Jade moim nowiutkim caddilackiem przez ulice słonecznego Miami. W radio słychać największe przeboje lat '80-tych. Weseło nucę piosenki aż tu nagle szok. Słyszę znakomite brzmienie i cudowny głos jakiegoś piosenkarza. W refrenie przewija się jakieś nazwisko... Bi... Billie... Billie Jean. Tak to jest właśnie to! Utwór mną totalnie pozamiatał. Nie mogę utrzymać kierownicy z podniecenia. Nieeeee! W tym momencie auto wjechało w radiowóz policyjny. Przez głowę przeszła mi tylko jedna myśl "Gorzej być nie może". Niestety myliłem się. W tym momencie komputer zaliczył zwisa. Dość głośno wypowiedziałem jedno z najważniejszych słów dla ludzkości: "Kur**" Z pokoju obok nadeszła natychmiastowa riposta matki "Jak nie umiesz grać to nie graj". Olewając słowa przed chwilą usłyszane zrestartowałem kompa. Ponownie włączyłem GTA: Vice City. Wsiadłem do samochodu, ustawiłem odpowiednią stację i czekałem na ten piękny utwór. Tak! W końcu nadeszła ta chwila! Znowu słyszę Billie Jean. Nie mogę wyjść podziwu. Genialny kawałek. Czekałem jeszcze kilka razy na ten numer, przesłuchując piosenki w radiu i szukając tego niesamowitego głosu.
Od tych chwil minęło kilka lat. Nie zgłębiałem się bardziej w twórczość tego pana (wtedy niemiałem pojęcia, że to piosenka MJ). Kilka dni temu mnie coś tchnęło. "Hmm... czemu by nie? Posłuchać nie zaszkodzi." Jak pomyślałem tak zrobiłem. Ponownie usłyszałem Billie Jean, Poraz pierwszy w życiui Thrillera i inne hity: "Fajne to" pomyślałem. Moje informacje na temat MJ były dość skąpe, wiedziałem tylko to o czym mówiły media:, że sie wybielił, że kocha dzieci inaczej, że nawet swoje naraził bardzo. Wszedłem na magiczną stronę:
www.google.pl , wpisałem imie i nazwisko wykonawcy i trafiłem na tą stronkę i forum.
Koniec wstrząsającej opowieści o tym jak zacząłem słuchać MJ
POZDRO