Posted: Mon, 20 Aug 2007, 14:06
Zbyt "agresywne" jak dla mnie:
-Scream
-Scream
a więęęęęęęc:Speed Demon wrote:Takie wyliczanie bez uzasadniania to naprawdę nie ma sensu. DLACZEGO nie lubisz tych piosenek?
nijaki utwór. najsłabszy na płycie. zamiast niego mógł wrzucić np. Love Never Felt So Good na lepszym bicie.majkelzawszespoko wrote:girlfriend.
rzygam tym utworem już. po prostu mi się znudził.majkelzawszespoko wrote:the girl is mine.
drażni mnie troche ten podkład i głos Michaela w tym utworze. jedyny plus dla mnie to refren.majkelzawszespoko wrote:bad.
ten podkład z kolei to jest walenie na zmiane łyżką w garnek, pilnikiem w kieliszek i plastikowe drinki.majkelzawszespoko wrote:speed demon.
ogólnie fajny kawałek, ale nie lubię go słuchać tylko i wyłącznie przez ten długi ciągnący się w nieskończoność wstęp. odrzuca mnie. już wole to wycie w Will You Be There albo pozytywke z Little Susie.majkelzawszespoko wrote:black or white.
to to w ogóle jest tak przereklamowane że mam dość.majkelzawszespoko wrote:heal the world.
tu zaś mamy ciekawą linie melodyjną i Slasha na gitarze, ale refrenu nie zdzierże ; Dmajkelzawszespoko wrote:d.s
Michae Jackson na rapera sie nie nadaje. nie ten flow charyzma i styl. mówcie co chcecie, ale poza tym śpiewanym refrenem, to dla mnie ten kawałek jest jednym ze słabszych kawałków w dyskografii.majkelzawszespoko wrote:money.
nie lubie kiedy przeplatają się dwa tempa i style w jednym kawałku. pozatym za dużo tam udziwnień typu głosy z radia, chórek, jakieś jęki i te dzieciiiiiiimajkelzawszespoko wrote:history.
gdyby ten podkład został rozłożony na czynniki pierwsze i przedstawiony za pomocą kolorów, wszyscy umarlibysmy na padaczke. rozsadza mi czaszke od tych zmiksowanych, dziwnych dźwięków.majkelzawszespoko wrote:heartbraker.
o co chodzi z tym kawałkiem?majkelzawszespoko wrote:2000 watts.
a to jest w ogóle główny zamulacz na tej płycie. ciągnie się jak podgrzany ser.majkelzawszespoko wrote:you are my life.
tu zaś ciekawy floł Michaela ale jakoś taki jednak nie do końca.majkelzawszespoko wrote:privacy.
haha to sie przyznam że napisałem w pośpiechu ; Dmajkelzawszespoko wrote:cry.
...majkelzawszespoko wrote:the lost children.
raczej się nie boje.majkelzawszespoko wrote:threatend.
hmmm zobaczmy. może dlatego że tak jest?hubertous wrote:Nie wiem dlaczego uważasz, że Invincible odstaje poziomem od reszty...
Po tekście i tempie piosenki - nie ma wątpliwości, że to kołysanka. Kołysanka, którą śpiewa mężczyzna dojrzały do ojcostwa. Kołysanka śpiewana dla własnych pociech, które są dla niego radością i sensem życia.majkelzawszespoko wrote:you are my life.
a to jest w ogóle główny zamulacz na tej płycie.
Jest w tym trochę prawdy...Speed Demon wrote:Dlatego jeśli muzyka jest kiepska, to tekst, niezależnie, jak doskonały by był, jej nie uratuje.
Jak różne mogą być gustaSpeed Demon wrote:Nielubiane utwory zaczynają się od "Dangerous". Motown zostawiam, bo MJ był młody i mu wiele wybaczam, nie była to jeszcze ta klasa.
