Listy od i do Michaela...
Posted: Sun, 06 Sep 2009, 14:55
Witam.
Chodzi mi o to, jak reagowaliście na listy od Michael'a do Was, fanów. Ja czułam się wspaniale, tak jakby pisał tylko do mnie, mimo iż wiedziałam że on nawet nie wie o moim istnieniu. Myślę że większość nas tak to odbierało-bo Mike podchodził indywidualnie do każdego.
Drugą sprawą jest to, czy kiedyś rozmawialiście/pisaliście listy do Michael'a.
Przyznam się, że robiłam to bardzo często. Odkąd zaczęłam się Nim interesować, czyli mniej więcej na samym początku klasy pierwszej miałam jazdy na gadanie do plakatu. Potem do mojej i"nteligentnej" makówki wpadł pomysł z pisaniem. Tworzyłam te listy, w których żaliłam się o sytuacji w moim domu, wyrzucałam wszystkei smutki, potem pisałam jakieś głupoty typu "mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Nie przejmuj się, że w (tu tytuł jakiegoś brukowca) tak o Tobie napisali, jesteś najlepszy", a pod koniec obowiązkowe pozdrowienia i zapewnienia o dozgonnej miłości. "Korespondencję" prowadziłam do około dziewiątego roku życia xD Wszystkie kartki zamykałam w kopertach i wkładałam do takiej szafeczki, przypominającej pozytywkę z Londynu. Ona była przeznaczona na listy, były takie podziały na miesiące itp., chyba większość wie o co mi chodzi. Zawsze miałam przy sobie kluczyk, żeby nikt nie przeczytał listów-bo to przecież tylko do Michael'a! ^^"
Potem mi przeszło, stałam się trochę mniej dziecinna. Wiedziałam od zawsze, że on tego nie przeczyta, ale z jakąś głupią dziecięcą naiwnością pisałam-może dlatego, że z nikim nigdy nie rozmawiałam o moich poważniejszych problemach.
Kiedy zapowiedziana została trasa "This Is It" pierwszy raz od długiego czasu napisałam do Niego list. O tym, jak bardzo się cieszę i jak nie mogę się doczekać...
Zamknięty w kopercie leży w szafeczce na listy. To było zakończenie jakiegoś rozdziału w moim życiu, ostatnia kartka w pamiętniku.
Nie będę już raczej pisać, ale kiedyś przeczytam te listy. Nie teraz, myślę że kiedy będę już dorosła, trochę sobie powspominam.
No i jak zwykle, przesadziłam i rozpisałam się. Cóż, czekam na was.
Oczywiście pozdrawiam serdecznie
Dama Kameliowa
Chodzi mi o to, jak reagowaliście na listy od Michael'a do Was, fanów. Ja czułam się wspaniale, tak jakby pisał tylko do mnie, mimo iż wiedziałam że on nawet nie wie o moim istnieniu. Myślę że większość nas tak to odbierało-bo Mike podchodził indywidualnie do każdego.
Drugą sprawą jest to, czy kiedyś rozmawialiście/pisaliście listy do Michael'a.
Przyznam się, że robiłam to bardzo często. Odkąd zaczęłam się Nim interesować, czyli mniej więcej na samym początku klasy pierwszej miałam jazdy na gadanie do plakatu. Potem do mojej i"nteligentnej" makówki wpadł pomysł z pisaniem. Tworzyłam te listy, w których żaliłam się o sytuacji w moim domu, wyrzucałam wszystkei smutki, potem pisałam jakieś głupoty typu "mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Nie przejmuj się, że w (tu tytuł jakiegoś brukowca) tak o Tobie napisali, jesteś najlepszy", a pod koniec obowiązkowe pozdrowienia i zapewnienia o dozgonnej miłości. "Korespondencję" prowadziłam do około dziewiątego roku życia xD Wszystkie kartki zamykałam w kopertach i wkładałam do takiej szafeczki, przypominającej pozytywkę z Londynu. Ona była przeznaczona na listy, były takie podziały na miesiące itp., chyba większość wie o co mi chodzi. Zawsze miałam przy sobie kluczyk, żeby nikt nie przeczytał listów-bo to przecież tylko do Michael'a! ^^"
Potem mi przeszło, stałam się trochę mniej dziecinna. Wiedziałam od zawsze, że on tego nie przeczyta, ale z jakąś głupią dziecięcą naiwnością pisałam-może dlatego, że z nikim nigdy nie rozmawiałam o moich poważniejszych problemach.
Kiedy zapowiedziana została trasa "This Is It" pierwszy raz od długiego czasu napisałam do Niego list. O tym, jak bardzo się cieszę i jak nie mogę się doczekać...
Zamknięty w kopercie leży w szafeczce na listy. To było zakończenie jakiegoś rozdziału w moim życiu, ostatnia kartka w pamiętniku.
Nie będę już raczej pisać, ale kiedyś przeczytam te listy. Nie teraz, myślę że kiedy będę już dorosła, trochę sobie powspominam.
No i jak zwykle, przesadziłam i rozpisałam się. Cóż, czekam na was.
Oczywiście pozdrawiam serdecznie
Dama Kameliowa