pozostała krajobrazem
pękniętych naczynek na obliczu
to oni przyozdobili twą wszechboleść
koronką tak cierniową
jak powłoka wrześniowych kasztanów
smutni są ci dla których miłość
pozostała owocem
kwitnącym z jednakowych nasion
to oni okryli twoją jasność
smutnem ciężkim
jak płótno ocalone z głębin
umarłeś
a wraz z Tobą umarł triumf
tych smutnych
śmierć wyzwoliła Cię
z bólu cierniowej koronki
i z ciężaru smutna
umarłeś
a my dźwigamy po Tobie
zaledwie cień tych bolesnych atrybutów
śmiertelnie bolesnych.
________________________________________________
tamtej czerni
dwudziestego piątego
zastygłem nad mosiężną herbatą
wkrótce słoną
od upuszczonych pereł -
bo to nimi wyrażałeś
miłość i nas -
archaizmy XX wieku
samotne jak Ty
dopóki nie zgasiłeś powiek
jak zabawnie -
upuszczam rozpacz po Tobie
we łzach i herbacie
jak przeraźliwie -
jesteś mi potrzebny
do wzruszeń jak łzy
w cieple nad herbatą
to nic
że nie zdążyłeś
przecież żegnałeś nas
od półwiecza
nie mógłbyś powiedzieć
nic więcej
nad świadectwo Boga
które nakreślałeś
trwając w wiecznym chłopcu
posępnych w żałości po nim
proszę -
nie czekajcie chłopca
aż za niebieską kurtyną
jest przecież tu
przystańcie tylko
przed taflą zwierciadła
tańczy ostatnią fuzję
i odchodzi
nie w ziemię
a w pieśń ziemii.
