Strona 1 z 25

Senna mara Michael Jackson

: wt, 15 mar 2005, 22:04
autor: MJowitek
Temat pierwotnie nazwany Klitka MJowitka

W miniony weekend miałam dwa sny. Oddzielne. Jeden o jakimś Małym Zwierzątku, takim długim i jasnorudym, jak tchórzofretko-wiewiórko-coś tam, a drugie o rozprawie sądowej MJ, na której w owym śnie byłam.

Obudziłam się, a potem wpadłam w mój ulubiony stan półsnu i majaków. To coś takiego, jak sen, ale nad którym mam jednak pewną kontrolę. Mogę nieco wpływać na jego przebieg, ale też nie do końca...Nigdy nie wiadomo co mój mózg ma zamiar tym razem mi zafundować.

Tym razem było połączenie dwóch snów, które do tej pory pamiętam, a że związane z MJ to opowiem.

Otóż pewnego dnia przyszło do mnie Małe Ruchliwe Zwierzątko i powiedziało, że...MA DOWODY! Dowody na niewinność Michaela. Bo ono kiedyś biegało po korytarzach Neverlandu i WSZYSTKO widziało. Powiedziało, że chce zeznawać, i mam je zabrać ze sobą.

No to zabrałam.

Rozprawa sądowa miała miejsce na Nankiera 15 we Wocławiu, w budynku filologii romańskiej. Numeru sali nie pamiętam, ale to ta, w której mnie prześladowała swego czasu gramatyka opisowa i inne nudności...Sala nieduża, zawsze naturalnie ciemna, z zapalonymi żółtymi światłami.

W sali nie było ławek, tylko krzesła ustawione w kółeczko. Miejsc już nie było jak przyszłam, bo się troszkę spóźniłam, to sobie usiadłam na podłodze, przy drzwiach.

Nie byłam pewna, czy można wprowadzać zwierzęta na sale, więc na wszelki wypadek wsadziłam Małe Ruchliwe Zwierzątko do kalosza, który w tym celu ubrałam. Jakiś kotek mi tam jeszcze majaczy, ale nie pamiętam już go za bardzo.

I sobie siedzę, a tu nagle Sneddon do mnie, w uśmiechach, w pokłonach niemal, kochany taki, normalny wujaszek i taki przesłodko różowy. Rozczulający... Krzesełko mi znalazł, specjalnie dla mnie,i mi je daje.

Ja nie, dziękuję...Posiedzę tu na podłodze...

Coś tam jeszcze z galanterią powiedział i sobie poszedł. Nie wiedziałam o co chodzi, co mu tak nagle...

Rozprawa.

Nic nie słyszę, bo jakaś dziewczyna, taka z czarnymi długimi włosami, na czarno cała co na podłodze obok mnie siedziała, cos nawijała o podręcznikach do szkoły, które sprzeda, żeby móc trochę zarobić. Według niej na bilet autobusowy powinno starczyć.

Ale nadchodzi czas, magiczna chwila, kiedy to ja mam wyjść, z moim zwierzątkiem i objawić Wielką Prawdę światu. Chociaż w sumie to nie wiem jaką. W ciemno ufam Zwierzątku.

Wychodzę i wyjmuję Małe Ruchliwe Zwierzątko z kalosza. Jak się okazuje o czym będzie mowa, to Sneddon się zrywa i woła „Zdrada!”. I mi zakazuje zeznawać. Woła, że oszukuję czy jakieś takie coś.

Nie wiem o co chodzi. Pytam w czym rzecz. A tu się dowiaduję, że są takie zasady: Ci, co są PRZECIW Michaelowi, mają duże buty, a ci, co są ZA, mają sandałki. W skrócie im większy but, tym bardziej przeciw, a im mniejszy but, tym bardziej za. No a ja miałam kalosze. Stąd ta nagła afektacja Snedzia w stosunku do mnie.

No ładnie. Faktycznie, rozglądam się po sali, a tam połowa w sandałkach za 29.99 i białych skarpetkach, a połowa „normalnie”.

Ja mam zakaz zeznawania, bo złamałam zasady gry. Nie mam prawa nic mówić. Cholera mnie bierze.

A tu moje Małe Ruchliwe Zwierzątko wskakuje radośnie na stół i woła, że to co, że mnie wywalają, to przecież ONO ma dowody, nie ja.

I ONO będzie zeznawać, bo /i tu pokazuje swoją małą różową stópkę/...jest NA BOSACZKA!

...

..koniec mojego snu wpół kontrolowanego...

Też takie macie? Jak Wam się śni Michaś to jak? Co Wam najczęściej się śni? Macie jakiś Sen Pokazowy do opowiadania?

