Widziałam jeden wywiad, przeprowadzony przez Kingę Rusin. Coś bardzo spokojnie się zachowywał. Mówił: "To był szok... nadal jest". W ogóle nie widziało się po nim żalu. Nawet jakby przyjęło się, że Amerykanie inaczej reagują na odejście kogoś bliskiego, to coś za spokojni są WSZYSCY z którymi się rozmawiało na ten temat. Chociaż nie... na filmach widziałam, że raczej reagują podobnie. Więc tym bardziej wierzę. Uważam też, że Travis Payne wie i to dużo na temat hoaxu.Jako pisze:A widzieliście w wielu zreszta wywiadach reakcje chociażby Travisa Payna? Na pytanie "jak zareagował na wiadomość o smierci MJa odpowiada "To był szok"...zero reakcji, jakieś nie wiem...wygląda to na recytowanie wypowiedzi, strasznie sie dziwnie zachowuje i od razu zbacza z tematu...Wiem wiem, że odpowiadal na takie pytanie juz setki razy, ale jest mało wiarygodny...
MJ LIVE!!! i przy tym zostane...
Michael żyje [spekulacje]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Szczerze mówiąc i ja zaczęłam się nad tym zastanawiać...zanim dzisiaj przeczytałam Wasze spostrzeżenia. Wczoraj, oglądając YCD, odniosłam wrażenie że naprawdę Travis ma przygotowane kilka przykładowych zdań. Też odczułam, jakby wypowiadał się ot tak, bez wielkich emocji, mechanicznie. Przez chwilę pomyślałam, że może minęło dla niego już sporo czasu i mniej go już to boli. Ale nie wydaje mi się, by osoba która przebywała i znała MJ tyle czasu, jakoś tak bezpłciowo się wypowiadała o reakcji na śmierć Michaela. Sama nie wiem, ale naszły mnie wątpliwości oglądając Travisa w YCD.Margareta pisze:Widziałam jeden wywiad, przeprowadzony przez Kingę Rusin. Coś bardzo spokojnie się zachowywał. Mówił: "To był szok... nadal jest". W ogóle nie widziało się po nim żalu. Nawet jakby przyjęło się, że Amerykanie inaczej reagują na odejście kogoś bliskiego, to coś za spokojni są WSZYSCY z którymi się rozmawiało na ten temat. Chociaż nie... na filmach widziałam, że raczej reagują podobnie. Więc tym bardziej wierzę. Uważam też, że Travis Payne wie i to dużo na temat hoaxu.Jako pisze:A widzieliście w wielu zreszta wywiadach reakcje chociażby Travisa Payna? Na pytanie "jak zareagował na wiadomość o smierci MJa odpowiada "To był szok"...zero reakcji, jakieś nie wiem...wygląda to na recytowanie wypowiedzi, strasznie sie dziwnie zachowuje i od razu zbacza z tematu...Wiem wiem, że odpowiadal na takie pytanie juz setki razy, ale jest mało wiarygodny...
MJ LIVE!!! i przy tym zostane...
1958 - forever...
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
buziaczek pisze:Szczerze mówiąc i ja zaczęłam się nad tym zastanawiać...zanim dzisiaj przeczytałam Wasze spostrzeżenia. Wczoraj, oglądając YCD, odniosłam wrażenie że naprawdę Travis ma przygotowane kilka przykładowych zdań. Też odczułam, jakby wypowiadał się ot tak, bez wielkich emocji, mechanicznie. Przez chwilę pomyślałam, że może minęło dla niego już sporo czasu i mniej go już to boli. Ale nie wydaje mi się, by osoba która przebywała i znała MJ tyle czasu, jakoś tak bezpłciowo się wypowiadała o reakcji na śmierć Michaela. Sama nie wiem, ale naszły mnie wątpliwości oglądając Travisa w YCD.Margareta pisze:Widziałam jeden wywiad, przeprowadzony przez Kingę Rusin. Coś bardzo spokojnie się zachowywał. Mówił: "To był szok... nadal jest". W ogóle nie widziało się po nim żalu. Nawet jakby przyjęło się, że Amerykanie inaczej reagują na odejście kogoś bliskiego, to coś za spokojni są WSZYSCY z którymi się rozmawiało na ten temat. Chociaż nie... na filmach widziałam, że raczej reagują podobnie. Więc tym bardziej wierzę. Uważam też, że Travis Payne wie i to dużo na temat hoaxu.Jako pisze:A widzieliście w wielu zreszta wywiadach reakcje chociażby Travisa Payna? Na pytanie "jak zareagował na wiadomość o smierci MJa odpowiada "To był szok"...zero reakcji, jakieś nie wiem...wygląda to na recytowanie wypowiedzi, strasznie sie dziwnie zachowuje i od razu zbacza z tematu...Wiem wiem, że odpowiadal na takie pytanie juz setki razy, ale jest mało wiarygodny...