Z "Dangerous": "Heal the world" - pisanie utworów dla dzieci nigdy nikomu nie wyszło na zdrowie (przepraszam, że przynudzam, ale podeprę się Beatlesami). Beatlesi mieli takich kilka - "All together now" czy "Yellow submarine" do dziś zaliczane do najgorszych ich utworów. Po prostu - pisząc dla dzieci, przestawia się na specyficzny, infantylny styl (co słychać w wokalu MJa). No, ale refren jest dość melodyjny, co sprawia, że utwór przełknę (z bólem).
"Gone too soon" - dla mnie coś w rodzaju wypełniacza. I nie trawię tej barwy wokalu Michaela - jakby się nie przykładał, nie chciał przemęczać gardła (w studiu?)
Z "HIStory":
"Childhood" - wokal, podobnie jak w "Heal the world". Najgorsza jest jednak muzyka - absolutnie nie zapadająca w pamięć, brzdąkająca gdzieś w tle. Utwór - pomyłka. Można z niego wyciąć tekst i napisać coś lepszego.
"HIStory" - podobnie jak z "Heal the world". To chyba najgorszy wybór na zakończenie koncertu.
"Little Susie" - MJ stara się być dramatyczny. Utwór pewnie jest dobry. Pewnie bym go lubił, gdyby nie nagrał go Michael Jackson (podobnie mam w przypadku Red Hot Chili Peppers i ich poczynań od 1999 roku).
widocznie słabo z Twoimi umiejętnościami tanecznymi.BadJack wrote:A na koniec przykłady piosenek, którą ja uważam za kiepskie. This Time around. Najsłabasza piosnka z History, prawie wogóle nie melodyjna, monotonna, nic się w niej nie dzieje, refreny i zwrotki szwankuja, nie da się przy tym nawet tańczyć.
Speed Demon wrote:4.This Time Around - gdy pierwszy raz usłyszałem "TTA" można powiedzieć, że mój pęcherz zadrżał w wyniku akustycznych konwulsji. Wokal MJa mnie wbił w ziemię. No ok, rozumiałem moc na "Dangerous", "Give in to me" czy "Scream"... ale tutaj? Niesamowita chrypa, mroczny refren, "shit, spit" - niesamowite przeżycie przy każdym przesłuchaniu. W ogóle, przez wiele numerów na "HIStory" przemawia agresja i wkurzenie, wyładowanie emocji, tłumionych od paru lat. Arcydzieło.
to wszystko już było argumentowane w dyskografii, na płycie Dangerous.BadJack wrote:Dziwi mnie trochę jak można nie lubić utworu Gone too soon.
Speed Demon wrote:13. Gone Too Soon
I mamy nagranie, o którym powiem "najgorszy utwór na płycie". Całkowicie nie potrzebna kompozycja, którą spokojnie możnaby zastąpić (w innym miejscu oczywiście) choćby "For all time". Drażniący, słodki wokal MJa. Nie wiem, kto odpowiadał za ostateczny rozkład utworów, ale powinnien przerzucić się na inne zajęcie...
majkelzawszespoko wrote:masakra. utwór kompletnie chybiony. no coż, pewnie MJ bardzo nalegał, ze wzgędu na tego chłopca.
For all time pasowałoby bardziej. o wiele.
jestem fanem muzyki, nie życia.BadJack wrote:Jak można być fanem jacksona i nie trawić jego najbardziej autobiograficznej piosenki,
zdecydowanie najlepszy utwór, spośród przykładów, jakie podałeś.BadJack wrote:Ciekawy jestem opini osób które tak nie lubią tych piosenek jak w takim razie odbierają utwór Someone in the dark?
skonfrontuj proszę swój punkt widzenia, z tą opinią:BadJack wrote:No a heal the world. Ona jest z kolei popowa i wcale nie dla dzieci tylko dla całego świata. Poniekąd dziecięcy, niewinny wokal Jacksona i lekkość a zarazem emocje z jaką śpiewa ten światowy hymn pokoju są bezbłedne.
