Strona 2 z 4

: pt, 04 lis 2005, 0:19
autor: thewiz
MJowitek pisze:Bardzo proszę, jesli któreś z Was będzie się chciało pokłócić, to bardzo proszę, załatwcie to między sobą w PW. Apeluje zawczasu. Na zaś. Na wszelki wypadek.

A teraz do ogółu luda, bo ostatnio zauważyłam podwyższone ciśnienie, to tu to tam...: bardzo proszę, jeśli ktoś ma ochotę sie posprzeczać, niech to robi, a owszem, nie ma co tamować emocji, ale proszę, prywatnie. Bo naprawdę na przykład mnie mało interesuje kto jest taki, a kto owaki.
Albo sobie nowy wątek załóżcie.

Naprawdę bardzo Was wszystkich proszę.
Dziekuję.

To ja chce sie posprzeczac,ale jakos nikt mnie odpowiednio nie zdenerwowal.... :wariat: To kto jest chetny? :war: Jestem bojowa fanka MJa,znam swoja wartosc i twierdze,ze jedynie moje zdanie sie liczy ,a do tego jako jedno z nielicznych jest konstruktywne!!!!! Basta.


glupija glupija glupija

: pt, 04 lis 2005, 5:06
autor: MJKasia
whoisit1 pisze:BRAVO!!!KOLEJNY PESYMISTA.CHODZI MI O CIEBIE MJ KASIA.GDYBY MIKE WIEDZIAŁ JAKICH MA FANOW W POLSCE PEWNIE BY SIE ZASTRZELIŁ :knuje:
no moze gdyby wiedzial co myslimy tak na serio to by inaczej do wszystkiego podchodzil a tak... zaszyl sie gdzies i mysli ze wszyscy uwielbiaja wszystko cokolwiek nie zrobi... :-)
A w ogóle kto powiedzial ze fanem trzeba byc do konca zycia...?

: pt, 04 lis 2005, 7:09
autor: Fanka MJ
w ogóle kto powiedzial ze fanem trzeba byc do konca zycia...?

Jezeli ktos jest prawdziwym fanem, naprawde kocha MJ to tak juz pozostanie... Bo milosc nie moze tak poprostu zniknąć...
ehhh :surrender:

: pt, 04 lis 2005, 9:51
autor: whoisit1
Fanka MJ pisze:
w ogóle kto powiedzial ze fanem trzeba byc do konca zycia...?

Jezeli ktos jest prawdziwym fanem, naprawde kocha MJ to tak juz pozostanie... Bo milosc nie moze tak poprostu zniknąć...
ehhh :surrender:
brawo.to jest prawda.nie sztuka być fanem kogoś kogo każdy podziwia,ciągle cos nagrywa ,jest chwalony ,ale sztuka jest być wiernym swojemu idolowi wtedy gdy jest poniżany,ośmieszany,nic nie nagrywa.trzeba go bronic i ja tak też robie.dzieki że to napisałaś.they dont care about us

: pt, 04 lis 2005, 10:11
autor: tancerz
Fanka MJ pisze:
w ogóle kto powiedzial ze fanem trzeba byc do konca zycia...?

Jezeli ktos jest prawdziwym fanem, naprawde kocha MJ to tak juz pozostanie... Bo milosc nie moze tak poprostu zniknąć...
ehhh :surrender:
Dokładnie :calus:

: pt, 04 lis 2005, 10:31
autor: Xscape
tancerz pisze:
Fanka MJ pisze:
w ogóle kto powiedzial ze fanem trzeba byc do konca zycia...?