Sen

: pt, 18 mar 2005, 20:45
autor: cicha
Naprawdę. Miałam sen. W którąś marcową noc....
Szeroka trasa wyścigowa, pełna szybkich samochodów. Niczym Formuła1.
Droga z niezliczoną ilością skrętów i zakrętów. Rozpędzone samochody sunęły z zawrotną prędkością.
W jednym z nich prowadził Michael jak jakiś demon szybkości. Był najlepszy.
Ubrany w cudowny uniform. Kurtka i spodnie podkreślały seksownie szczupłość jego ciała.
Dominowały barwy biało czerwone.
Proste, czarne włosy były rozwiane i pełne swobody. Nie miał kasku.
Widziałam Go pełnego gracji, skupienia i wewnętrznego spokoju. Kierował szybko, pewnie, zdecydowanie.
Na jego twarzy zakwitał uśmiech.
Kibicowałam Michaelowi, gdzieś na trasie, trzymając ogromny transparent i wołałam głośno - wygrasz Michael, wygrasz!
Meta była tak blisko.
Tuż przed metą - samochód Michaela stanął w płomieniach. W powolnym zbliżeniu, zobaczyłam Michaela płonącego w ogniu. Krzyk boleści i przerażenia.
Krzyknęłam nie....
Krzyknęłam nie, gwałtownie podniosłam się z łóżka. Rozejrzałam się po mojej sypialni. Była ciemna, głęboka noc. Z okna wpadał blask światła z ulicznej lampy elektrycznej. Cisza. Byłam cala mokra i siedząc na łóżku, pomyślałam, ze to tylko sen. Sen o Michaelu z koszmarnym zakończeniem. Chciałam krzyknąć, by uratować Michaela. Chciałam ugasić pożar...Wydawało mi się, ze chyba krzyknęłam na głos równocześnie zrywając się ze snu.
Ale to był tylko sen....
Mój sen.

: sob, 11 cze 2005, 13:10
autor: Mike
Hmm.. skoro tutaj można napisać o śnach to ja chcę wam opowiedzieć bardzo dziwny sen nad, którym kontroli nie miałem, w żaden sposób nie mogłem. Więc sen dotyczył procesu.
Jestem przed sądem ale ten sąd nie jest w Kaliforni ale nad morzem jakimś, i tak po woli patrzę o co chodzi pytam ochroniarza, na co ten mi odpowiada: Dziś Michael usłyszy werdykt, więc ja w te pędy na salę sądową, i siadam z ok. 10-cioma fanami na krzesełkach obok sciany po lewej strony, a pod ścianą centralnie nagle wchodzi Michael z rodziną, siadają i Sędzia mówi: E! Nie! fanów proszę z tąd usunąc, prosze o wyjście fanów, Michael nie odwrucił sie na nas jak by tego nie słyszał, rodzina jego też, i tak wychodzimy, spytałem ile minęło dni wszystkich w których ława przysięgłych obradowała, odpowiedź była nie dopowiedzina bo brzmiała: kila dni. i odszedł ochroniasz więc mówię ok. potem wychodzi Joseph z spuszczoną głowoa a potem ja podniusł i bez interesownie na fnów michaela poszedł do samochodu, tak jak by nas tam w ogule nie było, spytałem jaki wyrok? Odpowiedź była: z podniesionymi ramieniemi do góry i miną Nie wiem. Poszedłem na przystanek i obudziłęm sie.
prawdę mówiąć jakiś dziwny był ten sen.

DREAMS you will never forget...

: wt, 28 cze 2005, 21:32
autor: MMarjory
kaem--> temat przyklejony do starszego na ten sam temat