MJ LIVE!!! i przy tym zostane...
Ja schodząc z toru nie potwierdzę Waszych "mini teorii".Margareta pisze:Jakoś nie wierzę, że gdyby zmarł mu bliski kolega, którym był Michael, nawet po dłuższym czasie nie widziałoby się bólu, nawet gdyby "trzymał się". Za spokojny on coś dla mnie.
Pomyślcie: Ile razy i już przez jaki Travis musi odpowiadać monotonnie na pytanie "Jak zareagował..."
Nic dziwnego, że po jakimś czasie obrał sobie zaplanowaną formę odpowiedzi na tego typu pytanie.
Wiemy że był przyjacielem Michaela, wiec jestem pewien że odpowiadanie na pytanie jak się poczuł jak zmarł MJ nie jest dla niego przyjemną rzeczą. Na pewno wziął się w garść i nie chce tego przykrego wydarzenia w jego życiu rozpamiętywać.
Wydaje mi się, że przez takiego typu pytania chce przebrnąć jak najszybciej (nie rozpamiętując tego), jednak zarazem jak najbardziej przyzwoicie i stosownie.
Pomyślcie: może wyglądało gdyby wcale nie udzielał odpowiedzi na to pytanie ? - ludzie pomyśleliby że to przesadza, bo jak długo można cokolwiek tak długo przeżywać, że nie można określić w kilku swojego stanu uczuć obecnego w danej chwili pół roku wcześniej (czyli już na chłodno i nawet jeśli umiera przyjaciel w dodatku Michael Jackson);
- nam natomiast że się tak wyrażę "zaczęło by coś śmierdzieć", my (fani MJ wierzący w życie naszego idola) moglibyśmy się zatracić w teorii : "Travis być może nie radzi sobie psychicznie z tą upozorowaną śmiercią, trudno mi odpowiadać bo wie że MJ żyje"
Podsumowując - Może w tych ostatnich zdaniach za bardzo puściłem własną wodzę fantazji . Jednak z pewnością trzymam się tego co napisałem na początku i uważam, że jesteście w błędzie patrząc na to z tej strony z której wy patrzycie (ale to tylko moja teoria).
Takie jest moje zdanie odnośnie tej sprawy chodź muszę przyznać, że i ja jestem zwolennikiem teorii "MJ żyje" i też zawzięcie dopatruje się każdych najmniejszych (czasami banalnych) cząsteczek potwierdzających tą teorie.
Prawdopodobnie przyjąl, że będzie tak, a nie inaczej odpowiadał, ale ten jego spokój jest zastanawiający. Myślę, że inni na jego miejscu w końcu wkurzyliby się i powiedzieli coś w sensie: "a jak mam się czuć?!" Pewnie i wybuchnęliby płaczem. Zachowanie ojca w programie Larrego Kinga jeszcze bardziej mnie utwierdza w wierze. On nawet nie próbuje udawać, że przeżywa jakąś żałobę. Nawet jeśli niektórzy mają problem z okazywaniem uczuć, to przecież człowiek nie jest robotem i coś go zdradza, że czuje to co czuje. Nie da się zupełnie ukryć emocji. Joe jest całkowicie spokojny. Zastanawiam się od kogo odbierał smsy w trakcie programu - moźe ktoś go pytał jak idzie mu ściemnianie na wizji?
