W związku z tym, że Prince niedawno miał urodziny, kilka ciekawostek o nim i Michaelu Jacksonie, w prezencie dla fanów jednego i drugiego, z książki Taraborrelliego.
Jak wiecie, Prince odmówił wystąpienia w utworze
We Are The World, skomponowanej przez M. Jacksona i Lionela Richie, a której dochód ze sprzedaży miał posłużyć na głodujące dzieci w Etiopii.
Michael nie lubił Prince'a, ale ze względu na ideę chciał razem z nim zaśpiewać. Prince się nie pojawił, ale zadzwonił o 6 rano, kiedy kończono już pracę mówiąc że może przyjść i dograć partię gitarową. Quincy Jones, który był producentem, odmówił stwierdzając, że jest za późno. Skończyło się na kompozycji Księcia,
4 The Tears In Your Eyes, która została dołączona do płyty długogrającej
We Are The World.
Michael widział
Purple Rain jeszcze przed dniem, w którym film trafił do ogólnej dystrybucji. Udało mu się uczestniczyć w przedpremierowym pokazie dla krytyków i ludzi biznesu. W tym czasie był rozczarowany faktem, że nie udało mu się odcisnąć swojego piętna na sztuce filmowej. Był zaciekawiony tym, co mówiono już w kuluarach o
Purpurowym Deszczu- że ten film może uczynić z Prince'a gwiazdę filmową. Na pokazie schował się, oglądając film z ostatniego rzędu. 10 minut przed końcem wyszedł. Później, gdy ktoś go zapytał o wrażenia, powiedział: "Muzyka myślę że jest dobra, ale ja go nie lubię. Wygląda na przykrego i nie podoba mi się, jak traktuje kobiety. Przypomina mi moich krewnych. I nie tylko to. Ten facet nie umie grać. Nie jest dobry".
Michael czytający recenzję Purple Rain
A
TU w większym formacie.
Najśmieszniejsza plotka dotycząca Michaela to taka, że Prince używa gitar elektrycznych dlatego, by doprowadzać szympansa Michaela, Bubblesa, do szału. Prasa spreparowała wypowiedź, w której Michael wyraża swój żal i oburzenie, zasmucając się nad cierpieniem małpy w związku z dźwiękiem gitar. Gdy ta plotka trafiła do rąk Michaela, zwijał się ze śmiechu. Uznał ją za swoją ulubioną.
Historię o rywalizacji pomiędzy Michaelem a Prince'm, jak zresztą wiele i innych plotek o Michaelu, wymyślił ówczesny menadżer Jacksona, Frank Dileo. To było w latach 80-tych, kiedy opracowywano promocję płyty
Bad.
Padł pomysł na duet z Prince'm w piosence tytułowej. Michael liczył, że ów duet skupi uwagę nie tylko na singlu, ale i na całej płycie. Pomysł niestety przepadł (jak i inny- Michael miał też pomysł, by posłużyć się instrumentarium zespołu Kraftwerk- ale niemieccy muzycy odmówili).
Quincy zaaranżował spotkanie Prince'a i Michaela. W czasie spotkania obaj niewiele do siebie powiedzieli, głównie się obserwując. Przy spotkaniu obecny był Quincy.
