Teresa
: pt, 25 wrz 2009, 20:02
Kłaniam się. Na forum jestem już jakiś czas, ale przywitać się nie przywitałam. Chyba przyszedł na to czas, bo pomimo mojego wrodzonego wdzięku jeszcze nikogo nie poznałam. Hahaha... "Ale koniec tych żarcików", jakby to ujęła moja ulubiona polonistka.
Jak nietrudno zauważyć - mam na imię Teresa. Urodziłam się w Kowarach, mieszkam w Jeleniej Górze (Cieplicach), a wyszczególniam ten fakt, ponieważ zanim pozwolili mi przyjść na świat, kursowałam po trzech szpitalach - można więc powiedzieć, że podróżami zainteresowałam się jeszcze przed narodzeniem
.
Mówiąc o moim fanowaniu - zakładam, że wielu użytkowników ma podobne odczucia - MJ po prostu był. Dlatego też, młodszym dzieckiem będąc, doszłam do wniosku, że Michael to mój wujek i tego się trzymałam
Nikt mnie nigdy nie uświadomił, póki przypadkiem nie natrafiłam na They Don't Care About Us i przestało mi pasować, że mój wujek jest w telewizorze. Później miałam spore przerwy w MJowaniu, ale na szczęście okazało się, że mój kuzyn nie słucha tylko techna i hip-hopu. Nastawił mnie jak trzeba piosenką "Billie Jean". Pozostało do dzisiaj.
Co do mojej osoby:
Piszę opowiadania, nierzadko też wiersze, teksty piosenek. Dla samej siebie, chociaż chciałabym się tym dzielić z innymi. Rysuję ponoć dobrze - może to jakaś forma masochizmu, bo niby nie lubię tego robić, a i tak się zabieram i mnie nie oderwą, póki nie skończę... Śpiewam - kocham śpiewać, nie dam sobie wmówić, że nie potrafię (a czy tak jest to już inna sprawa). Marzy mi się tańczenie - staram się, robię piruety i jakieś niezidentyfikowane kroki praktycznie cały czas, nawet bez tła muzycznego. Ale nie jestem pewna, w jaki sposób zabrać się do tego "na poważnie". Uwielbiam się charakteryzować, wcielać w innych ludzi. Czuję się jakbym miała podstawę - samą siebie, moją nieśmiałość, wrażliwość itd. oraz duże pole manewru w byciu każdym człowiekiem z osobna - stąd pewnie mój pociąg do aktorstwa. Dobrze czuję się na scenie. Znając mnie prywatnie można stwierdzić, że to kłóci się z moją naturą - w rzeczywistości jestem dość cicha i nie mówię tyle, co piszę. Cóż, przynajmniej dopóki ktoś mnie nie ośmieli - ale kiedy już wyjdę przed publiczność z przekonaniem, że kocham to co robię i innym to się podoba/może spodobać, jestem innym człowiekiem. "Łapię fazę", można by rzec
.
Lubię poznawać ludzi - marzy mi się mieć wielu, wielu przyjaciół. Chyba nie wychodzi mi to zbyt dobrze, bo na razie nie mam żadnego
. Nic to, staram się.
Rozpisałam się dużo, za dużo. Plus forumowe emotki*... Cóż, MJPT tak na mnie działa
*(gwoli ścisłości - raczej od takowych stronię).
Jak nietrudno zauważyć - mam na imię Teresa. Urodziłam się w Kowarach, mieszkam w Jeleniej Górze (Cieplicach), a wyszczególniam ten fakt, ponieważ zanim pozwolili mi przyjść na świat, kursowałam po trzech szpitalach - można więc powiedzieć, że podróżami zainteresowałam się jeszcze przed narodzeniem

Mówiąc o moim fanowaniu - zakładam, że wielu użytkowników ma podobne odczucia - MJ po prostu był. Dlatego też, młodszym dzieckiem będąc, doszłam do wniosku, że Michael to mój wujek i tego się trzymałam

Co do mojej osoby:
Piszę opowiadania, nierzadko też wiersze, teksty piosenek. Dla samej siebie, chociaż chciałabym się tym dzielić z innymi. Rysuję ponoć dobrze - może to jakaś forma masochizmu, bo niby nie lubię tego robić, a i tak się zabieram i mnie nie oderwą, póki nie skończę... Śpiewam - kocham śpiewać, nie dam sobie wmówić, że nie potrafię (a czy tak jest to już inna sprawa). Marzy mi się tańczenie - staram się, robię piruety i jakieś niezidentyfikowane kroki praktycznie cały czas, nawet bez tła muzycznego. Ale nie jestem pewna, w jaki sposób zabrać się do tego "na poważnie". Uwielbiam się charakteryzować, wcielać w innych ludzi. Czuję się jakbym miała podstawę - samą siebie, moją nieśmiałość, wrażliwość itd. oraz duże pole manewru w byciu każdym człowiekiem z osobna - stąd pewnie mój pociąg do aktorstwa. Dobrze czuję się na scenie. Znając mnie prywatnie można stwierdzić, że to kłóci się z moją naturą - w rzeczywistości jestem dość cicha i nie mówię tyle, co piszę. Cóż, przynajmniej dopóki ktoś mnie nie ośmieli - ale kiedy już wyjdę przed publiczność z przekonaniem, że kocham to co robię i innym to się podoba/może spodobać, jestem innym człowiekiem. "Łapię fazę", można by rzec

Lubię poznawać ludzi - marzy mi się mieć wielu, wielu przyjaciół. Chyba nie wychodzi mi to zbyt dobrze, bo na razie nie mam żadnego

Rozpisałam się dużo, za dużo. Plus forumowe emotki*... Cóż, MJPT tak na mnie działa

*(gwoli ścisłości - raczej od takowych stronię).