Page 1 of 1
Katherine Jackson: wydarzenia po śmierci MJ [koment.]
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 15:44
by Noemi.best
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:15
by Marie
Mówi mniej więcej, że nie wierzy, że śmierć Michaela była rzeczą naturalną, że coś musiało się stać ale nie wie co.
Dzieci mają się dobrze, bawią się, a ona mówi, że czuje się źle. Minął miesiąc a ona czuje jakby to było wczoraj.
Cieszy się, że opiekuje się dziećmi bo taka była wola Michaela, a i najważniejsze.
Matka Michaela mówi o tym, że Joe jest dobrym dziadkiem, że mogą to potwierdzić dzieci, a wszystko co działo się w czasie dzieciństwa Michaela jest obrzydliwym kłamstwem, czyli to, że go bił.
P.s Słowa "Wiem tyle, że mój syn nie żyje" przeszyły mnie na wskroś.
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:21
by Noemi.best
Dokladnie tak jak napisala Marie - na pytanie co sadzi o podejrzeniu Murray'a odpowiedziala wlasnie, ze jedyne co wie, to to, ze jej syn nie zyje i ze nie wierzy iz byla to naturalna smierc, ale co sie stalo konkretnie - nie wie.
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:30
by Madzia
Marie wrote:Matka Michaela mówi o tym, że Joe jest dobrym dziadkiem, że mogą to potwierdzić dzieci, a wszystko co działo się w czasie dzieciństwa Michaela jest obrzydliwym kłamstwem, czyli to, że go bił.
A niby czemu Michael miałby kłamać? Ja bardziej wierzę MIkiemu niż jego matce...
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:41
by Dangerous_Dominika
Madzia wrote:Marie napisał:
Matka Michaela mówi o tym, że Joe jest dobrym dziadkiem, że mogą to potwierdzić dzieci, a wszystko co działo się w czasie dzieciństwa Michaela jest obrzydliwym kłamstwem, czyli to, że go bił.
A niby czemu Michael miałby kłamać? Ja bardziej wierzę MIkiemu niż jego matce...
hmm..moze i oboje maja racje..
wychowywanie dzieci w latach 60-70 i poznije oczywiscie tez nie odbywało sie w wielu domach bez kar cielesnych..dla mamy Michael a-Kathirine to był sposob na wychowanie nie odbiegajacy od norm..natomiast dla Michaela była to wielka krzywda która pozostała w nim na całe zycie...
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:43
by loveyoumore
Nie sadze by matka klamala, ona po prostu o wielu rzeczach nie wiedziala, bo jej przy nich nie bylo. Byc moze tez jesli cos widziala, bagatelizowala , uznajac za zwykla forme trzymania dyscypliny wsrod licznego potomstwa.
Posted: Mon, 03 Aug 2009, 16:49
by Louie
Mówi tak, bo teoretycznie powinna była od Joe odejść zabierając dzieci. Sądzę, że to ją gryzie.
Problem tylko w tym, że to były inne czasy. Czarna kobieta o obniżonej sprawności w latach 60tych w USA samotnie wychowująca dzieci? To było niemożliwe. Niestety. Jak to dobrze, że czasy się zmieniają.
---------------------
m.