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- Billie Jean M.J.
- Posty: 91
- Rejestracja: ndz, 19 lip 2009, 19:36
- Skąd: Krakow
Freddy, na usta to bym akurat nie patrzyła, ponieważ ich kształt zależy od tego jak makijażystka Mika je pomalowała, nos zresztą też wydaje mi się taki sam. J
masz rację. mnie ostatnio umarł dziadek i chociaż nie byłam z nim specjalnie związana, bardzo to przeżywam, chociaż minęło już kilka miesięcy. Nie wierzę więc aby np. dzieci Michaela były by takie spokojne na pogrzebie, gdyby ich ojciec faktycznie umarł...Margareta pisze:Dobre spostrzeżenie. Nawet Jermaine, który zdobywa się na łzy, w wywiadzie w Nerverland coś wydał mi się zbyt spokojny. Myślałam, że może ma poprostu taki powściągliwy sposób bycia, ale kiedy zobaczyłam, że wszyscy tak reagują, to po prostu zastanawia. Bo nie wierzę, że oni wszyscy tak powściągliwie reagują na odejście bliskiej osoby. A już w szczególności dzieci - pamiętam jak miałam 11 lat i umarła mi babcia - podobno płakałam najgłośniej na pogrzebie. Tu również spokój. A te tajemnicze uśmiechy La Toyi i Janet na jednym zdjęciu są dla mnie tak wymowne, że nie mam teraz żadnych wątpliwości, że memoriał to było przedstawienie, a te uśmiechy były uśmiechami satysfakcji, że udało im się to przedstawienie.
_________________
Becouse world with out you doesn't have for me any sense...
love you michael!
love you michael!
Dzieci Michaela były z nim bardzo związane, więc jeśli umarłby naprawdę, to nawet najsilniejsze środki na uspokojenie nie zadziałałyby na długo i w końcu wybuchnęłyby płaczem. Myślę również, że gdyby MJ nie żył, to po co zakładano by takie strony jak np. ta? http://www.michaeljacksonback.com/
Liczę na jego powrót, ale nie wierzę w żadne terminy, bo nie chcę sobie psuć spokoju kiedy miną i nic się nie wydarzy. Myślę, że ujawni się w zupełnie niespodziewanym dniu.
Liczę na jego powrót, ale nie wierzę w żadne terminy, bo nie chcę sobie psuć spokoju kiedy miną i nic się nie wydarzy. Myślę, że ujawni się w zupełnie niespodziewanym dniu.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Podstawowym problemem jest właśnie urządzenie tego szoł jakim był memoriał. Gdyby rodzina naprawdę była wstrząśnięta to by chyba nie chcieli brać w tym udziału, ale jednak wszyscy wzięli udział.
Sądzicie, że były dwa pogrzeby? Przypomnijcie sobie jak było. Memoriał to był koncert. Stała tam trumna, ale co z tego? Stała sobie. A na pogrzebie z 3 września, czy ktoś właściwie widział jakiś pogrzeb? Ja nie widziałam żadnych duchownych ani nic. W jakim obrządku to miał być pogrzeb? Na memoriale mieliśmy wyświetlone symbole wielu religii. Czyli co, był to pogrzeb we wszystkich obrządkach? Jednakże jak dotąd nikt nie widział pogrzebu. Trumnę widzieliśmy, czy nawet dwie... Kwiaty, ludzi na czarno. Ale kto oglądał pogrzeb?!
Sądzicie, że były dwa pogrzeby? Przypomnijcie sobie jak było. Memoriał to był koncert. Stała tam trumna, ale co z tego? Stała sobie. A na pogrzebie z 3 września, czy ktoś właściwie widział jakiś pogrzeb? Ja nie widziałam żadnych duchownych ani nic. W jakim obrządku to miał być pogrzeb? Na memoriale mieliśmy wyświetlone symbole wielu religii. Czyli co, był to pogrzeb we wszystkich obrządkach? Jednakże jak dotąd nikt nie widział pogrzebu. Trumnę widzieliśmy, czy nawet dwie... Kwiaty, ludzi na czarno. Ale kto oglądał pogrzeb?!
