Kasica wita Was wszystkich
: czw, 25 paź 2007, 22:47
Witam wszystkich zwolenników talentu Michaela Jacksona:-)
Cieszę się,że wędrując po niecie natknęłam się na tę stronkę.
Zapewne jestem dużo starsza niż większośc z Was ale...jakie to ma znaczenie jeśli chodzi o sympatię do pana MJ'a i jego muzyki??:-)
Wszystko zaczęło się dawno temu...miałam jakieś 10 lat.Może mniej ,może więcej...wielkim hitem był THRILLER.Zupełnie nowa jakośc w ówczesnej muzyce.Teledysk też:-) Z zapartym tchem oglądałam ilekroc tylko miałam okazję.
Później przez całą podstawówkę niemal katowałam rodzinę i sąsiadów słuchając non stop albumu BAD.
Wraz z pierwszą klasą liceum...pojawił się DANGEROUS:-)Równie intensywnie go "przerabiałam"...hihihi.Zwariowane lata!!!Żyłam dosłownie od albumu do albumu:-) Nawet w klasie mało kto używał mojego imienia.Zwracali się do mnie "Jackson'ka".Hihihi...Teraz to brzmi śmiesznie ale wtedy...totalny odjazd na punkcie MJ.Naklejki,plakaty kasety,podkoszulki z MJ...I cały czas nadzieja,że odwiedzi kiedyś Polskę,a najlepiej Kraków...hahaha,żebym miała blisko:-) Niestety nic nie zapowiadało tego,by moje marzenie miało się kiedykolwiek spełnic.
Zaczęły się studia. Inne obowiązki inne zajęcia...Michael poszedł w odstawkę.Owszem, sięgałam po jego nagrania jednak nie tak często.Z Jackson'ki przeobraziłam się w Kaśkę lubiącą czasem posłuchac Jacksona.Aż pewnego dnia...wiadomośc: MICHAEL J. PRZYJEŻDŻA do Polski!!!! Wszystko jakby wróciło. Okazało się,że na uczelni nie tylko ja byłam fanką Michael'a. Zebraliśmy się grupką i pojechaliśmy do Warszawy.Koncert był SUUUUPEEERRRR!!!Wrażenia niesamowite. Bilet mam do dziś:-) I kiedy wpada w ręce przy okazji porządków w papierach.Uśmiech sam wypełza mi lekko na twarz:-)Wracają wspomnienia szalonych lat.Fajnych lat!!! Których nie zamieniłabym za żadne skarby:-)Chciałoby się wtedy cofnąc czas, chociaż na chwilkę.
Dlatego cieszę się,że trafiłam na Waszą stronkę.I wiecie co...nawet chciałabym wpaśc na jedno z Waszych spotkań, żeby pobyc trochę z ludźmi,którzy nie widzą w Michael'u jedynie dziwaka lub dewianta lecz artystę z prawdziwego zdarzenia. Artystę nie bez powodu nazwanego Królem Popu:-)Którego muzyka poprawia nastrój niejednemu człowiekowi.Prosty przykład...Jadę do pracy zaspana.W uszach MP3...różne kawałki brzęczą przyjaźnie,lekko sennie i nagle,łup!!! "THE WAY YOU MAKE ME FEEL" i...odrazu człowiek się budzi.Jakaś pozytywna energia wlewa się przez uszy do głowy i wszystko jest fajniejsze,weselsze...sami wiecie najlepiej jak to jest. Dlatego nie zamierzam zarzucac w ciemny kąt utworków pana M.J. I może kiedyś wnukom opowiem jak "kopnięta" była w młodości ich babcia na punkcie pewnego artysty...hihihi.I ,że wcale tego nie żałuje:-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!!
A!Jeśli ktoś wie jak i gdzie mogę nabyc np.nagrania z koncertów Michael'a - będę wdzięczna za info. Moje GG 9492100.
Buziaki 4 all!!!
Kasica
Cieszę się,że wędrując po niecie natknęłam się na tę stronkę.
Zapewne jestem dużo starsza niż większośc z Was ale...jakie to ma znaczenie jeśli chodzi o sympatię do pana MJ'a i jego muzyki??:-)
Wszystko zaczęło się dawno temu...miałam jakieś 10 lat.Może mniej ,może więcej...wielkim hitem był THRILLER.Zupełnie nowa jakośc w ówczesnej muzyce.Teledysk też:-) Z zapartym tchem oglądałam ilekroc tylko miałam okazję.
Później przez całą podstawówkę niemal katowałam rodzinę i sąsiadów słuchając non stop albumu BAD.
Wraz z pierwszą klasą liceum...pojawił się DANGEROUS:-)Równie intensywnie go "przerabiałam"...hihihi.Zwariowane lata!!!Żyłam dosłownie od albumu do albumu:-) Nawet w klasie mało kto używał mojego imienia.Zwracali się do mnie "Jackson'ka".Hihihi...Teraz to brzmi śmiesznie ale wtedy...totalny odjazd na punkcie MJ.Naklejki,plakaty kasety,podkoszulki z MJ...I cały czas nadzieja,że odwiedzi kiedyś Polskę,a najlepiej Kraków...hahaha,żebym miała blisko:-) Niestety nic nie zapowiadało tego,by moje marzenie miało się kiedykolwiek spełnic.
Zaczęły się studia. Inne obowiązki inne zajęcia...Michael poszedł w odstawkę.Owszem, sięgałam po jego nagrania jednak nie tak często.Z Jackson'ki przeobraziłam się w Kaśkę lubiącą czasem posłuchac Jacksona.Aż pewnego dnia...wiadomośc: MICHAEL J. PRZYJEŻDŻA do Polski!!!! Wszystko jakby wróciło. Okazało się,że na uczelni nie tylko ja byłam fanką Michael'a. Zebraliśmy się grupką i pojechaliśmy do Warszawy.Koncert był SUUUUPEEERRRR!!!Wrażenia niesamowite. Bilet mam do dziś:-) I kiedy wpada w ręce przy okazji porządków w papierach.Uśmiech sam wypełza mi lekko na twarz:-)Wracają wspomnienia szalonych lat.Fajnych lat!!! Których nie zamieniłabym za żadne skarby:-)Chciałoby się wtedy cofnąc czas, chociaż na chwilkę.
Dlatego cieszę się,że trafiłam na Waszą stronkę.I wiecie co...nawet chciałabym wpaśc na jedno z Waszych spotkań, żeby pobyc trochę z ludźmi,którzy nie widzą w Michael'u jedynie dziwaka lub dewianta lecz artystę z prawdziwego zdarzenia. Artystę nie bez powodu nazwanego Królem Popu:-)Którego muzyka poprawia nastrój niejednemu człowiekowi.Prosty przykład...Jadę do pracy zaspana.W uszach MP3...różne kawałki brzęczą przyjaźnie,lekko sennie i nagle,łup!!! "THE WAY YOU MAKE ME FEEL" i...odrazu człowiek się budzi.Jakaś pozytywna energia wlewa się przez uszy do głowy i wszystko jest fajniejsze,weselsze...sami wiecie najlepiej jak to jest. Dlatego nie zamierzam zarzucac w ciemny kąt utworków pana M.J. I może kiedyś wnukom opowiem jak "kopnięta" była w młodości ich babcia na punkcie pewnego artysty...hihihi.I ,że wcale tego nie żałuje:-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!!
A!Jeśli ktoś wie jak i gdzie mogę nabyc np.nagrania z koncertów Michael'a - będę wdzięczna za info. Moje GG 9492100.
Buziaki 4 all!!!
Kasica