Jezeli ktos jest prawdziwym fanem, naprawde kocha MJ to tak juz pozostanie... Bo milosc nie moze tak poprostu zniknąć...
ehhh :surrender:
Dokładnie :calus:
Obydwa we trzech mamy rację, i jak najbardziej przyłączam się do opinii obu we dwóch przedmówców. :mj: Nie wyobrażam nawet sobie jakbym miał wyperswadować z mojej duszy,ciała,umysłu i wszystkiego jeszcze muzyke michaela. :mj:

: pt, 04 lis 2005, 10:31
autor: SUNrise
whoisit1 pisze:GDYBY MIKE WIEDZIAŁ JAKICH MA FANOW W POLSCE PEWNIE BY SIE ZASTRZELIŁ :knuje:
Gdybym miała tylko możliwość porozmawiania z MJ to z przyjemnością - uczciwie mówiąc - powiedziałabym mu, że mnie jako FANCE nie podobają się niektóre rzeczy jakie robi. Że nie podoba mi się kierunek muzyczny w jakim przez ostatnie lata poszedł. Myślę, że lepsze to, niż udawanie zgodności myśli i przygłaskiwanie wszystkiego jak to robią "dobrzy przyjaciele", bo to nie rozwojowe i w gruncie rzeczy zakłada nie reformowalność, a więc nie rozwojowość drugiego człowieka (w tym przypadku artysty). I to też jest sposób na wyrażenie miłości. Bycie kogoś fanem to nie tylko wpatrywanie się w jego zdjęcie słuchanie na okrągło jego muzyki i zachwycanie się jaki to on jest wspaniały, idealny we wszystkim co robi i że nikt mu nie dorówna.

: pt, 04 lis 2005, 13:55
autor: whoisit1
SUNrise pisze:
whoisit1 pisze:GDYBY MIKE WIEDZIAŁ JAKICH MA FANOW W POLSCE PEWNIE BY SIE ZASTRZELIŁ :knuje:
Gdybym miała tylko możliwość porozmawiania z MJ to z przyjemnością - uczciwie mówiąc - powiedziałabym mu, że mnie jako FANCE nie podobają się niektóre rzeczy jakie robi. Że nie podoba mi się kierunek muzyczny w jakim przez ostatnie lata poszedł. Myślę, że lepsze to, niż udawanie zgodności myśli i przygłaskiwanie wszystkiego jak to robią "dobrzy przyjaciele", bo to nie rozwojowe i w gruncie rzeczy zakłada nie reformowalność, a więc nie rozwojowość drugiego człowieka (w tym przypadku artysty). I to też jest sposób na wyrażenie miłości. Bycie kogoś fanem to nie tylko wpatrywanie się w jego zdjęcie słuchanie na okrągło jego muzyki i zachwycanie się jaki to on jest wspaniały, idealny we wszystkim co robi i że nikt mu nie dorówna.
no ok,ale jak słysze takie komentarze np.jacksoin to już nic nie potrafi nagrać,lub;nowy singiel pewnie bedzie ochydny...to są jakieś chore sady,a nie ...oh

: pt, 04 lis 2005, 15:29
autor: Willy
Well, ta cała sprawa R.Kelly'ego ciągnie się już od początku 2003 roku, czyli jeszcze wcześniej niż zaczęły sie ostatnie problemy Michaela, a mimo to nie przeszkodziła mu ona w tym czasie w nagraniu paru dobrze sprzedających się albumów i nakręceniu do nich teledysków, we wzięciu czynnego udziału w kilku ceremoniach wręczenia nagród czy też w występie dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Iraku. Nie przeszkadzała ona również Michaelowi we współpracy nad "One more chance", której, nawiasem mówiąc również nie darzę szczególną sympatią. Mniemam, że MJ uważa Kelly'ego za swojego przyjaciela i zadowolony jest z dotychczasowej współpracy na niwie muzycznej. Gdyby było inaczej nie zapraszałby go do udziału w nowym projekcie. Oczywiście w chwili obecnej widząc taki duet nie da się uciec od pewnych skojarzeń no ale czy MJ tylko z tego powodu miałby rezygnować ze współpracy z Kellym. Przyjaciel tak nie postępuje. Miałby się z nim nie zadawać bo jest podejrzany o przestępstwo seksualne? Przyganiał kocioł garnkowi...Być może to paradoksalne, ale to może ich jednoczyć. Obj są/byli oskarżeni o coś brzydkiego do czego się nie przyznają. Obaj uważają, że padli ofiarą swojej sławy i chciwości ludzi. Jeśli dojdzie do procesu, a wszystko na to wskazuje, jestem przekonany że Kelly znajdzie wsparcie w Michaelu jako tym który już "been there, done that". Abstrahuje tutaj od tego czy jest winny czy nie. Całkiem możliwe że jest. Nie od dziś wiadomo że Kelly lubuje się w bardzo młodych pannach. Wystarczy wspomnieć tylko, że poślubił Aaliyah gdy ta miała zaledwie piętnaście lat.
A to czy muzyczna współpraca Michaela z R.Kellym powinna trwać nadal, zważywszy na ich dotychczasowe dokonania to już zupełnie inna sprawa. Jednym się ona podoba innym nie. Zresztą nie przeceniałbym udziału Kellego w tym projekcie. Według ostatnich informacji MJ jest autorem i producentem tej nowej charytatywnej piosenki a pan Robert Kelly będzie jednym z kilku jej wykonawców. Jeśli okaże się dobra to sama się obroni, nie zależnie od tego czy zaśpiewa ją tam pan X z panem Y.