Baby Jane, dobrze, że o tym wspomniałaś bo ja nie oglądałam tego "pogrzebu" z 3 września. Teraz przyszło mi do głowy, że kiedy wyłączono kamery, nie odbył się żaden pochówek w żadnym obrządku, tylko wszyscy rozeszli się do domów, mając satysfakcję, że udało im się show po raz kolejny.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Baby Jane pisze:A na pogrzebie z 3 września, czy ktoś właściwie widział jakiś pogrzeb? Ja nie widziałam żadnych duchownych ani nic. W jakim obrządku to miał być pogrzeb?
nie widziałaś bo kamery zostały wyłączone jak tylko przyjechała trumna, uroczystość prowadził a przynajmniej rozpoczynał Pastor Lucius Smith.
Impossible is nothing when it comes down to Michael. I know what I'm saying..
Na akcie Blanketa też jest Michael Joseph...girlonthebridge pisze:drugą kwestią jest drugie imię MJa - Joe... na jedynym dokumencie na którym występuje imię Joseph jest akt ślubu z Lisą, który został sporządzony na Dominikanie więc nie ma nic wspólnego z dokumentami sporządzonymi w Los Angeles i z kwestią jego legalnego imienia, którym jest JOE (co mamy na wszelkich dokumentach stanowych) i tu skan z motown, prawo jazdy itp. itd. (w prawie stanowym jest tak, że drugie imię w paszporcie jest tym legalnym tu mamy 3 skany paszportów - JOE ), nawet w plikach FBI Michael ma na drugię Joe, not Joseph. Tylko dokumenty pojawiające się po śmierci MJa mają zapis Joseph. I tu mamy materiał z TMZ jakoby redaktor mówił, że nie można potwierdzić, że MJ podpisał testament (to samo mówiła Karen,że to nie on podpisał testament - więc who? i dlaczego ten testament obowiązuje ?) co więcej mamy materiał gdzie TMZ potwierdza, tak MJ ma na imię Michael JOE co znaczy, że wszystkie dokumenty, które wyciekły po 25.06 nie świadczą o śmierci Mja
Tylko teraz co z aktami urodzenia dzieci? Oczywiście jeśli są one prawdziwe. Na obydwu mamy imiona Michael Joseph. Z kolei data ich wystawienia to 30 czerwiec.
http://www.tmz.com/2009/06/30/michael-j ... jr-paris/4
http://www.aolcdn.com/tmz_documents/063 ... ids_wm.pdf
A co do memoriału:... nastroje po rzeczywiście bardzo zadumane i pogrążone w żałobie... ; P i co ? , przedstawienie się chyba udało ? xd :
http://i43.tinypic.com/incqkn.jpg
http://i40.tinypic.com/2hzrhon.jpg
http://i40.tinypic.com/jh5zi8.jpg
http://i44.tinypic.com/oqkrys.jpg
Rozumiem, że nie można się wiecznie smucić, ale myślę, że jeszcze w lipcu większość fanów rozpaczała po śmierci Michaela. A jeśli fani, którzy nawet nie widzieli go na żywo, opłakiwali go jeszcze przez dłuższy czas, a rodzina i najbliżsi współpracownicy już tego nie robią ? ...
A nie trzeba chyba przypominać o Joe, który u Larry'ego Kinga zachowywał się jakby nie pamiętał o śmierci MJa, nawet nie widział ciała...
http://i43.tinypic.com/incqkn.jpg
http://i40.tinypic.com/2hzrhon.jpg
http://i40.tinypic.com/jh5zi8.jpg
http://i44.tinypic.com/oqkrys.jpg
Rozumiem, że nie można się wiecznie smucić, ale myślę, że jeszcze w lipcu większość fanów rozpaczała po śmierci Michaela. A jeśli fani, którzy nawet nie widzieli go na żywo, opłakiwali go jeszcze przez dłuższy czas, a rodzina i najbliżsi współpracownicy już tego nie robią ? ...
