam, że to było dla Kasi i innych przeżycie. To, że w ogóle Michael się pojawił. Istniało przecież prawdopodobieństwo, że On w ogóle już się publicznie nie będzie wcale pojawiał i trudno by było Go w takiej decyzji nie rozumieć, po ostatniej medialnej nagonce. Widać nasz król popu jednak bardzo lubi splendor. To mnie chyba właśnie denerwuje. Że, jak ktoś tu napisał, wydaje mu się, ze ludzie Go kochają za to, że jest. I za to tylko. Stąd te pomniki, stanie w miejscu 5 minut bez ruchu na scenie. My go zresztą w tym utwierdzamy. A tak wg mnie nie jest. On nie jest ani moim dzieckiem ani moją rodziną, bym sobie go ot tak lubił. Lubię go za coś. A tego za coś bardzo dużo się uzbierało przez lata. Za emocje, dużo radości, za bogactwo w jego twórczości- wspaniałe klipy, koncerty, taniec... Wiecie przecież. Ostatnio już się nie zbiera i w sumie zbierać się nie musi. Tesknię tylko za dawnym, jak każdy z nas, i trudno z tą niepewnością, czy jest jeszcze aby szansa na cokolwiek nowego.
Myślę, że by było fajnie, jakby właśnie Michael tak bardzo nie przejmował się swoimi słuchaczami, tylko po prostu w muzyce czy filmie robił to, co Jemu gra w sercu. Nie podejmował kompromisów, o któych wspominałem- tak zatańczę, bo tego ode mnie oczekują. A jak pozamuzycznie stać go na taki gest, że pojawi się na spotkaniu fanów czy otwiera Neverland dla nas, to za to mu chwała.
Interia:Michael Jackson zawiódł na całej linii
W środę 15 listopada wieczorem, w sali Earl's Court, zgromadziła się niezwykła - nawet jak na Londyn - plejada gwiazd. Mimo to 18. ceremonia rozdania World Music Awards zdominowana została przez jednego tylko artystę. Michael Jackson udowodnił jednak, że tytuł "króla muzyki pop" należy mu się wyłącznie za dawne zasługi. Imprezę z bliska oglądał wysłannik radia RMF FM.
Londyńskie gazety od kilku dni szumnie zapowiadały pierwszy od 9 lat występ Jacksona w tym mieście. Przed budynkiem Earl's Court kilkudziesięciu fanów amerykańskiego piosenkarza koczowało z okolicznościowymi transparentami na wiele godzin przed rozpoczęciem show.
Duch Jacksona dominował także w trakcie samej ceremonii - bardzo chaotycznej, skrojonej jedynie na miarę potrzeb telewizji. Co i rusz dało się słyszeć spontaniczne i rozpaczliwe okrzyki: "Michaeeeel!" lub bardziej "zorganizowane": "Michael! Michaela!".
Zapewne nieswojo musiały się czuć na scenie takie gwiazdy jak: Beyonce, Nelly Furtado czy Enya, który wyszły na estradę ze świadomością, że są jedynie przystawką przed głównym daniem wieczoru. Wszystkie deklarowały się zresztą jako wielkie fanki Jacksona, które - podobnie jak publiczność - nie mogą się doczekać występu mistrza.
Kiedy wreszcie Michael pojawił się na scenie, emocje sięgnęły zenitu. Wzruszona Beyonce wręczyła mu Diamentową Nagrodę, przyznawaną artystom, którzy sprzedali w swojej karierze ponad 100 milionów egzemplarzy płyt. Jeszcze bardziej wzruszony Jackson dziękował, komu się dało, ze swoimi dziećmi włącznie.
"Z wielką skromnością przyjmuję nagrodę. Było moim marzeniem, by Thriller stał się najpopularniejszym albumem wszech czasów. Dziękuję Bogu i wam za ten sukces" - komentował Michael Jackson.
"Jest was tak wielu, tych, którzy przez te 25 lat byli ze mną. Chciałbym też podziękować moim dzieciom za ich bezwarunkową miłość oraz fanom. Z głębi mojego serca" - wokalista nawiązał do tytułu piosenki "From The Bottom Of My Heart".