Michael o pomyśle powiedział Prince'owi przez telefon. Prince nie był nim zachwycony. Chciał przesłuchać taśmę z utworem. Michel ją mu przesłał. Miał już wtedy pomysł na video, w którym mieli tańczyć, śpiewać konkurując ze sobą, by pokazać kto tu naprawdę jest
zły. Pogłoski o ich rywalizacji miały pewnie nakręcić atmosferę sprzyjającą zainteresowaniu singlem i późniejszą sprzedaż. Prince po przesłuchaniu taśmy odmówił, nie chcąc mieć z tymi plotkami nic wspólnego. Stwierdził, że piosenka będzie hitem i bez niego. Gdy Michael dowiedział się o odmowie Prince'a, był zawiedziony, ale nieszczególnie
zły. Dileo zapytał go, co się pojawia w jego głowie na myśl o tym, że Prince odprawił go z kwitkiem. "Cyfry"- odpowiedział Michael, potrząsając głową w niesmaku. W końcu sam zaśpiewał piosenkę, która była przebojem #1 na liście Billboardu, a w klipie, reżyserowanym przez Martina Scorsese, jako rywal wystąpił wtedy szerzej nieznany Wesley Snipes (co ciekawe, głosowi matki Daryla, postaci odgrywanej przez MJ, udzieliła Roberta Flack). Fabuła teledysku została oparta o historię Edmunda Perry, mieszkańca Harlemu, który został zastrzelony przez nie umundurowanego policjanta. Policjant twierdził, że został przez niego i brata Edmunda napadnięty. Edmund był uczniem prestiżowej szkoły, tak jak jego brat. Śmierć wzbudziła kontrowersje w całej Ameryce.
Prince też odwiedził Michaela w studiu, kiedy ten nagrywał
HIStory. Pochwalił muzykę.
----------
Inna fajna anegdota z książki Taraborrelliego. To się działo w II połowie lat 80-tych. Michael miał pomysł, by udać się z Dianą Ross do restauracji w Hollywood,
Le Dome. Złożyło się jednak tak, że w tym samym czasie Elizabeth Taylor zadzwoniła i zaprosiła go na wspólny posiłek, na ten sam wieczór. Michael, nie chcąc żadną z nich zbyć, zapytał Elizabeth, czy przyłączy się do niego i D.Ross. Elizabeth, która potrzebuje być w centrum uwagi, przyjęła zaproszenie, pod warunkiem że Michael i Diana przyłączą się do niej. Michael nie pojmował tej walki ego, myślał że to by było fantastyczne mieć Elizabeth i Dianę przy jednym stole.
Kiedy przyjechał do
Le Dome z Elizabeth, zadzwonił po Dianę. Nie była zachwycona. Nastawiła się już, że to ona będzie tego wieczoru jego towarzyszką. Zbeształa Michaela mówiąc, że tak spraw się nie załatwia.
Umówimy się kiedy indziej- zbyła go. Była zła i Michael zdawał sobie z tego sprawę. Nie odpowiadała później na jego telefony. Być może gdyby nie to wydarzenie, ostatecznie duet
I Just Can't Stop Loving You, byłby zaśpiewany razem z nią, po tym, jak pomysł odrzuciły Whitney Houston i Barbra Streisand.
Kilka lat później,w 1990 roku Michael zrobił podobną rzecz Elizabeth Taylor, co wcześniej D. Ross. Byli umówieni na obiad w Hotelu Bel Air. Elizabeth czekała na niego ponad godzinę. W międzyczasie zdążyła zjeść kawior, wypić szampana i zacząć się mocno wkurzać. Kiedy w końcu Michael się pojawił, zaczął się tłumaczyć, że długo parkował samochód i rozmawiał przez telefon z Jackie Kennedy Onassis. Zgodnie z tym, co zaobserwował kelner, który był świadkiem zajścia, Elizabeth powiedziała:
-
Nie będę grać drugich skrzypiec z jakąkolwiek kobietą, nawet z t ą kobietą. Jak śmiałeś mi to zrobić, Michael?
-
Ale Elizabeth, mam dla Ciebie prezent- Michael zaprotestował w swojej obronie. Z kieszeni kamizelki wyciągnął parę kolczyków- turkusy w kształcie owalnym, wzbogacone diamentami. Nie były nawet w pudełku. Elizabeth bez słowa chwyciła kolczyki, zarzuciła na siebie futro, założyła okulary słoneczne (w nocy!) i wymaszerowała z restauracji, zostawiając Michaela z kelnerem...
Michael po chwili zaczął się śmiać. To było jedno z najlepszych wyjść, jakie widział.
O mój Boże! Nie mogę uwierzyć, że ona po prostu tak zrobiła- krzyknął, a na jego twarzy malował się zachwyt.
Widziałeś to? O kurcze.