anialim pisze:A że 'zdjęcie z karetki' to fake potwierdził to Brian Oxman, sprawdzili to fani na mjjc, potwierdzają to zarówno ci, którzy wierzą w hoax, jak i ci, którzy nazywają Ortegę, Phillipsa i spółkę 'mordercami'
No właśnie. A wcześniej były spekulacje i też udowadnianie tutaj jeden drugiemu, że fota jest prawdziwa. Mhm. No ,ale w końcu miło, że potwierdził.
Chciałam jeszcze dodać taką opinię, mianowicie kto nazywa Ortegę, Phillipsa itd. mordercami. Tę iście Michaelową postawę prezentuje między innymi słynna już Samantha de Gosson, inicjatorka protestu przed sądem w LAX, zaangażowana w TINI. Zupełnie jawnie, na forum publicznym twitter życzyła Kennyemu Ortedze śmierci marząc o tym, by zadławił się własnym kaszlem. Obrażała fanów Michaela, tych wierzących że żyje i prezentowała/prezentuje postawę bardzo agresywną. Nawet Karen Faye tak nie nazwała Ortegi itd. W końcu napisała nawet do niego "Love". Randy Jackson -powoli dowiaduję się dlaczego taki wyalienowany od pozostałych braci i całej rodziny- po wejściu do sądu pomyślał akurat o Twitter i żeby napisać, że Ci, którzy najbardziej zarabiali na Michaelu w ostatnim okresie nie są w zasięgu wzroku. Jakby zapomniał, że wśród tych osób są także jego rodzeni bracia, który robią show The Jacksons: Family Dynasty, po iluś latach wreszcie znowu mówi się o nich,a nie tylko o Michaelu, jadą na tym- widać gołym okiem (chyba że też "niewierzący" nie czują się przekonani...) Poza tym ta cała historia m.in. ze sprzedawaniem newsów z procesu 2005 w spółce z czarownicą Faye ...powoli dochodzimy do wniosku, że Randy może w ogóle nie wiedzieć o hoaxie.
Z kolei ci wtajemniczeni nie specjalnie poważni są - zarówno dzień ,dwa po "śmierci" Michaela (co widać na licznych nagraniach na YT ściągniętych z różnych stacji tv), jak i później, a nawet w sądzie, gdzie wyraźnie było widać -przynajmniej dla tych co oglądali na TMZ relację na żywo- że się śmieją i klepią po ramieniu Joe Jacksona, a następnie dopiero wychodząc i uświadamiając sobie, że są w zasięgu kamer, mówią poważniej: nie jest dobrze, nie jest dobrze i odjeżdżają. ---------- to taka krótka relacyjka.
---Nie wiem na ile można to tłumaczyć amerykańską mentalnością, ze oni tacy są po prostu, bo MNIE się wydaje,że przy tak poważnej sprawie jak morderstwo brata, face to face z jego potencjalnym mordercą zachowuje się jednak jakąś powagę nie?..... Z tego co pamiętam, a nawet nie śledziłam tak jak tego teraz, ani Michaelowi w 2005, ani nawet Arvisom nie było do śmiechu. Michael mimo że na pewno niewinny nie był tak zrelaksowany jak Murray.....
Chyba, że cała rodzina jest jakaś dziwna i bez serca... że tylko czekali na śmierć Michaela, żeby tak dobrze się bawić, jak obecnie.
Jest jeszcze jedna kwestia. Ów wypowiedzi Jermaine'a, do których już linki podała Lu (girlonthebridge)... Rozmawiałam na ten temat z wieloma ludźmi - wierzącymi w hoax, niewierzącymi w hoax, realistami jak moja własna matka,ogólnie wszystkimi realnie otwartymi na rzeczową dyskusję, a nie wyśmiewanie, wymądrzanie się
.... w pewnym momencie sama pomyślałam, że to może być celowe, że to może być jakaś strategia marketingowa służąca podtrzymaniu zainteresowania programem Jacksonów, czy samym Michaelem,żeby płyty, film i inne gadżety nadal dobrze się sprzedawały, a Michael jednak nie żyje i część. Haha, nie. To znaczy, ok, może to być jak najbardziej strategia w celach marketingowych (sama uczę się tego cały czas i poznaję nowe techniki), że wykorzystują to wszystko co się dzieje, W TYM SPEKULACJE, CORAZ SZERZEJ I SZERZEJ ZAKROJONE NA TEMAT TEGO, ŻE MICHAEL ŻYJE, nie zaprzeczając temu nic a nic, wręcz przeciwnie, chlapanie kontrolowane, mniej lub bardziej... jakiś widoczny 'hint' w tym wszystkim... -dla nich tam pracują świetni specjaliści od marketingu i PR, wiedzą co robią zapewne!