Dodajmy, że podczas przemowy ekstatyczny tłum nie pozwalał mu dokończyć niemal żadnego zdania. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Piosenkę "Thriller", obchodzącą właśnie 25. urodziny, zaśpiewał nie "Jacko", ale nastolatek Chris Brown.
"Tak naprawdę nikt nie wiedział, czy wystąpią razem, czy nie. Obaj chyba obawiali się, że duet wypadnie bardzo źle, dlatego postanowili odwołać wspólny występ" - powiedział w rozmowie z gazetą "The Sun" jeden z organizatorów imprezy, których chciał pozostać anonimowy.
Sam Jackson pojawił się na chwilę w finale "Thrillera", podczas którego zgraja ubranych na biało dzieciaków pląsała po scenie w rytm odtwarzanego z playbacku utworu "We Are The World".
Jackson tulił dzieci do swojej piersi, kłaniał się i mówił, że "wszystkich kocha". Chwilami próbował coś dośpiewywać, ale brzmiało to tak żałośnie, że chyba nawet on sam zdał sobie z tego sprawę i dał spokój.
Kluczowym momentem występu stał się zatem efektowny rzut marynarki Michaela w kłębiący się pod sceną tłum fanów. Jeśli wierzyć londyńskim tabloidom, że występ Jacksona kosztował organizatorów 300 tysięcy funtów, był to z pewnością najdroższy rzut marynarką w historii muzyki pop.
Wśród innych artystów wyróżnionych podczas tego wieczoru byli między innymi Madonna ("najlepsza artystka pop"), Nelly Furtado ("najlepsza artystka pop/rock"), Nickelback ("najlepszy zespół rockowy"), Beyonce ("najlepsza artystka r'n'b"), Shakira ("najlepsza artystka latino"), Kanye West ("najlepszy artysta hiphopowy") czy James Blunt ('najlepszy debiutant" i "najlepiej sprzedający się artysta brytyjski").
W środę 15 listopada wieczorem, w sali Earl's Court, zgromadziła się niezwykła - nawet jak na Londyn - plejada gwiazd. Mimo to 18. ceremonia rozdania World Music Awards zdominowana została przez jednego tylko artystę. Michael Jackson udowodnił jednak, że tytuł "króla muzyki pop" należy mu się wyłącznie za dawne zasługi. Imprezę z bliska oglądał wysłannik radia RMF FM.
Londyńskie gazety od kilku dni szumnie zapowiadały pierwszy od 9 lat występ Jacksona w tym mieście. Przed budynkiem Earl's Court kilkudziesięciu fanów amerykańskiego piosenkarza koczowało z okolicznościowymi transparentami na wiele godzin przed rozpoczęciem show.
Duch Jacksona dominował także w trakcie samej ceremonii - bardzo chaotycznej, skrojonej jedynie na miarę potrzeb telewizji. Co i rusz dało się słyszeć spontaniczne i rozpaczliwe okrzyki: "Michaeeeel!" lub bardziej "zorganizowane": "Michael! Michaela!".
Zapewne nieswojo musiały się czuć na scenie takie gwiazdy jak: Beyonce, Nelly Furtado czy Enya, który wyszły na estradę ze świadomością, że są jedynie przystawką przed głównym daniem wieczoru. Wszystkie deklarowały się zresztą jako wielkie fanki Jacksona, które - podobnie jak publiczność - nie mogą się doczekać występu mistrza.
Kiedy wreszcie Michael pojawił się na scenie, emocje sięgnęły zenitu. Wzruszona Beyonce wręczyła mu Diamentową Nagrodę, przyznawaną artystom, którzy sprzedali w swojej karierze ponad 100 milionów egzemplarzy płyt. Jeszcze bardziej wzruszony Jackson dziękował, komu się dało, ze swoimi dziećmi włącznie.
"Z wielką skromnością przyjmuję nagrodę. Było moim marzeniem, by Thriller stał się najpopularniejszym albumem wszech czasów. Dziękuję Bogu i wam za ten sukces" - komentował Michael Jackson.
