Choreograf i producent koncertów "This Is It", Travis Payne, udzielił wywiadu portalowi MJPortal.com. Wywiad miał być przeprowadzony w lipcu, ale dopiero parę dni temu udało się to zrealizować. Pytania zadawał Nick Bertovello
Link do wywiadu:
http://www.mjportal.com/michael-jackson ... ckson.html
Tłumaczenie:
NB: Tak więc pierwsze pytanie, które Ci zadam, będzie pytaniem o Ciebie. Kiedy zakochałeś się w "Tańcu" jako w formie sztuki i co sprawiło, że zacząłeś wierzyć w jego moc?
TP: Byłem bardzo ruchliwym dzieckiem. Ruszałem się do muzyki, którą grali moi rodzice. Pierwszy raz zobaczyłem Michaela Jacksona, kiedy miałem 5 lat. Byłem od tego momentu zaczarowany jego tańcem i muzyką. Słuchałem Michaela i jego braci z nabożną czcią zanim zacząłem swój regularny trening w wieku 9 lat. Uczyłem się baletu, jazzu, stepowania, tańca współczesnego i gimnastyki.
NB: Jak to się stało, że zakończyło się to Twoją współpracą z Michaelem? Czy może powinienem zapytać: jak zaczęła się współpraca Twoja z Michaelem?
TP: Każdego poranka, kiedy byłem w gimnazjum i szkole średniej, oglądałem teledyski Michaela i Janet, podczas jedzenia swoich płatków śniadaniowych. Wyobrażałem sobie, że występuję na scenie z obojgiem z nich. Robiłem to przez całe lata. Byłem na występach trasy "Bad" i "Rhythm Nation: 1814" wiele razy. Znałem wszystkie kroki. Razem z przyjaciółmi wysłaliśmy do Janet kasetę wideo z nagraniem nas tańczących do jej choreografii. Tydzień później lecieliśmy do Japonii, żeby przyłączyć się do jej trasy. Miałem wtedy 19 lat. Przyszedłem później na casting do "Remember The Time" Michaela. Wtedy po raz pierwszy współpracowałem z Michaelem. To było prawdziwe spełnienie moich marzeń. Po RTT byłem tancerzem Michaela podczas trasy Dangerous. Wtedy też zacząłem współpracować z Michaelem nad choreografią. Przygotowaliśmy American Music Awards 1993, MTV Awards 1995. Później była trasa HIStory i film Ghosts. Jeśli chodzi o This Is It, byłem reżyserem, choreografem koncertów i współproducentem filmu.
NB: Czy wasze relacje to była praca, praca i tylko praca, czy może była w tym też przyjaźń?
TP: Na początku nasza relacja opierała się tylko na sztuce i tworzeniu. Z biegiem lat przerodziła się w naprawdę szczególną przyjaźń. Michael dojrzał do tego, żeby mi zaufać. Na początku nie rozmawialiśmy ze sobą wiele. To się zmieniło. Podczas "This Is It" byliśmy nierozłączni i tworzyliśmy najlepsze show, na jakie Michaela, Kenny'ego i mnie było stać.
NB: Jak się czujesz po odejściu Michaela?
TP: Czuję się otępiały i wyczerpany emocjonalnie. Nie mogę uwierzyć, że już nigdy nie zadzwoni do mnie z jakimś swoim nowym pomysłem. Tych telefonów od niego będzie mi bardzo brakowało.
NB: Z poprzednich doświadczeń wiadomo nam, że Michael był perfekcjonistą. Jaka była atmosfera podczas prób do "This Is It"?
TP: Była skupiona, ale pełna miłości. Czuliśmy wielką odpowiedzialność, która z każdym dniem rosła. Michael wyraźnie przedstawił nam, że chciał zrobić największe show, jakie jego fani i cały świat kiedykolwiek widzieli. Nigdy nie było napięcia, ale bezustannie byliśmy skupieni na procesie twórczym, by zrealizować wizję Michaela.
