"Invincible" przyszła do mnie jakieś dwa dni temu... na początku myślałam, że słuchanie jej bez przerwy to po prostu "syndrom nowej płyty"... zachłyśnięcie się "nowym" materiałem, przejdzie. Ale nie.
Na tej płycie jest wszystko co już było: splot melodii i beatu nieosiągalny dla nikogo innego w biznesie, magia wokalu, otwartość tesktów, wielkie refreny, szaleństwo i intensywna indywidualność; a także to, czego nie było: dojrzałość kreatora, który nie idzie tylko za instynktem, ale patrząc na to co już odkrył i stworzył, odpowiedzialnie z tego korzysta, dodając do tych osiągnięć nowe pomysły. Nadal jest to muzyka bardzo hermetyczna i inspirowana w ogromnej większości tym, czym poprzednie albumy MJ'a - Michaelem Jackosonem himself (btw - jest/był gdzieś drugi TAKI fenomen? ;)), a tylko w małej części dokonaniami innych twórców.
Na albumie jest co najmniej kilka stuprocentowych hiciorów, wystarczyłoby ich na promowanie albumu przez lata, bo jest ich z sześć/siedem. Nawet bez trasy koncertowej album powienien sprzedać się kilkukrotnie obfieciej niż to miało miejsce.
Co się stało? Ludzie stracili słuch? Sony jest na tyle potężne, żeby torpedować promocję płyty Micheala Jackosona?
"
[...]The album promotion/singles campaign halted in early 2002 due to Michael's problem's with Sony and his possible future departure from the label. The expected main commercial singles, Unbreakable & Whatever Happens, were crucial to the albums long-term success - but their releases were cancelled. Also in the USA all planned radio release singles after Butterflies were also cancelled. Due to this the album sales slowed to a trickle and it left most charts. It did however enjoy a brief re-entry in some world charts (inc an extra month in the UK) after the Bashir interview in early 2003 but the sales impact on Michael's other more well know albums was much greater.
The album had enormous potential for huge hit singles (and therefore sales) but Sony did everything possible so this did not happen. All Michael previous album have had strong or steady sales over a 2 year period due to multiple successful single releases and world tours. Tragically this has not happened with Invincible despite it containing some of the strongest tracks of his career.
Sony has now moved on and the only Invincible track's getting attention are You Rock My World and Break of Dawn which feature on the new 'Number Ones' compilation[...]"
"[...]Promocja albumu i singli gwałtownie zahamowała na początku 2002 roku w związku z problemami Michaela z Sony i możliwością zerwania współpracy z tą marką.
Single, które w zamierzeniu miały być najbardziej komercyjne - Unbreakable i Whatever Happens, miały mieć zasadnicze znaczenie dla promocji albumu w długim okresie, ale ich promocja została wstrzymana. W USA wstrzymano radiową promocję wszystkich planowanych po "Butterflies" singli. W związku z tym sprzedaż albumu gwałtownie spadła i wypadł on z większości list przebojów. Po wywiadzie z początku 2003 roku album cieszył się chwilowym nawrotem popularności na kilku światowych listach (dostakowy miesiąc w UK), ale sprzedaż innych znanych albumów Michela była dużo większa.
Album miał ogromny potencjał na wypromowanie wielkich hitów (i taką sprzedaż) ale Sony zrobiło wszystko aby tak się nie stało. Wszystkie poprzednie albumy Michaela sprzedawały się szybko i stabilnie przez ponad dwa lata w związku z ogromnymi sukcesami singli i trasami koncertowymi.
Tragedią jest to, że nie stało się tak w przypadku "Invincible", mimo, że album zawiera jedne z najlepszych utworów w karierze Michaela.
Sony dopięło swego i jedyne utwory, na które zwrócono uwagę, to "You Rock My World" i "Break Of A Dawn", który pojawia się na nowej kompilacji "Number Ones"[...]"
W takim tonie jest utrzymana większość komentarzy. Daleko mi do idealistycznych wizji typu: "Przecież Sony widziało, że to wspaniały album i zasługuje na kilkadzisiąt milionów sprzedanych kopii, więc dlaczego interesy stanęły PONAD sztuką, dlaczego pieniądze nie pozwoliły rozwinąć skrzydeł muzyce??!!??!!" No, może nie tak znowu daleko ;) Ale pomijając tę kwestię, ja chyba nie do końca rozumiem ten koflikt z Sony...
Czytanie tego forum (dniami i nocami
![Diabełek :diabel:](./images/smilies/diabel3.gif)
) jest pasjonujące, ale wątek "MJ i kwestie prawne" się przewija w prawie każdym temacie, zlewają się mi na razie postacie, pozwy, stanowiska i rola MJ'a w tym całym zamieszaniu... Lektura tego przypomina mi trochę czytanie powieści Agathy Christie, w której ktoś pozamieniał miejscami rodziały - nie dość że same z siebie zagmatwane, to jeszcze nie po kolei. Więc czy ktoś mógłby mi w skrócie telegraficznym (w punktach, od myślników, kropoczek...
![Głupi głupi... glupija](./images/smilies/glupek2.gif)
) wyjaśnic o co z tym Sony (ale tylko w odniesieniu do "Invincible", co by offtopicu nie robić) chodzi
ponieważ
zarówno album "Invincible" jak i rola Sony w jego torpedowaniu pozostawia mnie Speechless.
Jest genialny...
Pozdrawiam znad refrenu "You Are My Life".