witajcie
: czw, 24 wrz 2009, 1:33
hej! pisze tutaj, gdyż od jakiegoś czasu mam potrzebę wyrzucania z siebie różnych emocji jakie towarzysza mi od smierci Michaela... co nie znaczy, że znam go dopiero od 3 miesięcy.. otóż nie pamiętam kiedy pierwszy raz pojawil sie w moim życiu.. wiem tylko, że mogłam mieć wtedy jakies 6/7 lat... i chyba najlepiej kojarze teledysk do piosenki "earth song"- jako dzieciak byłam nim strasznie przejęta i wzruszona, najbardziej utkwił mi w głowie fragment z tą dziewczynką jeżdżącą na rowerze, potem został juz po niej tylko rower... MJ zaczął mi imponować, jednak "nawiedzał" mnie przypadkowo.. troszke później poznałam inne jego utwory, którymi również byłam oczarowana... to wszystko się ze sobą przeplatało- uwielbiam tanczyc wiec nieraz był moja inspiracją a patrząc na Jego uklady zachwycałam sie profesjonalizmem ruchu i skomplikowanym krokiem... kocham muzykę, jest moją pasją, tak wiec wszystko, co związane z jego twórczym światem dawało mi satysfakcje, radość i spełnienie.. Lecz nie mogę powiedzieć, że byłam jego zagorzała fanką, bo tak nie bylo..słuchałam go sporadycznie... byly jednak okresy, że przez dluższy czas sledziłam w necie jego teledyski, podziwiając jego poświęcenie, śpiew i taniec. Zawsze byl dla mnie bardzo perfekcyjny... Ja sama jestem dosc krytyczna i wymagajaca, lecz tu nie mialam zastrzezen.. Mimo, że jakos nie bardzo interesowalo mnie jego życie prywatne i tylko czasami coś o nim udało mi sie usłyszec to jakoś nigdy nie wierzyłam w te wszystkie osądy, gdzieś w głębi serca czułam, że jest niewinnym czlowiekiem... twierdzilam, że najwazniejsze i tak jest to, co robi dla muzyki i to wystarczyło, by go cenić i szanować! Jednak 25 czerwca, gdy umarł to...wszystko się nasiliło..bardzo zaciekawiło mnie dlaczego tak wlasnie zakończyło się Jego życie!? wszędzie można było o nim przeczytać.. zaczęłam wiec dociekac, chciałam poznać prawde.. naczytalam sie wiele artykułów, naogladałam się sporo filmikow, wywiadow itp...a przede wszystkim zetknęłam się z niemal każdą jego pisoenką, tekstem i wideoclipem...dzięki temu jeszcze bardziej jestem pod wrażniem jego zdolności, oddania, pasji i tej kreatywności we wszystkim, co robił.. gdy poznałam jego życie prywatne tym bardziej go pokochałam i tylko utwierdziłam się w tym, że słusznie nigdy nie wierzyłam w te wszytskie bzdury wypisywane na jego temat.
...Ciężko mi po jego śmierci, czuję sie źle i conajmniej dziwnie... raz smutek, raz żal, kiedy indziej złość, wzruszenie, zachwyt... hmm... "jaka róża taki cierń, nie dziwi nic"... Tak jak emocjonował mnie za życia, tak emocjonuje mnie do dzisiaj...:(
...Ciężko mi po jego śmierci, czuję sie źle i conajmniej dziwnie... raz smutek, raz żal, kiedy indziej złość, wzruszenie, zachwyt... hmm... "jaka róża taki cierń, nie dziwi nic"... Tak jak emocjonował mnie za życia, tak emocjonuje mnie do dzisiaj...:(