U mnie jest tak..
Moi rodzice nigdy nie interesowali się czego słucham,co oglądam,w co gram itp.Nie pozwalali mi kupować płyt[oczywiście miałam swoje sposoby,np babcia
Jak Michael umarł [byłam akurat u babci na miesiąc],to oglądałam dzień w dzień wiadomości,licząc że okaże się,że to jakaś pomyłka.I moi rodzice,a zwłaszcza tato,zaczęli gadać,że po śmierci go doceniłam,a tak to nie wiedziałam kto to jest.'
Ej no sory,może nie słucham go od 15 lat [nawet tyle nie mam

],ale od jakiegoś czasu..
I wreszcie nie wytrzymałam i powiedziałam im co sądze o ich dokgryzaniu.
I podziałało
Nawet teraz jak mnie komuś przedstawiają to mówią:"Fanka Jacksona"
A inni...chyba mają to gdzieś,że go lubię..
W szkole..może jest pare osób[ale żadnej nie znam

]
W klasie u mnie jest tylko jeden chłopak który uwielbia Michaela.
A dogryzanie mam gdzieś :P