: pt, 04 lis 2005, 16:30
autor: MJJ
Willy pisze:Well, ta cała sprawa ........itd. żeby nie cytować całości
Najmądrzejsza wypowiedź z wszystkich zaprezentowanych w tym temacie.
Mogę się pod nią podpisać obiema rękami.

: pt, 04 lis 2005, 17:16
autor: M.Dż.*
MJJ pisze:
Willy pisze:Well, ta cała sprawa ........itd. żeby nie cytować całości
Najmądrzejsza wypowiedź z wszystkich zaprezentowanych w tym temacie.
Mogę się pod nią podpisać obiema rękami.
To ja tu z zapartym tchem lecę, żeby to napisać, a Ty mnie tu Jacku ubiegłeś, noooo.... :jachce:

: pt, 04 lis 2005, 18:06
autor: SUNrise
M.Dż.* pisze:
MJJ pisze:
Willy pisze:Well, ta cała sprawa ........itd. żeby nie cytować całości
Najmądrzejsza wypowiedź z wszystkich zaprezentowanych w tym temacie.
Mogę się pod nią podpisać obiema rękami.
To ja tu z zapartym tchem lecę, żeby to napisać, a Ty mnie tu Jacku ubiegłeś, noooo.... :jachce:
A ja wciąż i wciąż i wciąż zachęcam do wypowiadania własnych przemyśleń. Nie sztuką jest przeczytać coś i wykrzyknąć "Oh ja też się z tym zgadzam!" i tak kolejno 10 osób. Willy tak jak i Pank są osobami, które zawsze bardzo rzeczowo do danego problemu podchodzą i odzywają się wtedy (przynajmniej mam takie wrażenie), kiedy przemyślą daną sprawę i dojdą do wniosku, że mają coś OD SIEBIE do powiedzenia, za co ich ogromnie cenię Obrazek. Nie istotne czy zgadzam się z tym co piszą czy nie, ale cenię bo umieją wypowiadać WŁASNE ZDANIE. Szkoda, że u większości osób jak tu długo jestem, tej tendencji nie zauważyłam. Czy wydobyć coś z głębi siebie, to aż taki ekstremalny wysiłek? Nie sztuką jest bazować na cudzych dokonaniach i posługiwać się słowami i myślami innych, ale sztuką jest wypracowywać własne poglądy. Ja naprawdę z wielką chęcią poczytałabym WASZE zdania na ten temat (ufając iż takowe posiadacie), nawet jeśli byłyby zbieżne z tym co napisał Willy, ale byłyby wasze i tym samym coś by tutaj wniosły. (Tzn. na temat współpracy R.Kellyego z MJ bo na taki tor w sposób zamierzony lub nie zszedł temat tego wątku).

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wiem, że okrutna dla Was jestem Obrazek.