Myślę, że taki topic na tym forum ma prawo bytu, głownie ze zwględu na coraz to mniej przyjemną atmosferę panującą tu obecnie (albo to tylkoja odnoszę takie wrażenie :wariat: ). Pragnę podzielić się z Wami moim snem, który mnie nawiedził...:
Czy istnieje ktoś taki jak Stevie Jackson ?
Nawet jeśli jest tylko iluzją... :love: A mianowicie miałam sen... [Od razu ostrzegam, jeśli nie masz duszy romantyka, to nie możesz go nie zrozumieć glupija ]
Wydarzenie miało miejsce prawdopodobnie (bo pewności nie mam) w dniu ogłoszenia werdyktu w sprawie Michaela. Tłum ludzi, fanów i dziennikarzy. Moja skromna osoba, Jermaine (prawdopodobnie glupija , zresztą w snach wszystko można traktować tylko na prawdopodobnie :-) ) i ów Stevie staliśmy tuż przy barierce oczekując werdyktu. Stevie, z tego co skojarzyłam, musiał być bratankiem lub siostrzeńcem Michaela. Młody chłopak, łudząco przypominający Michaela z okresu Bad, stał koło mnie. Było ogromne zamieszanie. ludzie pchali się w każdej strony, był jeden wielki chaos i huk. Nagle jakiś dziennikarz z mikrofonem podszedł do nas i wymachując nam przed nosem zadawał jakieś pytanie Jermainemu. Nagle tłum ruszył, wszyscy zaczęli gdzieś biec, pojawiły się sztuczne ognie. Był to najwyraźniej moment, gdy wszyscy usłyszeli o uniewinnieniu. Nasza trójka była raczej spokojna i zaczęliśmy iść na samym końcu. Chłopaki ruszyli pierwsi, a ja nie mogąc nadążyć chwyciłam Jermainego za rękaw prosząc, aby na mnie zaczekali. Szliśmy raczej spokojnie, nie spiesząc się nigdzie. ObrazekTłum nagle gdzieś zniknął. Nagle, ni stąd ni z owąd Jermaine napomniał że Stevie kończy dzisiaj 18 lat. Sprawiał wrażenie nieco zmieszanego. Podeszłam do niego i uścisnęłam mówiąc coś w rodzaju 'you are one year older!' i to bardzo łamaną angliszczyzną :wariat: Stevie spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Spacerowaliśmy osiedlem które było łudząco podobne do tego, na którym mieszkam. Zauważyłam moich rodziców stojących na balkonie i podziwiających sztuczne ognie. Zaczęłam powtarzać 'nice to meet you, nice to meet you' co wprowadziło Steviego w niepohamowany atak śmiechu. Gdy już mięliśmy się rozstać, zauważyłam, że Jacksonowie są moimi sąsiadami glupija i powiedziałam do Steviego 'masz gadu gadu? masz mój numer? jak nie masz to weź od braci, oni mają, i koniecznie się do mnie odezwij!' glupija na to Stevie spojrzał na mnie wesołymi oczami i promiennie się uśmiechnął (mówię Wam, wykapany Michael). Po czym wróciliśmy do domów. Byłam bardzo podekscytowana spotkaniem ze Steviem, po dłuższej chwili uświadomiłam sobie, że nie złożyłam mu nawet życzeń! Poszłam więc do niego i wzięłam na spacer. Przytuliłam i pocałowałam w policzek mówiąc, że jest najmilszym chłopakiem jakiego spotkałam, że bardzo go lubię i chciałabym go lepiej poznać. Stevie zasmucił mnie, mówiąc że dziś w nocy wszyscy wyjeżdzają, aby uniknąc fotoreporterów bo Michael musi odpocząć. Było mi przykro. Gdy już się pożegnaliśmy, siedziałam na balkonie i czekałam, aż Jacksonowie będą opuszczać dom. Wtedy wyszłam do nich, jeszcze raz przytuliłam Steviego i ucałowałam w policzek, dyskretnie wsunęłam mu do kieszeni marynarki mój ulubiony medalik z zieloną ważką, do którego mam ogromny sentyment...
(Stevie... :love:, let me dream :-) -> ) ObrazekObrazek
Tu sen się urywa... Jednak zasnęłam jeszcze raz i śniło mi się, że jestem w Kościele... siedziałam koło jakiejś małej blond włosej dziewczynki i próbowałam nawiązać z nią kontakt. Po mszy wszystkie światła zgasły i .... proboszcz wyszedł na środek i zaczął śpiewać We Are The World,gdy cały kościół włączył się do śpiewu.... :smiech:
Ja chyba nie zapomnę tych snów do końca życia! Ach ten Stevie.... :love:

: śr, 20 lip 2005, 23:54
autor: A-g-A
Ja miałam bardzo dużo snów z MJ, ale jak na razie pamiętam tylko 2, ale może sobie później przypomne ;-)
Pierwszy to był taki, że byłam w szkole i mieliśmy akurat lekcje z babą od plastyki. Kiedy zadzwonił dzwonek, tylko ja zostałam w klasie, nie mam pojęcia dlaczego...Lecz w pewnym momenie zobaczyłam na szafce przepiękną kolekcje chyba wszystkich płyt Michaela! Spojrzałam na panią takim wzrokiem i zrobiłam mine :-/ Nigdy bym nie pomyślała, że ona go słucha, bo ona zawsze była okropna. Zapytałam się więc czy słucha MJ, a ona na to: "Tak, to mój idol". A ja :-/ Ale najlepsze było potem. Gdy wyszłam na korytarz to zorientowałam się, że korytarz to park...były drzewa i liście na ziemii. Były też ławki a na jednej z nich siedział nie kto inny jak Nasz kochany Michael! Byłam tak zszokowana, że nie wiedziałam czy podejść. Musiałam nad tym myśleć chyba bardzo długo, bo się obudziłam.... :zly:
Drugi był o wiele zabawniejszy :happy:
Siedziałam sobie kiedys sama w domu. Była zimowa noc. A ja byłam w swoim pokoju, słuchałam Billie Jean i uczyłam się Moonwalka. Marnie mi szło... :-/ W pewnej chwili drzwi do mojego pokoju otworzyły się i pojawił sie w nich Michael. Był taki sam jak w tym teledysku. Ja na początku nie mogłam w to uwierzyć. Jak Michael mógł być w moim pokoju?! Zaczełam się jąkać i pytać się go skąd się tu wziął. A on tylko się uśmiechnął i powiedział, że przyszedł mnie nauczyć Moonwalka. A ja tylko skakałam z radości :happy: i rzuciłam mu się na szyje. Co dziwne Michael świetnie mówił po polsku.. :-/ Gdy już go puściłam to powiedział: "Zanim Cię naucze, to musimy coś zjeść żeby miec siłe, mam ochote na frytki, a Ty?" Powiedział z uśmiechem. Zgodziłam się i poszliśmy do kuchni. Trzeba było zejść na dół do piwnicy po ziemniaki i Michael zaproponował że on pójdzie. Dalej juz nic nie pamiętam oprócz tego, że gdy nastawiałam garnek na gaz usłyszałam wielki huk z piwnicy, jakby ktos spadł ze schodów...nie trudno się domyślic kto.... :smutek:

: czw, 21 lip 2005, 7:42
autor: PAulina (big fanka)
Ja miałam naprawde dużo snów z Michaelem.
Np. Bylismy całą klasą na wycieczce, takiej całodniowej. Okazało sie, że Michael ma u nas koncert! I wszyscy o tyym wiedzieli tylko nie ja! Wszyscy mieli to gdzies - bo ich Michael raczej nie interesuje... Chciałyśmy isc do łazienki - ja z dziewczynami. No to weszlysmy do takiego pomieszczenia jakiegos... I tam sobie gadałysmy - wiecie jak to babki ;-). A tam... wchodzi Michael! Podochodzi do mnie, ja do niego i Go przytulam... A wtedy w tle leciala "You are not alone". Pogadałam z Nim tak jakos normalnie... Jakby to wcale nie był ten sławny Michael Jackson, tylko np. Maryla Rodowicz :wariat: . Mike gdy juz wracał na scene dał mi... kamizelkę kuloodporna! Ale nie mam nadal pojecia o co z tym chodziło! :wariat: Na nastepny dzien w tym snie, byłam w Mariocie (!!!!), a Michael wołal mnie z okna! I wszedł po linie na góre :smiech: a ja dałam mu ciasteczko i go przytuliłam... Bosh...

O! O! A ten to jeszcze z takiego bardziej dzieciństwa! (pozwole sobie w tym miejscu opisac jak to jak to sie wszytsko zaczelo...
kiedy miałam 5 lat Michael mial koncert w Polsce - ja wtedy go bardzo lubiłam, słuchałam piosenek, lubilam klipy wycinałam zdjecia z gazet... ale wiesz -małe dziecko w wielki swiecie - przedszkole, koledzy -sama wiesz... Zapomniałąm o Michaelu...
ale podkresle za zawsze bardzo go lubiłam i szanowałam (w sensie ze piosenki lubiłam)

23.10.2003r - strasznie mi sie nudziło - nie mogłam wytrzymac! padal deszcz, niedziela, wieczór - nuda na maxa postanowiłam ze cos obejrze... jakąs kasete video wyciągnelam pierwsza lepszą - było napisane "Enrique Iglesias" - ok nie przepadam za nim ale jak ma mi sie nudzic.... przewijam....a tu.... MICHAEL JACKSON WOOOOOOOOW! SZALAŁAM! STRASZNIE SIE CIESZYŁAM! NIE MOGŁAM W TO UWIERZYC Był tam nagrany koncert Michaela, chyab z Monachium wszystko powróciło - całe kochasm cie, cała ta wielka miłosc.... i wszytsko sie zaczeło - wszystkie płyty, zloty fanów MJ, koszulki, fancluby itp - teraz nie moge bez niego życ....)

Ze Michael przyjechał do mnie do domu! I..iii... On był totalnie pijany! I jeszcze spił mojego tate troche... Ja Go barzdo lubiłam (ja straszna przylepa jestem - jakbym mogła to bym kazdego człowieka przytulała!) i chciałąm Go przytulic, ale no... no sie Go bałam! Byl ubrany w ten "swój złoty" strój. Miał mikrofon, zaczął spiewac... I nam KAZAŁ śpiewac. Jeju, jaki On był pijany... I jak ja miałam spiewac... to sie film urwał.. :wariat: .

A jeśli chodzi o jakies "wymyślanki" to uwielbiam sobie wyobrażać sytuacje, w których sie z Nim spotykam, albo wybiera mnie na jakies spotkanie spośród innych fanów, albo ze to ja - własnie ja wchodze na scene przy "You are not alone".
Ale mam jakoś tak zawsze, nie wiem czemu na lekcji historii, że... Dobra moze to i glupie, ale jakie to by bylo wspaniale! Ze dyrektorka podekscytowana nie wiadomo czym otwiera drzwi i mówi "Czy można prosić Paulinę Kowalską? Na chwilke..." I jest cała spodjarana... No to ja wychodze, myśle ze to jakiś przypał.. a tu - MICHAEL!! I mówi ze chce mnie gdzies zabrac :-) . Po czym wchodze do klasy, ze łzami ze szczescia w oczach... Pakuje sie.. .Wychodze... A pozniej juz na "realu" nauczycielka gada tym swoim głupim głosem "Noo.. no prosze - ale nam tu sie panienka zamyśla na leckji.. Co? Pwenie o Achillesie tak sobie marzysz co?" O jeeeezu!!!! nieznosze jej!!