ja to popieram w 100%.Speed Demon wrote:7. Heal The World
Utwór zapowiadający nadchodzącą katastrofę w postaci "Childhood". Najbardziej sucha, łagodna, banalna i "kobieca" barwa głosu MJa - nijak ten kawałek nie pasuje do "Dangerous". Nędzna próba dorównania muzycznie (nie mówię, że komercyjnie) "We are the world". Do dziś nie rozumiem, jak można w ten sposób zakańczać koncerty (razem z "HIStory"), po otwarciu w postaci "Jam" i "WBSS".
to w takim razie kim jest w Heal The World?BadJack wrote:Poza tym MJ jest w tej piosence facetem więc teksty typu, że ma motylki w brzuchu tak średnio przystają.
doceniamy : )BadJack wrote:chiałem tylko przedstawić moje gusta
i to się chwali ; )BadJack wrote:nie zamierzam nikogo nawraceac na te piosenki.
również pozdrawiam.BadJack wrote:Pozdrawiam.
widocznie słabo. Za to jak Ty umiesz tańczyć przy takich balladach to gratuluję.majkelzawszespoko wrote:widocznie słabo z Twoimi umiejętnościami tanecznymi.
ta piosenka jest rytmiczna przecież.
dobrze że przy heal the world da sie tańczyć ; P
to sobie uważajcie nikt wam tego nie broni. Ja uważam odwrotnie i to uzasadniłem. Piosenka nudna, monotonna, mało melodyjna, bez żadnej zmiany harmonicznej, oparta własciwie tylko na niezmieniającym się podkładzie, która to nie jest ani tak porywająca jak unbreakable ani tak rytmiczna jak TDCAU. Jedyne co mnie podnieca w tym utworze to jak Jackson mówi shit, ale to za mało, żeby mnie przekonaćmajkelzawszespoko wrote:napisałeś Jack, że uważasz ten numer za najsłabszy?
My uważamy za najlepszy, z porażającym wokalem.
a ja jestem fanem i muzyki i jego osoby, w końcu to mój idol. Swoją drogą myslę, że większoć fanów na tym forum czuje coś więcej do Jacksona niż tylko fascynację jego muzyką. Dla niektórych nawet ja nie jestem prawdziwym fanem.majkelzawszespoko wrote:jestem fanem muzyki, nie życia.
Dla mnie to pięknie zaspiewana piosenka, tyle. Każda piosenka ma swoją wymowę i tu pasuje taki śpiew moim zdaniem. W takim razie ciekawe co powiesz o Someone put you hand out. Pewnie ją zjedziesz za falset. A kim w takim razie jest Prince w większości swoich utworów?majkelzawszespoko wrote:to w takim razie kim jest w Heal The World?
hemafrodytą chyba, w dodatku wykastrowaną.
nienie, źle zrozumiałeś.BadJack wrote: Natomiast czuje jakby majkelzawszespoko chciał mi koniecznie coś udowodnić.
przytaczam, ponieważ kolega potrafi idealnie przemienić moje myśli w tekst pisany, w sposób, w jaki niestety ja nie dałbym rady.BadJack wrote:Ponadto po co przytaczasz opinie swojego kolegi jakby był on jakąś wyrocznią muzyczną?
to była taka docinka, żeby przekonać Cię do rytmiczności TTA.BadJack wrote:widocznie słabo. Za to jak Ty umiesz tańczyć przy takich balladach to gratuluję.
no i to jest w tym wszystkim piękne ; DBadJack wrote:Jesli mam skonfrontować moją opinie o HTW z waszą to powiem tylko, że nie zgadzam się z każdym wyrażeniem i myślę dokładnie odwrotnie.
a nie można Go zrozumieć, czując niechęć do tych piosenek i uważając je za niekoniecznie cudowne? ; >BadJack wrote:Wy chyba naprawde nie rozumiecie go i jego poczynań, skoro on i przy HTW i Childhood specjalnie mówił jak ważne sa to dla niego piosenki i ile dla niego znaczą.
no cooo Ty! kocham falset Michela jacksona : )BadJack wrote: Pewnie ją zjedziesz za falset