: pt, 04 lis 2005, 21:51
autor: whoisit1
SUNrise pisze:
M.Dż.* pisze:
MJJ pisze: Najmądrzejsza wypowiedź z wszystkich zaprezentowanych w tym temacie.
Mogę się pod nią podpisać obiema rękami.
To ja tu z zapartym tchem lecę, żeby to napisać, a Ty mnie tu Jacku ubiegłeś, noooo.... :jachce:
A ja wciąż i wciąż i wciąż zachęcam do wypowiadania własnych przemyśleń. Nie sztuką jest przeczytać coś i wykrzyknąć "Oh ja też się z tym zgadzam!" i tak kolejno 10 osób. Willy tak jak i Pank są osobami, które zawsze bardzo rzeczowo do danego problemu podchodzą i odzywają się wtedy (przynajmniej mam takie wrażenie), kiedy przemyślą daną sprawę i dojdą do wniosku, że mają coś OD SIEBIE do powiedzenia, za co ich ogromnie cenię Obrazek. Nie istotne czy zgadzam się z tym co piszą czy nie, ale cenię bo umieją wypowiadać WŁASNE ZDANIE. Szkoda, że u większości osób jak tu długo jestem, tej tendencji nie zauważyłam. Czy wydobyć coś z głębi siebie, to aż taki ekstremalny wysiłek? Nie sztuką jest bazować na cudzych dokonaniach i posługiwać się słowami i myślami innych, ale sztuką jest wypracowywać własne poglądy. Ja naprawdę z wielką chęcią poczytałabym WASZE zdania na ten temat (ufając iż takowe posiadacie), nawet jeśli byłyby zbieżne z tym co napisał Willy, ale byłyby wasze i tym samym coś by tutaj wniosły. (Tzn. na temat współpracy R.Kellyego z MJ bo na taki tor w sposób zamierzony lub nie zszedł temat tego wątku).

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wiem, że okrutna dla Was jestem Obrazek.

: sob, 05 lis 2005, 1:03
autor: M.Dż.*
SUNrise pisze:Wiem, że okrutna dla Was jestem Obrazek.
Okrutna może i trochę, ale przede wszystkim niesprawiedliwa. :-/
Osobiście nie cierpię na kompleksy związane z brakiem posiadania własnego zdania, a myślę, że i MJJ również.
Nie znaczy to jednak, że mamy powielać myśli, które Ktoś (w tym przypadku Willy) tu już zawarł, przekładając je jedynie na inne słowa.
Czasem (choć nie zawsze) stwierdzenie "zgadzam się" oznacza coś więcej niż suche nabijanie postów.
Zachęcam do zgadywanki: jakie to znaczenie? :-/

Jolu, cenię sobie Twoją odrębność światopoglądową, choć nie zawsze Twoje poglądy podzielam.
Często są mocno radykalne i, choć może o tym nie wiesz, mogą ranić osoby znajdujące się po tej drugiej stronie barykady (i myślę, że nierzadko ranią, stąd niektóre reakcje).
Czasem mam jednak wrażenie, że chcąc ludzi namówić do otwartości umysłu, narzucasz im, choć pewnie nieświadomie, swoje zdanie- zdanie na temat sposobu myślenia.
W tej kwestii również mamy wolność ;-)

: sob, 05 lis 2005, 9:50
autor: kaem
Willy pisze: Nie od dziś wiadomo że Kelly lubuje się w bardzo młodych pannach. Wystarczy wspomnieć tylko, że poślubił Aaliyah gdy ta miała zaledwie piętnaście lat.
Lubować nie znaczy jeszcze popełnić przestępstwo. Jeszcze.
Willy pisze:Jeśli okaże się dobra to sama się obroni, nie zależnie od tego czy zaśpiewa ją tam pan X z panem Y.
Nie jestem fanem żadnej z piosenek, którą razem zrobili. Nawet You are not alone, za co pewnie niektórym się narażę.
Zawsze pozostaną nam remixy, jak Kelly jednak weźmie się za produkcję.