No... no to by było na tyle :mj:

: czw, 21 lip 2005, 11:52
autor: GOSIENKA
Nie pamiętam wszystkich snów z Michaelem, ale parę utkwiło mi w pamięci. Jeden z nich dotyczył dzieci Michaela to było jakieś 3 miesiące po urodzeniu Paris, nikt nie wiedział jak wygląda, dawno też nikt nie wiedział Princea. Otóż byłam w bardzo ładnym, jasnym pokoju i bawiłam się z Princem, chłopczyk chyba uczył się chodzić, opiekowałam się nim i trzymałam za rączkę wyglądało na to że uczył się chodzić :-) bo kroki stawiał jeszcze niepewnie, bardzo dużo i głośno się śmiał,pamiętam jego radosny śmiech i szczebiotanie :-) , chyba mnie lubił i dobrze znał bo cały czas się do mnie uśmiechał, przytulał, wyglądało na to że jestem z nim bardzo zżyta, pamiętam jego jasne włosy i ciemne oczka, później poszliśmy do Pars, on w niebieskich śpioszkach dreptał śmiało, mała leżała w łóżeczku, była przykryta kołderką i uśmiechnęła się jak nas zobaczyła :-) , pamiętam że miała czarne włoski, mówiłam coś do niej a ona wyciągnęła rączki, nagle usłyszałam głos Michaela stanął w drzwiach, wyglądał fantastycznie, miał te swoje loczki :happy: (brakuje mi ich) miał ciemne spodnie i jasną koszulkę, uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział”tu jesteście” i niestety obudziłam się :( . Parę miesięcy później ukazały się zdjęcia Michaela i jego dzieci, jakie było moje zdziwienie, gdy je zobaczyłam, wyglądały prawie tak samo jak w moim śnie... . :-) :-) :-)

Wasze sny z Michaelem

: czw, 27 lip 2006, 23:18
autor: Trinity
kaem-> wątek przyłączony do aktualnego
Wybaczcie mi jeżeli ten temat już był.

Czy śnił się komukolwiek z was Michael? Mi ostatnio dość często. Jeżeli się nie wstydzicie to możecie opisać te sny.


1. Kidyś mi się śniło, że stałam na moim przystanku koło domu i czekałam na autobus do szkoły. Nagle tak patrze jak jakiś człowiek stoi obok mnie i jak się bliżej przyjrzałam od razu zapytałam (po angielsku oczywiście :P ja w snach jak rozmawiam z MJem to tylko po angielsku :D) "Are You really Michael Jackson?" (dla nierozumiejących: Czy ty naprawdę jesteś MJ?). On się do mnie uśmiechnął i coś żeśmy razem chwilkę rozmawiali i nagle mój przystanek zamienił się na scenę i tam patrzę...mnóstwo fanów ekipa MJ'a gra muzyka i Michael śpiewa ^^... i ja stoje jak wryta na tej scenie i coś gadam do Mikiego, on mi odpowiada :P i potem razem tańczyliśmy..i oczywiście sen się musiał skończyć obudzeniem przez mamę do szkoly :/....aahhhh szkoda

2. Następny to było coś, że Michael przejeżdżał przez Polskę i akurat zatrzymał się u mnie w DOMU!! hehe fajnie było...tańczyliśmy razem do Smooth Criminal.. (dziwię się, że rodzice nie mieli nic przeciwko, że MJ u mnie nocował :P) i potem coś się nagle stało, że mialam we śnie następny dowód, ze MJ nie jest zboczencem...wiec to bylo tak, że ja się chyba przebierałam..no i Mike wszedł do mojego pokoju..to było tak, że on wchodzi tak z rozpędu (ja go zauwarzyłam) i taka jego reakcja... : "O kurczę" i się szybko odwrócił i poszedł :P hehe śmiesznie mi wtedy było...potem się okazało, że zamieszkał bliziutko mnie w jakimś ładnym domku jednorodzinnym..mimo, że w pobliżu mojego domu nie ma takich domków...fajny sen fajny, jeszcze zapomniałam dodać, że razem sobie śpiewaliśmy HEH..

3. Inny co mi się śnił kilka dni temu, że przechodziłam po jakimś parku i widzę jakąś zakonnicę ( nie wiem dlaczego akurat zakonnicę) z jakimiś dziećmi z zasłoniętymi główkami pończochami ^^ (i tak sobie myślę w głowie, że te dzieci to tak jak od MJa) patrze a zaraz obok mnie przechodzi MJ ubrany w ten seksowny garnitur z Smooth Criminal i próbuję coś do niego zagadać, a on na mnie nie zwrócił uwagi... a chwilkę potem już rozmawiamy sobie normalnie jak znajomi i mu mówię, że tu u nas w Polsce go tak bardzo potrzebujemy, że jestem jego Big Fanką i zaczynam mu pokazywać jak umiem go naśladować w tańcu (jak to w snach bywa na przekór ludziom, chyba mi się coś stało, że byłam w złym stanie , czytaj. pijana) nie mogłam zrobić Moonwalka, a ludzie w prawdziwym życiu mówią, że mi wychodzi zajebczo...no i nie mogę tego zrobić, potem jak chciałam zrobić obrót to się glebnęłam :P..i tak się niefortunnie ten sen skończył....