"Jest was tak wielu, tych, którzy przez te 25 lat byli ze mną. Chciałbym też podziękować moim dzieciom za ich bezwarunkową miłość oraz fanom. Z głębi mojego serca" - wokalista nawiązał do tytułu piosenki "From The Bottom Of My Heart".
Dodajmy, że podczas przemowy ekstatyczny tłum nie pozwalał mu dokończyć niemal żadnego zdania. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Piosenkę "Thriller", obchodzącą właśnie 25. urodziny, zaśpiewał nie "Jacko", ale nastolatek Chris Brown.
"Tak naprawdę nikt nie wiedział, czy wystąpią razem, czy nie. Obaj chyba obawiali się, że duet wypadnie bardzo źle, dlatego postanowili odwołać wspólny występ" - powiedział w rozmowie z gazetą "The Sun" jeden z organizatorów imprezy, których chciał pozostać anonimowy.
Sam Jackson pojawił się na chwilę w finale "Thrillera", podczas którego zgraja ubranych na biało dzieciaków pląsała po scenie w rytm odtwarzanego z playbacku utworu "We Are The World".
Jackson tulił dzieci do swojej piersi, kłaniał się i mówił, że "wszystkich kocha". Chwilami próbował coś dośpiewywać, ale brzmiało to tak żałośnie, że chyba nawet on sam zdał sobie z tego sprawę i dał spokój.
Kluczowym momentem występu stał się zatem efektowny rzut marynarki Michaela w kłębiący się pod sceną tłum fanów. Jeśli wierzyć londyńskim tabloidom, że występ Jacksona kosztował organizatorów 300 tysięcy funtów, był to z pewnością najdroższy rzut marynarką w historii muzyki pop.
Wśród innych artystów wyróżnionych podczas tego wieczoru byli między innymi Madonna ("najlepsza artystka pop"), Nelly Furtado ("najlepsza artystka pop/rock"), Nickelback ("najlepszy zespół rockowy"), Beyonce ("najlepsza artystka r'n'b"), Shakira ("najlepsza artystka latino"), Kanye West ("najlepszy artysta hiphopowy") czy James Blunt ('najlepszy debiutant" i "najlepiej sprzedający się artysta brytyjski").
I ja się zgadzam z tym wszystkim.Michael odwalił taką lipe że brak mi slów.Niech jeszcze tylko usłysze ten nieszczęsny wystep we are the world.Ten człowiek nie potrafi kierować juz swoja karierą.Wszyscy oczekiwali jego występu i ja też.Wczorajszy wieczór to oglądanie meczu z przyjaciólmi i równocześnie szukanie najnowszych wiadomosci,filmików ,zdjeć z uroczystości.I co.....gów...
To jest kompromitacja.Niestety nei akzdy jest fanem Michaela a ciągłe mówienie tego jak jest się wdzięcznym i jak sie nas kocha staje sie nudne.Miłość okazuje suie w czynach a jackson jak widać okazuje tą miłosc takim czynem ze sie tylko pokazuje.Miał szanse aby prasa znów dobrze o nim pisała.Niestety to kolejna porażka naszego idola.I nawet to że sprzedał 104 miliony Thrillera mu nie pomoże bo lipa jaką wczoraj odwalił bierze góre wśród ludzi nad wszytskim.Piostruś Pan już się chyba nie obudzi ze swojego snu nigdy.Porażka.
To jest kompromitacja.Niestety nei akzdy jest fanem Michaela a ciągłe mówienie tego jak jest się wdzięcznym i jak sie nas kocha staje sie nudne.Miłość okazuje suie w czynach a jackson jak widać okazuje tą miłosc takim czynem ze sie tylko pokazuje.Miał szanse aby prasa znów dobrze o nim pisała.Niestety to kolejna porażka naszego idola.I nawet to że sprzedał 104 miliony Thrillera mu nie pomoże bo lipa jaką wczoraj odwalił bierze góre wśród ludzi nad wszytskim.Piostruś Pan już się chyba nie obudzi ze swojego snu nigdy.Porażka.
- Janet Jackson ;)
- Posty: 230
- Rejestracja: pn, 14 sie 2006, 19:06
- Skąd: Londyn/Białystok