:) hej :)
co tu pisać?
zacznę od głównego tematu. nie wiem ile miałam lat kiedy "poznałam" Michela? pewnie jak pierwszy raz usłyszałam go w radiu. później już miałam wszystkie kasety i zbierałam choćby najmniejszy wycinek z gazet- to okres podstawówki:)
później tylko z doskoku aż do 25.06...
ehh, więc jestem jak ten syn marnotrawny :/:P
jeszcze się nie uspokoiłam, nie ma dnia żebym trochę nie pochlipiała, wzruszam się co krok, co myśl, co zdjęcie...choć jestem jedną z tych, co upatrują w tej tragedii mistyfikacji śmierci.
pojebało mnie ostatnio, bo przyśnił mi się i był to taki mistyczny :P najpiękniejszy sen jaki miałam i nie wiem co teraz ze sobą zrobić:/ c
chciałabym spotkać w innych tą dobroć, jaką Micheal miał w sobie.
co więcej o sobie? chyba wiele by pisać:P sporo przeżyłam. chodziłam do katolickiego liceum, po ucieczce z domu i powrocie, zmieniłam nazaretanki na SOS(szkolny ośrodek socjoterapii) a obecnie studiuję kolejny rok psychologię. chcę robić specjalizację ze stosowanej psychologii zwierząt (behawiorystykę) i kiedyś związać swoje życie ze zwierzętami i ewentualnie dziećmi( hipoterapia).
ogólnie słucham gotyku, metalu i punka:)
młodzieńczy bunt przechodziłam na warszawskiej starówce, polach mokotowskich, baszcie-motocyklowym klubie B40 i w lesie kabackim.
zainteresowania? eh...
interesuję się survivalem a konkretniej dzikimi roślinami jadalnymi. skromne początki sięgają zeszłego roku. smakowałam już pałki wodnej, korzenia ostu, szczawiku zajęczego a na ogniskach szykuję ash-kejki, wszystko jeszcze przede mną;p
co roku z lubym i kumplem wyjeżdżamy gdzieś na wyprawę rowerową. w zeszłym roku jechaliśmy ze szklarskiej poręby wzdłuż granicy częściowo przez Niemcy nad morze. litwa i północno-wschodnie narodowe parki bagniste zaliczone. rozbijamy się jak najdalej od ludzi, bo tak najbezpieczniej, myju w rzece , lub jeziorze, ognisko, piwko i w śpiwór do rana.
w tym roku przez tarty, góry słowackie, góry węgierskie do nizin i spowrotem- najpiękniejsza wycieczka rowerowa ever.
eh, mam nadzieję, w przyszłości zamieszkać gdzieś w okolicach gór...
lubię gościć u siebie ludzi, więc jakby ktoś miał kiedyś jakiś problem z noclegiem w wawie, to zapraszam do siebie ;p cały czas staram się zarejestrować na
http://www.hospitalityclub.org/, aby móc poznawać ludzi z innych krajów i kultur.
pykam w ping-ponga jak ciepło jest na podwórku, pykam w badmintona czasem, ostatnio i golf zaliczyłam. eee i nie lubię się nudzić a nudzę się często, nie mam inwencji i nie wiem co ze sobą zrobić:/ dni kończą się zazwyczaj jakimś divixem. filmów oglądam dużo, telewizora nie mam, ha! babrzę się w masie solnej, w necie jak coś planuję a nie wiem co i jak i maluję kredą ściany i porysuje też czasem. jessu ale się rozpisałam.
aha i zaczynam właśnie prowadzenie akwarium:)
a! zapomniałam! bunkry :D forty i opuszczone budynki:D a najbardziej kręcą mnie podziemne tunele.
no i ezoteryka...
nie wiem o czym zapomniałam napisać.
ma ktoś coś podobnie?:)