NB: Czy Michael zmienił się od poprzedniego okresu, w którym współpracowaliście?
TP: Michael dojrzał artystycznie oraz w swojej dbałości o dobro naszej planety. Wszystko, co robił, opierało się na miłości, pokoju, dobrej woli i radości. Kochał swoich fanów, naszą planetę i swoją rodzinę. Wszystkimi tymi ideałami zawsze dzielił się ze światem, ale świat tego nie chciał słyszeć. To było dla Michaela bardzo ważne - żeby wrócić na scenę i przypomnieć światu o naszej wspólnej i indywidualnej odpowiedzialności za naszą planetę. Tym razem był jeszcze bardziej oddany temu przesłaniu. Mówił: "Właśnie tak. Musimy naprawić ten chaos". Michael naprawdę przejmował się wszystkimi katastrofami i ubóstwem ludzi. Dużo bardziej, niż ludzie o tym wiedzieli.
NB: Wiemy, że "This Is It" byłoby największym show w historii. Czym różniło się od poprzednich koncertów Michaela?
TP: Tym razem Michael był ojcem trójki dzieci. Były one na tyle duże, żeby docenić to, co ich tata kochał tak bardzo: występować dla swoich fanów. A Michael był na tyle młody, żeby zrobić to ponownie.
NB: Czy Michael naprawdę był gotowy stawić czoła 50 koncertom?
TP: Michael był bezspornie gotowy na te koncerty. Te 50 koncertów było rozciągniętych na okres 9 miesięcy. Michael występowałby 2, 3 razy w tygodniu.
NB: Wybrani przez Michaela tancerze byli niezwykle szczęśliwi i zmotywowani do pracy z Michaelem. Jak zareagowali na jego śmierć?
TP: Wszyscy byli zrozpaczeni. Nikt nie zostawał sam - spotykaliśmy się w różnych miejscach jeszcze przez wiele dni, żeby nawzajem się wspierać.
NB: Co z "Dome Project"? I co z niedokończonymi piosenkami Michaela, które Michael napisał przez ostatnią dekadę? Czy ujrzą one światło dzienne?
TP: "Dome Project" to była nazwa szyfrująca "This Is It" w trakcie produkcji. Co do piosenek, mam nadzieję, że świat je usłyszy, a szczególnie te nowe pomysły, które Michael miał przed śmiercią.
NB: Pracowałeś z wielkimi takimi jak Michael, Madonna, Janet. Czy myślisz, że przyszłość przyniesie nam jeszcze jakieś fenomeny muzyki pop, czy jest to koniec tej ery?
TP: Wszystko jest możliwe. Ale nie będzie drugiego Michaela Jacksona - on był narzędziem natury i unikalnym bytem.
NB: Na co mają czekać przyszłe pokolenia?
TP: Przyszłe pokolenia muszą bardzo ciężko pracować, żeby mieć na co czekać. Ciężka praca przynosi chwałę. Michael ustawił poprzeczkę tak wysoko dla rozrywki, filantropii i kochającej natury. Pamiętajmy o jego duszy w naszych kontaktach z innymi. To nie takie trudne, żeby kochać się nawzajem jeszcze bardziej. Nauczyliśmy się brutalności tak samo, jak nauczyliśmy się czytać dwuwymiarowo. A naturalna jest trójwymiarowość.
NB: Tysiące fanów na całym świecie wierzy, że Michael żyje i że jego śmierć została upozorowana. Co możesz nam powiedzieć o wszystkich tych tajemniczych sprawach wokół tego?
TP: Słyszałem o tym i nie wierzę w to. Michael nigdy by nie pozwolił, aby jego dzieci, fani i rodzina przeszli przez coś takiego. To nie w jego stylu. Pomyślałby, że to samolubne, bo zraniłoby tylu, którzy go kochają. Był gotowy znów wejść na scenę i robić to, co robił najlepiej: zmieniać świat.
komentarze: http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 425#191425
Travis Payne udzielił wywiadu dla MJPortal.com
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia