Nie wiem, czy są jakieś japońskie narodowe choroby, ale zdecydowanie na jakąś zapadłam
Dostałam dziś japońskie wydania "Invincible" oraz "Dangerous SE"
Nie wiem, czy to japońskie literki na opakowaniu czy siła sugestii, ale jakość odsłuchu wydaje mi się dużo lepsza, jeśli chodzi o "Dangerous" chyba tak dobra, jak w przypadku zremasterowanych mini lp:)
A poza tym różnic nie dostrzegłam, może poza tym, że tył bookletu w "Dangerous" więcej dopisków ma, a sama płyta jest - w przeciwieństwie do dostępnego u nas wydania - matowa.
EDIT:
Mjpolsat Ale Ty wiesz, że to bootlegi wszystko są i jakość częściowo pozostawia baaardzo wiele do życzenia? Kiedyś kupiłam to poprzednie wydanie, bez gratisu w postaci memoriału i w zasadzie na plus jest tam tylko forma, w jakiej jest to wydane, bo zawartość to nic, czego nie ściągniesz z sieci/nie kupisz w sklepie.