- dlatego też naprawdę jedyne co mnie dziwi, to to,że niektórzy wciąż nie widzą NIC podejrzanego. ..............(miejsce na śmiech)....
wiesz, Lu, Anialim, ... chyba wiem, co jeszcze nie zostało tu powiedziane, dlaczego niektórzy tak bardzo to wszystko negują === nie wiedzą jaka jest najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń w domu i szpitalu(tudzież lotnisku; Jerma zdecyduj się, buahaha). To że
- propofol połączony z jakimś innym lekiem (nie znam jednak) powoduje znaczne obniżenie temperatury ciała i sen przez 4-6 godzin. (czy ktoś innych oprócz prawdopodobnych gnid w tej sprawie widział ciało tego Michaela Jacksona???) - Majkol sobie spał, a oni z pewnych powodów MUSIELI to widzieć (to= że niby nie żyje, zimny i te sprawy)
- to, że Thome'a i Michaela poznał Jermaine... Thome był wtedy w szpitalu mimo, że wcześniej Michael go już zwolnił............ i ciekawe dlaczego akurat Jerma, a nie lekarz przed kamerami oznajmia to,co następowało.
- oraz to, że Michael po prostu ogólnie musiał tak zrobić... dla swojego bezpieczeństwa.
tak, wiem: dlaczego wtedy po prostu nie poszedł na policję, nie zgłosił, ze coś się dzieje? .... tego nie wiem jeszcze. widocznie to była/jest dość skomplikowana sprawa. sam Marlon jedyne co powiedział odnosząc się do teorii hoax, to to, że to wcale nie jest takie śmieszne (Ty to gdzieś miałaś chyba, Anialim)
jednocześnie jestem pełna podziwu dla kreatywności Michaela, że potrafił nawet w taką poważną sprawę wpleść koncepcję artystyczną.
Nie wiem kto już pisał o jakichś konsekwencjach prawnych itd. - przecież to już tyle razy było maglowane!
- przy bezpośrednim zagrożeniu życia sfingowanie śmierci nie jest karalne. tym bardziej, jeśli są w to zaangażowane różnego rodzaju służby specjalne
- na Boga, nie miejcie Michaela za głupiego, że bezmyślnie zrobił sobie takie jaja... przecież na pewno nad wszystkim czuwa co najmniej kilku prawników, nie zdziwiłabym się,gdyby też Mesereau
- skończony może byłby tylko w oczach tych, którzy tak mówią... może nawet nie dalibyście sobie szansy wysłuchania dlaczego musiał tak postąpić. współczuję takim osobom, naprawdę stracicie idola. szkoda. ale wiem, że co najmniej pół świata wie o co chodzi czy też domyśla się i trafiają do nich różne argumenty, tak więc nawet jeśli byłoby to nie wiem... kilka milionów ludzi, w tym ja, to myślę,że te kilka milionów stoi za nim na mur beton. przykro mi z powodu innych.... poza tym nawet jesli to była finałowa kurtyna i wielka przygoda, to teraz - i to by było całkiem zrozumiałe - poświęci się życiu rodzinnemu. ( nie chce mi się dalej rozwijać, czuję jakbym przekonywała was,że 2+2=4...:/)
Przapraszam, Maverick, ale musiałam to napisać. Z kolei z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wszelkie pisanie takich rzeczy na tym forum mija się z celem, gdy jest tu tyle osób "anty". Nie rozwiniecie już szerzej dyskutowanych treści, tylko pojawiają się zaczepki, rzucanie jakichś piarduł,
i tym podobne, tudzież pozowanie na mądrych dorosłych, którzy z góry i z politowaniem patrzą na tych, którzy mają szerzej otwarte umysły, niż pozostali. Ciekawe kto ostatecznie będzie tak na kogo patrzył.
Pozdrawiam Was wszystkich, niezależnie od obozu.
To forum źle na mnie działa... dlatego wchodzę już rzadziej i rzadziej... tylko jak pojawi się coś, jak to, że będę czuła nieodpartą potrzebę wyrażenia swojego zdania.
słonecznego dnia. Agnes.