Na forum piszemy teraz o mniej istotnych rzeczach, bo... nie ma o czym właściwie rozmawiać - Michael gdzieś tam odpoczywa, komuś się przypomniało zdjęcie z `99, ktoś próbuje coś tłumaczyć, ktoś coś tam - nic bardziej odkrywczego na razie nie wymyślimy, chyba, że dyskusje o innych płytach, prócz "Invincible". A co mnie najbardziej
Elijah pisze:Wynosza na biedestaly tego debila Bono, ktory gowno robile...
Biedestały? Debil Bono? Gówno robi? Ekhm... Michael teraz, jeżeli chodzi o akcje charytatywne, gówno robi - w sumie widocznie nie ma na to czasu, ani ochoty, ani... pieniędzy? Kto tam wie... A resztę zostawię bez komentarza. SUNrise wszystko ładnie ujęła.
Elijah, następnym razem nie pisz, co myślisz, a myśl, co piszesz - i wszystko będzie w porządku.
A sprawa nieprzewidzianej ilości pieniędzy, która wpłynęła na konto Michaela - takie są skutki posiadania katalogów. Czy MJ powinien oddać te zyski na akcję Live8? Mógłby - tylko, że o tym już nikt nie wspomni. Ale pieniądzie na pewno na coś się przydadzą.
Właściwie drażni mnie, że tak bardzo wspomina się, że Live8 to reklama i dodatkowe zyski dla artystów (sprzedaż płyt Madonny czytałem, że podskoczyła dwukrotnie na przykład... nie mówiąc o Pink Floyd i innych artystach), którzy występowali. Ale chyba ktoś musiał występować, a nieznani nie przyciągnęliby takiej przecież uwagi... Zobaczymy, co z tego wyniknie.