A nie trzeba chyba przypominać o Joe, który u Larry'ego Kinga zachowywał się jakby nie pamiętał o śmierci MJa, nawet nie widział ciała...
Te uśmiechy mówią same za siebie. Usher - podczas wykonania na memoriale zrozpaczony, za kulisami - uśmiechnięty, ani śladu łez...
Berry Gordy i Smokey Robinson nawet nie próbowali udawać, że mają żałobę - gdyby Michael Jackson umarł naprawdę, myślę, że byliby w naprawdę ogromnym szoku - przecież Jackson jest wychowankiem Motown, znali go od dziecka. Tutaj również zupełny spokój, a nawet więcej - dobry humor. Dobrze wiedzieli w czym biorą udział.
Zachowanie ojca Michaela - dla mnie jeden z mocnych dowodów za mistyfikacją.
Sybirra - godna pochwały wypowiedź osoby o neutralnym stanowisku wobec hoaxa.
Berry Gordy i Smokey Robinson nawet nie próbowali udawać, że mają żałobę - gdyby Michael Jackson umarł naprawdę, myślę, że byliby w naprawdę ogromnym szoku - przecież Jackson jest wychowankiem Motown, znali go od dziecka. Tutaj również zupełny spokój, a nawet więcej - dobry humor. Dobrze wiedzieli w czym biorą udział.
Zachowanie ojca Michaela - dla mnie jeden z mocnych dowodów za mistyfikacją.
Sybirra - godna pochwały wypowiedź osoby o neutralnym stanowisku wobec hoaxa.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Przypomina mi się film opary na faktach - amerykańskie małżeństwo wyjeżdża z niemowlakiem na wycieczkę w leśną dzicz. Coś - jakieś zwierzę - porywa malucha korzystając z chwili nieuwagi dorosłych. Zostaje zakrwawiony kocyk, nosidełko...
Bardzo religijni rodzice walczą z bólem i żalem wobec Boga i bardzo szybko godzą się z Jego wolą. Przez ludzi, media i sądy zostają oskarżeni o morderstwo swojego dziecka. Argument - bo spokojni. Bo nie rozpaczają, nie szaleją.
A przecież to jest podejrzane.
Tu widzę podobną argumentację.
Dlaczego sądzicie , ze Michael żyje na podstawie tego, że ludzie się uśmiechają i nie rwą szat? Przecież patrzycie na przedstawicieli społeczeństwa amerykańskiego, gdzie uśmiech i słowa "it's O.K." są regułą w zachowaniu?
Owszem są nieścisłości w śmierci Michaela, ale żaden z argumentów, o których czytałam w tym wątku, nie jest wystarczający, by stwierdzić, że on żyje.
Choć nie przeczę, że jest to możliwe. Jednak poczekam na logiczniejsze argumenty.
Bardzo religijni rodzice walczą z bólem i żalem wobec Boga i bardzo szybko godzą się z Jego wolą. Przez ludzi, media i sądy zostają oskarżeni o morderstwo swojego dziecka. Argument - bo spokojni. Bo nie rozpaczają, nie szaleją.
A przecież to jest podejrzane.
Tu widzę podobną argumentację.
Dlaczego sądzicie , ze Michael żyje na podstawie tego, że ludzie się uśmiechają i nie rwą szat? Przecież patrzycie na przedstawicieli społeczeństwa amerykańskiego, gdzie uśmiech i słowa "it's O.K." są regułą w zachowaniu?
Owszem są nieścisłości w śmierci Michaela, ale żaden z argumentów, o których czytałam w tym wątku, nie jest wystarczający, by stwierdzić, że on żyje.
Choć nie przeczę, że jest to możliwe. Jednak poczekam na logiczniejsze argumenty.