Agnieszkaaaaa pisze:Jest ktoś kto mógłby mi coś więcej opowiedzieć o Steeltown Records?
Na nowej edycji są dwa łzawe listy Gordona Keitha- jeden o perkusiście Johnnym Jacksonie, drugi o samym Keith'ie. Przypominam, że Johnny Jackson był perkusistą w zespole (zbieżność nazwisk przypadkowa, choć Motown sugerowała, iż jest kuzynem braci), jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Motown, ale też przeniósł się z zespołem do Kalifornii. Rozstał się z Jacksonami nagle- został o tym powiadomiony przez Jackiego Jacksona. Wg Taraborrelliego Johnny miał już wcześniej problem z alkoholem i papierosami, pomimo młodego wieku. Johnny Jackson po rozstaniu z zespołem rzeczywiście popadł w alkoholizm. Zmarł tragicznie, w 2006 roku. Janet Jackson pokryła jego długi.
O ile notkę o Johnnym można zrozumieć i ją przyjąć ze zrozumieniem, o tyle wyznanie Keitha w książeczce do płyty (brzmiące jak kazanie kaznodziei), że dzięki niemu zespół zrobił karierę jest nieprawdziwe. Taki fragment, byście poczuli, o czym piszę:
(...)The Jacksons are rich and famous because I, Gordon Keith, gave of myself (sacrificed in fact) for them. I believe our Judeo- Chrisitian- American ethic expects a return (consideration) on our investments. I, Gordon Keith, ask you all, for God's glory- sake, through Jesus Christ, where is you concience? Yes, since I am a child of the King, I ask you- Gary, Indiana, Your Honour Mayor Thomas Barnes, CBS Records, Gary Post- Tribune, the Jacksons, Michael Jackson and Joseph Jackson- where is your heart and concience? (...)
Zespołowi udało się zainteresować Berry'ego Gordy dzięki występom przed innymi gwiazdami Motown- mówi się, że kluczowym było spotkanie z Bobbym Taylorem, a te koncerty zaś były możliwe dzięki wygranemu konkursowi amatorów w nowojorskim Apollo. Płyta wydaje się, że nie miała większego znaczenia, poza frajdą iż bracia takową mają na swoim koncie. Wtedy to też nie była płyta, a dwa single,
Big Boy i
We Don't Have To Be Over 21 (To Fall In Love).
Tyle o nowej edycji. Jest jeszcze parę słów Michaela skierowanych do Keitha:
Thanks of all of your help in the past & Best of luck on these "your night" Love, Michael Jackson.
Dźwięk pozostaje bez zmian, znaczy brzmi garażowo. Sama książeczka to też tylko 4 strony, ale w środku, jak już wspominałem, jest jakiś tekst- inaczej, niż na poprzednich edycjach, będących kolejnymi reinkarnacjami płyt z supermarketowego kosza z kompaktami po 12,99.