4. Ostatni sen który miałam dzisiaj, że na moim podworku jakiś wielki festyn ze sceną, fajna muzyka, dużo ludzi...i Hubert Urbański (nie wiem dlaczego właśnie on, skoro był hamski dla MJ'a w Tańcu z gwiazdami zapowiada go na scenę we śnie. Ja się oglądam gdzie mój kochany idol, a ten ..jakoś go powiesili na takich linkach śmiesznych, że wygądało jakby przyfrunął na scenę :P <hehe> zaśpiewał chyba "Black or White" i zszedł ze sceny..no to ja jak ta debilka polecialam za kulisy i patrzę a tam jakis konkurs Karaoke, a ja na to jestem pierwsza chętna :D. Na dodatek jeszcze patrzę, że śpiewają piosenki MJa. Widzę, że jakiś biedak się męczy z "Remember The Time" no to podleciałam i zaczynam za niego śpiewać, ale coś mi nie wychodziło, bo tekstu nie widzialam :P i mialam katar w tym śnie, to przeprosiłam zgromadzonych i poszlam dalej. Widzę jakąś kobietę chyba była sławna, ale nikogo nie przpominala. Pytam się jej czy wie który samochód jest MJ'a na moim podwórku. Ona na to, że wie, ale mi nie powie. No to ja się pytam czy on jeszcze wogóle tu jest no to ona(przepraszam za powtórzenie), że nie ma go, bo pojechał na chwilę na Dębiec (dzielnica w Poznaniu). Ja się w głębi duszy zastanawiam po jaką cholerę, skoro tam nic nie ma. Spytałam się jej jeszcze czy rozmawiali o czymś z nim. Powiedziala, że razem z innymi gwiazdami se razem gadali. Ja pytam o czym? Ona na to, że Michael mówił coś o "Kozakach" i się śmieje.(skąd on o tym wiedzial, skoro to polska lektura, ale co tam) Mówię kobiecie, że ma super, ze ja to jestem fanką i chcialabym miec z nim zdjecie itd...no i w końcu nie zobaczylam juz Mikiego w tym śnie....

....Jaka szkoda, że to tylko sny...:-(..ale fajnie, że wogóle sny z Nim mam. Np. taki Keanu nigdy mi się nie śmił.

Oki teraz wy..Pozdrawiam

:)

: ndz, 30 lip 2006, 22:53
autor: Damita Jo
Ja również często miewam sny z udziałem Michaela ale na ogół one się powtarzają. Podam może jeden przykład...Jestem za granicą, za namową znajomych biore udział w konkursie, przechodzę do kolejnego etapu....Wygrana jest następująca...Wspólny występ z MJ. Oczywiście wygrywam konkurs i osobiście poznaję MJ. Potem stoimy razem, ramię w ramię na jednej scenie i śpiewamy piosenkę "I just can't stop loving you". Bardzo chciałabym aby sen ten stał się rzeczywistością ale niestety to jest nierealne. :mj:

Śnił mi się Michael

: śr, 09 sie 2006, 11:22
autor: Majkel ze Stalowej
...pewnego dnia, a raczej wieczoru idę sobie po mieście. I tak idę, idę, aż w końcu słyszę za sobą gdzieś w oddali: "MAJKEL!" odwracam się i widzę mojego szkolnego fana - Karolka, którego serdecznie pozdrawiam (tak nawiasem).
- Majkel, ty wiesz, że Jackson przyjeżdża?!
- Tutaj, do Stalowej?
- No, i chce żebyś zatańczył!!!
Wyobraźcie sobie, że w tej samej chwili podjeżdża czarna limuzyna i wyskakuje pięciu ochroniarzy. Po jakiejś chwili wychodzi... KRÓL
Nawet się nie zastanawiałem, tylko nałożyłem swój zajefajny kapelusz i białą rękawiczkę - i zatańczyłem układ SMOOTH CRIMINAL a kiedy Michael na mnie spojrzał właśnie robiłem to superwychylenie (zawsze jak śnię to mi to wychodzi). Nagle Król do mnie podszedł (a był taki przystojny, tylko nie myślcie, że jestem gejem. Wyglądał jak za czasów albumu Bad i był ubrany jak z Dirty Diany)
- Jakubie, zabieram Cię do Neverland - rzekł Mike
- Ah! Z wielką przyjemnością - odpowiedziałem z biciem serca
Wsiadłem do limuzyny. Była wypełniona takim słodkim, ukajającym zapachem. Sam Michael prowadził. Z okna patrzyłem na wszystkich ludzi jak się gapili, a jeden z nich, chcąc zyskać równe względy jak ja, zatańczył moonwalka, ale natknął się na skórkę od banana i niechcący glebnął.
Jechałem z Michaelem i rozmwiałem o Jego karierze
- Michael, a czy przyjedziesz do Polski?
- Tak, gdyż czeka mnie ważna misja - będzie to trasa związana z moimi papieskimi nagraniami (w śnie to tak wszystko nielogicznie, ale wiecie o co chodzi)
- jej, Michael, to dobrze. Ale nie zmieniaj swojego wyglądu (bo przypomniało mi się, że gdzieś w Onecie, chyba na primaaprilis napisali, że Michael zamierza pakować na siłowni i rapować w stylu 50centa za 50centa)
- Zwariowałeś? - odrzekł Król i w tej samej chwili limuzyna uniosła się do góry. Nie powiedziałem nic, bo u Michaela wszystko jest możliwe... Po chwili Król rzekł:
- Jakubie, dalej sam polecisz, bo muszę zmykać. Obiecałem Janet, że wpadnę na drinka - i w tej chwili drzwi się otworzyły a ja wypadłem. Leciałem bardzo spokojnie, aż trafiłem na Ziemię, do rodzinnego miasta. Wykonałem parę trików tanecznych na cześć Mike'a i poszedłem do domu. Miałem jeszce jakieś erotyczne sekwencje, ale o tym nie powiem więcej... Mike rządzi!!!

