: czw, 20 lis 2008, 19:09
Moja skromna subiektywna opinia:
- Unbreakable i Heartbreaker - fajne, szybkie, ale nie powinny być obok siebie
- Invincible - wg mnie jeden z najsłabszych kawałków z płyty, mdły, nudzi schematyczność wykonania oraz linia melodyczna
- Break of Down - idealnie wyprodukowany kawałek pod względem czysto muzycznym i artystycznym, zaśpiewany super - jednym słowem bardzo dobry kawałek
- Heaven Can Wait - nie podoba mi się, nie pasuje zaraz po Break of Down
- You Rock My World - dość luźny kawałek, bardzo melodyjny, wpadający w ucho już po pierwszym przesłuchaniu, idealnie pasują te grające skrzypce w refrenie i na początku piosenki. Beat piosenki mocny, porywa do tańca. Fajnie gra cichutko elektryczne piano w rytmie piosenki wręcz zagnieżdżone.
- Butterflies - kawałek idealny. Można się dosłownie rozpłynąć słuchając refrenu.
- Speechless - osobiście mi podoba się. Ale jest kilka "ale": 1. Wg mnie niepotrzebne rozpoczynanie piosenki od śpiewu acapella, to samo tyczy się końcówki. 2. Brakuje mi trochę gitarek akustycznych przy zwrotkach. Ale to tylko moja osobista sugestia
- 2000 Watts - utwór hmm trudny do jednoznacznego określenia. Silny beat, wokal niepotrzebne obniżony pitchem, przez co brzmi nieco nieco nie-Michaelowo. Poza tym bardzo podoba mi się sam kawałek
- You Are My Life - Powolny, lecz nudny i flegmatyczny wręcz. Ten beat nie pasuje do tej piosenki, za mocny bas, to jest delikatny utwór, a producent lekko przesadził wg mnie z poziomem beatu. Utwór przeze mnie nie lubiany.
- Privacy- nigdy, przenigdy nie przekonam się do tego kawałka, wkurza mnie wręcz słuchanie jego, wyłączam momentalnie po usłyszeniu pierwszych jego dźwięków. Jest tak zrobiony, że nie da się tego słuchać. Taka jest moja opinia.
- Don't Walk Away - ballada piękna, powinna zastąpić You Are My Life a zamiast You Are My Life powinien zostać umieszczony We've Had Enough. To był wg mnie katastroficzny błąd nie umieszczenie tego kawałka na tym albumie.
- Cry - lubię słuchać tego kawałka za sprawą przyjemnego dla ucha podkładu muzycznego (ciekawe dźwięki umieszczone tak samo ciekawie w różnych miejscach w panoramie stereo piosenki) oraz tekstu, który w połączeniu z tym podkładem idealnie się komponuje. Bardzo lubię ten utwór.
- The Lost Children... - drugi kawałek którego dosłownie nienawidzę; przesłodzony, werbel (z raczej sampel uderzenia pałeczkami) beznadziejny w podkładzie, sam utwór nudny i zrobiony naprawdę na siłę, w celu upchania miejsca na płytce.
- Whatever Happens - po najgorszym momencie na płycie przychodzi czas na wielką nagrodę! Najlepszy kawałek na płycie! Santana odwalił kupę dobrej roboty, producent także niesamowicie się postarał, Michael również. Nic, tylko słuchać Utwór bez żadnych wad.
- Threatened - Utwór w którym wykorzystano schemat z Invincible, natomiast zrobiono to dużo, dużo lepiej. Ten utwór na zakończenie płyty nadaje się idealnie, bardzo lubię słuchać go. Mój numer 4 na płycie:)
No i to na tyle Możecie się zarówno ze mną zgodzić, jak i kategorycznie zaprzeczyć, to była subiektywna opinia.
- Unbreakable i Heartbreaker - fajne, szybkie, ale nie powinny być obok siebie
- Invincible - wg mnie jeden z najsłabszych kawałków z płyty, mdły, nudzi schematyczność wykonania oraz linia melodyczna
- Break of Down - idealnie wyprodukowany kawałek pod względem czysto muzycznym i artystycznym, zaśpiewany super - jednym słowem bardzo dobry kawałek
- Heaven Can Wait - nie podoba mi się, nie pasuje zaraz po Break of Down
- You Rock My World - dość luźny kawałek, bardzo melodyjny, wpadający w ucho już po pierwszym przesłuchaniu, idealnie pasują te grające skrzypce w refrenie i na początku piosenki. Beat piosenki mocny, porywa do tańca. Fajnie gra cichutko elektryczne piano w rytmie piosenki wręcz zagnieżdżone.
- Butterflies - kawałek idealny. Można się dosłownie rozpłynąć słuchając refrenu.
- Speechless - osobiście mi podoba się. Ale jest kilka "ale": 1. Wg mnie niepotrzebne rozpoczynanie piosenki od śpiewu acapella, to samo tyczy się końcówki. 2. Brakuje mi trochę gitarek akustycznych przy zwrotkach. Ale to tylko moja osobista sugestia
- 2000 Watts - utwór hmm trudny do jednoznacznego określenia. Silny beat, wokal niepotrzebne obniżony pitchem, przez co brzmi nieco nieco nie-Michaelowo. Poza tym bardzo podoba mi się sam kawałek
- You Are My Life - Powolny, lecz nudny i flegmatyczny wręcz. Ten beat nie pasuje do tej piosenki, za mocny bas, to jest delikatny utwór, a producent lekko przesadził wg mnie z poziomem beatu. Utwór przeze mnie nie lubiany.
- Privacy- nigdy, przenigdy nie przekonam się do tego kawałka, wkurza mnie wręcz słuchanie jego, wyłączam momentalnie po usłyszeniu pierwszych jego dźwięków. Jest tak zrobiony, że nie da się tego słuchać. Taka jest moja opinia.
- Don't Walk Away - ballada piękna, powinna zastąpić You Are My Life a zamiast You Are My Life powinien zostać umieszczony We've Had Enough. To był wg mnie katastroficzny błąd nie umieszczenie tego kawałka na tym albumie.
- Cry - lubię słuchać tego kawałka za sprawą przyjemnego dla ucha podkładu muzycznego (ciekawe dźwięki umieszczone tak samo ciekawie w różnych miejscach w panoramie stereo piosenki) oraz tekstu, który w połączeniu z tym podkładem idealnie się komponuje. Bardzo lubię ten utwór.
- The Lost Children... - drugi kawałek którego dosłownie nienawidzę; przesłodzony, werbel (z raczej sampel uderzenia pałeczkami) beznadziejny w podkładzie, sam utwór nudny i zrobiony naprawdę na siłę, w celu upchania miejsca na płytce.
- Whatever Happens - po najgorszym momencie na płycie przychodzi czas na wielką nagrodę! Najlepszy kawałek na płycie! Santana odwalił kupę dobrej roboty, producent także niesamowicie się postarał, Michael również. Nic, tylko słuchać Utwór bez żadnych wad.
- Threatened - Utwór w którym wykorzystano schemat z Invincible, natomiast zrobiono to dużo, dużo lepiej. Ten utwór na zakończenie płyty nadaje się idealnie, bardzo lubię słuchać go. Mój numer 4 na płycie:)
No i to na tyle Możecie się zarówno ze mną zgodzić, jak i kategorycznie zaprzeczyć, to była subiektywna opinia.