: sob, 30 cze 2007, 18:22
Nosowska jest połowicznie bardzo dobra. Do 7 numeru włącznie mucha nie siada. Mniej elektroniki, więcej innych rzeczy wydających dźwięk dodało bogactwa jej muzyce. Teksty dojrzalsze, ale też mniej wyraziste. Od 8 utworu jednak płyta siada i wywołuje u mnie ziewanie.
Nie kupiłem, a przesłuchałem ost. krążek Maroon 5. Kolejna płyta jednej piosenki. Oni już za 1 razem byli dla mnie nieszczególni, a już więcej potencjału miała startująca z tej samej półki grupa 2face. Do dziś nie rozumiem, czemu właśnie oni nie osiągnęli większego sukcesu.
Niezły jest Glen Hansard The Swell Season. Wśród fali melodyjnych, akustycznych gitarowych płyt w stylu ostatnich wydawnictw Camilla Munck and Moogie Johnson, Damiena Rice'a, Chris & Carla czy występującego przed Tori Amos w Kongresowej Joshua Radin'a, Glenn wyróżnia się bardziej porywającycmi harmoniami i iskrą Bożą.
Ładne.

Nie kupiłem, a przesłuchałem ost. krążek Maroon 5. Kolejna płyta jednej piosenki. Oni już za 1 razem byli dla mnie nieszczególni, a już więcej potencjału miała startująca z tej samej półki grupa 2face. Do dziś nie rozumiem, czemu właśnie oni nie osiągnęli większego sukcesu.
Niezły jest Glen Hansard The Swell Season. Wśród fali melodyjnych, akustycznych gitarowych płyt w stylu ostatnich wydawnictw Camilla Munck and Moogie Johnson, Damiena Rice'a, Chris & Carla czy występującego przed Tori Amos w Kongresowej Joshua Radin'a, Glenn wyróżnia się bardziej porywającycmi harmoniami i iskrą Bożą.
Ładne.