: pt, 18 sie 2006, 17:57
autor: Mroczuś
Oh co do snów to miałam ich całe mnóstwo !
Który by wam opisać ?! nenene

Ten sen był wyjątkowy - chyba najbardziej mi isię podoba ...
A więc ...
Grałam w WNBA ...
W pewnym momęcie zauważyłam, że Michael siedzi na widowni dla vipów !
Od razu zrobiło mi się gorąco na sercu !
I stwierdziłam, że muszę dać z siebie jeszcze więcej niż zazwyczaj !
Łącznie zdobyłam 33 punkty ...
Przez cały czas na parkiecie i tak nie mogłam się skupić na grze tylko na tym czy MJ zwraca na mnie uwagę ! nenene
Po meczu poszłam oczywiście do szatni przebrać się i posłuchać co trener ma do powiedzenia ...
Po rozmowie wziął mnie na bok na rozmowę ...
Powiedział mi, że ma dla mnie niespodziankę ...
Ja nie wiedziałam o co chodzi - zupełnie ...
Zaprowadził mnie przed halę i powiedział, że wie jak mi zależy na moim marzeniu i postanowił je spełnić !
W tej właśnie chwili zobaczyłm przed sobą Michaela Jacksona - KING OF POP :happy:
I powiedział także, że specjalinie dla mnie zadzwonił do MJ z proźbą o przyjazd !
I później zostawił nas samych - wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do jakiejś restauracji ...
Później Michael poprosił mnie o numer telefonu i ...
W tym momęcie koniec - bo mama mnie obudziła ! ( jak zwykle)
I jestem wściekła ...
Hehehe ..
Jak ja bym chciała aby tak się wydarzyło w realu ! :smutek:
Tak go KOCHAM, że ...


I Love You Michael :love:

: sob, 26 sie 2006, 7:47
autor: Mazi
to ja sie przyznam ze 2 dni temu śniło mi się a własciewe śnił mi się Nowy ALbum Majka zawierał 1o kawałków na okładce było jedno z fotek z sądu a album nosi tytuł "The Old Man' jakis taki dziwny ;) ale był zupełnie nowy ;) hi

: wt, 26 wrz 2006, 16:59
autor: Czajka
Witam chcialem sie z Wami podzielic przygoda ktora przytrafila mi sie dzis w nocy (tzn to juz chyba bylo nad ranem:-P)

Obudzilem sie rano i zszokowany uswiadomilem sobie ze wlasnie mialem pierwszy w zyciu sen z Michaelem !!!!!!! ;-)

No wiec to bylo tak....

Z tego co pamietam to najpierw Michael byl w mojej klasie w szkole... Ja siedzialem jakos tak z tylu bardziej i zdaje sie ze nawet nie przywiazywalem wiekszsej uwagi ze MJ jest kilka metrow obok (idiota ze mnie glupija ) Michael spiewal chyba piosenke Thriller i na pewno Wanna be startin' somethin' bo w tej piosence jest sporo udzialo chorku iwtedy nagle wszyscy sie ozywili ;-) Potem pamietam ze jakos tak nagle podszedlem blizej Krola.. popatrzylem mu w oczy i.. poprostu zaczalem plakac ze szcescia. Wtedy Michael mnie przytulil i zaczelismy cos rozmawiac.. Ale potem juz chyba jak gdyby nigdy nic wyszedlem ze szkoly glupija i prawdopodobnie wracalem do domu a tu nagle patrze... Michael !!!!! Odrazu zaczalem krzyczec Majklel, Majklel !!!! i on sie odwrocil ;-) Pamietam nawet jak wygladal. Mial na sobie taka fajna czerwona koszule, fryzure mial takie duze loki postawione cos w rodzaju afro ale to nie bylo afro.. I potem to juz byly sceny jak z prawdziwego Thrillera :-P Poszlismy gdzies nad jakies jeziorko czy cos takiego i nagle podeszli do nas jakies trzy dziwne lepki. Najpierw zabrali Michaelowi pieniadze.. MJ powiedzial ze ma chyba "milion dolarow czyli dwa miliony funtów" hehe tak mniej wiecej powiedzial we snie i oddal bez oporu kase. Ale ja dobry fan wykazalem sie odwaga i zabralem typkom kase i oddalem Michaelowi.. I zamiast uciekac to my spokojnie siedzielismy na jakies lawce.. Potem zabrali Michaelowi komorke (byla dokladnie taka sama jaka ja mam w realnym swiecie) ale ja poraz kolejny jakos sie oburzylem tym, zabralem im ta komurke i oddalem Krolowi ;-) Potem to juz jakos dziwnie bylo bo ja zostawilem Michaela tam nad jeziorkiem z tymi trzema bandziorami i poszedlem do domu.. Czekalem na niego a on nie przychodzil i martwilem sie o niego strasznie, chcialem tam znowu isc do Michaela ale za nic w swiecie nie moglem sobie przypomniec gdzie to sie wszystko dzialo.. I zadzwonilem na policje (pamietam ze wykrecilem najpierw zly numer bo silikonowo oslonke na telefonie i zawsze myle klawisze :-P) Pamietam ze odebrala jakas pani policjantka ale jej tez nie moglem powiedziec gdzie jest Michael, myslalem strasznie dlugo i wyrywalem sobie wlosy z glowy ale nie moglem sobie przypomniec i strasznie martwilem sie o Michaela... I potem znowu w roli glownje byla moja komurka, tym razem juz w swiecie realnym. Zadzwonil kochany budzik i mnie obudzil.. ;-(( Jak sie obudzilem to bylem w wielkim szoku (teraz tez jestem bo to byl jeden z najfajniejszych snow w moim zyciu i pierwszy z Michaelem ;-) Szkoda tylko ze zostal brutalnie przerwany przez budzik ale moze to lepiej bo na prawde baardzo balem sie o Michaela ;-)

pozdro :mj:

: sob, 30 wrz 2006, 17:40
autor: Michael_fan
Zastanawiam się, czy temat nie został może skrócony, bo chyba było więcej tych snów... Ale do rzeczy, ja też muszę się pochwalić, że miałam sen z Królem! Co prawda nie bło go tam osobiście, ale co tam...
Śniło mi się, że oglądam sobie TV, leżę zrezygnowana na fotelu i nucę Thriller. A tu w pewnym momencie zapowiedź filmu na TVP1, coś w stylu: A w czwartek zapraszamy Państwa na film "Wszyscy kochają Michaela Jacksona" (Tytuł cokolwiek debilny, ale kto by się tym przejmował). No to genialne dziecko z wrzaskiem radości na ustach leci do telefonu, żeby sobie w przypomnieniu zapisać, że takowy film będzie wtedy i wtedy, o tej i o tej godzinie, żeby broń Boże nie zapomnieć. Zaraz później miałam dzwonić do kogoś, żeby mi nagrał, bo ja w moim video, choć ma już 3 lata, nie umiem ustawić nagrywania. I w tym momencie obudziłam się z komórą w ręku i już w rzeczywistości usiłowałam zadzwonić. Zajęło mi dobrą minutę stwierdzenie, że to był tylko sen i nie muszę nigdzie dzwonić. A szkoda ;-) Późnie jeszcze przykimałam i znowu miałam jakiś sen z michaelem, ale zazwyczaj kiedy coś mi się śni nad ranem, to zazwyczaj zapominam, co to było i tak też byo niestety tym razem. Ale bardzo się cieszę, że śniło mi się coś związanego z Michaelem i mam nadzijeję, że to nie jest mój ostatni sen z jego udziałem :-)

: sob, 30 wrz 2006, 19:11
autor: MJowitek
Aaaa, przypomniało mi się, że zapomniałam napisać, że też miałam sen. Już dawno zresztą.

Em...

W tym śnie sama BYŁAM Michaelem Jacksonem.

Ta daaaaam :party:

Jestem the beeeest jestem the beeeest neneneeeeeeeeeeeeene


Miałam dać występ, dzięki któremu bym powróciła na scenę, ale kompletnie go spartoliłam :party: :party: :party:

Nawet na scenę nie wyszłam. Najnormalniej przegapiłam swój występ.
Ale kurcze jak ja się świetnie bawiłam POD scenąąąąąąą.Obrazek Uuuhuuu-huuuu.


"(...)gdyż dzieje zboczeń umysłowych roją się od podobnych sprzeczności." A.E.Poe